-

stanislaw-orda : [email protected].

Pancernik "Potiomkin" - epizod 1905 r.

Ta mocno już zapomniana historia, choć przecież na swój sposób ciekawa, dotyczy zdarzeń podczas  rewolty 1905 r. we Flocie Czarnomorskiej Imperium Rosyjskiego oraz  losów jej najpotężniejszego okrętu liniowego wśród siódemki pancerników tej floty, noszącego pełne imię „Książę Potiomkin Taurydzki”. Miano „Taurydzki” otrzymał z powodu, iż najbardziej wpływowy dworzanin carycy Katarzyny II , książę feldmarszałek Grzegorz Aleksandrowicz Potiomkin,  w wyniku zwycięskiej wojny z osmańską Turcją, przyłączył Krym (Tauryda – kraj starożytnego plemienia Taurów) do Rosji oraz zlecił założenie portu wojennego w Sewastopolu.

Wrzenie rewolucyjne rozlewające się po kraju w wyniku masakry demonstrantów w Sankt-Petersburgu w styczniu 1905 r. („Krwawa niedziela”) jeszcze podgrzała klęska rosyjskiej Floty Bałtyckiej w starciu z flotą Imperium Wschodzącego Słońca w bitwie pod Cuszimą w maju 1905 r. Ale agitatorzy z partii socjaldemokratycznej nie uzyskiwali znaczącego posłuchu pośród liczącej ponad 700 osób załogi pancernika. Natomiast zdołali zrewoltować załogę innego pancernika noszącego imię carycy, czyli liniowca „Jekatierina II” i przejąć nad nim dowództwo. Termin buntu w całej Flocie Czarnomorskiej został wyznaczony podczas manewrów tej floty w lipcu 1905 r. , które miały się odbywać z dala od, usytuowanych w rejonie portu w Sewastopolu, nadmorskich baterii artylerii fortecznej.

Pancernik „Potiomkin” przypłynął w rejon manewrów tj. niedaleko miejscowości Oczaków (mierzeja Tendra), o tydzień wcześniej, aby przeprowadzić strzelania próbne. W zrewoltowaniu załogi tego okrętu pomógł przypadek, czyli robaki, które zalęgły się w mięsie przeznaczonym na posiłki dla marynarzy. Niektórzy zapewne pamiętają stosowne sceny z filmowej propagitki nakręconej w 1924 r. przez reż. Siergieja Eisensteina. Efektem rewolty marynarzy podsycanej przez wspomnianych agitatorów było rozstrzelanie przez oddział egzekucyjny siedmiu oficerów z dowództwa okrętu, gdy marynarze tegoż oddziału, zamiast otworzyć ogień do buntowników, oddali strzały do wydającego komendy pierwszego oficera – kapitana II rangi Hipolita Iwanowicza Giliarowskiego, do głównego lekarza na okręcie - Siergieja Jegorowicza Smirnowa, a następnie do dowódcy pancernika - kapitana I rangi Eugeniusza Nikołajewicza Golikowa oraz do innych. 11 oficerów z kadry dowódczej uciekając przed samosądem, wyskoczyło za burtę ratując w ten sposób życie, gdyż znaleźli ratunek na pokładzie łodzi torpedowej. Po czym na maszt pancernika „Potiomkin” powędrowała czerwony sztandar rewolucjonistów, zaś dowództwo nad okrętem objął jeden z głównych agitatorów i prowodyrów rebelii 26-letni młodszy podoficer Atanazy Nikołajewicz Matiuszenko, który skierował pancernik do portu w Odessie.

W Odessie trwały od dłuższego czasu demonstracje i zamieszki ludności, które skutkowały starciami z oddziałami Kozaków oraz policji. Wpłynięcie do portu potężnego okrętu wojennego z powiewającą rewolucyjną flagą na maszcie bardzo podniosło nastroje protestujących, czyli silnie podgrzało emocje i dało zrewoltowanym tłumom poczucie siły. Wyrazy solidarności kierowane przez marynarzy do ludności były odczytane jako deklaracja czynnego wsparcia w walkach. Zarówno marynarze (ok. połowę załogi stanowili analfabeci) jak i demonstrujący nie zdawali sobie sprawy, iż potężne działa pancernika, w tym główne baterie artyleryjskie kalibru 305 mm, są kompletnie nieprzydatne w miejskich walkach ulicznych. Demonstranci zaś praktycznie nie posiadali żadnego skutecznego uzbrojenia poza takim, które mogli pozyskać z ulicznej „infrastruktury” (bruk, deski, pałki, słupki, etc.).

Gdy na ogromnych, nadbrzeżnych schodach Richelieu, Kozacy wzięli demonstrujących w dwa ognie, to marynarze z „Potiomkina” nie zdobyli się nawet na kilkudziesięcioosobowy desant zbrojny w karabiny z arsenału pokładowego. Mogliby w ten sposób przegnać Kozaków blokujących zejście ze schodów na nabrzeże, czym otworzyliby drogę ucieczki dla demonstrantów zamkniętych w ogniowej pułapce, ale nie uczynili nic. Liczbę ofiar odessyńskiej masakry, w tym dzieci, kobiet i starców liczono w tysiącach.

Tymczasem, dla poskromienia zbuntowanego pancernika wyruszyły do akcji pościgowej pozostałe, poza jednym, liniowce Floty Czarnomorskiej, bazujące w Sewastopolu. Tym wyjątkiem był pancernik „Jekaterina II”, którego załoga została już wcześniej zainfekowana rewolucyjnym wirusem i hardo odmawiała śpiewania hymnu „Boże caria hrani”. Zatem w pościg ruszyły pancerniki „Rościsław”, „Synopa”, „Trzej Święci”, „Dwunastu Apostołów” oraz „Jerzy Zwycięzca” (Georgij Pobiedonosiec). A na spotkanie eskadry pościgowej popłynął „Potiomkin”, którego załoga odczytała nieobecność „Jekateriny II” jako poparcie dla buntu i znak, że „Potiomkin” nie pozostanie osamotniony. A także liczyła, że do buntu dołączą załogi innych pancerników i również one wywieszą czerwone sztandary. Zatem „Potiomkin” odważnie wpłynął w szpaler okrętów eskadry pościgowej, które miały weń wycelowane baterie artylerii pokładowej i zignorował rozkaz do poddania się. Dowódca eskadry nie odważył się jednak wydać komendy do otwarcia ognia, gdyż nie był pewien reakcji swoich załóg. Istniało ryzyko, że załogi zareagują tak, jak wydarzyło się wcześniej na „Potiomkinie”. Wszak załogi te wiwatowały na cześć przepływającego przez szpaler eskadry buntownika. Ale tylko jedna z nich opuściła szyk eskadry i przyłączyła się do niego. Oto pancernik „Jerzy Zwycięzca” popłynął w ślad za „Potiomkinem”. Eskadra zawróciła z niczym do Sewastopola, zaś obaj buntownicy popłynęli na powrót do Odessy. Wobec tego, że do buntu nie przyłączył się nikt inny, buntowniczy nastrój załogi na „Jerzym Zwycięzcy” znikł i pojawiła się chęć powrotu oraz ekspiacji za niewczesny wyskok. Czyli krótkotrwały buntownik zechciał obrać  kurs powrotny na Sewastopol, zaś jego  załoga chciała poddać sie pod osąd łaski i niełaski imperatora. Wówczas załoga „Potiomkina” wycelowała swoją główną artylerię w defetystę i zagroziła, że jej użyje przy próbie wypłynięcia w morze. Wówczas załoga „Jerzego Zwycięzcy” wykonała niespodziewany manewr i osadziła swój okręt na mieliźnie. W taki oto sposób, nieoczekiwanie dla buntowników, „Potiomkin” począł stawać się coraz bardziej dokuczliwym kłopotem dla mieszkańców spacyfikowanej już przez Kozaków Odessy. Nie mógł zaopatrywać się w węgiel niezbędny do pracy kotłów napędowych mających prawie 11 000 KM mocy. A potrzeba było dużej ilości węgla do pracy siłowni parowej na okręcie o masie 13,5 tys. ton wyporności. W inne niezbędne produkty typu żywność i woda załoga także nie mogła się zaopatrywać, toteż „Potiomkin” wyruszył  po zaopatrzenie do rumuńskiego portu Constanza,  tam zas spotkał się z odmową współpracy w każdym potrzebnym zakresie. Z Constanzy pancernik popłynął do Teodozji na Krymie, oczekując że może tutaj uda się uzupełnić braki  w zaopatrzeniu. Ale desant „potiomkinowców” wysłany do składu z węglem został odpędzony ogniem karabinowym kompanii piechoty, przygotowanej na tę okoliczność przez dowództwo lokalnego garnizonu. Niepowodzenie miało prozaiczny powód; otóż nie da się używać artylerii okrętowej pancernika do strzelania na dystansie właściwym dla ognia karabinowego. W pełnej już desperacji załoga „Potiomkina” ruszyła na powrót do Constanzy, gdzie otrzymała azyl, natomiast okręt powrócił do Floty Czarnomorskiej.

W ramach odwetu za 12 dniowy bunt dumne arystokratyczne imię okrętu zostało zamienione na chłopskie miano „Pantelejmon”.

Ale na tym historia buntów we Flocie Czarnomorskiej bynajmniej się nie zakończyła w 1905 r.

Kolejne wydarzenia są znacznie mniej znane w porównaniu do medialnie wykorzystywanego epizodu na „Potiomkinie" natomiast były one daleko bardziej dramatyczne.

 dokończenie:
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/pancernik-potiomkin-dokonczenie

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 



tagi: rosja 1905 r. 

stanislaw-orda
3 lipca 2017 13:21
2     1870    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @stanislaw-orda
3 lipca 2017 16:28

super historia, biedni ludzie są wciąż tak samo rozgrywani i ciągle się nie mogą zorientować, że tak jest.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ewa-rembikowska 3 lipca 2017 16:28
3 lipca 2017 17:26

Ciąg dalszy  (który zamieszczę za jakies 3 - 4 dni) jest jeszcze bardziej pouczający.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować