-

stanislaw-orda : [email protected].

Czy warto być uczciwym?

Oto news sprzed półtora wieku.
Wiadomości Polskie”, wydanie z 23 maja 1857 r.

Warszawski korespondent Czasu donosi z Petersburga o następującym zdarzeniu.

Plenipotent hrabiego Szeremietiewa podjąwszy w banku 15 000 rubli srebrem, zagubił na ulicy niesiony pakunek wraz z całą sumą. Pakunek ten znalazł idący za nim urzędnik niskiej kategorii, z trudem wiążący koniec z końcem. Urzędnik ów nie oddał od razu znaleziska, ale udał się w ślad za plenipotentem, aby poznać adres domu, do którego ów zaszedł, po czym od dozorcy dowiedział się kim jest ów człowiek i kogo reprezentuje. Po czym wrócił do własnego mieszkania, gdzie stoczył ciężki bój słowny z żoną, która za wszelką cenę chciała zatrzymać „z nieba spadłe pieniądze”, które pozwalały wybawić z tarapatów finansowych jej rodzinę. Urzędnik postawił na uczciwość, czyli zadecydował, aby zwrócić znalezisko. Nazajutrz udał się ze zgubą do rezydencji hrabiego Sz., którego zastał w stanie załamania psychicznego po samobójczej śmierci plenipotenta. Magnat odmówił przyjęcia zguby uzasadniając, że ten gest jest spóźniony i na nic już się nie przyda. Urzędnik odszedł miotany wyrzutami sumienia, że nie oddał od razu znaleziska, czym doprowadził do śmierci plenipotenta. W domu zastał martwą żonę, która w desperacji powiesiła się z powodu, że nie chciał znalezionych pieniędzy przeznaczyć na potrzeby rodziny. Doszczętnie zdruzgotany odwiązał trupa żony, po czym powiesił się na tym samym postronku, osieracając trójkę dzieci i pozostawiając nienaruszone 15 000 rubli srebrem.

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 



tagi: obyczaje 

stanislaw-orda
22 lutego 2019 08:38
17     2023    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @stanislaw-orda
22 lutego 2019 08:48

Obecnie taką rolę wychowawczą pełnią seriale "życiowe". Mają oswajać klasy niższe z poczuciem beznadziei.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @stanislaw-orda
22 lutego 2019 08:50

Coz oni tak sie na potege wieszali? Jacys malo odporni zyciowo.

zaloguj się by móc komentować

chlor @jestnadzieja 22 lutego 2019 08:50
22 lutego 2019 09:07

Takie historie tak uporczywie kiedyś publikowano, że w końcu trafiały do kabaretów. Jest stary niemiecki skecz w którym lokaj opowiada swemu panu co się zdażyło w pałacu podczas jego nieobecności.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @stanislaw-orda
22 lutego 2019 09:19

Srebrny rubel ważył 20g,razy 15000  daje  300 kg . Ten co to niósł ,to musiał być kawał chłopa i to bardzo roztargnionego...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @DYNAQ 22 lutego 2019 09:19
22 lutego 2019 09:50

To ilustracja tezy, że wszystko już było (w mediach) , choć  co i raz wraca w zmienionym "anturażu".

Nawet najbogatszy magnat nie machnałby ręką na zwrot 15 000 rubli srebrem.

A zatem to rodzaj medialnego "fake", bo w notce nawet nie było nazwiska hrabiego (było: hrabia Sz.), a ja już z własnej inwencji dosztukowałem do tego "Sz."  nazwisko najbogatszego XIX/XX wiecznego peterburskiego grafa (Siergiej Dmitriewicz).

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @DYNAQ 22 lutego 2019 09:19
22 lutego 2019 09:52

Niekoniecznie. To mogło być równie dobrze wypłacone w banknotach. Oficjalny napis na banknotach brzmiał "Przedkładającemu niniejszy bilet kasa Banku Państwowego wypłaci ... rubli srebrem". Dopiero w 1866 zapisy na banknotach zmieniono w zależności od będących obiegu odpowiedników monet (miedź, srebro, złoto)

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Pioter 22 lutego 2019 09:52
22 lutego 2019 09:59

No tak,ale jest wprost powiedziane 15000 rb w srebrze,a nie w banknotach wymienialnych na srebro.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @DYNAQ 22 lutego 2019 09:59
22 lutego 2019 10:19

Rubel srebrem to oficjalna nazwa waluty rosyjskiej w tym czasie. Dopiero po 1866 nazwa ta została zmieniona na rubel. Więc wcale nie musiało być 6 worków po 50 kg srebrnych monet (i nie mogło nawet, żaden bank by czegoś takiego nie wydał jednej osobie), a równie dobrze mogło to być w banknotach (300 szt po 50 rubli) czy w postaci czeku.Tu miedziane pół kopiejki z tego czasu - z napisem 1/2 kopiejki srebrem. A tu 3 rublówka wybita w platynie - również z napisem 3 ruble srebrem

zaloguj się by móc komentować

christopher5 @stanislaw-orda
22 lutego 2019 10:24

no to masz fejk...

a @@dynaq,chlor deczko zazydzeni....

Po czym wrócił do własnego mieszkania, gdzie stoczył ciężki bój słowny z żoną, która za wszelką cenę chciała zatrzymać „z nieba spadłe pieniądze”,

 

Klemens Junosza - Dziadowski wychowanek (1917)

-Klemens Junosza - Pająki. Obrazek z życia warszawskiego (1900)

„Nie potrzebuję ci przypominać, że jeżeliby weksel został przy tobie, to niemasz go zniszczyć, ale dobrze zachować, żeby nie zaginął. Najmniejszy papierek czasem się przyda.
 „W każdym handlu, a głównie w naszym handlu główną podstawą jest uczciwość.
 „Zawsze uczciwość, pamiętaj to sobie! Ja miałem takie zdarzenie. Pożyczyliśmy jednemu kawalerowi, który miał się bogato ożenić, grubszą summę; pożyczyliśmy we trzech: ja, Lejzor Talar i Noach Figielman. Odbierało się różnemi czasy i, Bogu dziękować, odebrało się bardzo pięknie; nie dołożyliśmy do tego interesu. Upłynęło kilka lat. Noach umarł, a Lejzor znalazł u siebie między papierami jeszcze jeden dokument na kilkaset rubli od tego samego pana. Udał się do niego; tamten miał trochę krótką pamięć, nie utrzymywał rachunków i niewiele się sprzeczając — zapłacił.
 „Całkiem gładko to poszło, jak po maśle. Ja nie wiedziałem o niczem. Jednego dnia przyszedł do mnie Lejzor, opowiedział, jak to było i podzielił pieniądze akuratnie na trzy części: jednę dla mnie, drugą dla siebie, trzecią dla dzieci po nieboszczyku Noachu. Sobie policzył tylko za dwa kursa omnibusu i wierz mi, że nawet w tym drobiazgu nie było symulacyi; on naprawdę jechał omnibusem, bo go bardzo noga bolała wtedy.
 „Oto uczciwość, oto człowiek, który chodzi drogą sprawiedliwych, nie łakomi się na cudze, jest wspólnik rzetelny, człowiek honorowy! I naprawdę on dużo, dużo ważył swoje słowo; jeżeli przyrzekł komu, że się zgłosi po pieniądze o dziesiątej rano, to już o siódmej spacerował po ulicy, a od dziewiątej czekał w bramie, żeby nie uchybić terminu ani na jednę minutę.
 „Ja go za to szanowałem.1894r

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @DYNAQ 22 lutego 2019 09:59
22 lutego 2019 10:31

Nie jest "powiedziane", a  tylko napisane i przeredagowane, bo w "oryginale"  było: "15 000 r. sr.",  ale nie chciałem pozostawić enigmatycznego dla wielu  symbolu "r. sr.",  więc  go rozwinąłem, czyli  równie dobrze zamiast srebrem, mogłem napisać  srebrnych.

Nie bądźmy talmudystami.
Dla hr. Siergieja Dymitriewicza  Szeremietiewa suma 15 000 r. to było tyle, co splunąć.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @stanislaw-orda 22 lutego 2019 10:31
22 lutego 2019 10:51

Nie jesteśmy i nie będziemy...

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda
22 lutego 2019 13:25

Podręcznik Oberleutnanta von Nogaya, jak nic. A uczciwym nie opłaca się być, a jeszcze bardziej nie opłaca się być świętym. Bo trzeba najpierw umrzeć.

zaloguj się by móc komentować

darkforce @Grzeralts 22 lutego 2019 13:25
22 lutego 2019 20:36

no, no, ciekawe wnioski. Dobrze że poza uczciwy, nieuczciwy, są jeszcze inne kryteria ocen.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Grzeralts 22 lutego 2019 13:25
22 lutego 2019 21:13

Zgadzam sie. Ani uczciwym, ani swietym nie oplaca sie byc. Ale warto.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Grzeralts 22 lutego 2019 13:25
22 lutego 2019 22:28

u Dowłatowa (Siergieja) było zgoła inaczej:

"Jak się jeden taki powiesił, to boki można zrywać. Chłop pił na umór. Żona naturalnie piłuje go od rana do nocy. No i postanowił się powiesić. Nie całkiem, tylko na niby. Krótko mówiąc, wyciął numer. Żona poszła do pracy. A on zaczepił się szelkami na żyrandolu i wisi. Słyszy - kroki. Żona wraca z roboty. Chłop wywrócił oczy w słup. Naturalnie dla większego wrażenia. A to wcale nie była żona. Osiemdziesięcioletnia sąsiadka w jakiejś sprawie. Wchodzi, a tu chłop wisi. Starucha okazała się twarda. Nie, żeby tam mdleć… Przeciwnie, podeszła do chłopa, zaczęła mu szperać w kieszeniach. Załaskotało go i roześmiał się. A starucha ciach - i w kalendarz. Na amen.
A on wisi. Nie może się odczepić. Przychodzi żona, widzi, co jest. Babka na amen i mąż powieszony. Żona do telefonu, dzwoni: „Wasia, u mnie w domu trzy światy! Za to teraz jestem wolna. Przyjeżdzaj…”
A mąż się odzywa: - „Ja mu przyjadę. Ja temu kutasowi mordę rozkwaszę…”
Wtedy żona też fiknęła. I też na amen… "

(ze zbioru opowiadań pt: "Jak pragnę wolności";  fragmencik opowiadania pt.: "W górę")

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @stanislaw-orda 22 lutego 2019 22:28
23 lutego 2019 09:42

Tak, tu większy suspens ;)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować