-

stanislaw-orda : [email protected].

KROŻE

Jakiś czas temu zamieściłem tekst z cyklu „polskich spraw”, o których nie mówi się w programach szkolnych; link:
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/tryptyk-patriotyczny
Ale kościół w Kamionce nie był wyjątkiem.

Oto jeszcze inny przykład, który opisałem, między innymi, w oparciu o:

http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_IV/719

https://pressto.amu.edu.pl/index.php/cph/article/download/15297/15058

http://www.snpl.lt/Rocznik/16/R.16.350-356.pdf

Silva rerum („Wiadomości” Nr 428 z 1954 r.)

W 1886 r. administracja rosyjska zarządziła kasatę klasztoru męskiego oraz kościoła we wsi Kiestajcie w powiecie telszewskim. Trzech zakonników i dwóch księży przewieziono do klasztoru w Kretyndze, a majątek ziemski przekazano parafii prawosławnej w Szkudach. Parafianie, obserwując poczynania władz, pragnęli zachować świątynię. W tym celu wysłano delegację do Sankt Petersburga, lecz nie przyniosło to żadnego skutku. Postanowiono więc zebrać się w kościele i bronić go przed zamknięciem oraz zniszczeniem. Czuwano około dwóch miesięcy. W końcu administracja rosyjska na czele z gubernatorem kowieńskim i z pomocą trzech szwadronów kozaków przybyłych z Worń, przemocą usunęła parafian z kościoła. Kilku obrońców było rannych, 43 aresztowano i po pewnym czasie, bez śledztwa i wyroku sądowego, zostali zwolnieni.

W dniu 23 listopada 1893 r. w Krożach, małym miasteczku na Żmudzi w powiecie rossieńskim wydarzyło się, co następuje. Otóż w ramach rusyfikacji i zwalczania wpływu kościoła katolickiego na ludność, rząd rosyjski postanowił zamknąć znajdujący się tam kościół i klasztor benedyktynek, a gdy mieszkańcy się temu sprzeciwili, gubernator wileński, generał kawalerii, Piotr Wasiliewicz Orżewski rozkazał gubernatorowi kowieńskiemu Mikołajowi Michajłowiczowi Klingenbergowi, rzeczywistemu radcy stanu, aby zaprowadził porządek.

[Kościół zakonny benedyktynek pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Niepokalanego Poczęcia w Krożach, w powiecie rossieńskim, dekanacie szydłowskim, guberni kowieńskiej, został założony w XVII w., na mocy aktu fundacyjnego Chryzostoma Wołodkiewicza … W chwili zamknięcia kościoła w 1893 r., w klasztorze przebywało dziewięć zakonnic: przełożona Michalina Paniewska, Anatolia Krzyżewiczówna, Katarzyna Bielska, Benedykta Choromańska, Gertruda Kaczanowska, Roża Każdalewiczówna, Ludgarda Wojtkiewiczówna, Aleksandra Sieliniewska oraz Salomea Siemaszkówna. Kapelanem był ksiądz Jozef Wierciński].

(Ciekawostka: w XVIII w. w seminarium jezuickim w Krożach wykładał dr teologii ks. Jan Piłsudski, który uczynił zapis na ubogich uczniów)

Klingenberg przybył na czele Kozaków, którzy wdarli się do kościoła, pobili ludność nahajkami, polała się krew. O zajściach krożańskich napisał w numerze grudniowym "Przedświtu" z 1893 r. Józef Piłsudski, twierdząc że wówczas zabito 50 ludzi. Stanisław Miłkowski w swoim emocjonalnym reportażu podał że tych zabitych było 27, ale i ta ilość nie jest wiarygodna (tom opowiadań pod tytułem "Kroże"; Poznań 1895).

Po tych wydarzeniach gubernator nakazał wydrukować w „Kowieńskich Wiadomościach Gubemialnych” informację, w której usprawiedliwiał działania władz. Argumentował, że na rozkaz cesarza kościół miał zostać zamknięty, zaś na jego miejscu miano utworzyć szkołę rolniczą. Mieszkańcy na to nie chcieli pozwolić, stąd też on zjawił się, jako przedstawiciel monarchy z trzema sotniami Kozaków.

Podczas starcia z ludnością w zajściach tych zginęło dziewięć osób, a 54 były ranne, aresztowano 69 osób w wieku od 16 do 80 lat (52 mężczyzn i 17 kobiet). Ponadto czterech policjantów odniosło lekkie obrażenia.

Sprawa krożańska odbiła się głośnym echem w ówczesnej opinii europejskiej. Zareagowali także przyzwoici Rosjanie, a Michał Mikołaj Ogiński, książę na Płungianach poinformował o wszystkim cara Aleksandra III Romanowa.
http://dworypogranicza.pl/index.php/litwa/273-plungiany-3

Hipolit Korwin-Milewski napisał w swoich wspomnieniach, że car Aleksander przejął się bardzo sprawą i wysłał do Wilna - dyrektora departamentu wyznań obcych - księcia Michaiła Rodionowicza Kantakuzena w celu zbadania na miejscu stanu rzeczy. Kantakuzen zawiódł oczekiwania cara. Wziął od Orżewskiego łapówkę, o czym Aleksander III dowiedział się zanim książę dotarł do niego ze swoim z raportem, w którym, rzecz jasna, działania Orżewskiego zostały uznane za całkowicie uzasadnione.

Car wysłuchał raportu do końca, po czym skorzystał z bogatego repertuaru rosyjskich przekleństw, a następnie swoją niedźwiedzią łapą pochwycił księcia, podniósł w powietrze i trzasnął nim z całej siły o posadzkę, i na koniec potraktował jeszcze z nogi. Biednego łapownika wyniesiono z powodu wywołanego krwotoku. Kantakuzen zmarł trzy tygodnie później podczas kuracji w Arcachon k/Biarritz (Francja).

Uczestnikom zajść wytoczono proces o sprzeciwienie się władzy. Przed sądem stanęło 71 osób. Bronili ich jedni z najlepszych adwokatów rosyjskich na czele z księciem Aleksandrem Iwanowiczem Urusowem.

Proces toczył się przed sądem, w którego skład, według ustaw rosyjskich, wchodzili przedstawiciele społeczeństwa, reprezentowani przez  gubernialnego marszałka szlachty, prezydenta miasta oraz  wójta gminnego. Adam Alfred Bröel-Plater, marszałek szlachty wileńskiej, obawiając się o swoją karierę, na ten czas "zachorował" (otrzymał za to  przezwisko "Pilater").

W dniu 20 września 1894 r. rozpoczął się w wileńskiej izbie sądowej proces krożan, którzy w trakcie walki o kościół, zostali aresztowani. Rozprawie przewodniczył naczelny prezes, tajny radca Aleksander Andriejewicz Stadolskij, zaś komplet sędziowski składał się z radców stanu - Michała Jewreinowa i Pawła Kobeko, radcy kolegialnego Włodzimierza Niekludowa oraz przedstawicieli stanów: Leontjewa – marszałka szlachty powiatu wileńskiego, Gołubinowa - prezydenta miasta Wilna i Dunowskiego - wójta gminy mickuńskiej powiatu wileńskiego. Akt oskarżenia wniósł podprokurator wileńskiej izby sądowej Dobrynin. W obronie krożan stanęli adwokaci przysięgli okręgowych izb:
a) petersburskiej – Sergiusz Andrejewskij, Władimir Żukowskij i Aleksander Turczaninow;
b) moskiewskiej - książę Aleksander Urusow;
c) warszawskiej - Jan Maurycy Kamiński;
d) wileńskiej - Konstantin Białyj.

Natomiast mecenasi Michał Węsławski i Leon Dunin-Szostakowski bezinteresownie ofiarowali swoją pomoc aresztowanym.

Stanisław Mackiewicz w "Kluczu do Piłsudskiego ", przytacza dialog, jaki wywiązał się w sali sądu.

Otóz obrońca, książę Aleksander Urusow, zwrócił się do Klingenberga słowami: "świadku Klingenberg"..

Klingenberg do przewodniczącego:

"Panie przewodniczący sądu, proszę wyjaśnić panu obrońcy, że nie jestem dla niego świadkiem Klingenbergem, lecz Jego Ekscelencją - gubernatorem kowieńskim, rzeczywistym radcą stanu von Klingenbergiem".

Przewodniczący sądu do Klingenberga:
"Dla sądu istnieje tylko oskarżony, obrońca i świadek. Świadku Klingenberg, proszę odpowiadać na pytania obrońcy".

Gdy uwzględnimy, że przewodniczącym sądu był znany polakożerca Aleksander Stadolskij, fragment ww. dialogu świadczy o wysokim poziomie sądownictwa rosyjskiego za czasów carskich. Nawet jeśli kary za przestępstwa polityczne były ciężkie, na nikim nie wymuszano zeznań, nikogo nie obciążano czynami niepopełnionymi i nie deptano godności oskarżonych.

Ostatecznie 29 września 1894 r. w wileńskiej izbie sądowej skazano 36 osób. Cztery z nich na 10 lat ciężkich robot, trzy na zesłanie do guberni tobolskiej, trzy na umieszczenie w domu poprawy, dwie na czteromiesięczne więzienie, sześć na osadzenie w areszcie, trzynaście na trzytygodniowy areszt policyjny, cztery na siedmiodniowy areszt policyjny, jedną zdecydowano się poddać karze aresztu domowego. Uzasadnienie wyroku zostało ogłoszone w dniu 8 października 1894 r.

W 1896 r. z okazji swojej koronacji cesarz Mikołaj II, w ramach amnestii, ułaskawił skazanych. Sprawa krożańska odbiła się szerokim echem w całym Imperium Rosyjskim oraz także w Europie. Od zburzenia kościoła w Krożach ostatecznie odstąpiono, ale świątynię zwrócono wiernym dopiero w 1908 r.

Ze żmudzkimi Krożami łączy się ciekawy epizod. Otóż w roku 1559 Richard Bertie, angielski ziemianin i jego żona Katarzyna Brandon, 12-ta baronowa Willoughby de Eresby, córka lorda Williama, 11-go lorda Willoughby, wdowa po 1-szym księciu Suffolk, Charlesie Brandonie, otrzymali Kroże w zastaw za 3676 talarów (równowartość 1613 kop groszy litewskich). Małżonkowie Bertie byli protestantami i po wstąpieniu na tron Marii I Tudor musieli opuścić Anglię.
https://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Bertie_(courtier)
https://en.wikipedia.org/wiki/Katherine_Brandon,_Duchess_of_Suffolk

Po kilkuletniej tułaczce po krajach niemieckich, gdzie także życie ich bywało zagrożone, znaleźli schronienie w Polsce. Oto bowiem w Rzeczypospolitej, państwie katolickim, gdzie panował król katolik, a fala reformacyjnej tsunami właśnie się cofała, schronienie znalazła Katarzyna Brandon Bertie, księżna Suffolk, która nie była jakąś bezbronną, prześladowaną ofiarą, ale bojową protestantką, a przy tym osobą o rozległych koneksjach.
[np. akt sukcesyjny króla Henryka VIII w wypadku bezpotomnej śmierci Edwarda VI wyznaczał jako następne w sukcesji siostry króla – Marię i Elżbietę – a później potomkinie Marii Tudor: Frances Brandon, księżnę Suffolk i jej potomstwo (lady Joanna była córką księżnej Suffolk.) Edward VI Tudor, syn Henryka VIII, faktyczny ojciec chrzestny anglikanizmu (bo jego ojciec pozostał aż do śmierci katolikiem mimo zerwania kontaktów z papiestwem), zmarł w Greenwich 6 lipca 1553 roku wskutek gruźlicy, wrodzonej kiły lub otrucia arszenikiem. Albo z wszystkich przyczyn tu wymienionych. Edward VI w swoim testamencie wykluczył z linii sukcesyjnej swoje siostry oraz księżnę Suffolk i lady Joannę. Korona miała przejść na męskich potomków tej ostatniej. Pod przemożnym wpływem regenta (czyli faktycznego władcy) Johna Dudleya, hrabiego Warwick, który w 1551 roku uzyskał tytuł 1-go księcia Northumberland, król Edward VI zmienił zapisy w testamencie w ten sposób, że korona miała przechodzić na Joannę i jej męskich potomków. Maria i Elżbieta zostały uznane za dzieci nieślubne, natomiast księżna Suffolk zrezygnowała ze swoich praw do tronu].

Gdy małzonkowie Bertie zignorowali polecenie powrotu, ich majątki w Anglii zostały skonfiskowane. Otrzymali zaproszenie na Litwę, gdzie największe znaczenie miał wówczas Mikołaj Krzysztof Radziwiłł o przydomku „Czarny”, wojewoda wileński, potężny protektor Reformacji i kalwinizmu. Zapewne za wstawiennictwem Jana Łaskiego, król Zygmunt August oddał Kroże małżonkom Bertie w zastaw (Kroże wtedy były, zdaje się, tzw.„królewszczyzną”).

O dwuletnim pobycie małżonków Bertie na Litwie nie zachowały się żadne dane. Milczy o tym również ballada z czasów elżbietańskich, pt.: "The Most Rare and Excellent History of the Duchess of Suffolk".

Po śmierci Marii Tudor i wstąpieniu na tron Elżbiety I małżonkowie Bertie wrócili do Anglii w roku 1559, a Mikołaj Radziwiłł wypłacił im kwotę zastawu, wskutek czego objął we władanie majątek Kroże, który jego syn, także Mikołaj Krzysztof (o przydomku „Sierotka”) otrzymał na własność od króla Zygmunta Augusta w roku 1568. Czyli już w XVI stuleciu Radziwiłłowie pisali się hrabiami na Krożach.

Wspomniany epizod można by było prezentować jako dobry przykład polskiej tolerancji, a rozmaici płatni łgarze, zajmujący się zawodowo szkalowaniem Polski, zazwyczaj na zlecenie zagranicznych sponsorów, mogliby się co nieco zreflektować, gdyby tylko ich poczucie przyzwoitości było choćby w połowie równe stopniu ich ignorancji. Śp. Przemysław Gintrowski w jednym ze swoich wokali spuentował taką postawę nadzwyczaj adekwatną frazą:
Co nam hańba, gdy talary mają lepszy kurs od wiary, wymienimy na walutę honor i pokutę”.

https://www.youtube.com/watch?v=GXAEIPoxNew

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: zapomniana historia 

stanislaw-orda
10 lipca 2019 17:48
10     1790    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @stanislaw-orda
10 lipca 2019 22:49

Tak się złożyło dziś, że to jest balsam.

Dziękuję za powtórkę.

.) Z przypisami.

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @stanislaw-orda 10 lipca 2019 23:06
10 lipca 2019 23:12

 i trzasnął nim z całej siły o posadzkę

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 10 lipca 2019 23:12
10 lipca 2019 23:56

A czego to jest powtórka, bo nie nadążam?

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 10 lipca 2019 23:56
11 lipca 2019 00:11

Car swoją łapą.

żarty stroisz :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 11 lipca 2019 00:11
11 lipca 2019 08:12

No i czego nie możesz pojąć?

A skoro nie możesz, to do kogo chcesz wnosić reklamacje?

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda
11 lipca 2019 21:08

Z tymi reklamacjami to mi do głowy nie przyszło, przychodzi i mam nadzieję (nie) przyjdzie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 11 lipca 2019 21:08
11 lipca 2019 21:10

ale przyszło że to jakieś żarty

zaloguj się by móc komentować



zaloguj się by móc komentować