czyli przy pomocy czego można najskuteczniej pogonić z Kremla Putina-demona.

Może ktoś słyszał o tym, że buddyjski nowy rok, liczony według kalendarza księżycowego, przypada na dzień 12 lutego 2021 roku. Znaczy, że wczoraj.

Istnieje taki region w Federacji Rosyjskiej, gdzie oficjalną religią jest szamanizm.Rzecz jasna, termin region oznacza w tym przypadku skalę syberyjską, gdyż jego teren zajmuje powierzchnię ok. 170 tys. km kwadratowych, czyli mniej więcej taką jak Urugwaj, który przecież wcale do najmniejszych krajów nie należy. Na obszarze ww.  regionu doliczono się coś ok. 300 tys. mieszkańców, czyli tłoku tam żadnego nie ma, tym bardziej że jedna trzecia populacji mieszka w stolicy, która jest największym miastem. O tym zakątku świata słyszał w Polsce mało kto, ba, nawet w Rosji jest on słabo znany. Mowa bowiem o położonej przy  granicy z Mongolią, na zachód od jeziora Bajkał, autonomicznej republice Tuwa. Mieszkańcy republiki Tuwa to w jęz. polskim Tuwińcy, chociaż sami najczęściej używają wobec siebie nazwy Tuwanie  (w  dalszej części notki będę stosował to drugie określenie). I choć oficjalnym językiem w Tuwie, oprócz rosyjskiego, jest formalnie także tuwański, to zna go mało kto i niewielu się nim posługuje. Tuwański jest językiem turskiej (tureckiej) grupy Ujgur-Oguz, używanym przez zamieszkujące dorzecza górnego Jeniseju i Selengi koczownicze narodowości.
 
Skąd wziął się zatem szamanizm w tytule tej notki, o nowiczoku nie wspominając? Oto bowiem Tuwa znalazła się w składzie państwa rosyjskiego dopiero w czasach porewolucyjnych, formalnie bodajże w 1922 roku, gdy jej przywódcy zwrócili się do bolszewików o ochronę przed Mandżurami. Przedtem teren ten stanowił część Mongolii, która z kolei w czasach cesarstwa chińskiego została zwasalizowana przez mandżurską dynastię Qing. A właśnie najsilniejszym ideowo prądem cywilizacyjnym na terenach  Mongolii był buddyzm w rycie tybetańskim (lamaizm). Stąd tutaj silne wpływy buddyjskie, lokalnie przemieszane z przedbuddyjskimi obrzędami szamanów plemiennych. Czyli buddyzm (lamaizm) jest to ideologia napływowa, zaś rdzenną tradycję stanowi szamanizm. Dlatego w ramach odbudowy tuwańskiej autonomii, rozwija się i pielęgnuje dawne tradycje oraz obyczaje, co oczywiście z zewnątrz postrzegane jest wyłącznie jako aspekt folklorystyczny.

Rosyjskojęzyczny portal  Live Journal (Żywa Gazeta) podał, iż w połowie 2018 r. do stolicy Tuwy - miasta Kizył, zjechało się ponad stu szamanów z całej Rosji, a byli także szamani reprezentujący inne kraje, jak Mongolia (nic dziwnego) i Austria (trochę dziwniejsze). https://philologist.livejournal.com/10296046.html  

Celem zjazdu był wybór Naczelnego Szamana Rosji, na którego mieli prawo głosować tylko szamani pełniący aktualnie taką funkcję w rejonach Federacji Rosyjskiej (FR). Zgłoszonych zostało trzech kandydatów: oprócz reprezentanta Tuwy byli to szamani z Chakasji (autonomiczna republika w ramach FR) i Irkucji (obwód w FR), tj. regionów bezpośrednio graniczących z Tuwą (Chakasja od zachodu, a Irkucja od północy).
(link do małej galerii szamanów:     https://www.kommersant.ru/doc/2149782#id854749)

W wyniku jawnego głosowania zwyciężył reprezentant Tuwy noszący personalia: Dopczun-Ooł Kara-Ooł  Tiuluszewicz. Ostatni człon personaliów to zruszczona forma tuwańskiego określenia Adyg –Tułusz, czyli Najwyższy Szaman. Nowo wybrany jest  szeroko znany jako uzdrowiciel i przepowiadacz (wróżbita) z kart, kamieni i z baranich łopatek. Poza tym specjalizuje się w  ludowej medycynie, leczeniu chorób układu nerwowego i chorób nerek. W terapii stosuje również masaż energetyczny i hipnozę.
https://mygulag.ru/dopchun-ool_kara-ool

Inicjatywa wyborów była pomysłem legalnie istniejącej organizacji ADYG-EEREN  czyli Społeczność Szamanów Tuwy. Na obszarze Federacji Rosyjskiej oznacza to formalne uznanie szamanizmu jako legalnego kultu religijnego.
https://adyg eeren.ru/?q=content/%D0%BA%D0%B0%D0%BC%D0%BD%D0%B0%D1%80%D1%88%D0%B0%D0%BC%D0%B0%D0%BD%D1%8B-%D0%B4%D0%BE%D0%BF%D1%87%D1%83%D0%BD-%D0%BE%D0%BE%D0%BB-%D0%BA%D0%B0%D1%80%D0%B0-%D0%BE%D0%BE%D0%BB-%D1%82%D2%AF%D0%BB%D2%AF%D1%88%D0%B5%D0%B2%D0%B8%D1%87

Tyle rozbiegówki, pora zatem na główny temat.

W marcu 2019 r. niejaki Aleksander Gabyszew, wówczas 51-letni mieszkaniec Jakucka (miasta w zabajkalskiej części Syberii), rozpoczął swoją odyseję, której finalnym celem miało być wygnanie z moskiewskiego Kremla Putina-demona. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dystans dzielący Moskwę od Jakucka wynosi z grubsza 8 000 kilometrów, to pomysł pieszego pokonania tej trasy wydaje się mocno surrealistyczny. To była druga tego rodzaju próba Gabyszewa, gdyż pierwsza, podjęta na jesieni 2018 r. zakończyła się niedługo  po opuszczeniu Jakucka, gdy towarzyszący mu pies zginął pod kołami samochodu. Gabyszew przedstawiał się jako szaman-wojownik, który, w miejsce obecnej formy rządów w FR, pragnie zaprowadzenia prawdziwego ludowładztwa. W planach miał dotarcie do Moskwy w 2021 roku i przegnanie siłą Putina. Ogłosił, że gdy już dotrze do celu, wówczas otrzyma poparcie wszystkich Rosjan i wygoni obecnego prezydenta FR.

Gabyszew poruszający się bocznymi drogami, cały swój podróżny dobytek ciągnął na wózku (między innymi ocieplany namiot), na każdym kolejnym etapie wędrówki organizował mityng na którym wyrażał protest przeciwko formie rządów sprawowanej przez Putina. Stopniowo dołączali
do niego zwolennicy, którzy z czasem utworzyli kilkunastoosobowy oddział. Po trzech miesiącach tej odysei, w połowie czerwca dotarł do miasta Czyta w Kraju Zabajkalskim. Zorganizował tam mityng pod nazwą „Rosja bez Putina”,  na którym wezwał do nieposłuszeństwa wobec aktualnie  obowiązującego prawodawstwa federalnego. Zmienił też nieco retorykę oraz planyodnośnie tego, jak postąpi z Putinem.
„Idę przegnać Putina-demona. Ale nie spadnie mu włos z głowy. Nie będzie zastosowana fizyczna przemoc, ponieważ jest ona grzechem. Nastąpi tylko odsunięcie Putina od władzy, ale nie w drodze przemocy. Nie należy bowiem używać przemocy nawet wobec demona.”

Nikt nie wie skąd wziął się ów szaman. Ponoć skończył studia uniwersyteckie w Jakucku na wydziale historycznym, ale pracował w różnych zawodach, niezgodnie z  profilem formalnego wykształcenia. Czyli np. jako spawacz, elektryk oraz woźny. Gdy zmarła mu żona przeżył załamanie psychiczne, przez trzy lata żył w lesie, gdzie doznał olśnienia, że przeznaczone mu jest  zostać „wojownikiem-szamanem”.
 Oficjalni szamani nie przyznali się do znajomości z Gabyszewem, ale potraktowali go albo jako uzurpatora-samozwańca albo po prostu jak pomyleńca. Wspomniany wcześniej, nowo wybrany Naczelny Szaman Rosji, Dopczun-ooł Kara-ooł, określił go jako pomylonego, a jego zastępca,  biznesmen Buda -Szirap Batujew Czimitowicz nazwał Gabyszewa samozwańcem.

W początkach września 2019 r. Gabyszew dotarł do miasta Ułan-Ude, stolicy Buriacji. Jednocześnie jego akcja zaczęła być nagłaśniana na internetowych forach, co zaczęło przynosić mu rozgłos, zbiórkę środków finansowych, a także zwolenników, którzy przyłączali się do jego oddziału. 
Buriaccy szamani ze stowarzyszenia religijnego TENGERI również odcięli się od Gabyszewa i jego inicjatywy.   https://vk.com/tengeri
Pomimo tego dzielny Jakut postanowił kontynuować „marsz na Moskwę”. W tym celu jeden z jego aktywistów postanowił zarejestrować w miejscowym oddziale policji drogowej podarowany na cel tej akcji samochod dostawczy. Samochodu nie udało mu się zarejestrować, a aktywistę zatrzymano pod zarzutem stawiania oporu funkcjonariuszom policji. Inny z aktywistów, były szef sztabu Aleksieja Nawalnego w Ułan-Ude postanowił pomóc aresztowanemu.
https://ulan.mk.ru/social/2019/10/15/v-buryatii-proveli-obysk-u-byvshego-koordinatora-regionalnogo-shtaba-navalnogo.html
W rezultacie również on został zatrzymany pod zarzutem zorganizowania nielegalnego mityngu  dla poparcia akcji Gabyszewa, na którym zebrało się ponad stu uczestników, po czym skazano go na  10 dni aresztu. Wydarzenia te stały się tematem medialnym, nagłaśnianym przez wrzucane do sieci filmy z nagraniami z mityngów. Niektóre z portali netowych prowadziły transmisję on-line z przebiegu „Marszu na Moskwę”.

Gabyszew ogłosił, że do Moskwy doprowadzi całą armię swoich  zwolenników i niech wówczas ktoś spróbuje tę armię powstrzymać.

Gdy 19 września 2019 r. , Gabyszew dotarł ze swoim oddziałem, po przebyciu trasy liczącej
ok. 3 000 km, do granicy Buriacji z obwodem irkuckim (miejscowość Wiarino) i rozłożył się na nocleg obok drogi międzymiastowej M-55, został zatrzymany przez policję (OMON), po czym wyekspediowano go samolotem z powrotem do Jakucka, gdzie przewieziono na badania do kliniki zdrowia psychicznego. Poinforowało o tym Ministerstwo Zdrowia Republiki Jakucji w oficjalnym komunikacie z 20 sierpnia 2019 r.

Gabyszew natychmiast został obwołany „więźniem sumienia” przez czołowe media zachodnie
(The Guardian, Deutsche Welle, The New York Times oraz inne), jak również rosyjski oddział Amnesty International. Przedstawiciel tej ostatniej agendy skomentował rzecz, jak następuje:
„Reakcja władz wygląda na zupełnie absurdalną. Czy oni naprawdę obawiają się jego czarów?”

Jeszcze w tym samym dniu, tj. 20 września 2019 r. Gabyszew został uznany za zdrowego na umyśle i wypisany z kliniki. Po jej opuszczeniu oznajmił, iż z nim wszystko w porządku i żadnych naruszeń jego praw nie było. Otrzymał tylko zalecenie, aby stosował się do przepisów prawa obowiązujących w FR. Następnie oznajmił, iż obecnie robi sobie przerwę na odpoczynek i to samo zaleca swoim zwolennikom. Czyli żeby przerwali akcję „Marsz na Moskwę”.

Ze względu na to, że nie zostało wobec niego zawieszone postępowanie o nawoływanie do ekstremizmu, zwłaszcza w odniesieniu do prezydenta FR, Gabyszew,  w związku ze wszczętym postępowaniem, otrzymał  zakaz wyjazdu z Jakucka do czasu jego zakończenia.

https://meduza.io/feature/2019/09/20/yakutskiy-shaman-polgoda-idet-v-moskvu-izgonyat-putina-a-ego-pytayutsya-ostanovit-vot-vse-chto-izvestno-ob-etoy-nezauryadnoy-istorii

A co w roku 2021?
Wg najnowszych doniesień Aleksander Gabyszew planuje kolejny „Marsz na Moskwę”. Opowiedział o tym w wywiadzie udzielonym dla jednego z lokalnych  portali netowych. Rozpoczęcie marszu przewiduje na marzec 2021 r.
„Wyruszyć mam z Jakucka na białym koniu, a w Irkucku dołaczą do mnie zwolennicy na samochodach. Z Irkucka udamy się w góry Ałtaj, potem przez Syberię (zachodnią) dotrzemy do Uralu. A z Uralu do Moskwy to już będzie rzut beretem.”

Tym razem nie zdradził, w jakim celu chce podróżować do Moskwy.

https://meduza.io/news/2021/01/12/yakutskiy-shaman-aleksandr-gabyshev-ob-yavil-o-novom-pohode-na-moskvu-on-poedet-na-belom-kone

Taka to ci historia.

 

******

Wykaz wszystkich moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 

 

 

 

 

---

tagi: putin i opozycja 

	stanislaw-orda
	13 lutego 2021 01:20

19     1429    9 zaloguj sie by polubić