-

stanislaw-orda : [email protected].

Szlaki oraz poszlaki

Notka nr 303

Zapewne niemal każdy słyszał, i to pewnie już w szkole podstawowej, określenie „Bursztynowy szlak”. To piękna nazwa i kojarząca się bardzo pozytywnie, a przecież zakrywa zgoła odmienną treść. Jest to także jeden z wielu przykładów, w jaki sposób można „przyfastrygować” przekaz o odległych czasach, tak aby był on zgodny z narracją przetworzoną w czyimś interesie politycznym albo ideologicznym. Podobna praktyka była w użyciu od zawsze, a jako widomy jej przykład można wskazać posągi niektórych egipskich faraonów uszkodzone lub zniszczone przez ich następców. Zdecydowanie mniej widoczna, a nawet niezauważalna, jest np. kwestia przeredagowywania haseł, poczynając od 9-tej edycji Encyclopedia Britannica po tym, gdy w drugiej połowie XIX wieku pakiet większościowy tego wydawnictwa przejął Rothschild House, w następstwie czego niektóre edycje ww. encyklopedii zniknęły z obiegu publicznego. 

Nie mamy wpływu na wspomniane zdarzenia, zatem wracajmy do tytułowych poszlak. Oto co zdołałem wygrzebać z dyskusji komentujących w przedmiocie „Bursztynowego szlaku”
na stronie:   http://www.historycy.org/historia/index.php/t17405-0.html

Nazwa "Bursztynowy szlak" to ładnie brzmiący eufemizm, gdyż był to przede wszystkim "szlak niewolniczy" (analogicznie określenie "Złote wybrzeże" dla zachodniej  Afryki Równikowej stanowiło podobny eufemizm dla wybrzeża niewolniczego).

Monopol na handel niewolnikami mieli w północnej części Europy Żydzi. Pozyskany towar kierowano do Pragi (czeskiej), która do XI wieku była głównym centrum takiego handlu. Żydowscy hurtownicy ekspediowali stąd towar do arabskiej Hiszpanii. Arabowie osobiście nie prowadzili tego intratnego handlu, gdyż wynikało to z ograniczeń nałożonych przez Koran. Co prawda Mahomet nie zakazał definitywnie niewolnictwa, ale jednak nałożył na ten proceder ważne ograniczenia, np.: "Traktuj niewolnika swego, jak siebie samego. Ma nosić taki sam strój i jeść te same dania, co ty”, zaś złe traktowanie czy okaleczanie niewolnika mogło poskutkować obowiązkiem jego natychmias-towego uwolnienia. Natomiast wyznawców talmudycznego judaizmu nie obowiązywały w tym względzie wobec gojim żadne ograniczenia. Aby podnieść jego wartość taki towar należało przygotować i wstępnie przetworzyć. W przypadku mężczyzn obowiązkowa była kastracja, zatem talmudysta handlujący niewolnikami miał zazwyczaj kwalifikacje rzezaka.

Tak przygotowany towar był z Pragi pędzony przez Frankonię i trafiał w Hiszpanii (podbitej prawie w całości przez islamskich Maurów) w ręce kontraktujących go posiadaczy - po sporej części również talmudystów, którzy prowadzili firmy budowlane. Symbioza judeo-arabska istniała w najlepsze także w sferze obrotu finansowego. O ile Koran dopuszczał niewolnictwo, acz było to obwarowane licznymi zastrzeżeniami, to lichwa jest już uznana w nim za ciężkie przestępstwo, a co za tym idzie, wg zasad Koranu niedopuszczalne jest wszelkie oprocentowanie pożyczek. Natomiast w przypadku talmudystów podobne względy nie odnosiły sie do gojim.

Talmudyści z Pragi zaopatrywali rynek hiszpański w wysoko cenionych niewolników białej rasy, zaś Afryki napływał przez Saharę towar czarnoskóry. Hurtownikami na tym drugim szlaku również byli talmudyści - tym razem Berberowie, którzy przeszli na judaizm jeszcze przed arabskim podbojem. Głównym centrum handlowym w Afryce północnej było Timbuktu (obecnie w Republice Mali). Tamtejszych talmudystów dopiero w XV w. zmuszono do przyjęcia islamu. Pośrednikami w obrocie towarem czarnoskórym byli zapewne Kuszyci, którzy także przyjęli judaizm, chociaż nie wiadomo dokładnie kiedy. Sami twierdzą, że pochodzą od Salomona i Saby; są to tzw. felasze wywiezieni ok. 40 lat temu do Izraela w trakcie kilku operacji lotniczych).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Moj%C5%BCesz

A zatem były dwa główne centra w handlu niewolnikami dla królestw europejskich - na północy czeska Praga, a na południu - saharyjskie Timbuktu.
Natomiast Bagdad oraz Bizancjum zaopatrywane były w białych niewolników przez Chazarów, a brak religijnego obwarowania handlu niewolnikami mógł być głównym powodem przyjęcia talmudyzmu przez tych koczowników.

Należy zaznaczyć, iż w owych czasach i zgodnie z tradycją wywodzącą się z jeszcze antyku, handel niewolnikami uznawany był za równie godziwe zajęcie, co handel innymi towarami.

Z kolei dalej na północ i na wschód obrotem niewolnikami trudnili się Wikingowie, zaś głównym centrum handlowym był Wolin. Ale Normanowie nie pozyskiwali niewolników z terenów polskich, tylko zaopatrywali się w nich podczas swoich wypraw na Anglię, Francję Ruś czy nawet Bizancjum. (Do terenów Rusi i Bizancjum docierali rzekami Niemnem i Dwiną, przekraczali wododział Dniepru
i tą rzeką docierali do Morza Czarnego i do Krymu oraz dalej na południe).

Maksimum aktywności Wikingów przypada na wieki  VI, VII, VIII oraz początek wieku IX. Wówczas wielkie obszary Pomorza Zachodniego i Pomorza Gdańskiego (z wyjątkiem nielicznych osad nadmorskich) oraz cała Wielkopolska aż po granicę ze Śląskiem i Małopolską, zajmowały knieje
i puszcze. Na tym bardzo słabo zaludnionym terenie nie było wystarczającej populacji, aby opłacalne były wyprawy po niewolników. Nie sposób sobie wyobrazić Wikingów, którzy na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych przedzierają się przez gęsty bór wyrąbując sobie drogę toporem, a na końcu tej mordęgi uprowadzają dwóch czy trzech niewolników.
(Także na wybrzeżu afrykańskim łowcy niewolników nie zapuszczali się w tropikalną dżunglę, lecz wynajmowali lokalnych tubylców, aby ich schwytali i dostarczyli na brzeg).  

Praga w tamtych czasach była centrum niewolnictwa dla obszarów środkowej Europy, jednak niewolnicy ci nie pochodzili z terytorium Polski, lecz z Rusi i innych terenów słowiańskich.

Natomiast na ziemiach polskich znajdował się inny skarb o ogromnej wartości, nie mniejszej wówczas niż złoto i niewolnicy. Otóż była nim sól. Handel solą grał na tym terenie pierwszoplanową rolę, zaś handel bursztynem miał charakter dodatku. Całość gospodarki wczesnego średniowiecza nie mogła obejść się bez soli. Wikingowie za jej pomocą konserwowali mięso, czyli bez niej nie zdołaliby prowadzić swoich wypraw łupieżczych. Wikingowie preferowali krótkie szybkie wypady łodziami zamiast wielotygodniowych ekspedycji w głębi nieznanej kniei. Niewolnicy dostarczani przez Wikingów byli kupowani przez mieszkańców nadbałtyckich osad właśnie po to, by ich zatrudniać przy pozyskiwaniu soli. Ale nie tylko tych nadbałtyckich. Okolice Inowrocławia na Kujawach Białych (Wschodnich) oraz złoża soli w Słońsku i Ciechocinku były eksploatowane od czasów zamierzchłych. A stamtąd tylko rzut beretem do krainy mitycznego Popiela. Sól to ważny czynnik państwotwórczy tej pierwotnej "Polski", która zaistniała na Kujawach.

Może więc było tak.

Popiel jest władcą zamożnym, eksploatującym cenną sól. Bogactwo jego zwraca uwagę sąsiadów biedniejszych, ale zawistnych. W efekcie zostaje pokonany i "zjedzony" przez myszy. Co to mogły być za myszy?

Pierwszy trop prowadzi do Skandynawii, więc spróbujmy nim podążyć. Szwedzkie słowo bjarn oznacza niedźwiedź, tak samo jak u dawnych Słowian miszka.  Niedaleko stąd i do myszki i do Mieszka. Około połowy IX w. w Szwecji panowała dynastia Munso, czyli potomkowie Bjarna Jaernsida - Żelaznobokiego. (określenie mus występuje u Galla Anonima, w łacinie znaczy ono mysz). Pośród wspomnianej dynastii powtarza się imię Bjarn, czyli Miszka. W Szwecji było wtedy dwóch władców - jeden dla Swewów, a drugi dla Gotów (czyli dwa Miszki). Wikingowie nie przeoczyli źródeł cennego surowca położonego dogodnie pod względem komunikacyjnym i zawładnęli nim. Czyli Miszki-myszki zjadły Popiela.

Rzecz jasna, jeden trop, to jakby żadnego nie było. Oto więc trop drugi: „Musa - Mosze - Mojżesz".
Czyli Popiela "zjedli" Chazarzy.

Atrybutem handlarza niewolnikami była pałka - stęp, tłuczek, piast. Czyżby Piast piastem pędził niewolników do jakiegoś pośrednika (Mosze), który z godziwym zyskiem dostarczał ich na rynki w Hiszpanii czy w Bagdadzie? Czy może tenże Mosze nosił chazarską czapkę, podążając na czele zastępu madziarskich wojowników-najemników? Należy uwzględnić, iż Chazarom złoża soli nie były potrzebne, bo mieli jej w nadmiarze u siebie.
Czyli Mieszko I włada Kujawami, jakkolwiek potęga Wikingów jeszcze nie osłabła. Czy zatem Kujawy stanowiły zalążek ekspansji skandynawskich Piastów na zachód i południe od Bałtyku?

Dopóki kraina ta była słabo zaludniona Wikingowie nie mieli po co zapuszczać się w tutejsze ostępy. Ale gdy liczba ludności wzrosła, pojawił się towar równie cenny jak złoto – niewolnicy.
Istnieje opinia, że Ruś Kijowska powstała jako produkt uboczny obrotu niewolnikami. A czy w przypadku państwa Polan było inaczej?

Na tym tle jakże intrygującą postacią jawi się Św. Wojciech. Opuścił stolec biskupi w Pradze, nie mogąc pogodzić się z tym, że panujący Przemyślidzi dostarczają ludzki towar żydowskim handlarzom. Wojciech jest zbulwersowany przede wszystkim zachowaniem władcy Czechów, a nie pośredników. Niewykluczone, że był wtedy świadkiem sprzedaży jeńców pojmanych np. w Wielkopolsce. Wzywany kilkakrotnie przez papieża odmówił powrotu. W panstwie Polan za Bolesława Chrobrego, prowadził "działalność misyjną" i także tutaj zwalczał handel niewolnikami. Niezbyt mu to wyszło, skoro udał się do pogańskich Prusów po męczeńską śmierć. Z Wojciechem i jego patronatem nad chrystianizacją Polski jest natomiast taki problem, że inny Adalbert (z Magdeburga) zwany jest apostołem Słowian (Łużyczan) i chyba to ten drugi  doprowadził do początków powstania biskupstwa w Poznaniu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_S%C5%82awnikowic
https://pl.wikipedia.org/wiki/Adalbert_z_Magdeburga

Jednym z głównych zarzutów podnoszonym przez nowożytnych antysemitów (który został powtórzony przez Adolfa Hitlera w Mein Kampf ) był handel żywym towarem. Żydowscy historycy starają się omijać ten temat. Arthur Koestler w obszernym traktacie o Chazarach, jako kolebce żydostwa polskiego i litewskiego (Trzynaste plemię), praktycznie o tym nie wspomina.
https://en.wikipedia.org/wiki/The_Thirteenth_Tribe
(Akurat ten zarzut wobec Żydów był uzasadniony w XIX i pocz. XX w.. Prowadzili oni wtedy rozgałęziony handel żywym towarem, dostarczając kobiety z Europy do burdeli obu Ameryk)

Niewolnikami handlowali wszyscy w centralnej Europie z Mieszkiem włącznie. Układy podobne
do traktatów bizantyjsko-ruskich (z bodaj AD 944) zawierano z Arabami, a skoro w tych pierwszych imiennie wymieniano handlarzy (prócz znanych i niejasnych władców), to podobnie mogło być
w handlu z Bagdadem i Hiszpanią. I równie podobnie mogło być pomiędzy Bizancjum, Arabami a Chazarami oraz Onogurami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Onogurowie

Jeśli więc efektem wojny był traktat dający monopol np. około dziesięciu rodzinom handlarzy, to mogli oni rozwinąć rozbudowany system, który długo przetrwał, gdyż był wydajny i wygodny. Wyobraźmy sobie jakie możliwości miał taki handlarz, jeśli przez jego ręce przechodziła spora część całego eksportu i importu pomiędzy dwoma państwami i to pod nadzorem armii/władców tych państw.

Jedynymi pieniędzmi w przedchrześcijańskiej Europie centralnej i wschodniej są monety arabskie. Chazarowie produkowali własne, ale w minimalnych ilościach (dziś są to bardzo rzadkie znaleziska).

Oczywiście, można by było znacznie dłużej ciągnąć coraz to bardziej rozwidlające się wątki, ale chodziło mi głównie o odszyfrowanie, co kryje się pod nazwą „Bursztynowy szlak”. A zatem na tym zakończę.

*********

Wykaz moich tekstów dotychczas opublikowanych na portalu "Szkoła Nawigatorów"
pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty



tagi: bursztynowy szlak 

stanislaw-orda
31 grudnia 2022 21:07
11     1597    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @stanislaw-orda
31 grudnia 2022 21:21

Ciekawe, że historycy skrzętnie omijają temat handlu niewolnikami w Europie i Polsce.

Ciekawe jest również to, że pierwszy władca Polski nazywał się Mieczysław do II wojny  a po tejże historycy zaczęli go nazywać Mieszkiem. Dlaczego?

zaloguj się by móc komentować

emirobro @stanislaw-orda
31 grudnia 2022 22:20

Kilka lat temy odwiedzilem w Warszawie Muzeum Polin.  Zaraz na poczatku ekspozycji zauwazylem informacje, ze pierwsi Zydzi przybyli na ziemie polskie jeszcze przed Mieszkiem  i zajmowali sie miedzy innymi handlem niewolnikami.  Wiekszosc moich znajomych, ktora te wystawe odwiedzila takiej wiadomosci nie zarejestrowala.  Za to pamietala, ze tam dowiedziala sie o tym ze Kazimierz, zalozony na wyspie przy Krakowie przez Kazimierza Wielkiego, byl w calosci zydowskim miastem.  Co nie jest prawda.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ewa-rembikowska 31 grudnia 2022 21:21
31 grudnia 2022 22:36

Jestem zdania, że Mieczysław to znacznie późniejszy "wynalazek".

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @emirobro 31 grudnia 2022 22:20
31 grudnia 2022 22:39

Abyło tam coś o talmudyście Abrahamie Prochowniku, rzekomym księciu Polan, który nastąpił po Popielu?

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda
31 grudnia 2022 23:20

Była taka karta  Herkules i na bursztynowych monitorach robiła cuda.

 

 

zaloguj się by móc komentować


valser @stanislaw-orda
31 grudnia 2022 23:33

Dzisiaj to jest Bursztynowa Autostrada. Nie wiem jednak czy autor tej nazwy mial na mysli to o czym piszesz. Mysle, ze nie sadze.

Natomiast jest kalkulator oplat i to chyba lapie sens.

https://a1.com.pl/

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
1 stycznia 2023 00:37

To że szlak bursztynowy był wykorzystywany później do handlu niewolnikami nie oznacza, że nigdy lub słabo był wykorzystywany do tego. 

Muzułmanie nie mieli problemu z traktowaniem niewolników tak jak Rzymianie - Koran był dla plebsu środkiem ich konttoli, ale nie dla kuoców i elit. One tylko publicznie wykorzystywały Koran do tego, do czego wykorzystywał Matkę Boską p. Wałęsa. 

Mieszko nie był Wikingiem - ciągle nam cisną tę legęnd, te poszlaki. Oczywiście musiał być akceptowany przez Wikingów jako ich człowiek i stąd pewnie jego ziomkowie nazywali go tak, by wskazać, komu służy (tak jak np. Polacy-volksdojcze). Gdyby był Wikingiem, to jego syn Chrobry nie zachowałby się tak, jak się zachował w 1017 - tak myślę. 

Św. Wojciech udał się do Prus, bo Prusowie byli najważniejszym na naszym terenie pośrednikiem w handlu niewolnikami - chodziło więc o przejęcie rynku i podporządkowania go innej organizacji - tak myślę. I dlatego został zabity. Oczywiście św. Wojciech najprawdopodobniej nie był świadomy, że posłużono się nim jako narzędziem i że po ewentualnym sukcesie ewangeluzacyjnym i tak zostałby zabity, jako niepotrzebny balast. 

 

Notka ciekawa, ale dla mnie zbyt tendencyjna. Oczywiście każdy ma prawo pisać, co chce i jak chce. 

 

zaloguj się by móc komentować

emirobro @stanislaw-orda 31 grudnia 2022 22:39
1 stycznia 2023 00:39

O Prochowniku w Muzeum Polin chyba nic nie bylo.  Pamietam jednak, ze wiele lat temu czytalem o nim w jednej z judaistycznych encyklopedii.  Zostal wybrany na krola po Popielu ale nie przyjal godnosci i wtedy wybrano Piasta Kolodzieja.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 1 stycznia 2023 00:37
1 stycznia 2023 00:40

A na czym miałaby polegać ta tendencyjność?

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda
2 stycznia 2023 12:39

" Nazwa "Bursztynowy szlak" to ładnie brzmiący eufemizm, gdyż był to przede wszystkim "szlak niewolniczy" - dyskusja na portalu historycznym na której oparł pan swoją notkę,jest tylko dyskusją ,jak spór przygodnych historyków i pasjonatów. Problem "bursztynowego szlaku " nie jest przede wszystkim szlakiem niewolniczym do pewnego wieku. Powstają całe poważne opracowania i poważne wydawane książki historyczne i co "strona tam żona".

Słusznie pan zatytuował notkę "szlaki i poszlaki",bo czasy Mieszka i Piastów jest tematem ciągle "ujeżdżanym" przez kronikarzy tropiących ,coraz to nowe odkrycia. Dotyczy też samego imienia Mieszka. Długosz w XV wieku w swoich rocznikach użył imienia Myeczslaus na określenia Mieszka. Późniejsi dziejopisarze (XVI–XVIII w.) przejęli to imię jako właściwe Mieszkowi, błędnie też tłumacząc z łaciny zapis Długosza jako Mieczysław. Długosz po prostu błędnie zapisał imię Mieszka, mając jednak rację, że Mieszko to skrót dłuższego imienia, ale nie był to Mieczysław, które jest zniekształconą formą imienia Miecisław.

I znów spór:prawda,czy błąd.Następny który polemizuje z bursztynowym szlakiem jest "Racjonalista",czyli facet ,który uważa się za historyka i wielu ,wielu innych.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10137/k,4

A portal historycy .org jest rzeczywiście bardzo ciekawym portalem...

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować