-

stanislaw-orda : [email protected].

Gombrowicz o sobie i o innych

Twórczość Witolda Gombrowicza uważana jest za „kontrowersyjną”, co najczęściej rozumiane bywa jako określenie pejoratywne. Ja jestem zdania, że autor ten należy do czołówki XX-wiecznych polskich literatów. Co przecież nie oznacza, że uważam iż każda z napisanych przez niego linijek, stron czy książek powinna być traktowana jak arcydzieło. Podobnie jak każdemu z parających się literaturą (nie wyłączając Tomasza Manna), obok pozycji wybitnych zdarzały się utwory słabsze albo słabe. Poza wszystkim odbiór dokonań prozatorskich  zależy od wielu czynników, a parafrazując Herberta, jest także kwestią smaku (tu: literackiego), a  może równiez jeszcze bardziej, poziomu „oczytania”. Jednak bez względu na stosunek do oferty literackiej Gombrowicza chyba warto poznać zdanie, jakie na swój temat oraz na temat literatury polskiej przedstawił Gombrowicz w jednym z wywiadów udzielonych w 1963 roku. Zapis rozmowy z pisarzem opublikowano w nr 920 „Wiadomości”  (londyńskich) z 1963 r., w dodatku  „Na Antenie”. W tekście zapisu pominąłem kilka nieistotnych dla meritum, „ozdobników” ze strony prowadzącego rozmowę, jak również śródtytuły, a pominięte fragmenty oznaczyłem jako (…)., a dodane przeze mnie przypisy umieściłem w nawiasach kwadratowych […].

Rozmowę przeprowadził Tadeusz Nowakowski (tu: Prowadzący), od roku 1952 dziennikarz rozgłośni polskiej RWE, gdy pisarz przebywał w Berlinie (zachodnim).
[https://www.porta-polonica.de/pl/atlas-miejsc-pami%C4%99ci/tadeusz-nowakowski]

„(…)

Prowadzący : Czy to prawda, że skończył Pan nową powieść?

Gombrowicz : Powiedzenie że skończyłem nową powieść jest może nieco optymistyczne. To potrwa jeszcze kilka miesięcy. W każdym razie, książka nad która pracowałem od dwóch lat, jest już na ukończeniu. Trudno mi dokładniej powiedzieć, co to za utwór, gdyż moje rzeczy zupełnie się nie nadają do „opowiedzenia własnymi słowami”. Myślę że jest to utwór fantastyczny, a także psychologiczny, idący po linii moich dotychczasowych zainteresowań, ale stanowiący pewien nowy wariant… Rzecz kształtuje się jednak po tej linii człowieka i świata, jaką usiłuję w swoich pracach przedstawiać.

Prowadzący : Czy znalazł Pan już tytuł dla tej nowej powieści?

Gombrowicz : Prawdopodobnie będzie się nazywała „Kosmos”.

Prowadzący : Skromny tytuł, nie ma co. A czy ogłosił Pan już fragmenty tej powieści?

Gombrowicz : Owszem. Ogłosiłem fragment w paryskiej „Kulturze”.
[Nr 7 - 8 (177 - 178) z 1962 r.].
Szczerze mówiąc, nie lubię ogłaszania fragmentów, gdyż książka doskonali się jeszcze w trakcie pisania. Na przykład fragment ogłoszony w „Kulturze” przepracowałem później jeszcze dwa razy.

Prowadzący : A jak Pan widzi swój „Kosmos” na tle dotychczasowego pańskiego dorobku? Czy to rzecz zupełnie nowa, czy też podsumowanie dotychczasowych koncepcji? A może „opus magnum”?

Gombrowicz : Nigdy bym się nie ośmielił powiedzieć „opus magnum”. Póki człowiek pisze, nie wie co pisze. Dłuższe obcowanie z książką sprawia ze traci się dystans i pisze się już na oślep. Ja dopiero wtedy zaczynam się orientować co napisałem, gdy stykam się z reakcjami czytelników. Książka jest śmiała, bardzo śmiała. Utwór, w pewnym sensie nowy – ale powtarzam – rozgrywający się w świecie, jaki starałem się dotychczas w swej literaturze pokazać.

Prowadzący : Utwór z fabułą?

Gombrowicz : Owszem, z fabułą, jak najbardziej konkretny. Moim zdaniem, im bardziej nowoczesna jest wizja człowieka, a więc im bardziej jest nowoczesna forma (mówię o formie w głębszym sensie), tym praktyczniej, tym dogodniej jest trzymać się bardziej staroświeckich form wypowiedzi. Innymi słowy: trzeba czytelnikowi, o ile to jest możliwe, ułatwić wejście w utwór.

Prowadzący : Ciekawe. Czyżby to oznaczało że jest Pan krytycznie nastawiony do eksperymentów i poszukiwań formalnych w prozie?

Gombrowicz : Na pewno tak. Uważam że są to rzeczy, które poważna literatura robi tylko wtedy kiedy jest do nich naprawdę zmuszona, w więc kiedy nie ma innego sposobu wypowiedzenia się. Natomiast dzisiaj eksperymenty tego typu niestety wypadają sztucznie. Ma się wrażenie że niektórzy pisarze chcą się po prostu popisać oryginalnością.

Prowadzący : Proszę Pana, rozmawiamy ze sobą w Berlinie. Jak Panu zapewne wiadomo, przyjazd Gombrowicza do zachodniego Berlina był przedmiotem najrozmaitszych komentarzy. Znaleźliśmy, na przykład, w prasie literackiej w Warszawie kilka kąśliwych i niezbyt rozsądnych uwag. Czy miałby Pan ochotę wyjaśnić naszym słuchaczom w jaki sposób znalazł się Pan tutaj?

Gombrowicz : Całkiem proste: znalazłem się tutaj, bo zostałem zaproszony przez Fundację Forda. Ta wielka i pożyteczna instytucja kulturalna w Stanach Zjednoczonych zaprosiła szereg artystów z rozmaitych krajów na roczny pobyt w Berlinie. To zwyczaj amerykański. Moim zdaniem bardzo rozumny. A polega on na tym, że się zaprasza pisarza czy artystę na dłuższy pobyt, nie wymagając od niego nic, żadnych odczytów czy sprawozdań. Po prostu rzecz w tym aby pisarz mieszkał w danym mieście przez czas dłuższy, aby zetknął się z jego atmosferą i środowiskiem kulturalnym. Dla mnie ta podróż i ta propozycja są czymś niesłychanie dogodnym, gdyż od dłuższego już czasu chciałem zobaczyć Europę. W Argentynie mieszkałem dwadzieścia cztery lata, nosa nie wychylałem poza Amerykę Południową. Zresztą bardzo byłem ciekawy Berlina. Toteż zaproszenie przyjąłem z wielka przyjemnością.

Prowadzący : Ciekaw jestem jak też Pan znalazł babcię-Europę po dwudziestu czterech latach nieobecności? Parafrazując Evelyna Waugh: „Europe Revisited”. [http://lubimyczytac.pl/autor/20811/evelyn-waugh]
Ciekaw jestem czy po tak długiej nieobecności wraca Pan na łono Europy z kompleksem „marnotrawnego syna”, czy czuje się Pan już cudzoziemcem w Europie, czy też odnalazł Pan swoja dawną Europę sprzed niespełna ćwierć wieku?

Gombrowicz : Rzeczywiście: przeżycie było niezwykle intensywne. Tym bardziej że w Argentynie zostawiłem wielu przyjaciół i ten światek z którym tak silnie byłem związany. Wiele mnie kosztowało porzucenie tego wszystkiego, tym bardziej że chyba już nigdy do Argentyny nie wrócę. Wprost z Buenos Aires udałem się do Paryża. …

Prowadzący : a więc Gombrowicz w Paryżu! …

Gombrowicz : W Paryżu, którego nie widziałem od lat trzydziestu, spędziłem miesiąc. Jeśli mam być szczery: bardzo się rozczarowałem. Paryż, jaki znałem dawniej, to było miasto rzeczywiście elektryzujące, o niesłychanym podnieceniu i wspaniałym rozmachu. To była przecież w sztuce surrealizmu, nowej muzyki i tylu naprawdę nowych prądów, i to naprawdę wtedy żyło. Dziś zaś mam wrażenie że życie kulturalne Paryża zastygło w atmosferze drobnoburżuazyjnej, mieszczańskiej, ze brak tam osobowości na większą skalę, może poza Sartre’m i Genet’em.
[https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1151378,JeanPaul-Sartre-–-bal-sie-ze-straci-wolnosc
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Genet-Jean;3904781.html]

Ale o tym pisałem już w swoim „Dzienniku”.

Prowadzący : Mówią że zamierza się Pan osiedlić w Paryżu?

Gombrowicz : W Berlinie będę do maja przyszłego roku. Nie bardzo jeszcze wiem co mam robić. Gdybym został w Europie, najchętniej wybrałbym Hiszpanię, gdyż po tylu latach pobytu w Argentynie, bardzo dobrze mówię po hiszpańsku. Moi przyjaciele namawiają mnie bym zamieszkał w Paryżu, ale ja Paryża nie lubię, bo to jest miasto które ogromnie mnie męczy.

Prowadzący : Był czas, że pisywał Pan sztuki teatralne. Jedną z nich wystawiono również w Polsce …

Gombrowicz : Tak, wystawiono kilka lat temu moja „Iwonę”.
[Iwona, księżniczka Burgunda” w reżyserii Haliny Mikołajskiej; Teatr Dramatyczny, Warszawa,
29 listopada 1957 r.,
http://encyklopediateatru.pl/przedstawienie/10640/iwona-ksiezniczka-burgunda]

Prowadzący : Czy nie zamierza Pan wrócić do teatru?

Gombrowicz : W zasadzie jestem wrogiem teatru. I to do tego stopnia, że teatr mnie nudzi. Od kilku lat nie byłem w teatrze. Jak się stało ze napisałem dwie sztuki teatralne, sam nie wiem. Formę tę uważam za sztywną, za nie nadającą się dzisiaj do wypowiedzi dla pisarza nowoczesnego.

Prowadzący : Słyszę jednak, że wydaje Pan swoje sztuki w Niemczech?

Gombrowicz : Tak, u Fischera. Podpisuję z nim umowy na książkowe wydanie „Ślubu” i „Iwony”.
[wydawnictwo: Samuel Fischer Verlag z siedzibą we Frankfurcie n/Menem].

Prowadzący : A teraz z innej beczki. Oskar Wilde utrzymywał, ze nie ma niedyskretnych pytań, są tylko niedyskretne odpowiedzi. Chciałbym więc Panu zadać kurtuazyjne pytania: czy to prawda, że jest Pan pisarzem typu na wskroś egotystycznego, że jest Pan człowiekiem wyłącznie, wręcz obsesyjnie, zajętym własną osobą? Ciekawi mnie jak Pan znosi tego typu zarzuty, jak Pan na nie reaguje? Czy stoicki stosunek do świata bierze w Panu górę nad uczuloną wrażliwością?

Gombrowicz : Niewątpliwie rację mają ci, co mówią że zajmuję się sobą. Ale nie maja racji gdy mówią, że to jest złe. Nawet Kościół katolicki zaleca żeby człowiek zajmował się sobą, tj. zbawieniem własnej duszy. Nie widzę dlaczego miałoby to być jakąś zbrodnią. Jeśli doprowadziłem pewne sprawy do krańcowości, uczyniłem to świadomie aby przeciwstawić się tendencjom kolektywistycznym, które usiłują dzisiaj poddać jednostkę masie, usiłują wartość i ważność jednostki zniweczyć. Poza tym uważam, że każda postawa w sztuce ma tylko wtedy sens, jeśli doprowadzona jest do ostatecznej konsekwencji. A jakże: ja jestem konsekwentnym egotystą. Proszę nie zapominać ze przez długie lata byłem pisarzem nieuznawanym, lekceważonym, a to dla mnie przyjemne nie było. Ale w pewnej chwili zdecydowałem się na ostrość. Postanowiłem odpowiadać krytykom, lekceważeniem odpowiadać na lekceważenie, impertynencją na impertynencje, a wymysłem na wymysł. Tak, to była polityka konsekwentna, ale nie ja ją zacząłem i jak się dzisiaj okazuje – to ja mam rację. Dzisiaj moja literatura zyskała na świecie prestiże, a więc mylili się ci wszyscy, którzy mnie lekceważyli. Jest to z mojej strony zimna, świadoma, konsekwentna polityka literacka. W środowisku polskim żadna inna nie byłaby dla mnie możliwa. Ja się z tymi panami w sposób normalny i przyzwoity dogadać nie mogłem.

Prowadzący : „Hear, hear!” – jak mówią Anglicy. Ale rad bym Panu przerwać. Spostrzegł Pan zapewne ze w tych polemikach, w tych swoistych „gombrowiczianach”, jeśli je tak nazwać można, niemałą rolę odgrywa stosunek Gombrowicza do patriotyzmu polskiego. … Nie brak głosów krytycznych zarówno nad Wisłą jak nad Tamizą, które zarzucają Panu że próbuje Pan przeskoczyć swój własny polski cień, że się Pan „wyobcował” z naszej społeczności itd.

Gombrowicz : Proszę Pana, nigdy w życiu, nawet przez pięć minut, nie zastanawiałem się nad tym czy jestem Polakiem czy nie jestem Polakiem. Czy jestem pisarzem polskim czy nie jestem pisarzem polskim. Jeśli mam coś do napisania, staram się napisać jak najmądrzej i jak najlepiej. A to, czy jestem Polakiem podczas pisania czy jestem Chińczykiem, nie jest dla mnie istotne. Jestem człowiekiem i moją robotę muszę robić jak najlepiej. Uważam że ci, którzy usiłują zanadto być Polakami, fałszują siebie. Jeśli człowiek jest Polakiem, to jego polskość dochodzi do głosu wtedy gdy nie próbuje sobie tej polskości narzucić.

Prowadzący : Ale jest jeszcze niełatwe zagadnienie języka polskiego? Co zrobić z tym fantem?

Gombrowicz : Ja muszę pisać po polsku bo to jest mój język i ja tym językiem władam. Oczywiście, mógłbym pisać innym językiem, gdybym władał nim tak jak władam polskim.

Prowadzący : A czy nie sądzi Pan, że takie czynniki jak związek z ziemią rodzinną, tradycją, podściółka kulturalna, pochodzenie społeczne, cała ta „skorupka czym za młodu nasiąka”, i tyle innych ważnych spraw determinują jednak postawę pisarza wobec życia i świata, a nawet sposób przyglądania się własnej osobie?

Gombrowicz : Całkiem możliwe. Wielu krytyków stwierdzało nawet że jestem pisarzem wybitnie polskim, stuprocentowo polskim, jako ton, jako postawa, jako kultura, ale to są rzeczy, które ode mnie nie zależą. Drogę muszę jednak ja sam sobie otworzyć. Ja tamtym czynnikom ani nie będę dopomagał, ani ich sobie narzucał. Gdy piszę, nie jestem, powtarzam, ani Polak ani Chińczyk. Ja jestem Gombrowicz.

Prowadzący : (…). Ale skoro się zgadało o sprawach polskich, ciekaw jestem jak Pan ocenia sytuację współczesnej kultury polskiej?
[uwaga: rozmowa odbywała się w 1963 roku, gdy w Polsce swój galop rozpoczynał socjalizm w rycie moskiewskim]

Gombrowicz : Kultura polska jest dzisiaj całkowicie sfałszowana. A to dlatego że nie ma bezpośredniego stosunku do świata. Kultura polska jest czymś hermetycznym, żyjącym wartościami sztucznymi, nie odpowiadającymi rzeczywistości uniwersalnej. Dla mnie kultura poważna wyraża swój bezpośredni stosunek do świata, i przez to staje się uniwersalna. Muszę się również przyznać z całą szczerością, że literatura polska dała mi bardzo niewiele. A to dlatego że nigdy jednostką naprawdę się nie zajmowała. To była literatura o charakterze pedagogicznym, która chciała jednostkę poddać albo narodowi, albo katolicyzmowi, albo jakiejś wyższej racji. (…). Dlatego też literatura francuska czy filozofia niemiecka są dla mnie czymś nieskończenie ważniejszym od tego co może mi dać literatura polska, zwłaszcza współczesna.

Prowadzący : Nie jestem pewien, czy w gruncie rzeczy książki Pana nie są utworami pedagogicznymi, dydaktycznymi. … Gombrowicz – praeceptor Poloniae. … Ale nie czas tu i miejsce na zasadniczą dyskusję. Chciałbym się jeszcze Pana zapytać czy poczuwa się Pan do jakichkolwiek związków z literaturą emigracyjną?

Gombrowicz : Pojęcia nie mam co na to odpowiedzieć, gdyż nie bardzo rozumiem co znaczą te wszystkie przydomki. Powiedziałem już, że gdy piszę, nie jestem ani Chińczyk, ani Polak, ani pisarz emigracyjny, czy też nie emigracyjny, tylko jestem po prostu Gombrowicz, który wypowiada się tak jak umie. Ja tych kłopotów nie przeżywam, ja się nad tymi sprawami nigdy nie zastanawiam.

Prowadzący : Ale sam fakt, że zabiera Pan głos w sprawach swojego bytu nie w Warszawie, tylko w Buenos Aires czy też w Paryżu, chyba jednak ciąży na artystycznym rozeznaniu! Nie żyjemy w próżni, w beztlenowym kliu [kliu; tu chyba: lochu], ze wszystkich stron jesteśmy oblężeni autentycznym życiem. …

Gombrowicz (z niecierpliwością) :
Czy pisarz mieszka w Ciechocinku czy w Nowym Jorku (no gdzieś wreszcie mieszkać musi, a obojętne jest gdzie mieszka!), liczy się tylko to co i jak pisze. Ważne jest, czy to co pisze ma charakter uniwersalny. Powtarzam: dla mnie w ogóle nie ma tych zmartwień. Ja pojęcia nie mam czy jestem pisarzem polskim czy niepolskim, emigracyjnym czy nie emigracyjnym. Mnie te rzeczy podczas pisania nic a nic nie obchodzą. Jestem sobą i tylko sobą.

Prowadzący : No, trudno. Myślałem, że bodaj na chwilę uda mi się dla Pana wyrobić urlop od bycia Gombrowiczem. Próba (…) nie powiodła się. Życzę więc Panu by Pan nadal był Gombrowiczem, i żeby z takiej właśnie postawy literatura nasza miała jak najwięcej pożytku.

(…)

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 



tagi: gombrowicz 

stanislaw-orda
25 listopada 2018 13:09
137     3879    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

pink-panther @stanislaw-orda
25 listopada 2018 14:54

Świetne ale straszne.
Bardzo znamienne jest :"...Proszę Pana, nigdy w życiu, nawet przez pięć minut, nie zastanawiałem się nad tym czy jestem Polakiem czy nie jestem Polakiem...". Jasne. I dlatego latem zwiał aż do Ameryki Południowej.

W tym wywiadzie znacznie ciekawszy jest Tadeusz Nowakowski. Kiedyś zbierałam jego relacje z podróży Papieża Jana Pawła II.  Teraz mam trochę inny stosunek do Radia Wolna Europa i do jej dziennikarzy. Ale ten wywiad z Gombrowiczem po prostu - poraża z dzisiejszej perspektywy. Wtedy zapewne też nie zachwycił. Ale Gombrowicz dostał niemieckie stypendium i już był "pompowany" na "wielkiego pisarza".

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda
25 listopada 2018 15:43

Taaaa, a ci wielcy pisarze niemieccy, francuscy, angielscy czy rosyjscy to pewnie ani minuty nie czuli się anglikami, francuzami, i tak dalej.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @boson 25 listopada 2018 15:40
25 listopada 2018 16:25

i jestem też zdania, że  Salvatore Dali należy do najświetniejszych malarzy XX wieku.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @stanislaw-orda
25 listopada 2018 16:34

Ponieważ zdanie  "Ja jestem zdania, że autor ten należy do czołówki XX-wiecznych polskich literatów" może być bardzo niebezpieczne dla niektórych czytelników tego bloga, więc pozwolę sobie przytoczyć cytat z notatki Gabriela Maciejewskiego na temat "twórczosci" Gombrowcza, tak aby każdy sam sobie wybrał (wklejam go tutaj dla wygody, link do całego artykułu jest poniżaj):

"(...) czyli całe to dziamdzianie, któremu Gombrowicz oddawał się przez całe życie udając, że coś tworzy. Ja przeczytałem wiele z dzieł Gombrowicza i mogę powiedzieć jedno – to jest trucizna. To jest coś tak przerażającego, że nie sposób tego tolerować. Człowiek uwikłany w różne dziwne historie, ekscytujący się nimi bez sensu zupełnie i całkiem na wyrost, interpretuje okoliczności swojego życia w sposób toporny, prymitywny i po prostu słaby, używając jako narzędzia instynktów. Nazywa to niedojrzałością i widzi w tym ratunek, jeśli nie dla ludzkości całej to dla narodu polskiego. Dlaczego tak? Bo w żadnym innym języku poza polskim jego książki nie mogłyby się ukazać. Nikt by tego do ręki nie wziął. W aspirującej zaś i niczego nie rozumiejącej Polsce dwudziestolecia drukowano Ferdydurke po to, by dogonić Zachód i pofilozofować trochę tak jak to rzekomo miało miejsce w Paryżu. Gombrowicz na pewno zdawał sobie sprawę z tego, choć sam wyszydzał wszelkie pomysły na doganianie kogokolwiek. Przekaz Gombrowicza, żeby się utrzymał na powierzchni, musi być stale reanimowany. I nie inaczej jest w przypadku tej biografii. To jest książka dotowana przez ministerstwo kultury oraz przez warszawski ratusz. Po co? Skoro Gombrowicz był tak świetnym autorem, można przecież wydać jego biografię po prostu, bez zasilania. Można, prawda? I ona się sprzeda. No właśnie nie, bo te chamy znowu nic nie rozumieją i znowu o tej ojczyźnie pieprzą w kółko. Dlatego, z ich podatków, trzeba sypnąć trochę na wydanie tego wiekopomnego i jakże potrzebnego dzieła.

Nie tak dawno, parę lat temu opublikowano, tak zwaną ostatnią książkę Gombrowicza. Nazywało się to „Kronos” i były to zebrane w jednym miejscu relacje o seksualnych ekscesach pana Witolda. Trudno, moim zdaniem o większą demaskację. Całe życie filozofował, całe życie walczył z gębą, pupą i czym tam jeszcze, a na koniec okazało się, że jego najważniejsza książka jest o tym, kogo i gdzie puknął przypadkiem. No i kto jego puknął, bo bez tego nie byłoby sensacji. Co to niby miałby być za wyznania, że przeleciał kelnerkę z „Zodiaku”, za barem po godzinach…Kogo to ma ubawić, że spytam. Nie mnie na pewno."

O młodych, zdolnych i bardzo obiecujących

 

zaloguj się by móc komentować

syringa @stanislaw-orda 25 listopada 2018 16:25
25 listopada 2018 17:36

Ja tez go bardzo cenię -zwlaszcza malarstwo religijne -przed poznaniem Gali.

"Krucyfiks nad swiatem" -tak go nazywam -nie pamietam w tej chwili poprawnej nazwy, jest chyba w Irlandii -to Absolut.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krzysiek 25 listopada 2018 16:34
25 listopada 2018 18:13

Jest to jeden z najczęściej tłumaczonych na inne języki polskojęzycznych pisarzy.

Nie jest możliwe, aby wszystkim odpowiadała ta sama literatura i ci sami pisarze.  

Przenoszenie natromiast kryteriów obowiązujacych w obozach politycznych na faktyczne lub wydumane koterie literackie to zabawa. w której nie mam zamairu brać udziału.

Ja uważam, ze "Dzienniki" Gombrowicza to dobra  (a miejscami miejscami) literatura. Natomiast  tzw. powieści to głównie  zabawa formą, eksperymenty bez większych ambicji.

Jesli napisłąem, ze  , w moim przekonaniu,  Gombrowicz należy do czolowki XX-wiecznych pisarzy polskich,  to nikt nie zadał pytania, ile miejsc miałaby liczyć owa czołówka. Moim zdaniem czołowka to dwadziescia nazwisk i G. w niej się mieści. Natomiast parę osób uraziła owa "czołówka". Mnie ona nie razi.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 25 listopada 2018 15:43
25 listopada 2018 19:21

chyba pomyliłeś publicystykę polityczną z literaturą.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @boson 25 listopada 2018 15:40
25 listopada 2018 20:57

Przyznam, że w tym momencie zaczynam się zastanawiać, czy Tadeusz Nowakowski - miał żonę, czy raczej miał inne zainteresowania. Ale to tak pod wrażeniem chwili pytam sama siebie:)))

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @stanislaw-orda 25 listopada 2018 16:25
25 listopada 2018 21:01

Ogromnie cenię Dalego. Napisałam kiedyś krótką notkę O nim :)

.

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @boson 25 listopada 2018 15:51
25 listopada 2018 21:10

 On żył w czasach po I WW, kiedy wszelka rozpusta była bardzo tanim towarem, zwłaszcza w Niemczech ale i w Polsce, jak to w kraju zrujnowanym wojną. Do prostytucji hetero, doszła na wielką skalę prostytucja - homo. I się zaczęło. Jak pisze holenderski psychiatra, który przez całe dekady prowadził badania i terapię tej grupy społecznej (pod grozą nagłej śmierci, wielokrotnie demolowano mu gabinet, a telefony z groźbami śmierci to miał regularnie) - takie skłonności u chłopców, jeśli ci nie byli zwyczajnie uwiedzeni, pojawiają się w rodzinach, gdzie dominuje matka a ojciec jest - nieobecny lub wycofany.  Taka "matka, która zanadto kocha" syna i jest nadopiekuńcza.  Dziecko nie może się obronić przed nadmierną opieką i z czasem może dojść do ukrytej nienawiści do matki a z czasem i do kobiet.  NIe jest przypadkiem tzw. niechętne odnoszenie się do kobiet i na temat kobiet - w środowiskach gejowskich.
Ciekawe, że ten psychiatra, profesor nauk medycznych chyba, miał całkiem spore wyniki w "nawracaniu" homoseksualistów na hetero. Ale został za to znienawidzony potwornie. Jego książka została wydana w wydawnictwie Fronda.
Przypadek Gombrowicza to jest problem całego środowiska "młodych panów artystów" w II RP z dobrze ożenionym panem Iwaszkiewiczem - w centrum tego "fenomenu artystycznego". Oczywiście wszyscy oni strasznie się lansowali nawzajem, jacy to oni wielcy artyści są.  Solidarność grupy mafijnej, ostatnio wykryta w warszawskich teatrach.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 25 listopada 2018 21:10
25 listopada 2018 22:21

Ale co to wszystko ma do rzeczy?

Czy mam na takie dictum  wymienić nazwiska  artystów niekwestionowanego  światowego formatu, którzy mieli  orientację homo?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @boson 25 listopada 2018 22:25
25 listopada 2018 23:02

Najpierw napisz,  co przeczytałeś z  Gombrowicza, że masz czelność zabierać głos?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 25 listopada 2018 22:21
25 listopada 2018 23:19

 A proszę bardzo. Ja naprawdę nie jestem w kursie. Nigdy nie interesowały mnie "orientacje" tylko poziom artystyczny.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 25 listopada 2018 23:19
26 listopada 2018 00:28

Moravia, Gide, Lorca.

Wystarczy?

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @pink-panther 25 listopada 2018 21:10
26 listopada 2018 01:59

Matka Gombrowicza była... hmmm.... Krótko mówiąc, Witold miał byc dziewczynką. Do tego stopnia, że matka ubierała go w dzieciństwie w sukienki.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @stanislaw-orda
26 listopada 2018 02:12

Skąd to odświeżanie truchła, Unu? 

Pozwolę zatem sobie:

http://kossobor.neon24.pl/post/93514,gombrowicz-i-inni-o-duchu-kultury-polskiej

zaloguj się by móc komentować

papinka @KOSSOBOR 26 listopada 2018 01:59
26 listopada 2018 03:41

Ubieranie dzieci w sukienki ma dluga tradycje.

https://en.wikipedia.org/wiki/Breeching_(boys)

Breeching (boys)

https://www.thevintagenews.com/2018/03/20/breeching-boys/

Rozroznienie dziewczynek od chlopcow jest raczej nowe.  Z jednej strony jest purytanskie a z drugiej jest to przedwczesna seksualizacja.  Seks nie jest w glowach dzieci a w glowach purytan.

zaloguj się by móc komentować

valser @pink-panther 25 listopada 2018 14:54
26 listopada 2018 08:44

Fajny ten jego tekst. Nie zastanawial sie nawet pieciu minut, ale o Polsce i Polakach musi sie wypowiedziec. I to zeby raz. Jak ktos sie nie zastanawia kim jest, ale ma przymus wypowiedzi to daje ewidentny dowod na to, ze jest to przyglup.

Moje doswiadczenie Ausländera podpowiada mi, ze nie dosc, ze przyglup to rowniez oszust. Nie ma praktycznie dnia w moim zyciu, zebym nie wypowiedzial w obcym jezyki - jestem z Polski, jestem z Polakiem, produkuje w Polsce, importuje z Polski, itp. Ja oczywiscie znam takich, ktorym sie ciezko do Polski przyznac. i na pytanie skad sa to odpowiedza - a czy to wazne? Jestem przeciez czlowiekiem. Albo europejczykiem, jak wmawial nam Janusz Palikot.

A on nie mial czasu piec minut sie zastanowic. Co za szmaciarz.

 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 25 listopada 2018 18:13
26 listopada 2018 09:50

Wiesz co unu, większość dzienników to dobra literatura. Tak już po prostu jest. Ja często słyszę to co tu napisałeś - może i reszta Gombrowicza jest do chrzanu, ale dziennik jest świetny. Każdy w miarę uczciwy dziennik jest świetny

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 25 listopada 2018 22:21
26 listopada 2018 09:52

Unu, artyści niekwestionowanego, światowego formatu to ci, za którymi stoją duże budżety promocyjne. I tyle

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 26 listopada 2018 08:44
26 listopada 2018 11:33

Nieśmiało zwracam uwagę, że rzecz dotyczy kreacji literackich a nie handlu butami.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 26 listopada 2018 11:33
26 listopada 2018 14:58

To jest dla mnie oczywiste, ze Gombrowicz nie byl zainteresowany komercyjnym sukcesem swoich tekstow. On uwazal, ze wielkiemu jak on pisarzowi kasa sie nalezy przez sam fakt istnienia i pisania, i dlatego sprzedaz jako taka go nie interesowala.

Kreacja to jest wlasciwe slowo. Ja akurat uzylbam swojego terminu "przebiorka". Ludzie piora w wiekszosci nie maja z tym problemu i tutaj sa jak aktorzy. Wykreuja i odegraja wszystko co tam im w danej chwili potrzeba. On w tej Argentynie na poczatku to biede klepal, bo po hiszpansku to ani me, ani be ani kukuryku i na dodatek dwie lewe rece do roboty. I on cos pindoli, ze piec minut sie nie zastanawial czy jest Polakiem? Zwlaszcza wtedy kiedy Yo no hablo español. Daj pan spokoj. Nic tylko Dzienniki pisac. Ciekawe w jakim to jezyku? Pewnie po francusku i potem na polski tlumaczyc...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 26 listopada 2018 14:58
26 listopada 2018 16:32

Nie wiem dlaczego się tak ochoczo  wypowiadasz na ten temat, skoro bodaj jednej linijki z Gombrowicza nie przeczytałeś, nie wspominając już o jej zrozumieniu.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 26 listopada 2018 16:32
26 listopada 2018 16:44

Mysle, ze ty sie bardziej ochoczo wypowiadasz na temat tego czego ja nie przeczytalem niz ja na temat Gombrowicza. Biadolenie na temat tlumaczenia tekstow polskich po argentynskich restauracjach jest w jego dziennikach.

Nie powiem, zebym sie nie zgodzil z tym co Gombrowicz napisal przeciw poetom. Nie wrocil do Polski, a przeciez mogl, tak jak to zrobil np. Cat Mackiewicz. Za to sie nalezy szacunek.

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @papinka 26 listopada 2018 03:41
26 listopada 2018 18:20

Ciekawie też Pani czasem pisze, ale rzucanie informacjami o tym, że nie ma seksu w Dzieciach, że purytanie, że nowe, że niby seksualizacja -do informacji o matce z problemami nie akceptującej u gombrowicza  jego bycia Chłopcem i ubiera go w sukienki, w czasach, gdy Chłopców w sukienki się nie ubiera, jest w większości tylko atakiem na Panią KOSSOBOR.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 26 listopada 2018 00:28
26 listopada 2018 18:33

No to trzech. Plus Gombrowicz to czterech a gdzie 16?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @KOSSOBOR 26 listopada 2018 01:59
26 listopada 2018 18:43

Kolejny przypadek "matki-wariatki" i potwornych skutków. I  zachowywał się jak "dziewczynka" i to - kapryśna.

W Argentynie Polacy robili składki, żeby miał z czego żyć. W roku 1943 Stanisław Odyniec załatwił mu pracę w "Solidaridad" - "piśmie wydawanym przez jezuitów". Na stałe zostaje zatrudniony z litości w Banco Polaco, który był przedwojenną filią Banku PKO a dyrektorem Polak Juliusz Nowiński a żona Nowińskiego zapraszała go na obiady i  cerowała mu ciuchy bo był zwyczajnie obdarty. Pracownicy nie znosili go, bo zajmował godzinami - toaletę. Podobno "pisał'. Więc Nowiński zorganizował mu pokój osobny na parterze, żeby nie wnerwiał prawdziwych pracowników.

I on miał czelność mówić, że się "nie zastanawiał 5 minut czy był Polakiem".  Żeby chociaż miał talent. A on miał - pretensje do talentu a wylansowali go "chłopaki" plus Niemcy, bo właśnie była planowana "rewolucja seksualna". No i wyszydzał polskość, więc Niemcom bardzo "podchodził".  Żenua.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @stanislaw-orda
26 listopada 2018 18:58

=wielu krytyków uważało ze jestem pisarzem wybitnie polskim=

Oznacza ze oni tak postrzegali polskość i Gombrowicz im pasował do schematu ?

.

 

zaloguj się by móc komentować

papinka @Brzoza 26 listopada 2018 18:20
26 listopada 2018 19:36

Nie pisze, ze nie ma seksu w dzieciach, tylko, ze jest dluga tradycja ubierania chlopcow jak dziewczynki.  Sam mailem kilka taich przypadko w rodzinie i wszyscy wyszli na ludzi.  Przed II WS wsrod polskiej inteligencji to bylo dosc powszechne.  Ja znam przypadki powojenne.  Pisze, ze ubieranie chlopczykow w odrebne ubrania moze miec element pzredwdczesnej seksualizacji, ktora odbywa sie pod przykrywka purytanizmu i dbalosci o zasady.  Tak samo male kilkuletnie dziwczynki w dwuczesciowych strojach kapielowym sa seksualizowane.  Kiedys dzieci mogl latac nago na plazy a dziewczynki byly ubrane jak chlopaki.

Niech sie Brzoza o Kossobor nie martwi. Ona sie sama odezwie jak bedzie chciala.

zaloguj się by móc komentować

syringa @pink-panther 25 listopada 2018 21:10
26 listopada 2018 21:08

GOmbrowicz matke mial straszna -dosc powiedziec ze "po wyrzuceniu z siodla" nie umiala sama sobie nawet herbaty zrobic, a panny-sluzacej niet. I jego siostra nie wyszla za maz by matke obslugiwac .Tak przynajmniej pisze Sielecka w "Jasniepanicz"

PS Przepraszam -nie mam polskich znakow

zaloguj się by móc komentować

syringa @valser 26 listopada 2018 14:58
26 listopada 2018 21:15

W Argentynie pracowal w "Banco Polacco" -dali mu prace rodacy z laski, bo klepal biede -wiec tam nie musial znac jeszcze hiszpanskiego

zaloguj się by móc komentować

syringa @valser 26 listopada 2018 16:44
26 listopada 2018 21:19

Oj lepiej nie ruszac Cata (Stanislawa)!

Byl TW i komuna go kupila, gdy juz byl mocno spalony w Londynie (skadinad publicysta swietny)

Gombrowicz chcial wrocic -bedac w Berlinie myslal jak jest juz blisko. ..

ALe potem zobaczyl czym jest rezim GOmulki no i po Berlinie zaczal byc slawny, miec forse. Gdyby jeszcze troche pozyl -dostalby NObla

zaloguj się by móc komentować

syringa @pink-panther 26 listopada 2018 18:43
26 listopada 2018 21:21

ojej!

odpisalam na goraco nie czytajac Pani wpisu -a Pani wlasnie uprzedzila mnie o tym!

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @syringa 26 listopada 2018 21:21
26 listopada 2018 22:11

Dobrego nigdy za dużo:))) W sensie: dobrej informacji.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @syringa 26 listopada 2018 21:08
26 listopada 2018 22:16

No to raczej horror. To było dość powszechne w niektórych kręgach ziemiaństwa. Miałam koleżankę szkolną, której matka do 14 roku życia nie zapinała sobie guziczków w bucikach, bo robiła to panna służąca. To trwało do roku 1939 r, bo wtedy wyrzucili ich z majątku w Wielkopolsce Niemcy a oni schronili się u kuzynów gdzieś pod Zamościem, ale ci kuzyni przyjmowali pod dach wszystkich uciekinierów, więc mowy nie było, aby guziczki jakaś panna służąca zapinała. I co ciekawe, ta matka zapamiętała to schronienie w dworze właśnie jako "horror" a kiedy urodziła dzieci, to te dzieci gotowały obiady, prały, sprzątały etc. bo ona się zatrudniła jako fizyk na posadzie w jakimś instytucie naukowym i przynajmniej kasę do domu przynosiła. Mąż zresztą miał podobne nawyki i też "naukowiec". Pięcioro dzieci robiło za "służbę domową". Z tym, że bardzo dobrze wyuczyli ich języków obcych, manier oraz dali kontakty z kuzynami zagranicznymi, Taki rodzaj "posagów".

zaloguj się by móc komentować

valser @pink-panther 26 listopada 2018 18:43
26 listopada 2018 22:32

To wlasnie wychodzi z jego dziennika. Dwie lewe rece do roboty, pretensje do seista i natrzasanie die z "malomiasteczkowej polskiej emigracji". 

Ten mem z toaleta to prawie jsk u Lutra. 

Jakby mnie taki typ nawiedzil to by sie odbil od scisny imoze jeszcze dostal kopa.

To jest wladnie dla mnienie pojete. Ludzie sie zachwycaja tekstami zyciowej popierdulki, ktora nie potrafila na siebie zarobic bez pomocy calej gromady ludzi. Facet bez zdolnosci i potencjslu do zalozenia rodziny zbudowal wokol wlasnej nicosci filozofie wolnosci i ludzie to lykaja jak pelikany. 

Ale tak to juz jest, ze jak ktos nie potrafi ogarnac wlasnego podworka to ma inklinacje do spekulowania na temat kosmosu. 

Ja dla takich typow nie znam litosci. 

zaloguj się by móc komentować

papinka @stanislaw-orda
26 listopada 2018 23:55

Gombrowicz mnie ani ziebi ani grzeje.  Ksiazki dawno czytalem i bylem pod srednim wrazeniem.  Nie jest on liscie ksiazek, ktore bym polecal.  Jednak nie rozumiem tych emocji dotyczacych niego.  Pan Valser chcialby go bic i nawek kopa mu dac. Nasza Pani Lustratorka nic mu nie przepusci.   A Gombrowicz ksiazki pisal i tyle i jakos to swoje zycie przezyl.   Mozna te ksiazki czytac lub nie.  Od czasow Sienkiewicza i Reymonta osiagnal najwiekszy miedzynarodowy sukces z polskich pisarzy.  Jak ktos powyzej zauwazyl, mozliwe, ze dostalby Nobla jesli by dluzej zyl.  Byl prekursorem postmodernizmu.  Krytyk literacki Annie Dillard w swej ksiazce " Living by Fiction"  piszac o nim i o innych prekursorach jak o Hermannie Brochu i Robercie Musilu, ze jak znajda sie w niebie to moze Bog im powie "mieliscie racje" majac na mysli, ze ci pisarze odkryli tak jak fizycy od mechaniki kwantowej nowy sposob analizowania rzeczywistosci i jej opisu uzgledniajac, tak jak w fizyce kwantowej,  obserwatora. 

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @papinka 26 listopada 2018 23:55
27 listopada 2018 00:25

Gombrowicza musialem niestety konsumowac majac seminarium na studiach. Pretensjonalna, powierzchowna nuda i calkowita nieprzydatnosc. On na dodatek sie tym w wielu miejscach dziennika chelpi, promujac swoja programowa postawe jako niedojrzalosc. 

Tacy ludzie jak Gombrowicz to paliwo dla rewolucji. Majacy dwie lewe rece do roboty, falszywe poczucie, ze sa stworzeni do jakis wyzszych celow, kwestionujacy proste prawdy i szczepiacy w ich miejsce ambiwalentny i sceptyczny stosunek do wszystkiego.

Mnie sie od razu przypomina Jean-Jacques Rousseau, ktory polowe swojego zycia przebebnil jako utrzymanek trzech roznych kobiet, a jak juz doszedl do tzw. slawy i pieniedzy i probowal miec rodzine i dzieci, to okazalo sie ze ten talent pisarski i mentor dla "nowoczesnej pedagogiki" polecil oddac wszystkie swoje dzieci do przytulku, nie widzac ich na oczy. Robil tez wczesniej inne niezle numery, ktore u Gombrowicza nazywaja sie "niedojrzalosc", a u Rousseau "powrotem do stanu natury".

Moje emocje w zwiazku z Gombrowiczem sa takie, ze byl to temat na zdac i zapomniec. A uwaga, zeby takie typy jak G. spuszczac po bandzie jest czysto praktyczna. Byc moze ktos ma wiecej czasu i atencji i wdaje sie w dyskusje z kloszardami i probuje ich pocieszac i prostowac ich sciezki. Ja na to nie mam i po jednej krotkiej uwadze jak typ nie rozumie, ze ma isc precz, to gonie typa kijem, albo co tam mam pod reka. Tak juz mam i akurat tego nie potrzebuje zmieniac. Ale, zebym robil z tego jakas misje i filozofie zycia, to nie. Tak, ze spokojnie.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @valser 27 listopada 2018 00:25
27 listopada 2018 01:33

To po co ci literatura i książki?

Powinnio ci w zupełnosci wystarczyć ich tyle, ile  miałeś w szkolnym tornistrze.

Nic nikomu do tego, tylko po co się wypowiadasz na tematy tak od Ciebie  odległe?

Przecież w ogólec nie obchodzi cię Gombrowicz ani dwolny inny literat.

zaloguj się by móc komentować

papinka @stanislaw-orda 27 listopada 2018 01:33
27 listopada 2018 02:22

On widocznie b. lubi "spuszczac po bandzie", cokolwiek to znaczy, wiec nie odpusci zadnej okazji aby spuscic po bandzie.  

zaloguj się by móc komentować

papinka @valser 27 listopada 2018 00:25
27 listopada 2018 02:49

Z listu Gombrowicza (1961) do Pani Anieli:

Jak tylko kopertę z Sokołowa zobaczyłem, zaraz pomyślałem, że to od Anieli list jest - i zaraz mi w pamięci stanęło, jak na Służewskiej z Anielą wojowałem i od Ciemnych i Sług wyzywałem, z żartów naturalnie, bo bardziej Aniela przyjaciółką nam była. Dobre to były czasy, kiedy JW. Ja do góry brzuchem, leżałem, albo łajdaczyłem się, albo z naszą Panią dyskutowałem, albo >>Ferdydurke<< pisałem, a Aniela zawsze mnie wszystko przyszykowała.

Moje książki dużo mi sławy przysparzają, ale mniej pieniędzy, bo tylko dla Jaśniejszych pisane, nie dla Ciemniejszych, więc sprzedaż wolno idzie. Ale coraz więcej mam pieniędzy i myślę do Paryża się przenieść za jakiś czas.

Gombrowicz nie jest dla ciebie. TY nie byels jego targetem. On pisal dla Jasniejszych a nie Ciemniejszych.  Tak, ze wiec nie przejmuj sie nim. On nic od ciebie by nie chcial i pewnie by ciebie nawet nie zauwazyl no chyba gdy byles jeszcze szykownym mlodziencem.  Nie musisz go spuszczac po bandzie.  

 

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 27 listopada 2018 01:33
27 listopada 2018 03:24

Mnie dzis urzekl ten fragment: : "...Proszę Pana, nigdy w życiu, nawet przez pięć minut, nie zastanawiałem się nad tym czy jestem Polakiem czy nie jestem Polakiem..."

To jest tak, ze on w 1939 roku na ten statek do Argentyny to wsiadal na paszporcie z Unii Europejskiej, bo przeciez nie na polskim dokumencie i mowil tez po europejsku bo przeciez nie po polsku (nawet przez piec minut), a jak wyszlo z dyskusji, to po hiszpansku tez nie. Ja do jego literatury nic nie mam. Ot pisanina dla jasniejszych, takich co nie potrafia gwozdzia wbic w deske, ani zupy ugotowac, ani butow zasznurowac.

Mnie on interesuje jako czlowiek, a z tych kilku fragmentow jasno wynika, ze to byla popierdulka, ktora bujala sie przez cale zycie za nie swoje pieniadze.

 

zaloguj się by móc komentować

papinka @valser 27 listopada 2018 03:24
27 listopada 2018 04:34

Przeczytaj ten fragment o byciu czy nie byciu Polakiem jeszcze raz. Spkojnie i sie zastanow czy on, mowiac to co powiedzial faktycznie implikuje to co ty mu imputujesz.  

"Uważam że ci, którzy usiłują zanadto być Polakami, fałszują siebie. Jeśli człowiek jest Polakiem, to jego polskość dochodzi do głosu wtedy gdy nie próbuje sobie tej polskości narzucić."

Wiekszosc uwaza, ze to wlasnie pewien rodzaj polskosci sie przebija z jego tekstow.  Ja uwazam, ze on jest tak Polski, ze az boli.

"Całkiem możliwe. Wielu krytyków stwierdzało nawet że jestem pisarzem wybitnie polskim, stuprocentowo polskim, jako ton, jako postawa, jako kultura, ale to są rzeczy, które ode mnie nie zależą. Drogę muszę jednak ja sam sobie otworzyć. Ja tamtym czynnikom ani nie będę dopomagał, ani ich sobie narzucał. Gdy piszę, nie jestem, powtarzam, ani Polak ani Chińczyk. Ja jestem Gombrowicz."

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @papinka 27 listopada 2018 04:34
27 listopada 2018 12:31

Problem jest, ze Gombrowicz "nawet piec minut sie nie zastanawia", ale zaraz potem dodaje "Ja muszę pisać po polsku bo to jest mój język i ja tym językiem władam. Oczywiście, mógłbym pisać innym językiem, gdybym władał nim tak jak władam polskim."

Daleki mam do tego, zeby powiedziec, ze "jestem Polakiem i mam obowiazki polskie". Nie ma mozliwosci zatarcia sladow, ani ucieczki od tego w jakiej kulturze czlowiek sie urodzil. No chyba, ze zyje sie pomiedzy kulturami. No, ale to nie jest przypadek Gombrowicza, ktory wyemigrowal jako czlowiek uformowany.

Gombrowicz zdystansowany do Polski, ludzi ciemniejszych, zajmujacych sie przy tym jakimis przyziemnymi sprawami, takimi jak cerowanie odziezy i zarabianie na chleb jest paliwem dla rewolucji. Swiadomie badz nie, reprezentuje zdegenerowana i zdeprawowana szlachte. Wielkopanskie maniery, zdystansowanie sie od plebsu i dwie lewe rece do roboty. Do tego pieprzenie o uniwersalizmie, indywidualizmie, ale piszemy dla tych jasniejszych. Gombrowicz jest przede wszystkim smieszny i zalosny.

Mnie rozwalil ten entuzjastyczny fragment na temat fundacji Forda, ktora go zainstalowala w Berlinie. Naiwnosc i glupota. Pytanie czy prawdziwa, czy udawana?

"... znalazłem się tutaj, bo zostałem zaproszony przez Fundację Forda. Ta wielka i pożyteczna instytucja kulturalna w Stanach Zjednoczonych zaprosiła szereg artystów z rozmaitych krajów na roczny pobyt w Berlinie. To zwyczaj amerykański. Moim zdaniem bardzo rozumny. A polega on na tym, że się zaprasza pisarza czy artystę na dłuższy pobyt, nie wymagając od niego nic, żadnych odczytów czy sprawozdań. Po prostu rzecz w tym aby pisarz mieszkał w danym mieście przez czas dłuższy, aby zetknął się z jego atmosferą i środowiskiem kulturalnym. Dla mnie ta podróż i ta propozycja są czymś niesłychanie dogodnym, gdyż od dłuższego już czasu chciałem zobaczyć Europę. W Argentynie mieszkałem dwadzieścia cztery lata, nosa nie wychylałem poza Amerykę Południową. Zresztą bardzo byłem ciekawy Berlina. Toteż zaproszenie przyjąłem z wielka przyjemnością."

zaloguj się by móc komentować

bolek @valser 27 listopada 2018 03:24
27 listopada 2018 12:51

"pisanina dla jasniejszych, takich co nie potrafia gwozdzia wbic w deske, ani zupy ugotowac, ani butow zasznurowac"

Genialna kategoryzacja :DD Czuję sie "rozgrzeszony" z nieznajomości twórczości Gombrowicza ;-)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 27 listopada 2018 03:24
27 listopada 2018 15:35

mnie Gombrowicz nieinteresuje jako człowiek, ale to co napisał o sobie, o innych i o swoim postzreganiu świata.

Mieszkasz w kraju, którego horyzonty kulturalne nie wyszły  poza skonstruowanie zegara z kukułką, więc bądź uprzejmy przyjąc do wiadomości, że twoje opinie na tematy mniej przyziemnie potraktuję ze stosownym dystansem. Nadal nie rozumiem jakiego rodzaju ambicje Tobą kierują, abyś tak zapamiętale dyskutował o Gombrowiczu.

zaloguj się by móc komentować

papinka @valser 27 listopada 2018 12:31
27 listopada 2018 15:59

"...reprezentuje zdegenerowana i zdeprawowana szlachte. Wielkopanskie maniery, zdystansowanie sie od plebsu i dwie lewe rece do roboty."

Towarzyszki i towarzysze, ktorzy zarzadzali systemem edukacyjnym w PRL patrzac na ciebie moga sobie pogratulowac.  

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 27 listopada 2018 15:35
27 listopada 2018 16:08

Trafna uwaga z tym zegarem z kukulka. Dodam jeszcze od siebie, ze zegar tyka oraz to, ze trzeba duzo wysilku wlozyc, zeby nie poszybowac w przestworza, bo tam zwykle czeka wiekuisty krasnoludek, albo towarzystwo kurpiowskie. Ja to widze u siebie jako osobiste zagrozenie. Depresja mi nie grozi. Szybowanie - jak najbardziej. Lubie czuc grunt pod nogami i nie spekulowac za duzo. Uwierz mi, ze pokusa jest spora i czasem ciezko sie jej oprzec. Lubie zapisywac rzeczy. Nawet te, ktore mozna nazwac marzeniami. One wtedy staja sie lista rzeczy do zrobienia, ktore z czasem najzwyczajniej odhaczam.

Nie zapisuje jednak rzeczy w stylu "w tym roku poszerze swoje horyzonty kulturalne, ktore siegna dalej niz skonstruowanie zegara z kukulka." Mysle, ze dopiero wtedy jakbym zapisal takie marzenie mozna byloby mnie potraktowac z dystansem. No, ale ja rozumiem, ze kazdy ma inna szajbe i ona z wiekiem sie tylko poglebia.

zaloguj się by móc komentować

valser @papinka 27 listopada 2018 15:59
27 listopada 2018 17:11

Gombrowicz to nie Woynillowicz, chociaz los, tzn. rewolucja ich potraktowal podobnie. Jeden cos z tego zrozumial, a drugi byl zadowolony, ze Fundacja Forda wziela go na liste plac. Jesli uwazasz, ze Gombrowicz to jest jakis przyklad do nasladowania, to znaczy, ze nic nie rozumiesz Papinko z tego co napisalem.

zaloguj się by móc komentować

papinka @stanislaw-orda
27 listopada 2018 17:38

Gombrowicz to jest jakis przyklad do nasladowania

Patrzysz na swiat jak szkolak. Swiat ma role dytaktyczna? Rola kazdego czy to Woynillowicza czy Gombrowicza powinna sie sprowadzic do tego aby jakis Valser mogl sie czegos nauczyc czy nasladowac?    Jak juz pisalem towarzysze i towarzyski od edukacji z PRL mogly by byc dumne ciebie. 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @papinka 27 listopada 2018 17:38
27 listopada 2018 17:42

No tak, zapomnialem, ze geniusz bierze sie z czapy i z checi fruwania. Ja stawiam na szali swoj tytul mistrza Europy. Ciekawe co ty polozysz?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 27 listopada 2018 16:08
27 listopada 2018 17:46

a zatem czemu tracisz czas i energię, aby porównywać wóz z sianem z szybowcem?

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 27 listopada 2018 17:46
27 listopada 2018 18:10

to nie szybowiec, tylko wiekuisty krasnal zaplacony przez fundacje Forda.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 27 listopada 2018 18:10
27 listopada 2018 23:36

Ale w zasadzie w jakim celu to wszystko wypisujesz?

Co ciebie obchodzi Gombrowicz, bo zakładam,  że tyle samo, ile każdy inny pisarz

Gdybym napisał, że uważam "Wesele" Wyspiańskiego za jedno z nielicznych arcydzieł w literaturze polskiej, to też być wybrzydzał. I co, przekonałbyś mnie, abym zaczął uważać inaczej? 
Po kiego więc grzyba jest to powtarzanie przez Ciebie wciąż tych samych zaklęć.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 27 listopada 2018 18:10
27 listopada 2018 23:38

Wy, boson,  pilnujcie lepiej Einsteina.

Bo co wam zawinił Gombrowicz?

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 27 listopada 2018 23:36
28 listopada 2018 01:10

Naprawde potrzebujesz wiedziec jakie sa moje motywacje? Po co ci to?

Tobie sie juz wszystko pokielbasilo. "Wesele" to dramat teatralny, nalezy do sztuki scenicznej.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda 27 listopada 2018 15:35
28 listopada 2018 01:36

Mysle ze horyzonty kulturalne kraju takiego jak Szwajcaria nie maja nic wspolnego z konstruowaniem zegara z kukulka.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 01:10
28 listopada 2018 01:50

doprawdy?

dramat sceniczny to nie literatura?

Weź może pozostań przy radach na temat strojów sportowych.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Szczodrocha33 28 listopada 2018 01:36
28 listopada 2018 01:51

A któż komu zabrania myśleć?

zaloguj się by móc komentować

papinka @valser 27 listopada 2018 17:42
28 listopada 2018 02:27

Ja stawiam na szali swoj tytul mistrza Europy.

Czyli wracamy do punktu poczatkowego:  "Pan Valser chcialby go bic i nawek kopa mu dac."   

 

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 01:50
28 listopada 2018 08:01

didaskalia robia arcydzielo. 

zaloguj się by móc komentować

valser @papinka 28 listopada 2018 02:27
28 listopada 2018 08:03

Wow! Jestem pod wrazeniem! W jaki sposob udalo sie te wszystkie kropki polaczyc?

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 27 listopada 2018 15:35
28 listopada 2018 08:37

Twoje opinie na temat literatury to ekspertyza w sferze nadbudowy. Problem lezy w tym, ze to co piszesz jestes calkowicie oderwane i pozbawione bazy, co uniewaznia twoje opinie. W klasycznym ujeciu zagadnienia trzeba miec baze, zeby zajmowac sie problemami nadbudowy.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 08:37
28 listopada 2018 08:43

Jednak ja powstrzymam się z wyrażeniem oceny, czym są Twoje opinie na temat literatury.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @boson 28 listopada 2018 08:38
28 listopada 2018 08:45

Prezentujesz raczej odosobniony punkt widzenia.

A kogo Ty wolałbyś promować?

zaloguj się by móc komentować

valser @boson 28 listopada 2018 08:38
28 listopada 2018 09:09

Z tego wywiadu wynikaja dwie sprawy, ktore rzucaja troche swiatla na Gombrowicza. Jego stosunek do narodowej kultury - lekcewazacy i ambiwalentny, oraz entuzjazm dla amerykanskiej agendy zajmujacej sie promocja agentow wplywu, do ktorych sam Gombrowicz dolaczyl.

Dlamnie to wystarczy, zeby jego teksty sobie odpuscic.

zaloguj się by móc komentować

valser @valser 28 listopada 2018 09:09
28 listopada 2018 09:10

W tym sensie zamiszczony wywiad z G. jest cenny, za co dziekuje p. Stanislawowi.

zaloguj się by móc komentować

valser @boson 28 listopada 2018 09:47
28 listopada 2018 09:59

Nie jestem pewien Twojej diagnozy. On jednak pisal po polsku bo zadnego innego jezyka nie opanowal na tyle, zeby sie w nim literacko poruszac. 

Wiec z jednej strony masz szyderstwo, pogarde i odciecie, a z drugiej ekploatacje mozliwosci jaka kultura (jezyk) daje. 

Na to wszystko nakladaja sie jego osobnicze ograniczenia, ktore wygladaja na brak zdolnosci adaptacyjnych. 24 lata w Argentynie i w sumie zerowa inegracja z ta kultura. Mnie to przypomina historie podhalanskich emigrantow do chicagowskiego Jackowa, ktorzy po dwoch dekadach ida do polskiego marketu bo tylko tam sie moga dogadac. 

zaloguj się by móc komentować

syringa @valser 28 listopada 2018 09:59
28 listopada 2018 11:03

"On jednak pisal po polsku bo zadnego innego jezyka nie opanowal na tyle, zeby sie w nim literacko poruszac. "

NIe zgadzam sie -mozna dobrze opanowac jezyk a mimo to mysle ze nigdy (lub prawie nigdy) nie rozpozna sie kulturowych kontekstow subtelnosci... J COnrad KOrzeniowki jest chlubnym wyjatkiem.

Wiem cos na ten temat po 10latach mieszkania w NIemczech.

Jak trudno mi bylo dyskutowac np. o filozofii (czy czymkolwiek o wyzszym stopniu subtelnosci) Po prostu moglam mowic (plynnie ) tylko bardzo prosto, to, co umialam (bylam w stanie *)) po niemiecku wyslowic a nie to -co bym chciala, nie tak jak moglabym po polsku.

*)(W tym ostatnim zdaniu juz wyszedl inny zakres znaczeniowy slowa koennen -inny niz w polskim...)

Mysle ze on NIE CHCIAL wsiaknac w tamta kulture -bo w gruncie rzeczy byl czlowiekiem przekornym (moze na pokaz) np. gdy juz odbil sie od finansowego dna -to pomagal intensywnie rodzinie w Polsce

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @boson 28 listopada 2018 08:54
28 listopada 2018 14:27

za kontrowersyjną uważa ją wyraźna  mniejszość tak literatów jak i zawodowych krytyków literatury.

No więc  kogo byś, a contrario,  postawił naprzeciw Gombrowicza jako pozywyny i pożyteczny wzorzec literata?Dowiem się, czy nadal będziesz imaginował tak "w ogóle"?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @syringa 28 listopada 2018 11:03
28 listopada 2018 14:32

spokojnie, moze jeszcze dzisiaj zawieszę notkę pt.:  "Inni o Gombrowiczu",  stanowiącą zapis  z dysputy literatów-zawodowców z 1963 roku.

A wi,ęc juz  zatem bardzo dawno temu wystrzelano znakomitą większość  argumentów za i przeciw. No, ale to były argumenty, a nie jakieś prychanie a la valser, żeby nie wspominać o bosonie.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 14:32
28 listopada 2018 15:24

Zawodowcy literaci? Bylbym wdzieczny jakbys sobie zadal troche trudu i napisal u kogo oni byli na luscie plac? 

Wiadomo bowiem, ze sponsor Gombrowicza zaliczyl kilka grubych afer finansowych z transferami gotowki z CIA. Z pewnoscia byl jakis powod dziwny, ze zainstalowali Gombrowicza w Berlinie,  co jest o tyle dziwne, ze on po niemiecku komunikowal sie tak jak po hiszpansku w pierwszych latach argentynskich. 

Raz jeszcze to napisze - najmocniejszym tekstem jaki czlowiek pisze jest jego zyciorys. 

zaloguj się by móc komentować

valser @syringa 28 listopada 2018 11:03
28 listopada 2018 15:29

Ja niemam tych problemow co Gombrowicz. Pisalem po angielsku i niemiecku eseje z etyki i filozofii za kase dla studenta szwajcarskiego uniwersytetu. Ocena bdb po angielsku i db po niemiecku. 

Mysle ze Gombrowicz byl len i beztalencie w podstawowych, zyciowych sprawach i jedyne co potrafil to pisac, ale zeby widziec w tym arcydziela to trzeba miec mentalnosc futbolowego kibica. 

zaloguj się by móc komentować

genezy @stanislaw-orda 28 listopada 2018 14:32
28 listopada 2018 16:59

Gombrowicz bardzo mi się podobał, pamiętam Kosmos- teatr telewizji z Peszkiem, robiło to wrażenie. Co mi się tam podobało? Bardzo plastyczna forma, zaskakująca. U Grass'a w Blaszanym bębenku fragment z kotami w worku na śmietniku, a w Kosmosie ptaszek na sznurku- tego typu klimaty, nazwałbym to pisarstwem synkopowym, łamanie rytmu. Arytmia wręcz. To było ciekawe do tego stopnia, że sobie sprawiłem egzemplarz Ferdydurke (jest z obwolutą, a to późne lata 30-te). Ale rysunki Bruno Schulza są tam beznadziejne. Najlepsze rysunki to Mariano Betelu- mistrznieprzerywanejkreski:

http://www.congresogombrowicz.com/los-dibujos-de-mariano-betelu/?lang=en

zaloguj się by móc komentować

genezy @boson 28 listopada 2018 17:24
28 listopada 2018 19:00

znak wiarygodności wskazuje poza siebie

Faktycznie to musi być film-śmieć, nie może być inaczej, gdyż jest przerysowany emocjonalnie niczym stary aktor (albo młody kiepski):

 

Jednak innowacyjność dobrze przemyślana może stać się wartością

i nikomu nie wolno się z tego śmiać

...

zaloguj się by móc komentować

genezy @genezy 28 listopada 2018 19:00
28 listopada 2018 19:31

kolo nazywał się Ferdinand Durkee- Ferdy Durkee i był z powieści Lewis'a Babbitt:

https://witoldgombrowicz.com/pl/wgtworczosc/powiesci/ferdydurke/ferdydurke-tytul

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 15:29
28 listopada 2018 20:21

 Ja natomiast myślę, że zawadiacko depczesz  granicę śmieszności.

Czy ktoś ci za to płaci?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @boson 28 listopada 2018 15:22
28 listopada 2018 20:21

bozonisz jak potłuczony

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 20:21
28 listopada 2018 21:03

Poczytaj sobie w jego dzienniku, jak ekipa z knajpy w Argentynie tlumaczyla jego powiesc. To moze jest towarzysko fajna impreza, ale poza tym jest smiesznie, podobnie jak tutaj ta dyskusja. Ja rozumiem, ze nas inne rzeczy smiesza i ze Ty masz jakis emocjonalny bond z Gombrowiczem, ale nie musisz robic wycieczek w moim kierunku z tego tytulu.

Odpowiedz krotko, czy przyjecie rocznego stypendium Fundacji Forda - organizacji wielokrotnie skompromitowanej przez finasnowe skandale i wyrazne slady finansowania fundacji przez rzad amerykanski to jest powod do euforii? Oni sobie Gombrowicza zaistalowali w Berlinie, a on sie cieszyl, ze nie stawiali mu zadnych warunkow. Wystarczy przeciez, ze przy jego nieznajomosci niemieckiego zorganizowali mu rozne spotkania, odczyty i wyklady.

Co do talentow Gombrowicza, to sprawa jest jasna. Facet mial wiele brzydkich nawykow i ciezkich ograniczen, ktorych nie byl w stanie przezwyciezyc. To ostatecznie ustawia recepcje jego tworczosci. Ja w kazdym razie od takich rzeczy nie abstrahuje i uwazam je za wazne w ocenie.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 20:21
28 listopada 2018 21:05

Wiekszosc spraw, ktorymi sie zajmuje jest poza zasiegiem Gombrowicza, no i Twoim. Smiejsie do woli, mnie to nie boli.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda
28 listopada 2018 21:10

a co do tworczosci Gomrowicza... no coz... pretensjonalna nuda.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 21:03
28 listopada 2018 21:27

Czy naprawdę nie dostrzegasz, że się wciąż  powtarzasz niczym tybetański młynek modlitewny?

A co do twoich przewag, nad wszystkimi dookoła, to w tej kwestii granicę śmieszności przekroczyłeś o całe lata świetlne.

I to całkiem dawno.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 21:27
28 listopada 2018 21:36

Czy ty naprawde nie widzisz, ze zyciorys Gombrowicza to jest jedna wielka turbulencja i dramat czlowieka, ktory nie potrafil ogarnac prostych i banalnych spraw, takich jak dach nad glowa, nowe gacie i pelna micha?

I ze jedyne co mu przychodzilo do glowy to pisanie o jakis kosmicznych, wydumanych problemach ludzkosci?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 21:36
28 listopada 2018 22:05

Nie, nie widzę.
I się tego nie wstydzę.
No i co mi zrobisz?

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 22:05
28 listopada 2018 22:09

Slepota poki co jest nieuleczalna. Ale doceniam wyznanie. Piwko ci sie nalezy.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 28 listopada 2018 22:09
28 listopada 2018 22:12

preferuję "Birra Moretti".

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 28 listopada 2018 22:12
4 grudnia 2018 00:28

Raz piwko i drugi raz piwko. Do dostania w Szwajcarii, ale tylko w specjalistycznych sklepach. Na zdrowie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 00:28
4 grudnia 2018 06:52

o to, to właśnie.

W Polsce widuję tylko wersję  z lewej. Ale bywa też w butelce o poj.  0,66 l, która kosztuje ok. 9,0 PLN (2,25 EUR).

Ciekawe, ile kosztuje w Szwajcarii.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 06:52
4 grudnia 2018 09:00

To po prawej jest ciemniejsze. Ma miedziany kolor, wieksza zawartosc alkoholu - 7,2%, mocno slodowy smak. Oba piwa sa dostepne w butelkach 0.33l po ok. 4 franki. Jak jestes w Tlokini to Ci przywioze.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 09:00
4 grudnia 2018 09:22

Tania ta Helvetia :-) 14 zyla za 0,33 :-)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 09:00
4 grudnia 2018 09:40

Nie, nie będzie mnie w Tłokini.

Najpewniej  będę w przyszłym roku w Lublinie, ewentualnie  wcześniej, tylko nie pamiętam gdzie.

Głównie zależy od tematyki.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 09:00
4 grudnia 2018 09:43

0,66 l za 8 CHF, tj, ok. 32 zeta,  to prawie cztery razy drożej niz w Polsce.

Ale zarobki pewnie osiem razy wyższe (tzn. minimalna płaca).

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 09:22
4 grudnia 2018 09:48

Przeliczam w ten sposob tylko wtedy, kiedy produkuje w Polsce i potem sprzedaje w Szwajcarii. Nie przeliczam w ten sposob kiedy tu kupuje, bo bym zadnego piwa wypil, ani nic nie jadl.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 09:43
4 grudnia 2018 09:52

W Szwajcarii nie ma ustalonej minimalnej pensji. Tym nie mniej np. praca w markecie na kasie, albo w makdonaldzie jest za 25 frankow za godzine. Dwie stowki za szychte.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 09:52
4 grudnia 2018 10:03

800 PLN dniówki.
Na kasie w supermarkecie!

 

zaloguj się by móc komentować

bendix @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 10:03
4 grudnia 2018 10:05

Czyli 100 piw dziennie może sobie kupić :-)

U nas pewnie 100 PLN dziennie na kasie więc tylko 40 (licząc po 2.50) ;-)))

zaloguj się by móc komentować

bendix @bendix 4 grudnia 2018 10:05
4 grudnia 2018 10:07

Upst - pomyliłem waluty.

200 franków dziennie. To marnie bo tylko 25 piw kupi :(

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 10:03
4 grudnia 2018 10:22

Pare lat temu mialem w Zurichu wynajety pokoj w fitnesie na masaz i 200 frankow dostawalem za dwie godziny serwisu. Zdalem sobie jednak sprawe z tego, ze nie dociagne w tym fachu do emerytury.

Dzis wieczorem skasuje 200 frankow za wysedziowanie meczu hokejowego. No, ale to nie robota, tylko platne hobby. Dwie stowki, to sa dwie butelki 18 letniej Glengoyne, albo 120 litrow paliwa.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 10:22
4 grudnia 2018 10:36

Pytanie ilu miałes klientów dziennie na ten masaż. Jak komplecik to chyba kasa całkiem niezła.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 10:36
4 grudnia 2018 11:24

W zaleznosci od miesiaca mialem 80 do 120 klientow miesiecznie. Nie dociagnalbym do wieku emerytalnego i sam wymagalbym wczesniej serwisowania. Nie jest problemem sie zawalic robota i nawet miec z tego pieniadze. Sa jednak koszty i nie sa to tylko pieniadze. Pomysl, zeby otworzyc biznes i sprzedawac swoj czas za godzinowa stawke nie jest najmadrzejszy i jest bardzo ograniczony jesli chodzi o zarabianie pieniedzy. Dosc szybko osiaga sie maksymalny pulap, ktory wynika z czasowych i fizycznych ograniczen.

Teraz tez obsluguje ok. 1500 klientow rocznie, ale kosztuje mnie to o wiele mniej energii, no i mam czas szesc razy do roku zrobic sobie wakacje. Rozwijam sie w kierunku obslugi 150 klientow rocznie i wakacji 12 razy do roku.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 11:24
4 grudnia 2018 11:41

"...150 klientow rocznie i wakacji 12 razy do roku" I to mi się bardzo podoba ;-)

"Pomysl, zeby otworzyc biznes i sprzedawac swoj czas za godzinowa stawke nie jest najmadrzejszy i jest bardzo ograniczony jesli chodzi o zarabianie pieniedzy. Dosc szybko osiaga sie maksymalny pulap, ktory wynika z czasowych i fizycznych ograniczen. "

Przecież nikt nie mówi że masz tam sam pracować ;-) Ale ok rozumiem że są bardziej zoptymalizowane kierunki prowadzenia biznesu :-)

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 11:41
4 grudnia 2018 11:58

Znalezc dobrego i lojalnego pracownika nie jest latwo, nawet jak dobrze placisz. Taki biznes jak masaz, fryzjer, kosmetyczka rozwija sie tylko wtedy, kiedy mutliplikujesz stanowiska do obslugi klienta. W przypadku masazu to sa uruchomione kolejne pokoje, czyli generowanie kosztow za wynajem i zatrudnienie pracownika. To jest bardzo ekstensywne rozwijanie biznesu i posiada dalej te same ograniczenia.

W przypadku np. sklepu internetowego, ktory jest otwarty 24/7 i koszty sa jednorazowe na wstepie, cala uwaga jest na rozwijaniu sieci klientow, ktorych z czasem przybywa, ale czas ich obslugi nie jest sztywno powiazany z generowanymi przychodami. Multiplikowanie sieci sprzedazy nie jest ograniczone do jednego miejsca. Zeby biznes masazowy sie krecil musi byc otwarty od rana do wieczora siedem dni w tygodniu. Inaczej jest kiszka.

W przypadku handlu internetowego i handlu w ogole, a zwlaszcza jesli obslugujesz masowego, a nie pojedynczego klienta,  takich ograniczen jest znacznie mniej. Powoli odchodze od produkcji i sprzedazy do indywidualnego klienta. Zamowienia z klubow i organizacji sa o tyle lepsze, ze zamowienie jest wieksze niz od pojedynczego indywidualnego klienta i trafia na magazyn tylko wirtualnie, bo towar idzie wprost do klienta.

zaloguj się by móc komentować

bendix @stanislaw-orda
4 grudnia 2018 12:51

To oczywiste ale też musisz poświęcic czas żeby tego dużego klienta przekonać. I to nie tylko na rozmowę ale na inne akcje typu sponsorowanie kogoś żeby tego używał itp. Tu nic za darmo w sensie czasowym też nie ma. Ale w sumie potem multiplikacja może to odpłacić z nawiązką.

zaloguj się by móc komentować



stanislaw-orda @bendix 4 grudnia 2018 10:05
4 grudnia 2018 14:45

po 2,50 zł to jest piwo marki "Piwo".

Produkowane na chińskiej syntetycznej świńskiej żólci (zamiast szyszek chmielowych).

zaloguj się by móc komentować

bendix @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 14:45
4 grudnia 2018 14:55

Nie masz racji. W promocji da się po tyle kupić Żywca.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 14:45
4 grudnia 2018 15:10

Z ta zolcia to jest urban legend, czyli mit. Jeczmien, drozdze i chmiel sa tak tanie, ze nikt by sobie nie zadawal tyle trudu z zolcia. Mozesz sobie kupic "brew kit", taki pakiet startowy, ze sam sobie uwarzysz piwo. Tylko pote kto w domu ten caly syf posprzata?

Tutaj link na temat "zolci w piwie". To jest ewidentna bzdura.

https://www.youtube.com/watch?v=DH7r2818Mao

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 15:10
4 grudnia 2018 15:14

Natomiast nie jest urban że w niektórych piwach mieszają słód jęczmienny z syropem glukozowym.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 15:14
4 grudnia 2018 15:20

to sie zdarza. Cukier jest pozywka dla drozdzy, ktore konwertuja cukier w alkohol. To zalezy jakiego stylu jest piwo, jakiego rodzaju jeczmien.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 15:10
4 grudnia 2018 15:28

Niech ten bloger  pogada z technologiem w jakimsś większym  browarze.
Ja gadałem.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 15:28
4 grudnia 2018 15:37

poogladaj caly film. On o tych technologach mowi. Opowiesci o zolci to glupoty. Duze browary produkuja piwo o smaku wody wiec tu juz zupelnie nie ma o czym mowic. Tak sie sklada, ze moj kumpel sedzia pracuje z browarze w Winterthur jako Meister, akurat dzisiaj mamy razem meczyk sedziowac. Mam informacje z pierwszej reki. Ma mi przywiezc piwko, lezakowane w beczkach po Jameson Whisky.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 4 grudnia 2018 15:37
4 grudnia 2018 15:45

problem w tym, czy dodaja czy nie dodają A ile, kiedy, czy wyłącznie taki syntetyk (oczywiscie to tylko domieszka) , to inna kwestia, bo z tym bywa różnie, zależy jaki "surowiec" jest akurat na magazynie.

Zapytaj tego znajomego browarnika, jak to możliwe, że piwo od momentu zalania wodą w kadzi  jest gotowe na trzeci dzień do rozlewania do puszek i butelek. Tzn. czy możliwe jest takie ekspresowe uwarzenie piwa w sposób naturalny (czyli w oparciu o naturalne surowce i stosowną dla nich technologię). Bardzom ciekaw odpowiedzi.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 15:45
4 grudnia 2018 15:56

Ty rzeczywiscie nie masz pojecia o procesie warzenia piwa. Pointeresuj sie troche. Nie ma lepszego piwa niz swieze, niepasteryzowane. I proces produkcji to rzeczywiscie trwa kilka dni. Sa oczywiscie piwa, ktore sie lezakuje, no ale to nie jest ani Tyskie, ani Zywiec za dwa zlote. Proces produkcji mierzy sie go w godzinach.

Ja w sumie bylem tylko w trzech browarach na wycieczce - w Pradze, w browarze Staropramen, w Wielkich Nosovicach w Radegascie i w szwajcarskim Schützengarten w St.Gallen. Znam tez ludzi z browaru Alternatywa, ktorzy podawali swoje piwan do degustacji na drugich targach ksiazki w Bytomiu. Ten bloger, ktorego ci zlinkowalem, to jest ekspert numer jeden od piwa, jesli chodzi o Polske. Nazywa sie Tomasz Kopyra i kwestionowanie tego co on mowi, to jest uporczywa glupota.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 15:56
4 grudnia 2018 16:06

Nie kilka dni Valser. Królewskie z browaru w Warszawie leżakowało 2-3 tygodnie w piwnicach. Rozmawiałem długo z technologiem jak właśnie zainstalowali tankofermentatory i zaczęli je pasteryzować. Wcześniej miało 7 lub 14 dni przydatności.

Takiego piwa już nie będzie ale ja akurat lubię z obecnych tylko Żywiec. Inne mi nie smakują a próbowałem dużo wynalazków.

Stąd mam problem za granicą bo tam to już trudno o cokolwiek. Zwłaszcza na Canarach :((( Zresztą pieczywa też nie ma tam sensownego.

Najgorszy syf jaki piłem w latach 90' to było EB. Aż się wreszcie zapytałem dostawcy do knajpy w Jastarni dlaczego taki ten syf toksyczny (nie było tam innego wtedy w knajpie) powiedział że konserwują nadmanganianem potasu...

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 15:56
4 grudnia 2018 16:08

Na canarach dominuje san miguel i jeszcze jakiś jeden. Obydwa mimo pragnienia po 3 dniach pobytu nie do wypicia dla mnie.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 16:06
4 grudnia 2018 16:11

Wszystko sie zgadza. Imperium Prunum z browaru Kormoran z Olsztyna lezakuje 8 miesiecy. robia je raz do roku i butelkuja w styczniu. Porter Jubileuszowy browaru Cieszyn byl na lezaku 18 miesiecy. No, ale to piwo bylo ze szklem degustacyjnym i w tubie wystawione za 60zl, 16 tysiecy numerowanych butelek. Nie porownujmy tego do Zubra, albo innej koncernowej bryi. Ja sie kolo tego w sklepie nawet nie zatrzymuje. To nie znaczy jednak, ze oni robia jakies kombinacje alpejskie, zeby importowac jakies wynalazki, gdzie chmiel na goryczke jest taki i w nadmiarze na rynku. To jest przede wszystkim ekonomicznie bez sensu.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 16:08
4 grudnia 2018 16:16

San Miguel to jest rowniez popularne piwo w Macau i Hong Kongu. Zwykly koncerniak. Ale lokalne piwo z Hong Kongu to jest dopiero jazda.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 16:11
4 grudnia 2018 16:17

Zapewniam Cię że chętnie bym płacił po 10 zł za butelkę jasnego pełnego, ale nie ma nic co by mi podchodziło tak jak Żywiec.

Oczywiście pamiętam Żywca z lat 80' i pamiętam też Królewskie z Warszawy, żeby było ciekawiej jak się je wstawiło do ciemnej szafki na kilka dni to się robiło jeszcze lepsze.

Natomiast co do urban to przypomina mi się rozmowa z jakimś managerem wysokim z browaru Żywiec i powiedział że do puszek idzie lepsza połowa kadzi a do butelek reszta.

Chyba chodziło o to że te puszki mają dłuższą przydatność i musi być mniej 'frędzli"

To nie jest urban.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 16:16
4 grudnia 2018 16:18

Kiedyś kupiłem jedno chińskie na jakiejś akcji "Azja" w biedrze. Poszło do zlewu ;-)

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 16:17
4 grudnia 2018 16:30

Przeciez konkretnego piwa z browarow rzemieslniczych w Polsce jest taki wysyp, ze ja innych nie pije i zawzse cos z Polski zabieram do Szwajcarii. Sa tez piwa "sztosy", za ktore trzeba dac kilkadziesiat zlotych i ciezko je dostac. Porozgladaj sie za Pinta, DrBrew, Kormoranem, Browarem Zakladowym - ze wymienie tylko moje cztery ulubione.

W Polsce sa w tej chwili setki browarow rzemieslniczych i dziesiatki juz w tej chwili browarow restauracyjnych. Tylko w tym roku bylem w kilku - Olbracht w Toruniu, Kaszubski w Bytowie, hotelowy browar Szymbark, Wyszak w Szczecinie i Warmia w Olsztynie.

 

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @stanislaw-orda 4 grudnia 2018 09:43
4 grudnia 2018 16:35

Valser lekko przesadzil z cena tego piwa. Moze szklaneczka w knajpie kosztuje 4-5 frankow.

Ale przykladowo w sklepie wysylkowym pack 3x0,33 kosztuje 5,40 CHF, czyli 1,80CHF za butelke.

https://www.leshop.ch/fr/supermarket/boissons-cafe-alcools/bieres-cidres/blondes/birra-moretti-biere-blonde/3991990

W innym sklepie wysylkowym Siciliana 2x0,5 tez w cenie 5,40. Nie jest tak zle.

https://www.coopathome.ch/fr/supermarch%C3%A9/boissons/bi%C3%A8res/bi%C3%A8res-blondes/bouteilles/bi%C3%A8re-moretti-siciliana/p/5902982

Z pensjami tez nie do konca precyzyjnie Valser informuje. Wraz z pojawieniem sie duzej konkurencji czyli Aldi i Lidl, ktorzy juz pare lat temu ustalili- przynajmniej w oficjalnych deklaracjach - swoim pracownikum pensje minimum (na caly etat) na 4000 ChF (podpisali konwencje kolektywna o placy minimum), inni pracodawcy zmuszeni zostali do podwyzek (pensja utrzymywala sie na poziomie 22 ch/godz). Uwaga: pensje w Szwajcarii podawane sa zawsze w brutto.

zaloguj się by móc komentować

bendix @jestnadzieja 4 grudnia 2018 16:35
4 grudnia 2018 16:40

A ile im z tego zabierają?

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 16:30
4 grudnia 2018 16:43

Rzecz w tym Valser że mi te rzemieślnicze walą jak ja to nazywam "łąką"

Żywiec ma tak neutralny zapach że możesz mi zrobić test z zasłoniętymi oczami i go wywęszę po braku smrodu :-)

Widzisz ja np. nie trawię whisky mocno dymionej. Nazywamy je z przyjacielem "asfaltówki" Czyli Bowmore zdaje się u mnie odpada. Wszystkie te z wysp zdaje się takię są.

Kwestia gustu...

zaloguj się by móc komentować

valser @jestnadzieja 4 grudnia 2018 16:35
4 grudnia 2018 16:49

Birra Moretti kupilem w The World of Drinks na stacji w St. Gallen. Kolo czworki zaplacilem. W wysylce jest troche taniej, ale nie za duzo. Kupowalem jeszcze pare innych rzeczy i dokladnie nie wiem ile za poszczegolne butelki placilem. Gdyby nie Stanislaw to bym sie raczej nie zainteresowal.

https://www.beerworld.ch/?s=birra+moretti

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 16:43
4 grudnia 2018 16:57

Kormoran ma w ofercie chyba z pietnascie piw w roznych stylach. Jasne pelne tez ma.

https://browarkormoran.pl/

Nie mow mi, ze nie mozna znalezc i wybrac piwa w Polsce w dowolnym kierunku smakowym, ktore nie byloby koncerniakiem, bo to nieprawda.

Na Islay wszystkie destylarnie dymia, ale sa tez wersje niedymione z Bunnahabhain, Caol Ila i Bowmore. Ostro czadza Lagavulin, Laphroig i Ardbeg. Tym nie mniej w kwietniu jade. Znalazlem rozwiazanie jesli chodzi o kierowce. Otoz paradoksalnie najtaniej wyjdzie taksowka. Oni maja w ofercie jazde po destylarniach - np. w jeden dzien Lagavulin i Caol Ila za 90 funtow - w tym bilety na tour, lekki lunch, dowoz i odwoz klienta do hotelu. Osiem destylarni w cztery dni do obskoczenia. Taki jest plan. Kwiecien 2019.

zaloguj się by móc komentować

bendix @stanislaw-orda
4 grudnia 2018 17:03

90 funtów/dzień w sumie może być :-) 1750 PLN za 4 dni. Nie wiem czy to od osoby czy za kurs bo w 2 osoby to wyjdą grosze.

zaloguj się by móc komentować

bendix @bendix 4 grudnia 2018 17:03
4 grudnia 2018 17:03

Do Valsera, przepraszam Pana Stanisława

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 17:03
4 grudnia 2018 17:09

Oferta jest od osoby, ale negocjuje, bo to sa cztery dni robocze. Trzeba do tego doliczyc jeszcze dolot na wyspe, hotel i jedzenie. Drogo wychodza noclegi, bo wyspa jest mala i srednio za pokoj w pensjonacie bed and breakfast sobie zycza 100 funtow, a to zaden hotel jest... Za cztery stowki w Polsce to jest wypas na cztery gwiazdki plus.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 17:03
4 grudnia 2018 17:12

ta cena 90 funtow jest od osoby, w to wliczone jest wejscie do destylarni na wycieczke i degustacje. Oni to maja w ofercie z przewozem. Ale ja robie swoj program i bede chcial dowoz, a w zasadzie to odwoz. Do destylarni mozna dojechac rano autobisem za kilka funtkow. Auta nie oplaca sie brac, bo odleglosci do przejazdu sa w granicach 30 km.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 17:03
4 grudnia 2018 17:24

wynajem auta sredniej klasy typu VW Passat na 6 dni to jest wydatek circa 260 funtow, 45 funtow za dzien. jesli jechac ekipa czterososobowa, to jest smiech. Pokoje sa zawsze wycenione na dwie osoby wiec jesli w dwojke sie zainstalowac, to wychodzi 50 funtow za dzien na glowe. Jedzenie w UK jest tanie, a czasami tansze niz w Polsce.

Ja juz stracilem serce do tzw. montowania ekipy, bo swoj pierwszy tour do Szkocji przekladalem z roku na rok przez piec lat. Po prostu w kwietniu lece i fertig. Jak kto bedzie zainteresowany sie wlaczyc, to mozemy pogadac i czesc aranzacji dot. transportu i wejsc do destylarni moge zaaranzowac. Tym bardziej, ze w wielu destylarniach trzeba sie wczesniej zglosic, bo sie nie wejdzie. Liczba wejsc jest ograniczona.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 17:24
4 grudnia 2018 17:48

Ale samemu to zima... Niestety z ekipami jest tak że na pół roku wcześniej to wszyscy chętni a potem zaczyna się pod górkę. Przećwiczyłem to z żaglówkami.

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 4 grudnia 2018 17:48
4 grudnia 2018 17:54

Eee tam. Ja sam ze soba to nie mam problemu. W ekipie juz tak jest ze trzeba sie cwiczyc w sztuce kompromisow. Wiem czego chce, co mnie interesuje, to po prostu to zrobie.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 4 grudnia 2018 17:54
4 grudnia 2018 18:01

No to miłej wycieczki Valserze :-)))) Ja zwierzę stadne ;-)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować