-

stanislaw-orda : outsider z wyboru

Czy i kiedy zabraknie nam tlenu?

Odpowiedź na tytułowe pytanie jest twierdząca, natomiast nie jest doprecyzowana data dla tej, istotnej przecież, okoliczności.

Starożytni Grecy, no bo któż by inny, zastanawiali się nad rozmaitymi sprawami, również takimi nie całkiem przyziemnymi, a wśród nich nad pierwotnymi składnikami, z których składał się świat materialny. Jednemu z tytanów podobnej refleksji, czyli Arystotelesowi, przypisuje się podział owych składników na cztery podstawowe, a mianowicie ziemię, powietrze, ogień i wodę.  Z wymienionych tylko woda wydawała się być w miarę jednolitym bytem, skoro ziemia stanowiła mieszaninę rozmaitych składników, zaś ogień, aby móc płonąć, trawił inne substancje. A co do powietrza  to w ogóle nie było wiadomo, co to mogłoby być. Ani tego ugryźć, ani złapać w ręce. Nie to co woda. Chociaż i z nią były spore problemy. Miała np. inny smak w zależności od źródła z którego ją zaczerpnięto. Ale była też taka, która nie nadawała się zupełnie do picia. A właśnie problem wody zdatnej do picia zaczął narastać wraz z rozwojem miast i gwałtownym wzrostem ich populacji. Urządzenia sanitarne w rodzaju kanalizacji to osiągnięcie dopiero znacznie późniejszej epoki, zaś potęgujący się dramatyzm sytuacji domagał się szybkiego rozwiązania. To wskutek ciśnienia okoliczności zarówno alchemicy, jak też filozofowie-przyrodnicy zmuszeni zostali, aby potrudzić się nad rozwiązaniem jakości wody, gdyż bezspornie udowodniono jej  bezpośredni wpływ na stan zdrowia ludzi. Wzrosła świadomość związku jakości wody tak z chorobami, ale także z jej oddziaływaniem leczniczym. A kiedy nad rozwiązaniem jakiejś kwestii wielu zaczyna główkować, to, wcześniej czy później, któryś z nich coś sensownego zdoła wykombinować. I tak stało się również w przypadku wody. 

Z dzisiejszej perspektywy można by zapytać dlaczego zaczynam od wody, a nie od powietrza, skoro tlen to przecież gaz. Przypomnę, że woda to związek dwóch składników wodoru i tlenu (dwuwodorek tlenu), czyli słynne ha-dwa-o.
(epitafium autorstwa Juliana Tuwima: tu leży sławny chemik Dezydery, który wypił aż po samo dno pełne wiadro ha-dwa-es-o-cztery  myśląc że to zwykła ha-dwa-o ).

Zaczęło się od wody, gdyż często tak bywa, że wystąpi zbieg rozmaitych nieprzywidzianych zdarzeń. Mianowicie pasjonat o szerokich zainteresowaniach naukowych, znalazł się w miejscu, czasie oraz okolicznościach, które skłoniły  go do poszukiwania rozwiązania pewnej zagadki. I jak przystało na rasowego pasjonata, poświęcił na ten zbożny cel resztę życia. Był nim Joseph Priestley, angielski chemik, syn wykańczacza tkanin, pochodzący z okolic miasta Leeds (zachodnie Yorkshire).
https://en.wikipedia.org/wiki/Joseph_Priestley
W 1767 r. podczas jednej ze swoich licznych wojaży do Londynu spotkał tam Benjamina Franklina, który przekierował go na poletko empirii w miejsce dotychczasowej aktywności publicystycznej. Ponadto tym razem powrót ze stolicy kraju okazał się bardziej długotrwały, gdyż Priestley swoją aktywność zużywał również na sprawę rozwoju ruchu religijnego (unitarianie). Ale ten wątek pominę, gdyż dotyczy odrębnej kwestii. Otóż obok domu Priestleya w Leeds znajdował się browar, z którego stale dało się słyszeć  odgłos bulgotu pęcherzyków wydobywających się z przygotowywanego zacieru. Priestley zaczął badania właściwości tego gazu. Niebawem odkrył, że powoduje on zgaszenia płomienia i uduszenie zwierząt, natomiast ma pozytywny wpływ na roślinność.  i co najważniejsze, że rozpuszcza się on w wodzie. To zaś jest podstawową technologią przy produkcji napojów musujących. Jak łatwo odgadnąć, tym gazem był dwutlenek węgla. A odkrył to w reakcji kwasu siarkowego z kredą (węglan wapnia).
(H2SO4 + CaCO3 = CaSO4 + H2O + CO2).
Pęcherzyki uwalniającego się gazu nasycały wodę. Tym samym, jako pierwszy, otrzymał zdatną do picia wodę gazowaną. Nie docenił walorów merkantylnych swojego odkrycia, które w ten własnie sposób wykorzystał szwajcarski emigrant Johann Jacob Schweppe, który w 1792 r. założył w Londynie wytwórnię wody sodowej, do dzisiaj działającą pod jego imieniem.

We Francji odpowiednikiem Priestley’a był o 10 lat młodszy Antoine-Laurent de Lavoisier, który swoje prace badawcze skupił na analizowaniu reakcji spalania. Z tytułu posiadania koncesji królewskiej na pobór podatków oraz walki z przemytem alkoholu i tytoniu, posiadał niezbędne środki finansowe do wyposażenia własnego laboratorium. Badał tam różnice gęstości w wodzie z różnych miejsc występowania (z różniącymi się domieszkami soli -  sole to kombinacja  metali i kwasów). Miał udział w rozpoznaniu właściwości leczniczych wody selcerskiej (żródla w miejscowści Selters/Seltz położonej na francuskim brzegu Renu). Ponadto wykrył, iż w rezultacie reakcji spalania różnych pierwiastków przy dostępie powietrza (siarka, fosfor, diament) masa spalanych frakcji wzrastała (przy uwzględnieniu w obliczeniach składnika gazowego), czyli że musiał zostać zaabsorbowany jakiś składnik znajdujący się w powietrzu. Podobne spostrzeżenie opisał w związku z korozją metali, gdzie element pokryty rdzą (patyną) miał większą masę, niż odpowiednik o takiej samej masie bez nalotu rdzy (patyny, tj. trzymany bez dostępu powietrza).
https://en.wikipedia.org/wiki/Antoine_Lavoisier

Z kolei w Szwecji odpowiednikiem wcześniej wymienionych  był Carl Wilhelm Scheele, który grzebał się w minerałach. Pochwalił się Lavoisier’owi, że gdy podgrzewał tlenek rtęci, wówczas powstawała czysta rtęć i uwalniał się jakiś nieznany rodzaj powietrza. Lavoisier znał także wyniki prac Priestley’a, który gościł w Paryżu na jesieni 1774 r. Ani Prirestley ani Scheele nie dysponowali tak bogato wyposażonym laboratorium, jakie posiadał do swojej dyspozycji francuski badacz, zatem to ten ostatni wyciągnął ostateczne wnioski z  wyników dotychczasowych prac kolegów-chemików i w 1777 r. ogłosił o wyodrębnieniu nowego gazu, będącego składnikiem wody i powietrza, który nazwał oxygenium.  Po łacinie oznacza to „rodzący kwasy”.  
https://en.wikipedia.org/wiki/Carl_Wilhelm_Scheele

Trójka powyżej wymienionych „muszkieterów” uznawana jest także za odkrywców azotu, czyli  pierwiastka, którego zawartość  w powietrzu jest  czterokrotnie wyższa niż tlenu, stąd trudno byłoby go przeoczyć. Ale azot nie jest tematem niniejszej notki, więc tyle o nim musi wystarczyć.

Kilka lat wcześniej, w 1766 r. Henry Cavendish, angielski ekscentryczny arystokrata, syn lorda, który także miał swoje prywatne laboratorium, wyodrębnił wodór („łatwopalne powietrze”), jako wynik reakcji metali z kwasami. Gdy podpalał mieszaninę wodoru powietrzem, efektem był wybuch oraz kilka kropel wody. To zaś stanowiło dowód, iż woda nie jest jednolitym pierwiastkiem w rozumieniu arystotelesowskim, ale mieszaniną składników, z których jednym było owo „łatwopalne powietrze”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Henry_Cavendish

A gdy w 1783 r. Lavoisier w swoim znacznie lepiej wyposażonym laboratorium wymieszał w szczelnym szklanym baniaku wodór z tlenem w proporcji dwa do jednego i spowodował wybuchową reakcję spalenia wodoru wskutek doprowadzenia do baniaka iskry elektrycznej, efektem końcowym było kilka gram wody. Tym samym został dokładnie rozpoznany skład chemiczny ha-dwa-o.

Od doświadczeń Lavoisiera chemia definitywnie wyalienowała się od etapu alchemii, zaś tlen zajął centralne miejsce w reakcjach spalania. Ale dla jakobińskich rewolucjonistów naukowcy byli zbędni. Lavoisierowi, jako znienawidzonemu poborcy podatków, ścięto głowę na gilotynie 5 maja 1794 r.

Jak wynika z dat w dotychczasowym tekście, „odkrycie” tlenu to końcówka XVIII stulecia.  Zatem  rozwój kariery tlenu jako metafory pierwiastka  „życiodajnego” przypadł na wiek XIX. 

Podobnie jak to było z innymi odkryciami mającymi zastosowanie lecznicze, uznano tlen za panaceum na wszelkie możliwe schorzenia. Dopiero po rozmaitych rozczarowaniach uznano, że terapia tlenowa pomocna jest przede wszystkim w problemach z oddychaniem. (pozytywnie kojarzą się takie akcesoria  jak np. maska tlenowa czy namiot tlenowy). Szersze jej stosowanie w praktyce szpitalnej stało się możliwe po skonstruowaniu szczelnych butli służących do przechowywania tlenu pod ciśnieniem, co także umożliwiło dogodne ich transportowanie. Podczas I wojny światowej szkocki fizyk i lekarz John Scott Haldane zastosował terapię tlenową do odtruwania żołnierzy podtrutych gazem bojowym.
https://en.wikipedia.org/wiki/John_Scott_Haldane

Stosowanie tlenu w celach gospodarczych to domena przemysłu (głównie hutnictwo, przemysł chemiczny ). W ilościach potrzebnych dla skali przemysłowej gaz ten pozyskuje się metodą frakcyjnego destylowania skroplonego powietrza. Powietrze pod wysokim ciśnieniem schłodzone do temperatury  -198 C posiada  konsystencję płynną, a poszczególne gazy będącego jego składnikami skraplają się w różniącej się temperaturze. Proces destylacji polega na stopniowym podgrzewaniu skroplonego powietrza i wówczas gazy odparowują w zależności od tego, jaką posiadają temperaturę krytyczną. Dla naszej opowieści wystarczy nam temperatura krytyczna azotu (-147 C) oraz tlenu (-118 C). Z czego wynika, iż azot odparowuje jako pierwszy.
(temperatura krytyczna to najwyższa temperatura w jakiej można skroplić gaz bez względu na to pod jakim jest ciśnieniem).
W atmosferze ziemskiej, czyli popularnie powietrzu, udział tlenu jest znaczący i wynosi prawie 21 procent (dokładnie 20,95), a azotu odpowiednio 78 procent (dokładnie 78,09). Uwaga: dotyczy to wartości mierzonych na poziomie morza. Natomiast tlen jest najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem w skorupie ziemskiej, gdzie zakumulowany jest w charakterze tlenków (metali i niemetali) o różnym stopniu utlenienia.

Od czasów pionierskich badań Priestleya, Lavoisiera i Scheele’go   kolejne pokolenia  naukowców znacząco poszerzyły naszą wiedzę na temat właściwości tlenu i jego znaczenia dla życia biologicznego. Wiemy w jaki sposób  przebiega w ziemskim biotopie fotosynteza świata roślinnego, jak wytwarzają  tlen okrzemki (jedna piąta tlenu atmosferycznego to zasługa tych mikroskopijnych żyjątek). Wiemy także, że z tym życiodajnym postrzeganiem tlenu to znaczna przesada. Tlen bowiem przyspiesza reakcje metaboliczne (spalanie bez płomienia - utlenianie), albo ujmując rzecz inaczej, skraca życie biologiczne.

Ciągłe wytwarzanie wolnych rodników (jako produktu ubocznego reakcji chemicznych z udziałem tlenu)  np. podczas procesu oddychania powoduje, iż stopniowo niszczą one strukturę biochemiczną organizmu. Potocznie mówi się, iż organizm się starzeje, czyli  wraz z upływem czasu powiększa  stopień uszkodzenia komórek. Wszystko zatem ulega lub ulegnie utlenieniu. To także miernik tzw. entropii.

Z jednej strony tlen jest niezbędny do życia biologicznego , a z drugiej okazuje się  dla tegoż  życia śmiertelną trucizną.

Obecnie mierzony udział tlenu w atmosferze powstał w trakcie długich geologicznych epok, dlatego organizmy współegzystujące z człowiekiem, jak i on sam,  dostosowały do takiej jego zawartości. Nie jest ona jednak dana raz na zawsze, a ponadto są dosyć wąskie jej granice bezpieczne dla człowieka. Tak więc jeśli zakwasimy oceany, podgrzejemy w nich temperaturę wody, wówczas wyginą w nim okrzemki, a my się udusimy.

I mało kto skojarzy, że supergwiazda estrady, Michael Jackson zmarł w wieku ledwo 50-ciu lat, gdyż sypiając w tlenowym namiocie wydatnie skrócił sobie życie.

I na tym optymistycznym akcencie zakończę,  pomimo iż tematyka nie została bynajmniej wyczerpana (bo gdzie np. tu ozon), a jedynie  zasygnalizowana.

**************.

Wykaz moich wszystkich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: tlen  

stanislaw-orda
26 lutego 2025 16:43
124     2313    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @stanislaw-orda
26 lutego 2025 18:14

Tlen, ozon - jedna z moich działek zawodowych. Polecam zainteresowanym ksiazkę pt "Druga twarz tlenu". Nie pamiętam autora.

Tlen jest jednym z najsilniejszych środków rakotwórczych, ale nic z tym nie da się zrobić. Długo nauka w służbie propagandy głosiła, że tlen produkują głównie lasy, i bez lasów tropikalnych udusimy się. W rzeczywistości tlen wytwarzają rośliny wodne (glony, algi).

Ciekawe dlaczego tlenu w powietrzu jest ciągle tyle samo ile było po pierwszych pomiarach setki lat temu? Przecież trochę ludności przybyło, trochę paliw spalono.

 

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda
26 lutego 2025 18:23

Chyba wszystko na temat tlenu pan opisał.Doświadczyłam po ciężkiej operacji przez 2 tygodnie z przerwami -tlenoterapii, ,ale to było chwilowe.Niestety w okresie pandemii Covida ,wiele osób zmarło z  powodu........no własnie przez respiratory tlen + powietrze i dawało to zabójczy efekt.Ale to dyskusja- nie dla mnie dyletanta w kwestii sztuki lekarskiej.

zaloguj się by móc komentować

zkr @chlor 26 lutego 2025 18:14
26 lutego 2025 18:32

> W rzeczywistości tlen wytwarzają rośliny wodne (glony, algi).

Tak, malo kto wie, ze glownym producentem tlenu sa oceany.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 26 lutego 2025 18:14
26 lutego 2025 18:46

Dla zmiany (istotnej) w stopniu rozpowszechniania jakiegoś składnika w atmosferze potzrebne są  iinterwały liczone w dziesiątkach tysięcy lat. Kilka setek lat może dawać efekt niemierzalny.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @BTWSelena 26 lutego 2025 18:23
26 lutego 2025 18:50

przy covidzie problemem bylo ciśnienie podawanego tlenu [mieszanina..]. kto miał słabe płuca [wiek, stan zdrowia, etc] i dostawał tzw. ciśnienie ogólne mógł nie przeżyć [taki przypadek też widziałem].

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @BTWSelena 26 lutego 2025 18:23
26 lutego 2025 18:52

bardziej przez niewłasciwą obsługę tych poddawanych takiej respiracji.

Gdzieczytałem, ze w szwajcarii przy dwóch pacjentach podłączonych do respiratora dyzurowała jedna pielegniarka, aby w razie czego interweniować. Np. pacjent sie zakrztusił, albo wymiotował i bez interwencji po prostu respirator wtłaczał mu taka wydfzieline do płc i go udusił.

No, ale u as jedna pieleęgniartka była dla 60-ciu   podłaczonych pod respirator, zatem sporo ich się udusiło.

CoVid stanowił alibi na wszystko.

A podłaczali , bo pacjent cowidowy był podwójnie płatny dla personelu, zas podłaczony do respiratora jeszcze dodatkowo. Zatem trzeba czy nie tyrzeba, o ile były tylko wolne takie urzadzenia, to brali do nich z z "łapanki".

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @qwerty 26 lutego 2025 18:50
26 lutego 2025 18:57

Brakowało  wykwalifikowanego personelu do obsługi tych urządzeń.

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @stanislaw-orda
26 lutego 2025 19:01

Wstrzyknął pan nam tu jadowity jad jadowitego dwutlenku węgla.  Bo to przecież przez niego płonie planeta.

Ja podrzucę antidotum - bardzo prosto i przystępnie napisany tekst. Tu fragmenty...  

https://www.cire.pl/pliki/2/efektcieplar.pdf

Największym rezerwuarem dwutlenku węgla są morza i oceany. W wodzie morskiej, jako wynik procesów geofizycznych, ale również biologicznych, znajduje się – jak się szacuje ok. 132 000 mld ton CO2. Rocznie uwalnia się do atmosfery ok. 330 mld ton. Z porównania tych wartości wynika, że ten rezerwuar wystarczy jeszcze na długo, nawet biorąc pod uwagę asymilację dwutlenku węgla przez rośliny morskie (których jest coraz mniej). Ocenia się, że rośliny Ziemi asymilują rocznie 400 mld ton CO2. Udział człowieka w bilansie dwutlenku węgla wynosi 24 mld ton (emisje przemysłu, transportu). Z drugiej strony od wielu lat utrzymuje się w atmosferze w przybliżeniu stały poziom dwutlenku węgla – ok. 2 900 mld ton. Jak z tego wynika, „udział” człowieka w bilansie CO2 w atmosferze jest mniejszy niż 1% [1, 4]. Po określeniu skali problemu należy przejść do przeanalizowania zjawisk powodujących „efekt cieplarniany”.

[...]

Nagłaśnia się udział w efekcie cieplarnianym dwutlenku węgla (CO2), ewentualnie metanu (CH4), rzadziej ozonu (O3), ale prawie zawsze pomija się milczeniem „głównego winowajcę” – H2O. W tabeli  przestawiono oszacowany procent udziału odpowiedzialności poszczególnych gazów za efekt cieplarniany.

Tabela. Wpływ gazów na efekt cieplarniany ( Źródło: Wikimedia Commons.)

Gaz - (szacowany procent odpowiedzialności)

Para wodna (36 − 66)%

Woda – chmury (60 − 85)%

CO2 (9 − 26)%

ozon O3 (3 − 7)%

metan CH4 (4 − 9)% 

Należy zwrócić uwagę na bardzo duży udział wody zawartej w chmurach w tworzeniu „cieplnej” otuliny Ziemi, utrudniającej wypromieniowywanie ciepła z Ziemi. Z własnego doświadczenia znamy sytuację, kiedy patrząc w bezchmurne gwiaździste niebo mówimy – „będzie chłodna noc”. Rankiem, stwierdzając spadek temperatury komentujemy ten fakt – „nastąpiło wypromieniowanie ciepła”. Jak z tego wynika przeciwdziałanie efektowi cieplarnianemu wymaga zmniejszenia ilości wszystkich gazów cieplarnianych w atmosferze wymienionych w tabeli, ale aktualnie skoncentrowano się tylko na CO2, chociaż CO2 „wycina” z widma promieniowania w sposób znaczący cztery częstotliwości (lub długości fali). Należy zauważyć, że przypisany CO2 procent odpowiedzialności za efekt cieplarniany dotyczy 2 900 mld ton CO2, a odpowiedzialność człowieka za efekt cieplarniany w wyniku wprowadzenia 24 mld ton CO2 można oszacować na (0,07 – 0,2)%, a więc poza błędem szacowania.

zaloguj się by móc komentować

zkr @stanislaw-orda 26 lutego 2025 18:57
26 lutego 2025 19:08

> Brakowało  wykwalifikowanego personelu do obsługi tych urządzeń.

Ludzie zwiazani z branza mowia, ze respiratory powinny byc obslugiwane jedynie przez anastezjologow albo pielegniarki anastezjologiczne.

Poza tym na rynku pojawilo sie wiele tanich urzadzen, ktore tez mogly pogorszyc statystyki przezywalnosci.

Dodatkowym czynnikiem byly infekcje zwiazane ze stosowaniem tych urzadzen (sa publikacje na ten temat).

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @stanislaw-orda
26 lutego 2025 19:10

Ciągłe wytwarzanie wolnych rodników (jako produktu ubocznego reakcji chemicznych z udziałem tlenu)  np. podczas procesu oddychania powoduje, iż stopniowo niszczą one strukturę biochemiczną organizmu. Potocznie mówi się, iż organizm się starzeje, czyli  wraz z upływem czasu powiększa  stopień uszkodzenia komórek. Wszystko zatem ulega lub ulegnie utlenieniu. To także miernik tzw. entropii.

Można by spytać: po co się tak truć? Profesor Ewa Luchter-Wasylewska pokazywała na swoim LULowym wykładzie klasykę gatunku, czyli ilustrację cyklu Krebsa. U organizmów oddychających tlenowo mamy w następnym kroku fosforylację oksydacyjną, dzięki której osiągają one wydajność ponad 30 cząsteczek ATP na cząsteczkę glukozy. Przy oddychaniu beztlenowym to marne 2 cząsteczki, czyli ponad piętnastokrotnie niższa wydajność metaboliczna. Bardzo nam (i wszystkim większym organizmom) na rękę, że tak "agresywny" chemicznie zasób jest tak łatwo dostępny w dużych ilościach.

W sumie najważniejsze atuty samochodów z silnikami spalinowymi wynikają z czegoś podobnego - większość potrzebnych do reakcji spalania substratów biorą one dosłownie z powietrza, a samochód elektryczny musi wszystko targać ze sobą w formie baterii.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Maginiu 26 lutego 2025 19:01
26 lutego 2025 19:32

odpowiem bardziej metaforycznie.

Stwórca zapewne celowo umieścił  swoje stworzenia na planecie obfitującej w wodę, bo miał świadomośc do czego zdolny będzie homo sapiens, czyli że z mniejszą planetą o mniejszej pojemności wody homo...pies pewnie dałby sobie radę (zatruć ją bezpowrotnie).

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Maginiu 26 lutego 2025 19:01
26 lutego 2025 20:34

Oni to woedzą. Tu nie chodzi o prawdę. Chodzi o zrobieniu ludzi na szaro. Wiem, że najważniejszym gazem cieolarnianym jest para wodna, obecna w atmosferze. W tropikach s7che, czyste niebo to rzadkość lub wręcz fatamorgana.

Dwutlenek węgla rules!!! Piję tylko gazowaną wodę. Robię sobie codziennie "komorę CO2" w łazieńce i czuję się świetnie. 

Mał9 kto mówi o hiper-natlenieniu, które wyeołuje panikę i wrażenie, że zaraz się człowiek udusi. Przy czym u astmatyków jest realne zagrożenie zgonu z tego powodu. Klimatyzacja wręcz produkuje pokolenia astmatyków.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
26 lutego 2025 20:43

Z kiepską jakością wody radzono sobie w ten sposób, że dodaeno alkohol. Stąd kariera piwa. A sami Grecy z czasem amuszeni byli pić wodę z winem i w końcu utarł się u nich zwyczaj, że wino ZAWSZE mieszali z wodą. W epoce mykeńskiej jeszcze pito wino nie zmieszane.

Shweppe'sa już wykupili (albo Coca-Cola albo Pepsico...bie pamiętam...ale zawsze mi smakował Shweppes).

Z Majkelem to święta prawda...szkoda chłopaka. Najpierw się wybielił, a potem zagazował tlenem. A komory tlenowe nadal są reklamowane w sanatoriach...:)

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @stanislaw-orda
26 lutego 2025 22:54

Urodziło się dziecko z jakimiś kłopotami z oddychaniem. Zatem pielęgniarka - niedouczona idiotka - podała noworodkowi tlen. W takiej ilości, że całkowicie zmacerowało to dziecku mózg. Dzisiaj to "dziecko" ma mocno ponad pięćdziesiąt lat i wymaga całodobowej opieki. Rodzice są po 80-tce...

W ubiegłym roku było w atmosferze dość dużo CO2 - o tym się tylko trochę mówiło i to w formie alarmistycznej, naturalnie. Zdumiona i zachwycona oglądałam zieleń w naszych tutaj gdańskich parkach /chodzę z charcicami codziennie/ i ta zieleń była niesłychanej obfitości i wielkości /liście drzew, pnącza, wszelkie badyle - np. pokrzywy wyższe od dorodnego mężczyzny! i to na terenach po morzu/  etc./. Słyszałam również, iż zazieleniły się jakieś obszary pustynne. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @OjciecDyrektor 26 lutego 2025 20:43
26 lutego 2025 22:57

No tak. Picie wina bez wody uchodziło w Grecji za alkoholizm :)))

Shweppes absolutnie wspaniały! Zimny, z plastrem cytryny.

zaloguj się by móc komentować


zkr @OjciecDyrektor 26 lutego 2025 20:43
26 lutego 2025 23:14

> Z kiepską jakością wody radzono sobie w ten sposób, że dodaeno alkohol. Stąd kariera piwa.

To tak nie dziala.
Wino czy piwo bylo bezpiecznym zrodlem wody bo w jakims naczyniu przeprowadzano fermentacje. Gdy sie udala to znaczylo, ze mamy bezpieczny napoj. Gdy napoj byl skwasnialy czy na przyklad mial dziwny zapach to oznaczalo, ze cos poszlo nie tak.
Dolanie piwa czy wina do wody skazonej mikrobiologicznie nie pomoze. Trzeba by wlac czysty spirytus i to w dosc znacznej ilosci. Ale nawet gdy sie "wytlucze" zle "mikroby" to moga pozostac toksyny czy zaneiczyszczenia. Wiec nie tedy droga.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @BTWSelena 26 lutego 2025 18:23
26 lutego 2025 23:36

Leżałem 2 tygodnie na oddziale covid dawano mi tlen. Na moje skargi, że mi przeszkadza i lepiej bez niego kazali mi się zamknąć i ich słuchać. No to przez 12 dni oszukiwałem szpital i od razu lepiej, wszystko ok. 

Tak przy okazji chyba od dziecka nie wiem dlaczego zawsze uważąłem, że swenność i potrzeba spania to owoc zatrucia  tlenem:)! Skąd takie myśli - nie wiem może gdybym pomyślał uznałbym, że to zatrucie azotem /więcej go/ ale jednak tlen. A może jedno i drugie. W czasie snu mniej oddychamy. Odtrutka?

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @zkr 26 lutego 2025 18:32
27 lutego 2025 00:16

No to jak się wreszcie ociepli to będą produkowały więcej (reguła van t'Hoffa)  . Bingo!

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @KOSSOBOR 26 lutego 2025 23:00
27 lutego 2025 00:36

Schweppes jest świetny, ale u nas wyłącznie ten droższy w szklanej butelce, gdzie skład to jedynie woda, cukier, kwas cytrynowy i chinina. To co sprzedają tanio w plastiku, to syf ze słodzikami i konserwantami w składzie.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda
27 lutego 2025 00:41

Ludzie najmilsi, i co ja bym zrobił bez Szkoły Nawigatorów?

Plusa daję i z szacunkiem ściskam dłoń, panie Stanisławie.

Dał pan czadu.

Oczywiście, nie mam na myśli tlenku węgla.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @chlor 26 lutego 2025 18:14
27 lutego 2025 00:46

"Długo nauka w służbie propagandy głosiła, że tlen produkują głównie lasy, i bez lasów tropikalnych udusimy się. W rzeczywistości tlen wytwarzają rośliny wodne (glony, algi)."

 

Ja zawsze byłem w sprawach chemii, biologii, i w ogóle nauk ścisłych niegramotny, ale teraz to już zgłupiałem doszczętnie.

 

To tłoczą ciągle nam do łba że tlen produkują lasy, Amazonia, zielone płuca planety, itp.

A tu taka siurpryza.

A w morzach i oceanach coraz więcej plastyku pływa, giną rafy podwodne, jak morza i oceany zginą to i dla nas zagłada.

A liberałowie i postępacy wpychają nas na siłę do elektrycznych zabawek zasilanych z gniazdka, w imię ocalenia planety i walki ze zmianami klimatycznymi.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @qwerty 26 lutego 2025 18:50
27 lutego 2025 00:50

Jak była ta cała pandemia i kazali nosić maski, ja pamiętam radziłem sobie bardzo dobrze.

Tylko raz w domu mnie trochę przytkało, strzeliłem z lekka w lewe płucko.

Ale potem już dobrze, teraz ciągnę równo jak Zatopek na zakręcie w biegu na 10 km.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @qwerty 26 lutego 2025 18:50
27 lutego 2025 00:51

I tonik czasami lubię wypić.

zaloguj się by móc komentować


MarekAd @stanislaw-orda
27 lutego 2025 01:13

Badaniem oddechu zajmował się przez całe swoje zawodowe życie słynny rosyjski lekarz K. P. Buteyko. Twierdził on, że główną przyczyną wielu schorzeń jest nadmierne oddychanie, czyli hiperwentylacja. Głebokie oddychanie było dla niego jednostką chorobową.

"Ludzki organizm by optymalnie funkcjonować musi mieć odpowiedni poziom CO2 w pęcherzykach płucnych. Poprzez nadmierne oddychanie, tracimy ten cenny gaz. Kiedy poziom dwutlenku węgla znajduje się poniżej normy następuje w organizmie chemiczna reakcja (efekt Bohra), której rezultatem jest utrudnione przenikanie tlenu z krwi do tkanek."

"Głównym założeniem metody Butejki/ Buteyko jest zmniejszanie objętości oddechowej. Dzięki tej metodzie nauczysz się stopniowo zmniejszać głębokość oddechu w celu ograniczenia ilości wdychanego powietrza.

W ten sposób podniesiesz poziom stężenia CO2 w ciele i odwrócisz zmiany chorobowe wynikłe z głodu tlenowego (hipoksji) w komórkach, a twoje ciało wróci do równowagi fizjologicznej.

Metoda Butejki/Buteyko pozwoli ci podnieść jakość życia, przywróci ci zdrowie, witalność, większą sprawność fizyczną oraz uwolni cię od konieczności zażywania wielu leków."

https://butejko.pl/metoda-butejki/podstawy-metody-butejko/

Moja żona jest zafascynowana tą metodą i ją stosuje od jakiegoś czasu. Zwraca mi też ciągle uwagę, żebym tyle nie oddychał :)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zkr 26 lutego 2025 23:14
27 lutego 2025 04:44

No ale w czasie dżumy używano ok. 7-10% octu. Wlewano go do miseczji. Tam wrzucani monetę. I wymiana pieniężna była zachowana nawet orzy epidemii. Więc jednak właściwości antychorobowe były.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @MarekAd 27 lutego 2025 01:13
27 lutego 2025 05:07

Po pracy fizycznej nq świeżym powietrzu chce się spać. A ludzie nazywają to zmęczeniem. Ale jak się pije dużo napojów mocno gazowanych, to następuje otrzeźwienie. Stąd piję "gazowce", bo dużo się ruszam.

Metoda Butejki jest trochę kontrowersyjna, bo osobiście znam kilka osób, które trenowanoem biegowym wyszły z astmy. Nie wiem, w jaki sposób, ale mówiły mi, że dzięki biegom odstawiły te sterydowe leki wziewne, które uzależniają straszliwie.

Hiperwentylacja nie pojawia się (chyba?) od intensywnego oddychania. Choć i tak na nią hest prosty sposób. Wziąć woreczek foliowy, nadmuchać go i otworem objąć usta i nos. I przez jakiś czas oddychać w tym worku, aż oddech się uspokoi.

Tomasz Kurowski celnie zwrócił uwagę na wydajność energetyczną tlenu. Po prostu z tlenem więcej mamy siły, energii. Więc sensowniej jest po prostu czymś balansować nadmiar tlenu, zamiast go sobie ograniczać. Ot takimi woreczkami. Jak to nazywam "komora CO2".

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @OjciecDyrektor 27 lutego 2025 04:44
27 lutego 2025 06:26

No cóż, naukowe podejście do życia wymaga gotowości do porzucania "prawd" wpajanych nam od dzieciństwa. Teraz wypada rozstać się z mitem o konieczności wietrzenia pomieszczeń. :(

Zabawne, że w niedawnych czasach kowidowego obłędu jednym z najczęściej podnoszonych argumentów przeciw maseczkom vel namordnikom było to, że powodują nadmierną ekspozycję na CO₂ i w rezultacie hiperkapnię, a ograniczają dopływ tlenu (hipoksja). Oficjalne czynniki z WHO na czele wprawdzie temu zaprzeczały, ale nie od dziś wiemy, ze wierzyc nalezy tylko wiadomościom zdementowanym. Stosowną interpelację wniesiono nawet na forum Sejmu. Tymczasem okazuje się - jeśli dobrze rozumiem podnoszone tu argumenty - że maseczki miały walory wręcz prozdrowotne. Może tym tłumaczy się fakt wzrostu wskaźnika oczekiwanej długości zycia (life expectancy) po chwilowym tapnięciu w latach 2020-2021? Respiratory zaszkodziły tysiącom, ale w tym samym czasie milionom zafundowano zbawienną terapię hipowentylacyjną.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Autobus117 26 lutego 2025 23:36
27 lutego 2025 06:44

Ciekawe. Ja zasypiam w każdej sytuacji i codziennie po południu mam przymus drzemki. W Krakowie tlenu zbyt dużo to nie jest.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 27 lutego 2025 06:26
27 lutego 2025 07:32

Dlatego ja zawsze stosuję balans. Wietrzę pokój, ruszam się nq świeżym powietrzy, ale też "łtkam" CO2 w postaci gazowanej wody i "inhalacji" CO2 (czyli minutka-pół oddychania w woreczku foliowym, aby senność zniknęła po dotlenieniu).

Jestem empirystą i stosuję tylko to, co u mnie działa...:).

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @qwerty 27 lutego 2025 06:44
27 lutego 2025 07:33

Haszimoto...:). Zbadaj sobie TSH i TF4.

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @stanislaw-orda
27 lutego 2025 08:39

Jeśli chodzi o CO2 i wodę gazowaną to polecam wszystkim domowe urządzenia do nasycania. Same plusy dodatnie.

Nie trzeba taszczyć zgrzewek. Nie pije się wody z głębokości kilometra ,która przez miesiące trzymana jest w plastiku. Nie ma dziesiątek pustych butelek. Można sobie regulować nasycenie zależnie od potrzeby, upodobań. 

PS. Trzeba poszukać ' nieautoryzowany' punkt wymiany zasobnika CO2 :)

zaloguj się by móc komentować

krakowianka @chlor 26 lutego 2025 18:14
27 lutego 2025 14:38

Uwaga: oznaczenie wolnego rodnika powinno być u góry; nie potrafię tutaj tak wstawić tej kropki, wiec jest, niepoprawnie, na dołu: ".".

"Druga twarz tlenu. Wolne rodniki w przyrodzie" prof Grzegorza Bartosza, PWN, miała 2 wydania. 

Wspaniała książka obejmująca wiadomości z fizyki, chemii i biologii tlenu cząsteczkowego O2 i wielu innych postaci cząsteczkowych(O2, O3, H2O2, H2O, alkohol ROH, fenol ArOH, aldehyd i keton, kwas), jonów (np. anionorodnik ponadtlenkowy O2-.) oraz wolnych rodników (np. rodnik hydroksylowy OH.).  
Atom tlenu w cząsteczce O2 jest na 0 stopniu utlenienia, a w cząsteczce wody H2O.
Reakcja spalania wodoru w tlenie H2 + O2  ----  H2O2, czyli 4elektronowa redukcja tlenu wydziela energię.

W komórce zachodzi podobna reakcja, katalizowana albo działaniem: 
A. - oksydaz 4 elektronowo 2AH2 + O2  -----  2A +H2O lub 2 elektronowo AH2 + O2  -----  A +H2O2;
     - są tez inne enzymy z tej Klasy Oksydoreduktaz, np katalaza, peroksydaza, oksygenaza i in.
B. działaniem mitochondrialnego łańcucha oddechowego czyli zespołu kilkuset białek i koenzymów, lipidów (UQ/UQH2), transportujących 4 elektrony z 2NADH lub 2FADH2 na O2 z utworzeniem 2H2O. Elementy łańcucha oddechowego zgromadzone są w 4kompleksy które transportują elektrony wzdłuż łańcucha oddechowego i protony (H+) z matrix do przestrzeni międzybłonowej. Przestrzeń międzybłonowa zakwasza się; powstaje gradient jonów H+ w poprzek blony. Za łańcuchem oddechowym znajduje się duży kompleks białkowy, który zdolny jest do syntezy 3 ATP z 3 ADP i 3Pi, kosztem likwidacji gradientu protonów. 

W trakcie pracy łańcucha oddechowego zdarza się "wyciek" elektronów, prowadzących do 1-, 2- lub 3- elektronowej redukcji cząsteczki tlenu z utworzeniem kolejno O2-., H2O2, HO. . Są to niektóre z Reaktywnych Form Tlenu, RFT. Z racji swej reaktywności są one grożnymi postaciami tlenu. Stąd pochodzi pojęcie Druga Twarz Tlenu, ta niebezpieczna. Bo H2O jest bezpieczna postacią tlenu.

Istnieje wiele innych różnych reaktywnych postaci Tlenu, RFT: tlen singletowy 1O2, RO., ROO., Azotu tlenek azotu NO.,  Siarki, Chloru i innych.

Na wykładzie na LUL o Enzymach  w Krakowie pokazałam klasyfikację enzymów.

 

zaloguj się by móc komentować

krakowianka @qwerty 27 lutego 2025 06:44
27 lutego 2025 15:00

Prosze sprawdzic poziom na czczo z krwi: INSULINA (norma 2-5 mU/l), GLUKOZA (80 mg% =4 mM), HbA1 (5%). Najwazniejsza jest insulina, Glukoza podnosi sie dopiero po 30 latach podniesionej insuliny.

Podwyzszona insulina generuje ZEspol Metaboliczny: cukrzyca 2, nadcisnienie, miazdzyca wszystkich naczyn krwionosnych (mozgu - udar, Alzheimer, schizofrenia, chad), oczu (zacma, plamka zoltam a wiec slepota), serca (zawal), nerek (dializa), tetnic nog (neuropatie, amputacje), nowotwory, itd.

Zapobieganie tym chorobom nalezy zaczac w mlodym wieku, stosujac JEDYNA METODE: diete noskoweglowodanowa, Low Carb, LC.Czlowiek z ineulina w normie moze spozywac ponizej 50 g W/dobe, a przy podwyzszonej insulinie: ponizej 20 g W/dobe.

Prosze czytac ksiazki dr P Attia, prof B Bikman, dr J Fung, dr Rodzen, mgr Ostrega. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @krakowianka 27 lutego 2025 15:00
27 lutego 2025 15:26

dziękuję. bieżąco nie mam problemów z poziomem cukru [rocznik 1957]. Ale zrobię te badania i poczytam. Teraz czekam na wyniki histopatologii po operacji. Senność w moim przypadku to od mlodości forma regeneracji, szczegołnie mózgu. 15 minut snu i powrót do pełnej aktywności. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OjciecDyrektor 27 lutego 2025 07:33
27 lutego 2025 15:27

poczytam, wlączę do scenariusza zdrowotnego, dziękuję.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @OjciecDyrektor 27 lutego 2025 05:07
27 lutego 2025 15:40

Być może jak zaczęli biegać, to nauczyli się prawidłowego oddechu. Żadna sztuka dobrze oddychać siedząc w fotelu. Buteyko wskazuje właśnie na to, że należy odpowiednio oddychać w sytuacjach kiedy dyszymy jak lokomotywa. Pracując fizycznie, uprawiając wyczynowy sport trzeba pamiętać o spokojnym oddechu , a nie otwierać japę na oścież :)
Akurat żona gdzieś niedawno czytała, że te napoje gazowane przynoszą jakieś negatywne skutki, ale nie pamięta o co tam chodziło. Jak gdzieś to znajdę, to napiszę.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @jan-niezbendny 27 lutego 2025 06:26
27 lutego 2025 15:40

Z tym wietrzeniem to trzeba tak wyważyć, bo jak w pomieszczeniu jest wilgoć i nadmiar formaldehydu to warto okno czasem otworzyć. Jednak nie ma co przesadzać z wietrzeniem. Teraz jest moda na rekuperację, która non stop pompuje świeże powietrze, ale do mnie to jakoś nie przemawia. Źle się czuje w tego typu pomieszczeniach.
Być może maseczki powodowały, że ludzie w nich bardziej zamykali usta, oddychali spokojniej przez nos i to akurat było pozytywne. Nie wiem, tak gdybym.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @OjciecDyrektor 26 lutego 2025 20:43
27 lutego 2025 21:02

To nie alkohol jest ważny w piwie z punktu widzenia zdrowotności napoju, lecz proces fermentacji, gdzie drożdże, po zdominowaniu "zacieru" niszczą jednocześnie inne bakterie, a potem - oczywiście - same umierają z braku "pokarmu", pozostawiając płyn wolny od drobnoustrojów.

A picie wina zmieszanego z wodą ma niewiele wspólnego ze "zdrowotnością" takiego napoju.

zaloguj się by móc komentować

zkr @Zdzislaw 27 lutego 2025 21:02
27 lutego 2025 21:23

> lecz proces fermentacji, gdzie drożdże, po zdominowaniu "zacieru" niszczą jednocześnie inne bakterie

o to wlasnie chodzi
dlatego fermentowane napoje byly po prostu bezpieczne

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Zdzislaw 27 lutego 2025 21:02
27 lutego 2025 21:30

Nie wiem do końca, jak jest z (szczególnie rozcieńczanym) winem, ale w przypadku piwa jest sporo czynników i ciekawej synergii. Alkohol w tak niskich stężeniach sam w sobie nie szkodziłby szczególnie mikroorganizmom, ale obniża swoją obecnością ich zdolność tolerowania niskiego pH, a to jest w piwie niskie głównie ze względu na działalność drożdży, w tym rozpuszczonego dwutlenku węgla. Chmiel też robi swoje, a całość procesu produkcji zaczyna się od obróbki termicznej, więc drożdże zaczynają działać w środowisku, w którym wytłuczono już gotowaniem większość mikroorganizmów.

Miałem na studiach biotechnologicznych zajęcia z piwowarstwa i winiarstwa; głównie interesowało mnie wtedy piwo :)

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @tomasz-kurowski 27 lutego 2025 21:30
27 lutego 2025 22:09

Nie da się ukryć, że moje wiadomości są bardzo powierzchowne. Dzięki za ważne uzupełnienie.

A odnośnie gotowania "zacieru": słychać tu i ówdzie, że naprawdę dobre sery to powstają z mleka niepasteryzowanego, a dobre wino z moszczu także nie poddanego procesowi "denaturyzacji" preparatem siarkowym. Czy to samo może dotyczyć wyrobu piwa??

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @Zdzislaw 27 lutego 2025 22:09
27 lutego 2025 22:20

Mówi sie ponadto, że woda posiada przedziwne własnści, o których nie było nic wiadomo. Dopiero od niedawna naukowcy zaczynają je zgłębiać. Nie chodzi tu oczywiście o strukturę chemiczną (H2O) lecz "makroskopową", która ponoć "zapamiętuje" różne dziwne rzeczy. Z czego oczywiście nic nie pamiętam. Utkwiło mi tylko w głowie przekonanie, że własności te odkryli juz dawno "homeopaci", leczący ludzi homeopatycznymi roztworami substancji leczniczych, których w tych roztworach praktycznie już "nie ma". A jest w nich tylko "pamięć" o tych substancjach.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @Zdzislaw 27 lutego 2025 22:20
27 lutego 2025 22:38

Funkcjonuje też tu i ówdzie "kontrowersyjne" przekonanie o - nie pamiętam słowa - potrzebie "ulepszania" wody różnymi zabiegami fizycznymi w celu uzyskania jak najkorzystniejszej jej struktury "makroskopowej" (właśnie w duchu tego, co powyżej). Oczywiście wierzący w "potęgę nauki" zaliczają takie przekonania do "zabobonów". No nie wiem ... jednak jest na tym świecie ponoć wiele rzeczy, które się "filozofom nie śniły". Telepatia ... "ajurweda" ... "szamaństwo" ... "ręce, które leczą" ...

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @stanislaw-orda
27 lutego 2025 22:41

Bardzo sobie cenię Pańskie teksty, szacun.

zaloguj się by móc komentować

krakowianka @qwerty 27 lutego 2025 15:26
27 lutego 2025 23:02

Problemy z poziomem glukozy powstaja po 30 latach hiperinsulinemii. Mierzac sobie poziom insuliny na czczo, co powinnismy sobie robic raz na rok przez cale zycie, mozemy zapobiegac powstanei Zespolu Metabolicznego. Glukoza jest problemem wtornym.
Dla mlodziecy polecam swiezutka ksiazke dr Petera Attia po polsku, lekarza, naukowca, matematyka i sportowca. Sformulowal on i w tej ksiazce pzredstawil koncepcje MEdycyny 3.0, pozwalajacej nie dopuscic do rozwoju ZEspolu Metabolicznego, i zyc w zdrowiu do 150 lat conajmniej. 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @Zdzislaw 27 lutego 2025 22:20
27 lutego 2025 23:42

Woda to temat rzeka :) Tajemnicza substancja i wszyscy, co odkrywają jej niezwykłe właściwości nazywani są szarlatanami. O to chodzi. Taki np. Johann Grander - badacz wody, chemik i wynalazca. Opatentował proces ożywiania wody. To są ciekawe bardzo rzeczy, a woda to mój konik. Jeden z wielu :))

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Zdzislaw 27 lutego 2025 22:38
27 lutego 2025 23:45

Jednym z przykładów ulepszenia wody jest jej zamrożenie, następnie rozmrożenie i dopiero wtedy jej spożycie. Zmienia się wtedy w jakiś sposób struktura wody i jest ona zdrowsza.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @MarekAd 27 lutego 2025 23:45
27 lutego 2025 23:52

Taki jakby reset wody. Też o tym słyszałam. 

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @BeaM 27 lutego 2025 23:52
28 lutego 2025 00:10

To tak zwana woda strukturowa. Musiałbym żony spytać o szczegóły, ona siedzi w tego typu rzeczach :) Bywał czas, że piliśmy taką wodę.
Zresztą od zawsze nie ruszamy się z domu bez butelek i termosów z wodą. 
Oprócz odpowiedniej ilości wody ważne jest też sposób jej spożywania. Nie szybkimy haustami. Tylko powolne picie dobrze nawadnia organizm. Temat rzeka :)

zaloguj się by móc komentować

zkr @MarekAd 27 lutego 2025 23:45
28 lutego 2025 05:34

> Zmienia się wtedy w jakiś sposób struktura wody i jest ona zdrowsza.

To sa teorie prawdopodobnie oparte na pojeciu "klastrow" wody:

https://en.wikipedia.org/wiki/Water_cluster

W wodzie moga tworzyc sie rozne struktury:

"Various water cluster morphologies at time step 0 at 278 K drawn by Ovito58. S denotes cluster size. V and A denote the volume and surface area of the alpha shape of clusters."

zrodlo: https://www.nature.com/articles/s41598-022-11947-6

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @zkr 28 lutego 2025 05:34
28 lutego 2025 05:37

Wyznawcy "kaczej molekuly" czyli homeopatii chyba moga sie posilkowac tematem klastrow wody.
W tym sensie, ze po wprowadzeniu jakiegos zwiazku do wody zmienia sie struktura samej wody w danym naczyniu, to znaczy klastrow tworzacych uklad.

zaloguj się by móc komentować

zkr @zkr 28 lutego 2025 05:34
28 lutego 2025 05:41

jeszcze w temacie klastrow - jest to o tyle ciekawe, ze woda jako ciecz ma wiekszy stopien "uporzadkowania" niz ciala amorficzne (czysty "amorf" ma zupelnie przypadkowe ulozenie molekul).

zaloguj się by móc komentować


jan-niezbendny @MarekAd 28 lutego 2025 00:10
28 lutego 2025 07:53

Tak, był  taki czas. Ja kupiłem w sklepie "Natura" na Puławskiej wahadełko oraz ekran pod łózko, zabezpieczajączy przed promieniowaniem cieków podziemnych. Na tym się skończyło, bo żona zagroziła separacją od stołu i łoża. Dlatego już się nie odwazyłem energetyzować wody, chociaż technologia była na wyciągnięcie ręki (po pilot).

 
Z homeopatyczną pamięcią wody,. klastrami, makrostrukturami itp. jedna rzecz trochę mnie przeraża. Co z tego, że wypiję rano pół szklanki wody od Zbyszka Nowaka (wciąż możecie ją mieć), jeśli tego samego dnia przepuszczę przez siebie w jedzeniu i napojach 2-3 l wody, o której historii nic nie wiem? A jeśli niesie ona ze sobą złe makrostruktury? Jeśli została "zaprogramowana", choćby nieświadomie, na jakieś niepożądane oddziaływania? Nie wspominając o celowym preparowaniu wody do napitków przez wielkie koncerny w rodzaju Coca-Coli czy Heinekena w celach tylko im wiadomych. Mam zamrażać i rozmrażać piwo i schweppsa, żeby to jakoś zneutralizować?
 
W tej sytuacji mozna sie tylko pocieszać, że wszystkie te "wysokotechnologiczne" manipulacje to bałak i tak naprawdę leją do butelek normalną kranówę, na która (chyba) zdążylismy się uodpornić. ;) 
zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 28 lutego 2025 07:53
28 lutego 2025 08:22

Nie radzę zamrażac i rozmrażac piwa. Nie da sie tego pic. Mdłe.

W ogóle te hocki-klocki z woda, z dodawaniem "jonów srebra" i innymi głupotami, to po prostu cwaniactwo i raj dla oszustów. Bo na "odpowiednim" przedstawieniu sprawy zwykłą wode mozna sprzedać z taką marżą, że szok. 

O tym, ze wodę trzeba pic powoli wie każdy komandos i inni żołnierz sił specjalnych. Że warto dodac szcxypte soli kamiennej tez wiedzą. Ale cała reszta to bzdety. Z eyjatkiem ph wody. Na Ukrainie piłem wodę "Truskawiecka" o ph 7.8. Była wspaniala, mięciutka w smaku. Ale kosztowała raptem 3zł za 1,5 litra.

Nie dajmy się zwariować.

 

zaloguj się by móc komentować

ddam @stanislaw-orda
28 lutego 2025 08:55

Polecam Inowrocławionkę Kujawską (jedyna woda w Polsce zawierające jod)

Historia Inowrocławia

https://www.24ikp.pl/autorskie/zachwycic/20200814inowroclaw/art.php

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ddam 28 lutego 2025 08:55
28 lutego 2025 08:59

Rozmaite próbowalem, ale najbardziej mi "przypasowała"  "Jurajska".

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Zdzislaw 27 lutego 2025 22:09
28 lutego 2025 09:30

Uprzemysławianie produkcji ma to do siebie, że z reguły staramy się uprościć proces i kontrolować jak najwięcej zmiennych, dzięki czemu produkt jest bardziej jednolity i przewidywalny. Dla rzemieślniczego browaru pewne zróżnicowanie smakowe między kolejnymi partiami może być walorem; dla producenta masowego to już problem. Zwłaszcza jeśli zachodzą procesy biologiczne jak fermentacja, produkt przemysłowy raczej cierpi zwłaszcza na różnorodności i złożoności (np. smakowej), mających swój udział w szeroko pojętej jakości. W przypadku piwa pisałem o tym trochę w notce "Mieszanie piwa z mlekiem". Szczególne znacząca jest tu firma Carlsberg, w której laboratoriach zaczęto izolować czyste szczepy drożdży. W ich laboratoriach powstała też m.in. skala pH, pojawiająca się już wyżej w komentarzach. To wszystko na potrzeby produkcji piwa.

Na marginesie: jeśli ktoś miał kiedyś jakieś zajęcia ze statystyki, to na pewno pamięta test t Studenta, chyba najbardziej znany i szeroko stosowany test statystyczny. Ten też powstał na potrzeby produkcji piwa, dla odmiany w firmie Guinness.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @stanislaw-orda
28 lutego 2025 10:16

Obecnie mierzony udział tlenu w atmosferze powstał w trakcie długich geologicznych epok, dlatego organizmy współegzystujące z człowiekiem, jak i on sam,  dostosowały do takiej jego zawartości. Nie jest ona jednak dana raz na zawsze, a ponadto są dosyć wąskie jej granice bezpieczne dla człowieka. Tak więc jeśli zakwasimy oceany, podgrzejemy w nich temperaturę wody, wówczas wyginą w nim okrzemki, a my się udusimy.

Bardzo ciekawa notka i dyskusja. Dodam tylko, że w powyżej cytowanym fragmencie brakuje mi stwierdzenia, że zawrtość tlenu atmosferycznego w historii Ziemi nie była stała. Pierwszymi organizami na Ziemi były bakterie beztlenowe, atmosfera wtedy w ogóle nie zawierała tlenu - to właśnie one naprodukowały dzięki swojemu metabolizmowi tyle tej "trucizny", że ostatecznie stało się to przyczyną ich śmierci - katastrofa tlenowa, która jest czasami określana jako pierwsze wymieranie masowe na Ziemi. Zresztą wszystkie wymierania masowe, abstrahując od ich przyczyn w skutkach swoich niosły za sobą ustalenie homeostazy planetarnej (równowagi pomiędzy hydrosferą, biosferą, atmosferą i litosferą /czasem dodaje się jeszcze pedosferę/) na innym poziomie - przykładowo w Permie zawartość tlenu atmosferycznego szacowana jest na 28% - pod koniec Permu po wymieraniu permskim gdzie nawiasem mówią doszło właśnie prawie do całkowitej zagłady fauny i flory morskiej zawartość tlenu w atmosferze spadła do 15-16%. No ale jak sami to organoleptycznie doświadczamy życie jednak przetrwało.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @aszymanik 28 lutego 2025 10:16
28 lutego 2025 10:35

To oczywiste. Przywołany okres geologiczny o nazwie "perm" to interwał liczący niemal 50 mln lat, który zakonczył się , bagatela ok. 250 mln lat temu. Nasza wiedza o tym ile razy i jak bardzo zmieniała się zawartośc składu atmosfery w tak dlugich przedziałach czasowych jest bardzo cząstkowa. Nieporównanie wiecej na ten temat nie wiemy, niż wiemy.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @OjciecDyrektor 28 lutego 2025 08:22
28 lutego 2025 10:58

To nie są bzdety. Proces ożywiaia wody ma wiele wspólnego z alkalizowaniem jej właśnie. Dlatego smakuje panu woda o wyższym ph i wydaje się aksamitna. Wiele tzw. cudownych źrodełek, często przy sankyiariach, ma wodę o PH w okolicach 8-9.

W Warszawie jest np. Studio Sante - spa z żywą wodą i taka jest nawet w basenie. Mogę potwierdzić jej dobroczynny wpływ na organizm. Mają też jedyne w Polsce wodorowe jazuzzi. Może pan coś kiedyś napisze o wodorze. 
Jasne, że są oszuści, ktorzy na takich historiach zarabiają, i nawet robią to nieuczciwie, ale to nie znaczy, że sama sprawa ze strukturyzacją wody to bzdura. 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @BeaM 28 lutego 2025 10:58
28 lutego 2025 10:59

Zdanie - Może pan coś kiedyś napisze o wodorze - miało być do pana Stanisława.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @stanislaw-orda 28 lutego 2025 10:35
28 lutego 2025 11:01

Może i nie da się tych parametrów określić w punkt ale są metody, które pozwalają na w miare precyzyjne określenie składu atmosfery nawet w odległych epokach geologicznych.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 28 lutego 2025 05:37
28 lutego 2025 11:20

Wyznawcy "kaczej molekuly" - piękne określenie ;)) 
Tak struktura wody ma wiele wspólnego z homeopatią, ale poza rozcieńczeniem liczy się proces dynamizacji cząsteczek - i to jest kluczowe w całej tej historii. 
Jak ważna jest energia cząsteczek świadczy fakt, że np. największą skuteczność leczniczą mają preparaty przygotowywane z wody źródlanej. Właśnie ta swobodnie płynąca ma inną całkiem klastrowatowć niż wtłaczana hydrociągiem do domów. 
Słyszałam, że woda mineralna, która jest butelkowana i wcześniej przechodzi przez ten cały proces ma średnią wartość. Już dawno zauważyłam że taka woda np. słabo gasi pragnienie i słabo nawadnia. A taka woda, która wypływa z rozmaitych studzienek w Rzymie jest cudowna.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @aszymanik 28 lutego 2025 11:01
28 lutego 2025 12:06

A ile  "mierzy" sobie  w latach ziemskich typowa epoka geologiczna?

Albo inaczej, w w jakich przedziałach czasowych mozemy dookreslić wspomniane parametry?

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @stanislaw-orda 28 lutego 2025 08:59
28 lutego 2025 12:42

Nie wiem, na jaką Jurajską Pan natrafił! Ja ostatnio trafiłem na Jurajską spod Koziegłów i - co najważniejsze - w szklanych butelkach 1-litrowych. Polecam, choć znam - póki co - tylko jeden sklep, gdzie można ją kupić. Żona gdzieś słyszała o wodzie w butelkach 0,33 litra, w bardzo rozsądnej cenie, porównywalnej z tamtą1-litrową, a przeciwieństwie do bezczelnych praktyk, napotykanych w dziedzinie PET, gdzie mała buteleczka potrafi kosztować dokładnie tyle samo, co duża (czyli np. 3 razy drożej w przeliczeniu)

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @stanislaw-orda 28 lutego 2025 12:06
28 lutego 2025 13:22

Nie ma czegoś takiego jak typowa epoka geologiczna. Zresztą doprecyzowyując to epoka to w stratygrafii najmniejszy przedział czasowy od kilku milionów lat do kilkudziesięciu. No i właśnie w stratygrafii tkwi odpowiedź na Twoje pytanie. Badając skały osadowe (i inne) z danego zakresu stratygraficznego można określić jakie warunki w okresie tworzenia się tych skał panowały. Oczywiście stratygrafia opiera się względym datowaniu ale jeżeli uzupełni się ją metody datowania bezwzględnego do można w zależności od metody i okresu który datujemy uzyskać dokładność od kilku lat przy datowaniu bliskich nam epok do kilkuset tysięcy / milionów lat w przypadku dawniejszych epok. To oczywiście pewne uproszczenie, bo same metody datowań tzw. bezwzględnych są obarczone błędem pomiarowym i pewnymi pierwotnymi założeniami, które wcale nie muszą być prawdziwe w bardzo długich przedziałach czasu ale przy zastosowaniu kilku metod przy badaniu jednej próbki rdzenia można jakoś tam doprecyzować wiek badanej próbki. Dodakowo pomaga w tym badanie warunków sedymentacyjnych w jakich formowały się skały w danej epoce (cyklotermy) i tak np. w warunkach permskich na większości obszaru Polski mamy do czynienia z basenem sedymatacyjnym zwanym Morzem Cechsztyńskim i jego okolicami ten okres w naszych warunkach jest podzielony na pięć cyklotermów samo to już znacznie zawęża czasookres powstania skały od tych 50 mln lat dla całego Permu do kilku milionów dla cyklotermu.

zaloguj się by móc komentować

zkr @BeaM 28 lutego 2025 11:20
28 lutego 2025 13:56

co to jest "energia cząsteczek" w tym wypadku?

to znaczy jak jest definiowana?

jako chemik z ciekawosci pytam :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @aszymanik 28 lutego 2025 13:22
28 lutego 2025 14:46

ja to wiem, chodzi mi o brak precyzji (niezawiniony przeciez  przez nikogo) w operowaniu tak ogolnymi sformułowaniami. Przykladowo, ze w po uderzeniu meteorytu  (krater Chicxulub u wybrzeży Jukatanu) wyginęły dinozaury. Ponoc ich "wyginięcie" to skutki tegoż, które działały  w ciągu milionów lat (ponoc minimum dwa miliony). Czy byla to zatem jedna przyczyna takiego wymierania , czy byly też inne?  Pomijam kwestię dlaczego przez 100 czy więcej milionów lat dinozaury w coś nie wyewoluowały.

Zatem odpowieź odnosnie rozdzielczosci w datowaniu odleglych epok pozostawia do zyczenia.  Wetoda dendrologizna (zliczanie zawartości C14)przydatna jest nie dalej wstecz jak 50 000 lat. Inne metody działają przy określonych założeniach (np. odnosnie poziomu radiacji Słonca, itp.)

Niemniej "tempomat" dla epok geologicznych skalowany jest milionowymi interwałami. Im głębiej w przeszłośc, tym te interwały są  bardziej okazałe. Warto uwzględniać podobne ograniczenia.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @jan-niezbendny 28 lutego 2025 07:53
28 lutego 2025 14:51

Z żoną nie warto zadzierać, to fakt ;) Na szczęście u nas jest zbieżność poglądów, a za sceptycznego to raczej ja robię, żona "czuje" takie rzeczy i sama ma zdolności wglądu w sprawy, które naukowcy stanowczo negują :)
Jeśli coś trzeba naenergetyzować wahadełkiem, to woda do tego nadaje najlepiej. To z obserwacji znajomych, którzy się czymś takim zajmują. 
Woda strukturowa to jest też woda znajdująca się w owocach i warzywach, więc w jakimś stopniu ją też zjadamy.
Co do różnej maści kupnych napojów, to najlepiej byłoby ich chyba nie spożywać. Ja piwo czy inną coca-colę piję raz na ruski rok. Czasami jeżdżę po wodę do różnych  źródełek poukrywanych gdzieś w lasach i taka woda jest bardzo pyszna. Mam blisko na Jurę, a takich źródeł jest tu dużo. Optymalnie byłoby chyba samemu robić sobie napoje z własnej wody strukturowej. Ciekawe jakby smakowało takie piwo czy wino? Może poeksperymentuję na emeryturze ;)
A jeszcze jedno mi się przypomniało, niedawno słyszałem, że warto sobie do dzbanka z wodą oprócz soli dodawać kropelkę jodu.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 28 lutego 2025 13:56
28 lutego 2025 15:14

Jak dokładnie wygląda dynamizacja cząsteczek w tworzeniu prepratów homeopatycznych, to nie wiem, ale zdaje się że roztwory poddawane są wieleokrotnym potrząsaniom
https://www.google.com/search?sca_esv=3d212cfe0cf3ba87&sxsrf=AHTn8zqjMLJaoPEfx8i5ZSFIf4CWeGVHoA:1740750549871&q=homeopathic+dynamization+machines&udm=2&fbs=ABzOT_C6HZESFBpD-a6wBwrIm2041RevU0T3J6J8ChyWSMUzXpQcs9IBg_JPcxguI_6368qJoebdPzCfPr234SkajgK_K3Vfx92eqV5d3fcoF1LFckIAwyk_zdrk9lrEvf_5BHHb_tuBGmg6TIaP3IQBZXckf2ZNhjMSuZt9LwIrJxnEqeXUv2l4AF8cF8IZDWfJ94Z48ZCW&sa=X&ved=2ahUKEwjMr6uRweaLAxX8IRAIHVaJHoYQtKgLegQIExAB&biw=1591&bih=862&dpr=1#vhid=JToLd19CuAfICM&vssid=mosaic
 

Energia cząsteczek czyli np. szybkość z jaką są wchłaniane. Wyobrażam sobie, że płynąca naturalnie woda źródlana ma jakąś inną strukturę cząstek niż ta hydroforowa, na którą działają jakieś mechanizmy, pompy, działa na nią pole elektromagnetyczne  etc. Cały proces utylizacji wody, filtrowania jej, chlorowania etc musi mieć kolosalny wspływ na tę ciecz, zważywszy, że ma sama z siebie „klastrujące" właściwości. Być może inaczej rozkładają się w niej rozpuszczane substancje, te lecznicze i ten, nazwijmy to, „kod" cząsteczkowego układu jest lepiej przyswajalny przez komórki naszego ciała. Eksperymentuję sobie trochę z jedną wodą z takiego „świętego" źródełka. Potrafi rok stać i nic się z nią nie dzieje, nie zachodzi glonami, nie psuje się, nie źółknie. Potrafi zahamować wypadanie włosów, bo dawkuję ją też na nie.
 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 28 lutego 2025 14:46
28 lutego 2025 15:48

A żółwie i krokodyle nie wyginęły. Tylko te "dinozaury" duże i małe. Ciekawe dlaczego? Na pewno od meteorytu? Bioelektronicy uważaja, że przyczyną mogło być zmiana nateżenia pola elektromagnetycznego Ziemi. Organizmy są bardzo czułe nawet na małe wahnięcia tego pola.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @BeaM 28 lutego 2025 15:14
28 lutego 2025 15:57

O właśnie, tak. Najważniejszą cechą takiej wody ze źródełek jest to, że się nie psuje. Może stać długo i nic się z nią nie dzieje. Nie wiem jak długo, bo u nas taka woda szybko schodzi, ale pamiętam z dzieciństwa, że o tej właściwości  wody zawsze wspominała moja babcia i bardzo mnie to wtedy ciekawiło.
Faktycznie może mieć dobry wpływ na włosy. Trza by się wybrać i głowę zanurzyć, tylko, że ona taka lodowata :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 28 lutego 2025 15:48
28 lutego 2025 16:01

mogło np. promieniowanie wysokoenergetyczne (np. jet) z pobliskiej supernowej. Przerwało wtedy tzw. łańcuchy pokqrmowe i duże organizmy wyginęły jako pierwsze.

zaloguj się by móc komentować

zkr @BeaM 28 lutego 2025 15:14
28 lutego 2025 16:29

> Energia cząsteczek czyli np. szybkość z jaką są wchłaniane.

Miara energii jest temperatura.

> płynąca naturalnie woda źródlana ma jakąś inną strukturę cząstek niż ta hydroforowa

czasteczka wody ma scisle okreslona strukture (czyli dlugosc wiazan, kat miedzy wiazaniami), niezaleznie gdzie wystepuje


Bardzo wazna cecha wody jest zdolnosc do tworzenia wiazan wodorowych (wazne: nie jest to tylko cecha wody). To powoduje, ze wlasnie tworzy wspomniane klastry. Przykladowo:

link


Jak "historia" wody czy obecnosc innych skladnikow wplywa na ich strukture?
To jest osobny temat, mocno badany ostatnio.

Co do samej homeopatii to nie wierze w to.
Wlasnie - to jest dla mnie kwestia wiary. Ale OK, jezeli ktos uwaza, ze mu to pomaga? Jego sprawa.

Pewien preparat dostepny na rynku ma rozcienczenie 1 : 10^400 czyli teoretycznie jedna "kacza molekula" przypada na 10^400 czasteczek wody.
Szacuje sie, ze w obserwowalnym Wszechswiecie jest mniej niz 10^100 czasteczek.

Wiec, tego... ;)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @zkr 28 lutego 2025 16:29
28 lutego 2025 16:34

Ciekawe, jakim sposobem  wyliczyli ten poziom  stężenia w owym preparacie.

Czyli zapisali po naukowemu " a teraz  pocałujcie nas w d..."

zaloguj się by móc komentować

zkr @stanislaw-orda 28 lutego 2025 16:34
28 lutego 2025 16:40

> Ciekawe, jakim sposobem  wyliczyli ten poziom  stężenia w owym preparacie.

"Podaję sposób produkcji “leku": bierzemy ekstrakt z ptasiej padliny, rozcieńczamy
go w stosunku l:100 (1:102 ) i operację taką powtarzamy 200 razy. W ten sposób
jedna kacza molekuła przypada na 10^400 cząsteczek H20."

strona 56: link

zaloguj się by móc komentować

zkr @stanislaw-orda 28 lutego 2025 16:34
28 lutego 2025 16:55

> Czyli zapisali po naukowemu " a teraz  pocałujcie nas w d..."

Nauki w tym nie ma zadnej.

Czysty biznes.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @zkr 28 lutego 2025 16:40
28 lutego 2025 16:55

Tak, o tym informują w zaszyfrowany sposób na opakowaniu Oscillococcinum, bo z pewnościa o ten lek chodzi: Anas barbariae hepatis et cordis extractum 200K 0.01. Ja to 200K kiedyś na swoje nieszczęście rozszyfrowałem. Mówię "na nieszczęście", bo wcześniej Oscillococcium działało na mnie w sposób graniczący z magią; czasem wystarczyło wziąć tylko jedną z trzech fiolek z granulatem i przeziębienie mijało jak ręką odjął. A jak się dowiedziałem, że to tylko glukoza z laktozą i praktycznie zero szans na chocby jedną kacza molekułę, to już nigdy nie zadziałało. Ani trochę. :(

W dodatku budząca zaufanie łacińska nazwa pochodzi od odkrytych przez Josepha Roya bakterii grypy u ofiar słynnej hiszpanki w latach 1917–1918. Nazwał je oscillococci, ponieważ znajdowały się w stałym, oscylacyjnym ruchu. Problem w tym, że nikt później tych bakterii nie zaobserwował, za to odkryto wirusy i to właśnie je oskarżono o wywoływanie grypopodobnych infekcji.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 28 lutego 2025 16:01
28 lutego 2025 17:06

Ale wyginęły tez MAŁE dinozaury.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 28 lutego 2025 16:55
28 lutego 2025 17:12

No juz Chrystus mówil - niech ci sie stanie, jak uwierzyłeś...:). Nie wierzysz - nie bedziesz uzdrowiony...:)

Pan przez swoja ciekawosc (pierwszy stopien do piekła) pozbawil się wiary...i teraz płacz i zgrzytanie zębów...:)

Efekt placebo to potęga.

zaloguj się by móc komentować

zkr @jan-niezbendny 28 lutego 2025 16:55
28 lutego 2025 17:38

Zapodal Pan ciekawy watek - nie pamietam gdzie ale spotkalem sie z opinia, ze glowna(*) przyczyna smierci w czasie epidemi "hiszpanki" byly wlasnie infekcje bakteryjne

(*) albo jedna z wazniejszych

zaloguj się by móc komentować

zkr @OjciecDyrektor 28 lutego 2025 17:12
28 lutego 2025 17:41

Uprzedzil mnie Pan z komentarzem :)

Kolega @jan-niezbendny utracil wiare
a Boiron klienta :)
 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 28 lutego 2025 17:06
28 lutego 2025 18:00

 małe na końcu, i nie tylko dinozaury

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @MarekAd 28 lutego 2025 14:51
28 lutego 2025 18:40

No więc z tym wahadełkiem to jest ciekawa sprawa. Niezależnie od tego, jak bardzo starałem się trzymać dłoń nieruchomo, wahadełko po krókim czasie zaczynało sie kiwać, a w końcu wpadało w ruch obrotowy tak silny, ze wręcz samo chciało wyrwać się z trzymających koniec sznurka palców. I nie sposób było nad tym zapanować - zupełnie jakby napedzała je jakaś zewnętrzna siła. Miało słuzyć do detekcji szkodliwych czynników w jedzeniu: Jak kręciło się w prawo, to dobrze, a jak w lewo, to źle. Albo odwrotnie. Tego nigdy nie wiedziałem i w zasadzie badanie było bezużyteczne.

Później przeczytałem w jakiejś książce o teorii chaosu, że jeśli zawiesi się wahadło na elemencie wprawianym w ruch posuwisto-zwrotny, to najpierw porusza się ono w sposób przypadkowy, zakreślając w powietrzu nieregularne esy-floresy, a potem jego ruch ustabilizuje się. Z tym ze zamiast kiwać się, jak to wahadło, w jednej płaszczyźnie, ciężarek będzie poruszał się jednostajnym ruchem okrężnym w lewo lub w prawo - tego w żaden sposób nie da się przewidzieć. Pomyślałem wówczas, że paluszki zaciśnięte na końcu sznurka to taki ruchomy punkt zawieszenia. Ruchomy, poniewaz mięśnie prążkowane cały czas podlegają mikroskurczom niezaleznie od naszej woli.

Niestety, nie pamiętam juz tytułu ksiązki ani też nigdy nie weryfikowałem powyższego opisu. Może ktos tutaj, znający się na fizyce lepiej niz ja (o co nietrudno ;), bedzie wiedział, czy to prawda, czy autor coś zmyślał. Albo i nie zmyślał, tylko ja coś pokręciłem.

zaloguj się by móc komentować

zkr @jan-niezbendny 28 lutego 2025 18:40
28 lutego 2025 18:47

Kolejny ciekawy watek - czy jest jakas zaleznosc miedzy zachowaniem wahadelka a efektem Coriolisa?

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 28 lutego 2025 16:29
28 lutego 2025 20:08

Wiele osób w to „nie wierzy", ale dla odmiany wierzą w grawitację ziemską. A przecież to dziwne, że jesteśmy przyspawani do podłoża ziemskiego.
Homeopatia ma więcej wspólnego z informatyką niż medycyną - tak bym powiedziała. Pobudza w organizmie układy do działania. Gdyby homeopatia nie byla skuteczna, to przemysł farmaceutyczny wcale by się nią nie przejmował i nie usiłował jej zniszczyć. I gdyby nie to, że jest elementem istotnej medycznej tradycji w poważnych krajach takich jak Niemcy i Szwajcaria, już by płonęły homeopatyczne stosy i smażyliby się na nich homeoczarownicy z Boirona i Heela. 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @zkr 28 lutego 2025 18:47
28 lutego 2025 20:31

To jest niestety ta tematyka, w której czuję się słabo, ale efekt Coriolisa chyba przejawia się inaczej, jak w wahadle Foucaulta, które porusza się w pionowej płaszczyźnie, tyle że sama płaszczyzna obraca się powoli wskutek ruchu obrotowego ziemi w jakiejś tam zależności od szerokości geograficznej. Tak czy inaczej,. bardzo powoli. Natomiast magiczne wahadełko kręci się dość szybko.

Btw, myślałem, ze na YT znajdę bez trudu demonstrację wahadełka zachowujacego się tak, jak opisałem, no i jest tego trochę od różnych wróżek, radiestetów i speców od wywoływania duchów, ale u wszystkich widzę tylko jakieś bezradne merdanie wisiorkiem na sznurku. Jedynie ta babina robi coś podobnego jak ja (ok. 6'30"), tyle że ona ewidentnie wywija wahadełkiem, a u mnie uruchamiało się jakby samo. Może ja jestem jakieś medium albo co?

zaloguj się by móc komentować

chlor @jan-niezbendny 28 lutego 2025 20:31
28 lutego 2025 20:38

U mnie też startuje samo.

Mam to po mamie, ale w wahadełka nie wierzę. Mama wszystko testowała wahadełkiem co mnie denerwowało, bo przez to odrzucała jakieś leki. Kiedyś zrobiłem test - do zamkniętych pojemniczków wrzuciłem próbki przysmaków typu ołów, pety, i coś tam jeszcze. Wahadełko pokazało który pojemnik zawiera coś zdrowego. Wyszło, że papierosy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @jan-niezbendny 28 lutego 2025 20:31
28 lutego 2025 20:44

Prosze nie traktowac tylko mego pytania jak podpuszczania ;)
Mnie zastanawia czy to, ze wahadelko raz kreci sie w lewo raz w prawo to przypadek czy moze sa inne przyczyny?

zaloguj się by móc komentować

zkr @chlor 28 lutego 2025 20:38
28 lutego 2025 20:46

> Wyszło, że papierosy.

Wlasnie! Dobry papieros na swiezym powietrzu (czyli ze swieza dawka tlenu!) to jest to! :)

zaloguj się by móc komentować

zkr @BeaM 28 lutego 2025 20:08
28 lutego 2025 20:50

> ale dla odmiany wierzą w grawitację ziemską

No tak ale tu mamy efekt mierzalny. Kazdy kto spadl z drabiny wie o czym pisze ;)

>Pobudza w organizmie układy do działania.

Jak? Wezmy jakis preparat i napiszmy ktore enzymy czy elementy naszego ukladu immunologicznego sa pobudzane?

> Gdyby homeopatia nie byla skuteczna

Sieci fast food'ow tez sa skuteczne - wcisnely ludziom, ze sprzedaja pelnowartosciowe posilki.
 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @BeaM 28 lutego 2025 20:08
28 lutego 2025 20:52

Pani Beato, jak Panią lubię i szanuję za imponująca wiedzę w paru dziedzinach odległych od fizyki i medycyny, to tutaj muszę stanowczo zaprotestować. Grawitacja NIE JEST przedmiotem wiary. Nie w tym samym sensie w kazdym razie, co homeopatia.

A inkwizycja gnębiąca zwolenników medycyny "niekonwencjonalnej" to juz przeszłość. Chińczycy i tutaj wymusili respekt dla rzeczy, które jeszcze kilkanaście lat temu wydawały się szarlatanerią. Tylko patrzeć, kiedy studenci medycyny podczas sekcji będą szukać meridian i trzeciego oka. ;)

Kończę już, zanim pan Stanisław rozpędzi ten sabat. Tymczasem weekendowo polecam skecz jednego z moich ulubionych komicznych duetów.

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @zkr 28 lutego 2025 20:46
28 lutego 2025 20:55

No tak, ale w tym teście odpadły pojemniczki zdrowe (z koperkiem, rzodkiewką, itp).

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @chlor 28 lutego 2025 20:55
28 lutego 2025 20:57

> ale w tym teście odpadły pojemniczki zdrowe (z koperkiem, rzodkiewką, itp).

widocznie hodowane w ziemi skazonej metalami ciezkimi ;-P

zaloguj się by móc komentować

zkr @jan-niezbendny 28 lutego 2025 20:52
28 lutego 2025 21:06

> Chińczycy i tutaj wymusili respekt dla rzeczy, które jeszcze kilkanaście lat temu wydawały się szarlatanerią.

Moj brat kiedys mial pewien problem zdrowotny.
(dzialo sie to za granica, gdzie jest duza diaspora chinska).
Lekarz mu cos tam gadal, nie brzmialo to dobrze.
Poszedl dla proby do chinskiego lekarza ale i speca od ziololecznictwa.
Zaznaczam - byl to rowniez lekarz, osoba po studiach medycznych.
Dostal jakies zalecenia dietetyczne, ziolka. Po paru miesiacach poszedl do swego "domowego". Wyniki znacznie sie poprawily. Wyjasnil mu z czego korzystal. Lekarz mu na to "hokus-pokus".
"No dobra, "hokus-pokus" ale problem minal. Jak Pan to wytlumaczy?"
No i temat zamkniety.

Chinczycy lecza przyczynowo, my objawowo. To uproszczenie ale cos w tym jest.
Slyszalem kiedys, nie wiem czy to prawda, ze cesarz w Chinach mial bardzo zaangazowanych lekarzy :)
Bo wiedzieli, ze gdy umrze to oni tez "pojda do piachu"
Wiec sie mocno starali. :)

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 28 lutego 2025 20:50
28 lutego 2025 22:02

Jeśli chodzi o tradycyjne szczepionki, to rozumiemy zasadę - wpuszczamy nieco osłabionego wirsa i organizm broniąc się przed nim, wytwarza przeciwciała. Moża pewną analogię przeprowadzić z lekami homeo, w ktorych jest mikro ilość substancji trującej, dzialającej jak katalizator reakcji obronno-naprawczej. Np. taka trucizna jak strofantyna jest lekiem na serce :) Zwiększającym siłę skurczu mięśnia sercowego.
https://www.apo-discounter.pl/blog/vademecum/strofantyna-profilaktycznie-i-leczniczo-co-w-sobie-kryje-ta-egzotyczna-roslina/
https://pl.wikipedia.org/wiki/G-Strofantyna
Kluczem w leczeniu jest zawsze dawka, dlatego zarówno zła diagnoza jak i zła dawka plus złe nastawienie pacjenta i mamy w wyniku tego równania bezskutczność leczenia. Leczenia przyczyn oczywiście. Strofantyna jeszcze w latach 80. byla podawana w szpitalach. Dziś młodzi lekarze to pewnie w ogóle o niej nie słyszeli. A w Niemczech można ją dostać. Na forach można poczytać, jak wielu ludziom pomaga na serce, ale świadectwa ludzi są dla nauki tzw. dowodami anegdotycznymi, nie traktowanymi poważnie. Tak więc Strophanthus D4 trzeba ściągać z Niemiec.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @jan-niezbendny 28 lutego 2025 20:52
28 lutego 2025 22:05

Pani Janie, przecież z tą grawitacją to byla ironia ;)
Mam nadzieję, że pan Stanisław nie ma nic przeciwko twórczemu rozwinięciu rozmowy. On chyba nie z tych, co wyrzucają nieprawilnych. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @BeaM 28 lutego 2025 22:05
28 lutego 2025 22:31

Zdarzało się (dawniej i rzadko), ale blokowałem nie za ad meritum ale za złośliwe ad personam.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @stanislaw-orda 28 lutego 2025 22:31
28 lutego 2025 22:35

Uff, w każdym razie, ja bardzo lubię i cenię pana teksty oraz ich różnorodność tematyczną. Od Aldo Moro do dwutlenku węgla :)

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @jan-niezbendny 28 lutego 2025 18:40
1 marca 2025 01:54

Do wahadła też trzeba mieć rękę i talent. Urodzić się z na pewnym poziomie świadomości, więc być może to tak ładnie się kręci, bo ma Pan zdolności ku temu :) Proszę próbować i doświadczać skoro Pana do tego ciągnie. Ja mam znajomych, którzy się z wahadłem nie rozstają, więc się nasłuchałem, ale osobiście nigdy mnie nie ciągnęło do tego. To już bardziej interesuje i zastanawia mnie test mięśniowy Dr David R. Hawkinsa, który podobno zawsze mówi prawdę, ale już nie wypada tak odjeżdżać od tematu notki :)

Co do medycyny chińskiej taka ciekawostka. Żona kiedyś dowiedziała się od lekarza medycyny akademickiej, który sam stosuje i ma dużo wiedzę o chińskiej medycynie, że tak zwana Tradycyjna Medycyjna Chińska (TCM) wcale nie liczy sobie trzech tysięcy lat, a jedynie kilkadziesiąt. Ta stara wiedza została doszczętnie zniszczona przez komunistów, którzy potem próbowali odtworzyć to, co zniszczyli. Tak powstała Tradycyjna Medycyna Chińska - sztuczny twór, który w wielu aspektach ma się nijak do starożytnej wiedzy chińczyków, która to wiedza prztrwała jedynie dzięki materiałom istniejącym poza granicami Chin i którą obecnie nazywa się Klasyczną Medycyną Chińską (w odróżnieniu od tej Tradycyjnej). Zasady leczenia (np. akupunkturą) wg obu nurtów różnią się diametralnie, oczywiście - jak można się domyślić - na niekorzyść TCM.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @zkr 28 lutego 2025 21:06
1 marca 2025 01:55

Lata temu, dokładnie w roku 1993 miałem atak kołki nerkowej. Lekarz urolog przepisał mi taki chiński lek Ginjal, dostępny wtedy w aptece. Był rewelacyjny, po kilku dniach zażywania kamień nerkowy wisikałem i byłem zdrowy. Niestety kilka lat później lek ten zaprzestano produkować, bo był wytwarzany z koników morskich, których populacja drastycznie zmalała. 

Chińskie leki są bardzo skuteczne. Wielu znajomych stosuje i sobie chwali. 
W Chinach to było chyba coś takiego, że lekarz dostawał pieniądze wtedy,  kiedy pacjent był zdrowy, gdy zachorował to pieniądze były wstrzymywane, więc lekarzowi zależało na tym, żeby jego pacjenci byli ciągle w dobrym stanie. Dokładnie odwrotnie niż teraz :)

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @BeaM 28 lutego 2025 22:02
1 marca 2025 01:59

Strofantyna podobno obiecująco radziła sobie też nowotworami. Czytałem o tym kiedyś, ale już nie pamiętam gdzie. 

Odrzucenie jej to kolejny dowód na to, że  medycynie akademickiej i przemyslowi farmaceutycznemu może zależy na leczeniu, ale na pewno nie na wyleczeniu chorego.

zaloguj się by móc komentować

zkr @BeaM 28 lutego 2025 22:02
1 marca 2025 06:31

No tak ale dzialanie strofantyny potrafimy wyjasnic (jest to glikozyd nasercowy) ale jak opisac dzialanie takiej "kaczej molekuly" w rozcienczeniu nie mogacym wystapic w naszym swiecie?

OK, jedyne wyjasnienie to, ze pojawia (czy wzmacnia) sie wazny czynnik: wiara pacjenta w skutecznosc preparatu.

zaloguj się by móc komentować

Traube @MarekAd 1 marca 2025 01:54
1 marca 2025 08:04

Kompletnie się na tym nie znam, ale z tekstu w Wikipedii wcale nie wynika, żeby komuniści mieli doszczętnie zniszczyć tę tradycyjną medycynę. 
https://en.wikipedia.org/wiki/Traditional_Chinese_medicine

zaloguj się by móc komentować

Traube @MarekAd 1 marca 2025 01:54
1 marca 2025 08:04

Kompletnie się na tym nie znam, ale z tekstu w Wikipedii wcale nie wynika, żeby komuniści mieli doszczętnie zniszczyć tę tradycyjną medycynę. 
https://en.wikipedia.org/wiki/Traditional_Chinese_medicine

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 1 marca 2025 06:31
1 marca 2025 10:46

Ale wcześniej w tej dyskusji było mówione, że tym, co działa nie jest ilość molekuł, ale jej utrwalony w roztworze drogą dynamizacji „kod" substancji aktywnej. To może brzmi jak fantasmagoria albo magia, ale myślę, że poziomie fizyki kwantowej to by była zupełnie inna rozmowa. A z wiarą - jak najbardziej prawda. Dotyczy to nawet zwykłych, akceptowanych przez medycynę akademicką leków. Jeden chory na raka po chemii schodzi w 3 miesiące, a inny żyje sobie spokojnie jeszcze 15 lat. 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @MarekAd 1 marca 2025 01:59
1 marca 2025 11:03

Dokładnie, tutaj trochę o tym
https://farmacja.pl/czy-leki-na-serce-pomoga-w-walce-z-nowotworami/
Trafiłam na YouTube wątek, gdzie lekarz tzw. oficjalny tłumaczy działanie strofantyny, ostrzega, obala rzekome legendy, a w komentarzach ludzie śmieją mu się w nos i mówią, że wyleczyla im różne choroby serca, migotania przedsionków etc. A pan doktor się irytuje i tam jeszcze niektorych obraża. 

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @Traube 1 marca 2025 08:04
1 marca 2025 11:13

Ja bym w tym przypadku, mimo wszystkich zastrzeżeń pod adresem Wikipedii, wierzył jej na 100 procent. Miałbym natomiast co najmniej wątpliwości, gdyby twierdzila coś przeciwnego. Taką prostą zasadę proponuję tutaj poniekąd we wszystkich "kontrowersyjnych" kwestiach prowokowanych przez zachodnie media.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @BeaM 1 marca 2025 11:03
1 marca 2025 11:19

No cóż - największy ból zawsze zadaje PRAWDA - szczególnie "rzucona prosto w oczy". No bo kłamcy to też ludzie, tylko tacy trochę ... no juz nie wiem jak by tu ich sklasyfikować.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MarekAd 1 marca 2025 01:55
1 marca 2025 11:27

Kiedyś miałem wietnamska masc rozgrzewająca na bóle stawów, etc. Do dziś pamiętam jej skuteczność.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @BeaM 28 lutego 2025 15:14
1 marca 2025 11:35

Popatrzmy na to wg fizyki, atom i jego budowa. Teoria falowa budowy, tj. Nie kuleczka elektron lecz fala. I wtedy mamy do czynienia z ogromem oddziaływań od stopni podstawowych po złożone. Złożone rozumiane jako oddziaływania zewnętrzne. Praktycznie jesteśmy obserwatorami i konsumentami efektów. Nauka ta klasyczna teorie ma spoǰne przy danych założeniach. Rzeczywistość ma o wiele więcej stopni swobody. 

zaloguj się by móc komentować

zkr @BeaM 1 marca 2025 10:46
1 marca 2025 13:16

> ale jej utrwalony w roztworze drogą dynamizacji „kod" substancji aktywnej.

Tylko, ze preparat z kacza molekula to nie roztwor tylko granulki.
 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @zkr 1 marca 2025 13:16
1 marca 2025 13:40

To nie ma znaczenia, bo te się rozpuszcza, a informacja w nośniku glukozowym chyba też może być „zapisana". Tak sądzę, bo wiele lat stosowałam u dziecka i potwierdzam skuteczność rozmaitych specyfików typy ferrum phosphoricum, spongia tosta, belladonna czy graphites.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Traube 1 marca 2025 08:04
1 marca 2025 13:45

To co opowiadał ten lekarz wydawało się bardzo spójne i logiczne, choć też nas to zaskoczyło. Trudno mu nie wierzyć, szczególnie, że zajmuje się medycyną chińską już bardzo długo, spędził trochę czasu w Chinach, a teraz ustawiają się do niego kolejki zadowolonych pacjentów. 
Jak było naprawdę tego nie wiem i nie szukałem później potwierdzenia jego słów. Oficjalnie wygląda to oczywiście inaczej, dlatego Wiki tu nie pomoże. Zresztą jakby bazować tylko na Wiki, to człowiek niczego by się nie dowiedział, oprócz ogólnie przyjętej narracji. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @qwerty 1 marca 2025 11:27
1 marca 2025 14:30

Polecam...

...  konska  masc  z  pszczelim  jadem  ,,SwissMedicus,,  !!!

 

Rewelacja.

zaloguj się by móc komentować

Adriano @qwerty 1 marca 2025 11:27
1 marca 2025 14:52

Ta w małej kapsułce wielkości kapsa,czerwona z gwiazdą ?To był hit w 80-tych latach. Tak jak Chińskie ping-pongi.

 

zaloguj się by móc komentować


qwerty @Adriano 1 marca 2025 14:52
1 marca 2025 15:48

to było w czerwonej tubce i nigdy póżniej nie widziałem.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @zkr 1 marca 2025 14:57
1 marca 2025 15:49

dzięki, ale to co ja trafiłem bylo w czerwonej tubce. te z kapsolwych pudeleczek znam.

zaloguj się by móc komentować

Traube @MarekAd 1 marca 2025 13:45
1 marca 2025 18:05

A dlaczego niby wikipedia miałaby zatajać informacje o niszczeniu tradycyjnej medycyny przez komunistów i podawać zamiast tego informacje o jej przez nich propagowaniu jako tańszej niż medycyna zachodnia?

Ciekaw też jestem, jak ów lekarz tlumaczy zniszczenie tradycyjnej medycyny przez komunistów na Tajwanie, w Hong-Kongu czy wśród wielomilionowej chińskiej diaspory w Singapurze, Tajlandii, Kanadzie, USA czy w Europie.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Traube 1 marca 2025 18:05
2 marca 2025 01:12

Jak kiedyś będę miał przyjemność rozmawiać z tym lekarzem, to podrążę temat i dam znać :) Mnie też to zaskoczyło, nie wiem ile w tym prawda, ale tak jak pisałem lekarz wydawał się ze swoją historią wiarygodny. 
Tak sobie myślę, po co chińscy komuniści mieliby propagować tradycyjna medycynę jako tańszą niż medycyna zachodnia? Chiny w tych czasach były odcięte od świata. Chińczycy zaś nie potrzebowali medycyny zachodniej, bo mieli swoją, bardziej skuteczną. A może było tak, że komuniści niszczyli wszystko co tradycyjne, w tym medycynę, jak to komuniści mają w zwyczaju. Może uważali ją za przesąd, burżuazyjny przeżytek. Uważali, że zagraża nowej rzeczywistości. Nie wiem, tak tylko sobie teraz gdybam, bo wiem, że komuniści zawsze są zdolni to absurdalnych poczynań. Chińczycy będący w innych rejonach zapewne ją w jakiś sposób kultywowali, ale jednak jej rdzeń był w państwie chińskim i skoro faktycznie tam był niszczony, to i oni mogli zostać pozbawieni informacji i możliwości jej rozwijania. Będę to miał na uwadzę, może kiedyś uda mi się coś w tym temacie powęszyć i odkryć jak było naprawdę :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować