-

stanislaw-orda : [email protected].

Syriusz albo kłopoty z kalendarzem

A co mi tam.

Zamieszczam fragmenty publikacji z witryny jak w linku:
http://potop-exodus.w.interiowo.pl/exodus/index.html

Tekst ten, kuriozalnie wręcz nieaktualny w odniesieniu do współczesnej problematyki geo-społeczno-polityczno-moralno-etycznej, zamieszczam wyłącznie tym celu, aby znalazł się w zbiorze moich tekstów blogowych na „SN”. Jest to jedyny, choć niewystarczający powód tego zamieszczenia. Inny, ważniejszy to taki, że męczę się bezskutecznie juz trzeci tydzień nad zakończeniem kolejnego cyklu notek o postaciach celowo zamilczanych, ergo skazanych na zapomnienie, chociaż nie za bardzo wiem, po co mam o nich pisać.

W zamieszczonych fragmentach dokonałem niewielkich ingerencji redakcyjno-stylistycznych, jak też nieco uzupełniłem niektóre dane przy przywołanych postaciach badaczy egiptologów lub archeologów. Ponadto konsekwentnie stosuję nomenklaturę w rodzaju:

s.e. - stara era (era Starego Przymierza/Testamentu); n.e. - nowa era (era Nowego Przymierza/Testamentu), albo a.Ch.n  (ante Christum natum - przed narodzeniem Chrystusa). Natomiast jeśli kolejne daty w opisywanym wątku odnoszą się do okresu starej ery (przed narodzeniem Chrystusa, czyli właśnie a.Ch.n), a zdecydowana większość dat dotyczy starej ery, to wówczas pomijam sygnaturę.

A oto właściwy tekst (który, nota bene, stanowi bazę żródłową dla całej masy tekstów w necie jak i w wersjach papierowych na temat kalendarzy ery starożytnej, których autorzy w mniej lub w bardziej sensowny sposób skracają go do wersji odartych z obliczeń, licząc, że wówczas czytelnik łatwiej przyswoi treść, a co dosyć często prowadzi do jeszcze większego niezrozumienia oraz nieporozumień, zresztą głównie ze strony skracających). Ale, rzecz jasna, nie jest to mój problem.

Syriusz (Sotis) jako zwiastun wylewu Nilu

Heliakalny wschód Syriusza, czyli Psiej Gwiazdy, był dla starożytnych Egipcjan jednym z najważniejszych dni w roku. Poprzedzał on wylew Nilu i, w opinii niektórych egiptologów, rozpoczynał nowy rok. To unikalne zjawisko można zaobserwować jedynie raz w roku, kiedy to Syriusz pojawia się nisko na nieboskłonie tuż przed wschodem słońca. W ogólnych założeniach ma to miejsce zawsze tego samego dnia w roku zwrotnikowym. Obecnie można je zaobserwować z okolic starodawnego Memfis 5 sierpnia (według kalendarza gregoriańskiego). Egipcjanie nazywali to wzejściem, czy też podniesieniem Sopdet, zaś Sotis to grecka forma egipskiego Sopdet - stąd też pochodzi termin „chronologia sotisowa", albo też "datowanie sotisowe".

Kalendarzowy rok egipski liczył 365 dni, przez co był krótszy o ok. 1/4 dnia od astronomicznego roku zwrotnikowego, liczącego, wg współczesnych pomiarów, 365,24199 dni. Z tego też powodu dzień heliakalnego wschodu Syriusza przesuwał się w kalendarzu egipskim o 1 dzień raz na 4 lata. Czyli taka wędrówka wschodu Syriusza po całym kalendarzu i zamknięcie pełnego cyklu trwała przez 1460 lat, co oznacza, iż tzw. „cykl Sotisa” obejmował 365 czteroletnich okresów, w których to zdarzenie przesuwało się po „świeckim” kalendarzu egipskim.

Około roku 238 n.e. pisarz i gramatyk rzymski Censorinus, dla uczczenia czterdziestych dziewiątych urodzin swojego patrona Quintusa Cerelliusa, napisał dzieło De Die natali. Księga ta zawiera informację, która okazała się kluczowa dla opracowania całej wczesnej chronologii starożytnej. Censorinus twierdził, iż 100 lat wcześniej Egipcjanie świętowali zamknięcie pełnego cyklu Sotisa, gdyż Psia Gwiazda wzeszła pierwszego dnia miesiąca Thot, czyli pierwszego dnia pierwszego miesiąca w świeckim kalendarzu egipskim. Z pomocą astronomów udało się ustalić, iż wydarzenie to, obserwowane z Aleksandrii w roku 139 n.e., miało miejsce 21 lipca (wg stosowanego dla tego okresu kalendarza juliańskiego).

Odejmując od powyższej daty pełną długość cyklu sotisowego, czyli 1460 lat, można było także ustalić datę rozpoczęcia ostatniego cyklu Sotisa, a mianowicie, iż był to rok 1321 a.Ch.n. Poprawność tej teorii wydawał się potwierdzać Teon z Aleksandrii, astronom z końca IV wieku i ostatni dyrektor Biblioteki Aleksandryjskiej, który napisał w Phaenomena, iż od „Ery Menofresa” do końca "Ery Augusta" (czy też początku Ery Dioklecjana) upłynęło 1605 lat. Wiedząc, iż koniec Ery Augusta i początek Ery Dioklecjana przypada na lata 284/285 n.e., to gdy odjęto od tej daty 1605 lat, wówczas otrzymano ponownie rok 1321 a.Ch.n. I to był właśnie ów, tak bardzo potrzebny egiptologom, punkt zaczepienia.

Jako że wschód Syriusza stanowił zjawisko tak bardzo charakterystyczne, idealnie nadawał się do celów datowania. Dlatego, kiedy przyjęto poprawność stwierdzeń Censorinusa i Teona, udało się ustalić dokładną datę zamknięcia ostatniego z cyklów sotisowych. Dalsze datowanie zależało od znalezienia starożytnych dokumentów egipskich, które mówiłyby o wschodzie Syriusza w danym dniu, miesiącu i roku panowania określonego króla.  Na szczęście udało się odnaleźć takie dokumenty.

Był to tzw. "papirus Ebersa", datowany na 9 rok panowania Amenhotepa I, drugiego władcy XVIII dynastii (czyli drugiego w kolejności władcy Nowego Państwa), w którym odnotowano wschód Syriusza w dziewiątym dniu jedenastego miesiąca (a dokładniej mówiąc trzeciego miesiąca pory Szemu (czyli pory wylewu Nilu), tzn. trzeciej i ostatniej z czteromiesięcznych pór roku egipskiego. Dotychczas można było jedynie określić, iż władca ten panował gdzieś w II tysiącleciu starej ery, teraz zaś, dzięki odkryciu papirusu Ebersa oraz daty zakończenia ostatniego cyklu, można było dokonać bardzo dokładnych obliczeń.
(Georg Moritz Ebers (1837-1898), niemiecki egiptolog i archeolog. W 1873 r. odkrył papirus z zapisami dotyczącymi praktyk medycznych stosowanych w Egipcie XVI stuleciu a.Ch.n.).

W wyniku przeprowadzonych obliczeń ustalono, iż Amenhotep I rządził jeszcze podczas trwania przedostatniego cyklu Sotisa, który powinien był zakończyć się 1460 lat przed rokiem 139 n.e., tj. w roku 1321 a.Ch.n. Następnie liczbę dni, dzielących ww. dziewiąty dzień jedenastego miesiąca od końca 365-dniowego kalendarza, należało pomnożyć przez cztery i odjąć od daty zakończenia przedostatniego cyklu, tj. wg następującego sposobu liczenia:
-1321 - (56 x 4) = -1545. (minusy przy liczbie oznaczającej lata oznaczają datację dla starej ery)

Jako że wschód Syriusza miał miejsce w danym dniu przez 4 lata z rzędu, Richard Anthony Parker, amerykański profesor egiptologii ustalił (w 1950 r.), iż 9 rok panowania Amenhotepa I przypadał na lata 1545-1542 a.Ch.n.  pod warunkiem, iż obserwacje heliakalnego wschodu Syriusza przeprowadzane były w Memfis. Początek XVIII dynastii, a tym samym początek Nowego Państwa, umiejscowiono zatem w roku 1575 a.Ch.n., uwzględniając dodatkowo lata panowania Jahmesa, pierwszego władcy Nowego Państwa. Później datę tę przesunięto o ponad dwadzieścia lat do roku 1550, uznając, iż obserwacji wymienionej w papirusie Ebersa dokonano w 1517 r. w Tebach, które w czasach XVIII dynastii odgrywały istotniejszą rolę niż Memfis. A z powodu krzywizny powierzchni Ziemi wschód Syriusza w Tebach obserwowany jest kilka dni wcześniej .

Poza datą wschodu Syriusza z okresu rządów Amenhotepa I, odkryto dwa inne dokumenty zawierające wzmiankę o podniesieniu Sopdet (wschodzie Syriusza). Pierwszy z nich (Papirus berliński nr 10012) pochodzi z końca panowania XII dynastii i został przypisany Senuseretowi III, choć równie dobrze tym władcą, nie wymienionym przez dokument, mógł być Senuseret II lub Amenemhat III, skoro papirus ten odkryto w El-Lahun, pośród innych papirusów pochodzących z okresu rządów kilku ostatnich królów XII dynastii. Heliakalny wschód Syriusza miałby wówczas miejsce 16 dnia ósmego miesiąca w 7-ym roku panowania któregoś z wyżej wymienionych władców.

Obserwacje astronomiczne prowadzono wówczas zapewne w Memfis lub El-Lahun. Od daty znanej z papirusu Ebersa (9 XI) oddzielało ją 83 dni kalendarza egipskiego (świeckiego), co pomnożone przez 4 lata daje 332 lata różnicy. Przyjmując założenie poprawnej daty obserwacji z okolic Memfis, od daty obliczonej uprzednio przez Parkera (1545-1542) odjęto 332 lata i otrzymano przedział lat 1877-1874, tj. 7-my rok rządów Senusereta III.

Druga wzmianka o heliakalnym wschodzie Syriusza w 28 dniu jedenastego miesiąca, znajduje się na steli zwanej Kalendarzem z Elefantyny. Imię władcy nie jest podane, podobnie jak na papirusie z El-Lahun, lecz większość egiptologów uznała, iż owym władcą był najpewniej Totmes III, piąty lub szósty król z XVIII dynastii. Na steli nie ma wskazania odnośnie roku panowania władcy. Różnica pomiędzy datą wschodu Syriusza ze steli, a datą z papirusu Ebersa wynosi 19 dni. Taka wielkość różnicy mogłaby skumulować się po upływie 76 lat. Jednakże to właśnie papirus Ebersa, jako jedyny kompletny dokument, stał się kamieniem węgielnym chronologii starożytnego Egiptu dla drugiego tysiąclecia a.Ch.n. Natomiast pozostałe dokumenty, chociaż mniej dokładne (papirus z El-Lahun, Kalendarz z Elefantyny) lub mniej pewne (Censorinus, Teon), także potwierdzają fakt istnienia 1460-letniego cyklu Sotisa.

Mając do dyspozycji różne listy królów oraz po ustaleniu przybliżonych (na ogół minimalne) lat panowania poszczególnych władców, stworzono możliwie najbardziej dokładną chronologię dla starożytnego Egiptu, na której oparły się wszystkie pozostałe chronologie dla badanego okresu.

Tak sporządzona chronologia zachowywała dokładność pod jednym warunkiem, a mianowicie opierała się na przyjęciu założenia, iż na przestrzeni ponad 2000 lat Egipcjanie nie wprowadzali żadnych  zmian do swojego kalendarza cywilnego (świeckiego) oraz nigdy nie dodawali do rachuby czasu lat przestępnych. Jako że nie znaleziono w dokumentach śladów takich zmian, uznano tym samym chronologię sotisową za ostateczną i bezalternatywną.

Pierwsze tysiąclecie przed Chrystusem i chronologia asyro-babilońska.

Najwcześniejszą pewną datą w historii starożytnej jest uznawany rok bitwy pod Karkemisz, która miała miejsce w roku 605 s.e. Jednakże uczeni, usiłując ustalić wcześniejsze daty, napotykali na poważne problemy ze względu na niemożność odtworzenia dokładnej listy królów egipskich lub asyryjskich, jak również lat ich panowania dla okresu pierwszej połowy ostatniego tysiąclecia przed Chrystusem. Przy czym nie brano tu pod uwagę Biblii, jako ostatecznego wiarygodnego źródła historycznego, pomimo bardzo precyzyjnych zapisków z Ksiąg Królewskich i Kronik, lecz potraktowano ją jako ewentualne źródło pomocnicze. Niemniej, w oparciu o zapisy Starego Testamentu, zidentyfikowano biblijnego Sziszaka jako Szeszonka I, założyciela XXII dynastii królów egipskich, przy czym chronologia biblijna została zakwestionowana, a asyriolodzy oraz egiptolodzy chcieli znaleźć bardziej wiarogodne źródła.

W asyryjskim eponimie Bur-Saggile (Bur Sagale) z Guzany (dzisiejsze Tell Halaf w Syrii, przy granicy z Turcją), stolicy dawniejszego królestwa aramejskiego Bit Bahiani, udało się odnaleźć notę, która rokowała nadzieje na rozwiązanie tego problemu.
W zapisie ww. noty, odnoszącym się do dziewiątym roku rządów Aszurdana III, odnotowano:
„W miesiącu Sziwan Słońce zostało zaćmione - powstanie w mieście Assur".
Asyriolodzy wywnioskowali, iż bunt w Assur był bezpośrednim skutkiem zaćmienia, więc historycy - astronomowie przeprowadzili stosowne obliczenia w celu stworzenia listy potencjalnych dat dla wymienionego zaćmienia Słońca. Zakres poszukiwań obejmował koniec IX wieku oraz pierwszą połowę VIII wieku przed Chrystusem, a zaćmienie musiało mieć miejsce gdzieś na przełomie maja i czerwca, czyli według asyryjskiego kalendarza księżycowego, w miesiącu Siwan.

Ostatecznie wybrano datę 15 czerwca 763 r., kiedy to 95-cio procentowe zaćmienie Słońca było w Assur widoczne w porze przedpołudniowej. Na tej podstawie odrzucono wcześniejsze datowania, mimo iż pozostawały w pełnej zgodności z chronologią biblijną (głównie chodzi o 24 czerwca 791 r. i 76-cio procentowe zaćmienie Słońca, które miało wówczas miejsce w Assur dokładnie o zachodzie słońca). Zaćmienie to było doskonale widoczne, a jako że dla Asyryjczyków nowy dzień rozpoczynał się wraz z zachodem Słońca, zaś zaćmienia o zachodzie są zdarzeniami niezwykle rzadkimi, to z pewnością musiano je wówczas potraktować jako zły znak.
Jednak asyriolodzy wybrali datę 28 lat późniejszą, traktując zaćmienie z roku 763 tylko jako poszlakę, wskazującą na małą wiarogodność datowania kronik historycznych Starego Testamentu. Na podstawie dwu różnych wydarzeń astronomicznych opracowana została chronologia dla świata starożytnego okresu II i I tysiąclecia starej ery.

W taki sposób chronologia egipska, a potem także asyro-babilońska, stały się podstawą do opracowania chronologii dla pozostałych, współczesnych im cywilizacji.

Jeżeli wybuch wulkanu na Therze miałby rzeczywiście miejsce w 1500 r. a.Ch.n., to gdzie są ślady ochłodzenia na półkuli północnej, które byłoby nieuchronnym następstwem tak potężnego kataklizmu? Znaleziono natomiast ślady potężnej erupcji w słojach z roku 1626 (tj. sama erupcja musiałaby mieć wówczas miejsce w tym właśnie roku lub maksymalnie dwa lata wcześniej). Co więcej, gdy zweryfikowano daty uzyskane z badania słojów sosny ościstej, analizując słoje dębów z Irlandii, okazało się że około roku 1626 a.Ch.n. wystąpiły silne i niespodziewane przymrozki.

Przedział lat 1628/1626 a.Ch.n., jako data wybuchu Thery uzyskana dzięki dendrologom, został już uprzednio potwierdzony przez datowanie radiowęglowe, sytuując to istotne wydarzenie w XVII wieku przed Chrystusem. Z naukowego punktu widzenia należało więc uznać rok 1627±1 a.Ch.n., potwierdzony przez dwa niezależne sposoby datowania za datę wybuchu Thery. Pomimo tego egiptolodzy uznawali datowanie sotisowe za nieomylne i niepodważalne, a  wyniki datowania radiowęglowego za wyjątkowo błędne w powyższym przypadku.

Wg nich erupcja w 1627 roku a.Ch.n.  to była jakaś inna, nieznana erupcja. Byłaby to więc erupcja, która w niewytłumaczalny sposób nie pozostawiła żadnych śladów ani w słojach sosny ościstej, ani w słojach dębów irlandzkich. Część uczonych uznała jednak, iż to właśnie wybuch na Therze, który doprowadził do upadku jednej z najwcześniejszych i najbardziej rozwiniętych cywilizacji świata, był tym samym, który spowodował także nagłe ochłodzenie w roku 1626 a.Ch.n.
W opinii tych badaczy nierozpoznany błąd tkwił w datowaniu sotisowym.

Korekta datowania sotisowego
(Henti - wielkie święto co 120 lat)

Przyczyną błędów w datowaniu sotisowym mogło być, przede wszystkim, tylko jedno niewłaściwe założenie; otóż egiptolodzy przyjęli, iż Egipcjanie nigdy nie wprowadzali lat przestępnych oraz nie dokonywali żadnych zmian w kalendarzu cywilnym. Jednakże Sir William Matthews Flinders Petrie (1853-1942; brytyjski egiptolog i archeolog) już w 1906 roku pisał o istnieniu rzadkiego, lecz bardzo istotnego święta w starożytnym Egipcie:
"Zobaczyliśmy jak ważną była obserwacja Syriusza dla regulowania roku oraz jak cały cykl miesięcy przesuwał się wokoło względem pór roku i był powiązany z wzejściem Syriusza. Jeżeli zatem miesiące były w ten sposób połączone z cyklem 1460 lat, cóż jest bardziej prawdopodobnego, niż fakt, że zauważono by przesunięcie każdego z miesięcy? To był okres 120 lat, w którym każdy miesiąc przejmował miejsce poprzedniego.

(…)
A jest wiadomym, iż miało miejsce wielkie święto obchodzone raz na 120 lat; nazywano je Henti i w zapisie hieroglificznym przedstawiano jako drogę i dwa słońca, sugerując iż było ono związane z upływem czasu. Jest rzeczą niemożliwą zakładać, że mogło się to odnosić do długości rządów króla lub księcia. Możemy w sposób uzasadniony widzieć w tym święto, kiedy to każdy pierwszy dzień danego miesiąca zbiegał się z heliakalnym wschodem Syriusza w odstępach 120 lat."
(W. M. Flinders Petrie, "Researches in Sinai", Chapter XII: The Revision of Chronology, str. 177)

W.M.F.Petrie mówi w tym fragmencie o opisanym wcześniej 120-letnim cyklu Sotisa, kiedy to heliakalny wschód Syriusza przechodził na kolejny z rzędu miesiąc cywilnego kalendarza egipskiego, pokonawszy 30 czteroletnich okresów przesuwania się w górę kolejnych dni danego miesiąca. Petrie opisuje istnienie święta „Henti", zlekceważonego przez większość współczesnych egiptologów. Otóż święto „Henti" obchodzono co 120 lat i było ono związane z heliakalnym wzejściem Syriusza, przypadającym pierwszego dnia każdego z 12 miesięcy egipskiego kalendarza cywilnego. Święto to było związane z upływem czasu i istotnym jest fakt, że w zapisie hieroglificznym przedstawiano je jako drogę oraz jako dwa słońca. Szczególnie ten ostatni fakt sugeruje, iż Egipcjanie mogli ustanawiać dodatkowy dzień w roku, kiedy heliakalny wschód Syriusza przypadał na pierwszy dzień kolejnego z rzędu miesiąca kalendarza cywilnego (na przykład, pierwszy dzień danego miesiąca „przedłużano” z okazji święta o jeden dzień). Oznaczałoby to, że raz na 120 lat w kalendarzu egipskim było 366 dni, zamiast 365.

Dekret z Kanopus
Poprawność powyższej teorii znajduje potwierdzenie w dacie sotisowej, związanej z tzw. Dekretem Kanopskim. Faraon Ptolemeusz III usiłował narzucić egipcjanom doskonalszy kalendarz z rokiem przestępnym co 4 lata. Stosowny dekret został wydany 22 października 238 a.Ch.n (datowanie wg kalendarza juliańskiego), który w cywilnym kalendarzu egipskim przypadał wówczas pierwszego dnia miesiąca Thot. Jednakże kapłani nadal używali starego kalendarza w taki sposób, iż cykl Sotisa trwać miał bez przerwy aż do swego dopełnienia w dniu 21 lipca roku 139 n.e.

Daty 22 października i 21 lipca w kalendarzu juliańskim dzieli 93 dni, co pomnożone przez cztery lata jednodniowego przeskoku w „wędrownym roku” cywilnego kalendarza egipskiego, daje w wyniku 372 lata. Jako że heliakalny wschód Syriusza miał miejsce w kalendarzu egipskim tego samego dnia przez cztery lata z rzędu, wówczas daty 238 p.n.e. i 139 n.e. powinien dzielić okres od 369 do 372 lat. W rzeczywistości daty te dzieli jednak 377 lat, które nie zmieściłyby się nawet w kolejnym przedziale od 373 do 376 lat, wobec czego przypadają dopiero na drugi w kolejności przedział 377 do 380 lat, tak jak gdyby pomiędzy 22 października a 21 lipca upłynęło nie 93, ale 95 dni.

Wskazuje to wyraźnie na poprawność teorii o roku przestępnym z okazji święta „Henti”, gdyż skoro cykl zakończył się w 139 r. n.e., wówczas święto „Henti” mogło być obchodzone w dniach 1.XII oraz 1.XI, czyli w 2-gim  roku n.e. [139 - (30+5) x4 -1)] oraz w roku 123 s.e. [139 - (30+30+5) x4 -2].
Święto z dnia 1.X. musiało więc być obchodzone w roku 244 s.e.
[139 - (30+30+30+5) x4 -3].

Oznaczałoby to wówczas, iż w interesującym nas okresie Egipcjanie wprowadzili dwukrotnie rok przestępny, tj. w 2 i 123 roku s.e.
W taki to sposób wprowadzanie raz na 120 lat, z okazji święta „Henti", roku przestępnego tłumaczyłoby dwudniową rozbieżność, wynikającą z różnicy pomiędzy datą sotisową z roku 139 n.e., a taką datą obliczoną dla roku 238 s.e. Ponadto lata przestępne, wprowadzane co 120 lat, według powyżej opisanej zasady, wyjaśniłyby także rozbieżność pomiędzy datowaniem sotisowym, a datowaniem radiowęglowym oraz dendrologicznym.

Podstawy nowej chronologii.

Uwzględniając wprowadzenie 12 lat przestępnych na przestrzeni trwania całego cyklu Sotisa, oznacza, iż do ustalonej uprzednio liczby 1460 lat należy dodać 12 (ilość świąt „Henti” oraz wprowadzanych wówczas dni przestępnych) pomnożone przez 4 lata (po wprowadzeniu roku przestępnego wschód Syriusza obserwowano danego dnia miesiąca przez kolejne cztery lata z rzędu), czyli łącznie 48 lat.

Oznaczałoby to, iż pełny cykl Sotisa obejmował w rzeczywistości nie 1460, lecz 1508 lat. Tym samym początek ostatniego cyklu Sotisa należałoby datować na rok 1369 a.Ch.n. Następnie, aby ustalić 9 rok panowania Amenhotepa I (data sotisowa z dnia 9. XI), postępując zgodnie z procedurą omówioną w podrozdziale „Syriusz - zwiastun wylewu Nilu”, odejmujemy okres 56 x 4 lata oraz dodatkowe 4 lata wynikające z roku przestępnego święta „Henti” z 1.XII. W ten sposób otrzymamy lata 1597 - 1594 jako 9 rok rządów Amenhotepa I. Wówczas pierwszy rok panowania tego władcy przypadać będzie na lata 1605-1602.  A jako że Jahmes (Ahmos), jego poprzednik i założyciel XVIII dynastii, władał Egiptem przez około 22 lata, początek Nowego Państwa przypada na lata ok. 1626-1623 a.Ch.n.

W przypadku przeliczenia wg omówionych założeń i poprawek wprowadzonych do datowania tradycyjnej chronologii starożytnego Egiptu, okazuje się, że wszystkie trzy metody datowania: sotisowa, radiowęglowa oraz dendrologiczna zgodnie umieszczają początek Nowego Państwa w Egipcie w drugiej połowie 17 wieku starej ery.
Ponadto można zasadnie argumentować, iż koniec hyksoskich rządów w Egipcie oraz nagłe załamanie się potęgi konfederacji państw kultury minojskiej na Krecie i wyspach Morza Egejskiego było związane z erupcją Thery oraz skutkami przez nią spowodowanymi.

Potwierdzałby to tekst na steli wzniesionej w Karnaku przez Jahmesa (Ahmosa), który został przetłumaczony i opublikowany w 1967 r. przez Claude Vandersleyena (ur. 1927 r.), belgijskiego egiptologa, profesora Uniwersytetu w Louvain. Tekst ten, mówiący o jakimś nadzwyczaj przerażającym zjawisku atmosferycznym i strasznym wyglądzie nieba, został powiązany z erupcją na Therze.

Dwie pozostałe daty sotisowe - pierwsza przypisana panowaniu Senusereta III, a druga Totmesa III - według powyższych założeń i przy uwzględnieniu 3 dodatkowych świąt „Henti'”z 1.IX, 1.X i 1.XI przypadają na następujące lata:
pierwsza: 1941-1938 a.Ch.n.; oraz druga: 1521-1518 a.Ch.n.

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi:

stanislaw-orda
21 listopada 2019 21:02
12     2084    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

smieciu @stanislaw-orda
21 listopada 2019 22:28

Ciekawy temat pan poruszył. Tak się składa że trochę zgłębiłem te problemy :) Muszę i ja wreszcie coś o tym napisać bo jest tam naprawdę sporo ciekawych wątków. Ale pomijając je wszystkie jedno jest pewne: starożytna chronologia to totalne bagno!

Problemów jest mnóstwo, poczynając od podstawowego: na ile można ufać tym wszystkim kalendarzom na przestrzeni setek lat. Na ile można ufać ufać starożytnym w ustalaniu że podawane przez nich odstępy czasowe mają związek z rzeczywistością. Przykładowo napisał pan że Censorinus twierdził, iż 100 lat wcześniej Egipcjanie świętowali zamknięcie pełnego cyklu Sotisa, gdyż Psia Gwiazda wzeszła pierwszego dnia miesiąca Thot, czyli pierwszego dnia pierwszego miesiąca w świeckim kalendarzu egipskim. Wzięto na serio tą liczbę (100) i oparto na niej chronologię egipską. Ok. Ciekawe jednak jest że w Asyrii/Babiloni przykładowo podawano podobne odstępy w stylu „za panowania tego a tego świątynia została wybudowana. Po upływie 240 lat coś się zepsuło i władca taki i taki naprawił to”. Tego typu zapiski stały się podstawą stworzenia chronologii asyryjskiej. Problem tylko w tym że dzisiaj te odstępy czasowe już kompletnie rozmijają się z uznawaną teraz chronologią i zasadniczo można je uznać za nic nie warte. Jednak to właśnie one stały się podstawą datowania wydarzeń w starożytności. Trudno stwierdzić na ile więc możemy ufać przekazowi Censorinusa.

Tym bardziej że im więcej danych mamy tym bardziej nowe chronologie rozjeżdżają się z tym co tam na początku XXw. sobie wymyślono na takich dość wątłych założeniach. Przykładowo pana pomysłu na pogodzenie hipotetycznej daty wybuchu Thery w roku 1627 p.n.e nie zaakceptuje większość egiptologów gdyż na przestrzeni ostatnich lat zarysowała się wyraźna tendencja skracania a nie wydłużania chronologii.

A to tylko początek problemów. Nie można być zanadto pewnym  ani datowania radiowęglowego (brane dosłownie daje ZAWSZE złe daty - stąd potrzeba kalibracji) ani dendrochronologii. Według mnie jedyna rozsądna metoda by zapanować na tym bagnem to metoda archeologiczna, coś co niestety zostało mocno zlekceważone kiedyś dawno temu kiedy rozgrzebywano szybko stanowiska archeologiczne w poszukiwaniu fajnych cacuszek. Przez co dzisiaj wiele bardzo ważnych dla datowania obiektów muzealnych nie ma kontekstu archeologicznego, a synchronizowanie warstw między kluczowymi stanowiskami na Bliskim Wschodzie stwarza masę problemów.

Metoda archeologiczna polegająca na systematycznym zagłębianiu się w przeszłość, warstwa po warstwie, z próbą datowania kolejnych artefaktów jest pewna (w sensie logicznym) ale często mało dokładna. 100 lat temu pierwsi archeologowie chcieli zbudować szkielet chronologii szybko: kiedy Piramidy? Kiedy Exodus? Kiedy Ramzes II? Wzięto papirusy i techniki o których pan pisze. Zamiast powolnie, żmudnie i dokładnie prowadzić prawdziwe wykopaliska i analizy. I tak powstał burdel. Chronologiczny szkielet, który zapewne należałoby wyrzucić na śmietnik.

Zwłaszcza że...

Mnóstwo rzeczy opiera się na czymś jeszcze ważniejszym niż setki lat trwająca stałość stosowania kalendarza sotisowego czy innego. Otóż zakłada się że żyjemy w niezmiennym na przestrzeni ostatnich paru tysięcy lat środowisku astrononomicznym. Że nie było wydarzeń, w naszym Układzie Słonecznym, które zakłóciłyby gwałtownie orbitę Ziemi. Takie zakłócenie nie musiałoby być znaczące dla losów większości ludzi na Ziemi ale miałoby ogromny wpływ na funkcjonowanie i synchroznizowanie kalenarzy. Kalendarze łatwo mogłyby rozjeżdżać się na dziesiątki lat w krótkim odstępie czasu. I cóż... myślę że jest na to masa dowodów czy poszlak, które są naprawdę bardzo ciekawe. Mam nadzieję że teraz zimą wreszcie będę mieć okazję się zebrać i coś napisać na ten temat. Także o mającym ogromne znaczenie wybuchu na Therze :)

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @smieciu 21 listopada 2019 22:28
21 listopada 2019 22:47

Kiedyś było takie posłowie: co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.

Spróbujmy zajrzeć do gazet z tamtych lat. ???

Ta ziemia i te skorupy ?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 21 listopada 2019 22:28
21 listopada 2019 22:55

Odnoszę wrażenie, że nie za wiele Pan zrozumiał. Otóż cały ten tekst traktuje przeciez  o tym,  jakimi metodami i analizami na podstawie odkrywanych zapisów  dochodzono do coraz bardziej wiarygodnego datowania.

Natomiast w  przypadku datowania wybuchu na Therze sytuacja rozpoznana jest z wystarczajacą precyzją już od dziesiątek lat.

vide: http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/gdzie-zapodziaa-sie-atlantyda

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 21 listopada 2019 22:55
21 listopada 2019 23:36

Ależ dobrze rozumiem :) Wszystko się zgadza co pan napisał poza tym że ta data: 1627 z tego co kojarzę nie jest uznawana gdyż nie jest kompatybilna z obecnie uznawaną egipską chronologią. Zresztą przecież sam pan o tym napisał:Wg nich erupcja w 1627 roku to była jakaś inna, nieznana erupcja”.  Ech, tak się składa że studiowałem archeologię :) No i tych Greków :P także egejskich... Ja tam do dzisiaj pamiętam że Wybuch (archeologicznie - tzn za pomocą synchronizacji warstw/epok był datowany na panowanie Amosisa. Czy ogólniej na początek XVIII dynastii. !627 jest niekompatybilne z XVIII dynastią. Co jest dziwne gdyż archeologicznie wszystko pasuje idealnie. Wtedy szczęśliwie 1627 nie było znane i nikt nie musiał na siłę niczego dopasowywać.

Świat Hyksosów to epoka Minojska. Mamy chocby w Awaris (stolicy Hyksosów) malowidła minojskie. Wszystko było dobrze, Kreteńczycy nawet podsyłali najemników (przed) Mykeńskich do Egiptu by pomagali w walce z południem. Ale wybuch sprawił że wszystko się załamało. Wybuch dotknął północną część Egiptu bardziej niż południową umożliwiając odbicie Egiptu. Interesujące jest że Bietak (szef wykopalisk w Awaris) jeszcze bardziej jakiś czas temu przesunął datowanie Awaris a tym samym ich malowideł: na czasy Totmesa III, co jeszcze bardziej by skomplikowało datę 1627, skoro według obecnej chronologii Totmes jest datowany ponad 150 lat po 1627.

O tym właśnie napisałem. Obecna chronologia opiera się na oderwanych datach branych z kompletnie różnych miejsc za pomocą różnych technik. Zanim pojawiła się data 1627 ja się uczyłem o naczyniach z Krety, na których nagle pojawiły się ośmiornice i mnóstwo innych podwodnych żyjątek. Dlaczego? Logiczne wyjaśnienie: tsunami wyrzuciło mnóstwo tego na brzeg i zainspirowało artystów malujących na naczyniach. Przejście do tego typu naczyń było wtedy jasno synchronizowane (archologicznie) na początek XVIII dynastii. Wszystko się zazębiało aż... ktoś wymyślił datę 1627, która jest ni w 5 ni w 9 do tego. Za wczesna. I stąd pana wywód wyżej: próba rozciągnięcia sotisowego kalendarza tak by początek Nowego Państwa sięgał tej daty i uzyskać archeologiczną zgodność. Tyle że tak ja napisałem w egiptologii (i ogólnie chronologii B. Wschodu) panuje odwrotna tendecja. Obniża się chronologię (low chronology) i data 1627 coraz bardziej odjeżdża w przeszłość coraz bardziej nie pasuje.

Bo nie może. Bo te wszystkie daty nie są archeologiczne ale z zupełnie innych bajek i stąd nic w starożytnej chronologii nie gra o czym większość ludzi zresztą nie ma pojęcia bo problem jest dość specjalistyczny.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 21 listopada 2019 23:36
22 listopada 2019 01:59

A te daty, o których w moich notkach, to niby kto ustalał? Moze tancerze baletu, a nie  archeologowie i egiptologowie czy historycy od epoki starożytności?

Masz dziwaczną manierę kwestionowania danych bez wskazywania, kto, gdzie , kiedy i  dlaczego je kwestionuje (czyli nazwiska , daty, tytuły publikacji etc.). Bez takich odwołań polemika taka jest   pustosłowiem i popisywaniem się pustą retoryką.

Pomijam już przywoływanie argumentu w rodzaju paraleli kosmologiczno-astronomicznych, bo one są akurat bez znaczenia, mowa jest bowiem maksymalnie o połowie drugiego tysiąclecia przed Chrystusem. Taka  odleglośc w czasie w skali kosmicznej jest niczym  mgnienie oka.

Dlatego jesli chcesz kontynuować dyskusję to przypomnę raz jeszcze:  nazwiska, tytuły publikacji, daty ich wydania.

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @stanislaw-orda 21 listopada 2019 22:55
22 listopada 2019 08:33

Ale, zdaje się, że to nie słoje i C14 zadecydowały, tylko badania warstw lodu.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @atelin 22 listopada 2019 08:33
22 listopada 2019 08:36

 Wszystke te różnorodne dane powinny  być spójne.

I takie są.

zaloguj się by móc komentować

atelin @stanislaw-orda 22 listopada 2019 08:36
22 listopada 2019 09:00

Są, to fakt. Oglądałem jakiś film popularno naukowy o tym wybuchu, szczegółów nie pamiętam, ale było o rozstąpieniu się morza, że to możliwe i czasowo skorelowane.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @stanislaw-orda
22 listopada 2019 11:14

Czy następny koniec cyklu cykl Sotisa był zgodny z rokiem 1647 n.e. (139+1508). To są czasy stosunkowo nieodległe, ustalenie liczby 1508 wydaje sie bardziej proste i zbliżone do rzeczywistości.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @smieciu 21 listopada 2019 22:28
22 listopada 2019 17:47

OT nieco

...powstał burdel. Chronologiczny szkielet, który zapewne należałoby wyrzucić na śmietnik.

 

ponieważ zima idzie i nowe horyzonty na klawiszu wiszą to proszę sobie to wciągnąć:

 

https://chispa1707.blogspot.com/2019/07/

 

po angielsku

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 22 listopada 2019 01:59
22 listopada 2019 19:35

Ale ja nie muszę niczego udowadniać. Powtórzę jeszcze raz, data 1627 nie jest uznawana oficjalnie. Ja nie walczę z egiptologią tylko pan...

Wstarczy choćby przeczytać wpis o Therze na angielskiej wikipedii:

Radiocarbon dating places it most probably between 1620 and 1530 BC, which is also in accord with the date range of 1570 to 1500 BC suggested by similarities of the material culture with other sites in the Aegean. Unusual growth patterns observed in tree rings in 1597, 1560, 1546 and 1544 BC are consistent with a major volcanic event in any those years

Datowianie radiowęglowe sugeruje że wybuch miał miejsce miedzy 1620-1530 co zgadzałoby się ze standardową synchronizacją archeologiczną datującą Wybuch na lata 1570-1500 (początek Nowego Państwa i XVIII dynastii). Wspmniane są też daty kiedy były anomialie w przyroście masy drzew. Tylko że ...

Tylko jedno jest tak naprawdę pewne, jak napiszę po raz trzeci: synchronizacja archeologiczna, która porównując ceramikę i inne zabytki z danych warstw stanowisk obszaru egejskiego sugeruje daty 1570-1500 (w niesprecyzowanej wyżej jasno chronologii) w każdym razie chodzi o początek Nowego Państwa, które zaczyna się wyraźnie po roku 1600. Reszta to spekulacje!

Weźmy np. te anomalie w przyroście drzew - to się po prostu zdarza, czynników może być mnóstwo. Wybuch wulkanu także, tylko nie wiadomo jakiego. Metoda radiowęglowa jest niestety niewiarygodna gdyż wymaga kalibracji, która zależy z kolei od datowania metodami klasycznymi. W skrócie chodzi o to że bierzemy kawałek drewna, pewnie wydatowanego dzięki kontekstowi archeologicznemu, badamy stosunek węgla radioaktywnego do zwykłego i budujemy tablicę kalibracji: ustalamy że taki stosunek miał miejsce powiedzmy w XVw. p.n.e. Nie wiem czy pan kojarzy ale czysta fizyka tutaj zawodzi! Wie o tym każdy archeolog, który uczy się o tym na jednych z pierwszych zajęć: Nie można po prostu zwyczajnie przeliczyć rozpadu radioaktywnego węgla i wydatować kawałek drewna... Bo ten stosunek się zmieniał w historii albo nasze postrzeganie chronologii jest błędne. Najprawdopodobniej jedno i drugie. Tak czy siak nie można nadmiernie polegać na tej metodzie, gdyż jeśli popełniono jakieś fundamentalnie błędne założenia (jak np. w przypadku kalendarza sotisowego) to one sprawiły że tablice kalibracji są błędne również!

Z dendrochonologią jest podobnie. Ma swoje problemy i również jest zależna od poprawności klasycznych metod datowania.

Co do daty 1627. Chodzi o to że wydatowanie wybuchu jest o tyle ważne że dzieki temu ten problematyczny chronologicznie okres dałoby się wreszcie dokładnie wydatować. Stąd od dawna poszukiwano jakiegoś sposobu by za pomocą metod niezależnych od archeologii określić kiedy się to stało. Ja już nawet nie pamiętam dokładnie jak ją ustalono. Chyba za pomocą popiołu w warstwach lodu Grenlandii. No ale ... skąd ta pewność że to dokładnie ten popiół? Że dokładnie ten Wybuch? To naprawdę są spekulacje i nie dziwne że nawet w wikipedii tej daty w ogóle nie ma.

Wrócę jeszcze na chwilę do fundamentów. Do tego że całą chronologię oparto radośnie na jednym wpisie z okresu rzymskiego.  Jakbyśmy nie mieli  przykładów na błędne tego typu liczby podawane przez starożytnych. Podałem przykłady z Asyrii na których też zbudowano chronologię a które dzisiaj są nic nie warte gdyż rozjeżdżają się zasadniczo ze współczesnymi datowaniami czasów rządów asyryjskich monarchów. Ale ten Sotis wciąż trwa choć jest z nim coraz więcej problemów, skracanie chronologii sprawia że obserwacje musiałby już chyba gdzieś z Sudanu być prowadzone by się zgadzało. Myślę że niedługo Syriusz zostanie całkiem porzucony w datowaniu starożytnego Egiptu i główny fundament zostanie usunięty a cała budowla zawiśnie dziwacznie w powietrzu.

Jako punetę przytoczę kolejne zdanie z wikipedii odnośnie datowania rządów Amosisa założyciela XVIII dynastii:

Ahmose's reign can be fairly accurately dated using the Heliacal rise of Sirius in his successor's reign, but because of disputes over from where the observation was made, he has been assigned a reign from 1570–1546, 1560–1537, 1551-1527 and 1539–1514 by various sources.

Jeśli to takie proste to skąd aż 4 wersje? Przy czy wiki jeszcze inną wersje: c. 1549–1524... Podbój Hyksosów ropoczął się od roku 11jego rządów. Jeśli przyjmiemy (a są bardzo mocne podstawy, o czym może kiedy indziej) by połączyć Wybuch z osłabieniem Hyksosów to wychodzi nam że Wybuch miał miejsce około roku 1538r. Sam pan widzi, prawie 100 lat po dacie 1627. Dlatego egiptolodzy zdecydowanie odrzucają tą datę. A ja tylko o tym piszę. Posługując się metodami archeologicznymi (a nie sotisem, dendrochronologią czy radiowęglem) data ta jest nie do przyjęcia. Pańska propozycja idzie w odwrotnym kierunku niż współczesne korekty chronologiczne, które systematycznie skracają/obniżają a nie wydłużają datowanie tamtego okresu.

Cóż, wrócę do tego tematu po odświeżeniu sobie tego i owego. Narazię mam nadzieje że Stalagimt tu zajrzy i potwierdzi co nieco z problemów jakie tu opisałem.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 22 listopada 2019 19:35
22 listopada 2019 19:45

 Żarty jakieś.

Czemu wymadrzasz się na każdy temat, od astronomii po dendrologię.

Wiesz lepiej? A skąd to wiesz, że wiesz lepiej?

A kto i kiedy zamieszcza wpisy w Wikipediach, kto je weryfikuje, jak często i na ile bywają  one aktualizowane, zwlaszcza w takich sprawach.

Jeden specjalista zajmujący się całe życie takim datowaniem, nie może miec racji, bo dziesięciu innych powtórzy czyjeś  głupstwa, spisując zazwyczaj jeden od drugiego. I proszę, demokratyczna większość nie uznaje tego lub owego, zatem  przegłosuje jaka jest prawda. Ale co to w ogóle są za argumenty?

Daj sobie spokój.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować