-

stanislaw-orda : [email protected].

Czy znów wychynęły upiory przeszłości?

Notka stanowi kompilację dwóch tekstów Adama Pragiera  z maja 1961 roku, które ukazały się na łamach londyńskich „Wiadomości” (w nr 788 „Dokumenty klęski”  i w nr 789 „Układ Sikorski – Majskij”). Publikacje te zostały oparte  na świeżo wówczas wydanym przez Instytut Historyczny im. Gen. Sikorskiego w Londynie (General Sikorski Historical Institute),  niemal 700 stronicowym zbiorze dokumentów dotyczącym relacji polsko sowieckich w latach 1939-1945, (Documents of Polish-Soviet relations 1939-1945). Tom  I, który omawia Autor ww. artykułów w Wiadomościach, obejmuje lata  1939-1943.
https://klubjagiellonski.pl/2019/08/27/lewa-strona-odpowiada-adam-pragier/

Przedstawiam z nieznacznymi korektami stylistyczno-redakcyjnymi jak i minimalnymi skrótami obydwa teksty Adama Pragiera w takiej kolejności, w jakiej się ukazały na łamach Wiadomości, przy czym zostawiłem oryginalne ich tytuły. Gdzieniegdzie dodałem także własne przypisy:  [ …]. Dopisałem również  (kursywą) imiona polityków, pominięte w oryginalnym tekście.

******

1.Dokumenty klęski

Choć zbiór tych dokumentów ukazał się w pełnym świetle dopiero teraz [w 1961 roku  - przypis mój S.O.], były one znane znacznie wcześniej w ściślejszych kręgach politycznych. Ale zarówno w Waszyngtonie jak w Londynie dbano wszakże starannie, aby zawarte w nich wiadomości nie docierały do opinii publicznej, gdyż  przeszkadzałoby to polityce „appeasement’u” wobec Sowietów, która obowiązywała przez długie lata.

Sprawa rozpoczyna się niejako od prehistorii okresu, którego dotyczy publikacja dokumentów Instytutu, czyli ma swój początek  w obwieszczeniu Rady Komisarzy Ludowych z 29 sierpnia 1918, o unieważnieniu rozbiorów Polski, aż do niemiecko-sowieckiego układu o nieagresji z 23 sierpnia 1939, w przededniu napaści Niemiec na Polskę (i dołączonego do tego układu tajnego protokółu o rozbiorze Polski). Istotna jest w tym temacie depesza ambasadora niemieckiego Schulenburga z 20 maja 1939, w której przestrzega że propozycje Wiaczesława  Mołotowa dotyczące umów gospodarczych z Niemcami, w istocie mogą maskować dążenie do wciągnięcia Niemiec w rozmowy o zbliżeniu politycznym.
[Friedrich-Werner Graf von der Schulenburg, ambasador niemiecki w Moskwie w latach 1934-1941 – przypis mój  S.O.]
Schulenburg obawiał się, że to pułapka obliczona na wzmocnienie pozycji Sowietów w ich rokowaniach z Wielką Brytanią i Francją. Ale Joachim von Ribbentrop widocznie lepiej się orientował. W instrukcji dla Schulenburga z  14 sierpnia 1939 poleca mu zawiadomić Mołotowa że rząd niemiecki widzi możność całkowitego porozumienia z rządem sowieckim w sprawie obszaru miedzy morzem Bałtyckim a Czarnym, przy czym wymienia przykładowo kwestie państw bałtyckich, Polski, ziem południowo-wschodnich i inne. Poleca mu także zwrócić uwagę Mołotowa  że kapitalistyczne demokracje  Zachodu są jednakowo wrogie tak Niemcom narodowo-socjalistycznym jak i Rosji sowieckiej; stąd naturalna solidarność Niemiec i Rosji. Zapowiada również swój rychły przyjazd do Moskwy na rozmowy ze Stalinem, w imieniu Hitlera. Mołotow skwapliwie przyjął stanowisko Schulenburga i otwarcie wystąpił z propozycją zawarcia z Niemcami układu o nieagresji, co też nastąpiło 23 sierpnia 1939.

Warto podkreślić, że korespondencja ta datuje się od maja 1939, czyli dużo wcześniej niż zjawiły się
 w Moskwie delegacje Francji i Wielkiej Brytanii, mające doprowadzić do zawarcia układu politycznego z Sowietami. Z dokumentów oraz ich sekwencji czasowej wynika niedwuznacznie, że inicjatywa zawarcia układu z Niemcami dojrzała i została w pełni dokonana w Moskwie z oczywistym celem skłonienia Niemiec do wojny przeciw Zachodowi, przy zachowaniu przychylnej neutralności Sowietów, na razie w zamian za dopuszczenie ich do udziału w rozbiorze Polski.  Propaganda prosowiecka, tak w czasie wojny jak i po jej zakończeniu,  wierdziła natomiast jakoby Sowiety zostały niemal zmuszone do wejścia w porozumienie z Niemcami wskutek nieudolności negocjatorów zachodnich, a zwłaszcza przez odmowę przepuszczenia wojsk sowieckich przez Polskę, na wypadek wojny z Niemcami.

Jako przykłady perfidii sowieckiej można podać oświadczenie ambasadora Szaronowa
[Nikołaj Szaronow  - ambasador sowiecki w Polsce  od 2 czerwca 1939 do 17 września 1939  -  przypis mój S.O.] złożone ministrowi Beckowi, że wiadomości o rokowaniach niemiecko-sowieckich są nieprawdziwe, ponadto zapowiedzi Klimenta Woroszyłowa (już po podpisaniu układu z Niemcami,
 a na trzy dni przed wybuchem wojny) dostarczania  Polsce sprzętu wojennego oraz  podobnej zapowiedzi złożonej przez Szaronowa już po wybuchu wojny.
Zaraz po wybuchu wojny, bo już 3 września 1939 Ribbentrop proponuje Sowietom wkroczenie do Polski w celu jak najszybszego zajęcia całego polskiego obszaru państwowego, tak z zachodu jak i ze wschodu. Mołotow miał skrupuły taktyczne i zalecił zwłokę. Trwała ona dwa tygodnie. Dla uniknięcia przyszłych możliwych tarć między Sowietami i Niemcami na tle roszczeń do ziem polskich, Stalin wypowiedział się (25 września 1939) za całkowitym zniesieniem państwa polskiego, co otworzy drogę sąsiedztwu sowiecko-niemieckiemu wzdłuż uzgodnionej granicy. Jednocześnie wspólne oświadczenie niemiecko-sowieckie ogłoszone w Moskwie 28 września 1939 obwieszcza o rozpadzie państwa polskiego.
Zdaniem Niemców i Sowietów spór o Polskę stał się w ten sposób bezprzedmiotowy, co miało oznaczać że odpowiedzialność za kontynuowanie wojny spada na Francję i Wielką Brytanię
[skoro już nie ma o co się bić  - przypis mój  S.O.].  A w takim wypadku Niemcy i Sowiety będą  działały w porozumieniu odnośnie podejmowania dalszych kroków. Jasno z tego wynika, że niedawny układ o nieagresji podpisany przez Ribbentropa i Mołotowa został przekształcony w klasyczny sojusz wojenny przeciwko Francji i Wielkiej Brytanii. 

Mocarstwa zachodnie nie kwapiły się do wszczynania rokowań pokojowych ze zwycięskimi Niemcami, bo przecież na przystanie do wojny zdecydowały się nie ze względu na obronę Polski, ale dla przeszkodzenia rozrostowi potęgi Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Ale nie należy bynajmniej uznać, że rząd brytyjski wyrażał gotowość do obrony całości państwa polskiego, jak to było zapisane w sojuszniczym układzie polsko-brytyjskim, a zwłaszcza w załączonym do niego tajnym protokóle.

Oto bowiem w przemówieniu z 1 października 1939. Winston Churchill, wówczas pierwszy lord admiralicji (mimo wspólnej okupacji Polski przez Niemcy i Sowiety oraz grożenia mocarstwom zachodnim wojną, gdyby odmówiły przystąpienia do rokowań pokojowych mających sankcjonować zabór Polski), poczynił wyraźne rozróżnienie odnośnie napaści Niemiec na Polskę oraz napaści Sowietów. Pochwalił to stanowisko dwa dni później w Izbie Gmin deputowany David Lloyd George, który uzasadnił to dodatkowo, że Rosja ma do zabranego obszaru prawa o wiele lepsze niż Niemcy do swojego obszaru okupowanego. Wtórował mu ówczesny poseł Denis Nowell  Pritt  reprezentujący wówczas  Labour Party [w 1940 wydalony z Partii Pracy za sympatie prokomunistyczne – przypis mój S.O.], który 6 grudnia 1939 skarżył się, że gen. Sikorski stawia na równi okupacje obszarów polskich przez Niemcy i przez Rosję i upiera się ponadto, że podobnie oceniają to kręgi rządzące mocarstw sojuszniczych  [mających podpisane takie sojusze z Polską  -  przypis mój S.O.] .

W Izbie Gmin Pritt formalnie zapytał, czy rząd Jego Królewskiej Mości potwierdza tezy w wypowiedzi gen. Sikorskiego. Premier Neville Chamberlain wykręcił się formułą, że mamy do czynienie z niespro- wokowaną napaścią i okupacją obcego obszaru państwowego.

Były także inne niepokojące objawy. Jak wynika z listu z 27 listopada 1940 lorda Halifaxa do ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, rząd brytyjski podjął  próbę zbliżenia z Sowietami bez informowania o tym polskiego sojusznika.
[Edward Frederick Lindley Wood, 1-szy hrabia Halifax, deputowany Partii Konserwatywnej,  ówczesny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii  -  przypis mój S.O.]
Zaproponował Sowietom „uznanie tymczasowe,  ostatecznego załatwienia nierozstrzygniętych wszelkich spraw, tj. do czasu zakończenia wojny, w tym władania sowieckiego na obszarach okupowanych. Jakkolwiek uznanie takie nie dotyczy zagadnienia suwerenności na tych obszarach” .
Minister Zaleski w piśmie z 14 grudnia 1940 odpowiedział, że uprawnienia wojsk okupujących w czasie wojny obce terytoria są precyzyjnie określone przez konwencję haską z roku 1907 i nie istnieje potrzeba potwierdzania tej konwencji przez rząd brytyjski. Takie potwierdzenie zostałoby zrozumiane jako zgoda rządu brytyjskiego na przyznanie Rosji sowieckiej szczególnych uprawnień na okupowanych terenach Polski, co stanowiłoby niebezpieczny precedens.

No, ale Halifax właśnie to miał na względzie. Gabinet brytyjski dążył do osłabienia relacji sowiecko-niemieckich, zatem Halifax dawał Sowietom do zrozumienia, że wielka Brytania nie będzie sprzeciwiała się ich zaborczym zapędom względem Polski. A miał jeszcze tupet domagania się aprobaty ze strony polskiej.

W tego rodzaju okolicznościach pozycja rządu polskiego wobec brytyjskiego sojusznika była skomplikowana i trudna. Należało bowiem bronić twardo praw i interesów polskich, a jednocześnie
nie powodować zbyt ostrych zadrażnień z Wielką Brytanią, w owym czasie jedynym państwem czynnie walczącym z Niemcami. W sytuacji gdy Francja skapitulowała, a Ameryka wciąż była neutralna,  pozycja przetargowa rządu polskiego nie była zbyt ważąca. Po stronie polskiej nierzadko wywoływało to reakcje nerwowe i pochopne, czyli szkodliwe. Przykładem takich działań był memoriał gen. Sikorskiego w sprawie  ludności polskiej w Rosji sowieckiej i możliwości tworzenia tam wojska polskiego,  przekazany 19 czerwca 1940 rządowi brytyjskiemu, czyli zaraz po upadku Francji.
[Generał Władysław Sikorski – Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier rządu RP na Uchodźctwie po wrześniu 1939 do 4 lipca 1943, Gibraltar; – przypis mój S.O.]

Oficjalnie nic nie było wiadomo o tym memoriale, gdyż stanowił inicjatywę prywatną gen. Sikorskiego, doręczonym bez wiedzy rządu polskiego. Przez długi czas nawet zaprzeczano o jego istnieniu. Gen. Sikorski proponował w nim „utworzenie za zgodą rządu sowieckiego, armii polskiej liczącej ok. 300.000 ludzi, dla wykorzystania przeciwko Niemcom”. Jako jedyny warunek gen. Sikorski postawił „poprawę tragicznego położenia ludności polskiej pod okupacją sowiecką”. Ponadto zasugerował wprowadzenie (w sposób poufny) do ambasady brytyjskiej w Moskwie osobistości polskiej, która zainicjowałaby realizację tego zadania i  pomagała Crippsowi - nowo mianowanemu ambasadorowi - swoim rozeznaniem w sprawach sowieckich. Memoriał, choć zawierał wzmiankę odnoszącą się do „nieprzedawnionych praw państwa polskiego naruszonych przez napaść Związku Sowieckiego”, musiał zostać odebrany przez Halifaxa jako jednostronna oferta sojuszu, ale bez zobowiązania do czegokolwiek domniemanego sojusznika. Wskutek zdecydowanego sprzeciwu rządu polskiego memoriał został wycofany, ale szkoda już się stała. Rząd brytyjski dowiedział się że w kierujący polską polityką nie są jednomyślni, a tym samym są podatni na skłócenie. Przy innej okazji wyszła na jaw skłonność gen. Sikorskiego do ulegania złudzeniom.
Otóż 18 czerwca 1941, w przeddzień wojny niemiecko-sowieckiej, podczas rozmowy z ambasadorem Crippsem okazało się, że Sowiety roszczą sobie prawa do państw bałtyckich i Besarabii. Cripps podkreślił, że Sowieci pomijali w rozmowie kwestię Polski, z czego gen. Sikorski wywnioskował, że nie poruszali jej z obawy przed ostrym sprzeciwem strony brytyjskiej, bądź też że w ich planach strategicznych pozycja Polski jest zgoła odmienna niż państw bałtyckich i Besarabii.  Wywodził, że państwa bałtyckie osłaniają Leningrad, zaś Besarabia stanowi redutę obronną dla Ukrainy, a przy tym tworzy wspólną granicę sowiecko-węgierską. Polska zaś dla Sowietów nie przedstawia istotnej strategicznej przeszkody. Cripps wtórował mu powtarzając iluzje co do Polski oraz akcentując sowieckie interesy w Nadbałtyce i Besarabii.
[Richard Stafford Cripps,  w 1939 usunięty z Partii Pracy (Labour Party) za sympatie prokomunistyczne.Gdy Winston Churchill został premierem, mianował go ambasadorem w Moskwie (22.10.1940 – powrócił do Londynu po 22.06.1941) – przypis mój S.O.]

Rzeczywiste intencje brytyjskie i sowieckie  były  znacznie bardziej ponure w kontekście sprawy polskiej. W niecały rok później, przy negocjowaniu nowego układu brytyjsko-sowieckiego, gen. Sikorski ostro oponował przeciwko uznaniu przez Wielką Brytanię aneksji państw bałtyckich przez Związek Sowiecki, gdyż oznaczało to otoczenie Polski z trzech stron przez komunistyczne mocarstwo. W rozmowach z Crippsem ponowił swoją ofertę utworzenia wojska polskiego w Sowietach, ale obwarowując ją „uznaniem pełnej suwerenności Polski w granicach sprzed wojny”. Dodał ponadto, iż dopóki Rosja sowiecka nie zmieni swojej postawy wobec Polski i Polaków, rząd polski nie zmieni linii politycznej, którą determinuje stan wojny narzuconej przez Sowiety. W tej postawie wytrwał ledwo 42 dni, czyli do chwili zawarcia układu polsko-sowieckiego 30 lipca 1941, znanego jako układ Sikorski – Majski.
[Iwan Majski, właśc. Jan Lachowiecki)  - ambasador sowiecki w Wielkiej Brytanii w latach 1932 – 1943; przypis mój S.O.]

2.  Układ Sikorski -  Majski

Z dokumentów ujawnionych przez Unstytut Historyczny im. Generała Sikorskiego można sobie wytworzyć dokładniejszy niż dotąd obraz okoliczności towarzyszących zawarciu układu z 30 lipca 1941 r., który po napaści Trzeciej Rzeszy na Sowiety, miał otworzyć drogę do naprawy stosunków polsko-sowieckich. Wszystkie okoliczności wskazywały że zawarcie takiego układu było ze wszech miar potrzebne. Sowiety, które na krótko jeszcze przed napaścią niemiecką dostarczały Trzeciej Rzeszy surowców i żywności, a w sferze politycznej wspomagały ją przez rozległą propagandową akcję przeciwko „wojnie imperialistycznej” mocarstw zachodnich, były wciąż  - wespół  z Niemcami – mocarstwem okupującym sprzymierzoną z Wielką Brytanią Polskę. Jakże więc mogły sięgać teraz po pomoc mocarstw zachodnich? Dojście do porozumienia z Polską było więc  dla Sowietów koniecznym glejtem, wprowadzającym je w obręb mocarstw sojuszniczych, walczących z Niemcami.
Wielka Brytania była w równej mierze zainteresowana w zbliżeniu sowiecko-polskim. Jej siły własne były jeszcze w 1941 r. niezbyt wielkie, uzbrojenie wciąż niedostateczne, a przy tym Wielka Brytania ma wiekową tradycję prowadzenia wojen w koalicji. Zadra polska sprawiała niemały kłopot w tworzeniu brytyjsko-sowieckiego frontu koalicyjnego, zwłaszcza że Ameryka wciąż była neutralna.

W dojściu do porozumienia z Sowietami zainteresowana była także Polska . Na obszarach sowieckich znajdowało się około półtora miliona wywiezionych Polaków, we wschodniej części Polski srożyła się okupacja sowiecka, a Sowiety głosiły, że Polska, jako państwo, przestała istnieć i dlatego przejęły pod własne panowanie część okupowanego terytorium polskiego. Ale już z tego zestawienia widać, że zainteresowanie trzech stron nie było jednakowe. Dla Sowietów układ z Polską był potrzebny jako narzędzie taktyczne, i to w takiej formie, która by nie przeszkadzała na przyszłość planom zaborczym wobec Polski i całego obszaru środkowoeuropejskiego. Dla Wielkiej Brytanii układ sowiecko-polski była także tylko zabiegiem taktycznym na krótka metę, umożliwiającym propagandę prosowiecką w Ameryce i w Wielkiej Brytanii oraz wspomaganie sprzętem wojennym frontu sowieckiego. W gruncie rzeczy szło o to, aby jak najwięcej żołnierzy sowieckich mogło wyręczać Brytyjczyków w umieraniu za wspólną sprawę. Aby zaś ta sprawa mogła wyglądać na jako tako „wspólną”, trzeba było zdjąć z Sowietów piętno niedawnego przynierza z Niemcami w napaści na Polskę.

Z punktu widzenia geopolityki polskiej rzecz wyglądała zgoła inaczej. Układ z Sowietami nie był dla Polski gierką taktyczną czy propagandową, ale szansa do rzeczywistego wyrównania krzywd wyrządzonych przez Sowiety i zarazem zabezpieczeniem na przyszłość przed roszczeniami sowieckimi.

Wbrew pozorom, Polska w rokowaniach układowych z Sowietami nie była wcale partnerem Wielkiej Brytanii, ale raczej jej przeciwnikiem. Wielka Brytania chciała mieć polski podpis jak najprędzej i na byle jakim układzie, zaś Polska była zobowiązana walczyć do upadłego o układ, który zabezpieczałby jej żywotne interesy i odmówić złożenia podpisu pod jakimkolwiek innym układem.
Nie było to sprawą łatwą. Rząd polski pozostawał na wygnaniu właśnie w Wielkiej Brytanii, której stały nacisk musiał wytrzymywać. Anglosaska machina propagandowa działała pod wysokim ciśnieniem i trzeba było wielkiego wysiłku woli oraz wielkich charakterów, aby wytrzymywać taką presję. Należało także orientować się w celowo zniekształcanym i poplątanym obrazie rzeczywistości, by odnajdywać właściwą drogę.

Gen. Sikorski z początku bardzo stanowczo stawiał jako warunek porozumienia z Sowietami, uznanie całości  polskiego obszaru państwowego w granicach sprzed 1 września 1939, co oznaczało nie tylko unieważnienie układów sowiecko-niemieckich z tegoż roku, ale także, oparte na tych układach, unieważnienie aneksji obszarów polskich przez Sowiety.

W przemówieniu radiowym do Polski w dniu 23 czerwca 194, domagał się wyraźnego stwierdzenia
w układzie, że traktat ryski z 18 marca 1923, ustanawiający granicę między oboma państwami oraz uznanie tej granicy przez konferencje ambasadorów z 15 marca 1923, uważa się za obowiązujące.  Następnego dnia, w piśmie do gen. Mac Farlane’a  [Sir Frank Noel Mason-MacFarlane – przypis mój S.O.],  dotyczącym współpracy wojskowej polsko-rosyjskiej i pomocy dla wygnańców polskich ze Związku Sowieckiego, gen. Sikorski postawił za pierwszy warunek „pełne uznanie przez Rosje traktatu ryskiego i unieważnienie układu zawartego z Niemcami w czasie wojny przeciwko Polsce”. Także w czasie pierwszej rozmowy z ambasadorem Majskim, 5 lipca 194, żądał wyraźnego uznania przez rząd sowiecki traktatu ryskiego, co automatycznie unieważniałoby układy sowiecko-niemieckie z sierpnia i września 1939. Majski, w pierwszej rozmowie, a także w następnych, zajął stanowisko całkiem odmienne i jednoznaczne. Powiedział, że Sowiety życzą sobie utworzenia niepodległego państwa polskiego (tak jak gdyby trzeba je było na nowo utworzyć, a więc zgodnie z poglądem sowieckim, że przedwojenna Polska przestała istnieć), wyjaśnił wszakże że Sowiety nie godzą się na uznanie granic z 1939. Dodał że niekoniecznie trzeba o tym mówić publicznie i że sprawę tę można w układzie przemilczeć. Gen. Sikorski, który jeszcze na kilka dni przedtem stawiał, jako nieodzowny warunek układu, uznanie przez Sowiety dawnych granic Polski, teraz ni stąd ni zowąd, od razu przychylił się do poglądu Majskiego i stwierdził że gotów jest poprzestać na odwołaniu przez Sowiety ich układów z sierpnia i września 1939, skierowanych przeciwko Polsce. (Układy te i tak straciły ważność na skutek agresji niemieckiej na Związek Sowiecki).
Ten raptowny zwrot w stanowisku premiera i naczelnego wodza napotkał na sprzeciwy w rządzie, choć informacje jakie rząd otrzymał od niego, nie były pełne. Echem tych wątpliwości było pismo ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego do Edena z 7 lipca 1941, w którym wyraża on pogląd że odwołanie przez Sowiety układów z Niemcami, skierowanych przeciwko Polsce, powinno być rozumiane jako automatyczne przywrócenie ważności wszystkich poprzednich układów, jakie wiązały Sowiety z Polską, a więc także traktatu ryskiego z 1923, ustalającego wschodnią granicę Polski. Zaleski zwrócił przy tym uwagę Edena, że niepodobna byłoby rządowi polskiemu tworzyć siły zbrojne po to by wyrzucały Niemców z obszaru Polski, w celu przekazania tego obszaru, choćby w części, w ręce Rosji.
[Robert Anthony Eden, ówczesny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii (1940–1945)
– przypis mój S.O.]

W drugiej rozmowie z gen. Sikorskim , z 11 lipca 1941 Majski był w swoich wypowiedziach jeszcze bardziej precyzyjny. Powiedział ze Sowiety życzą sobie przyszłej Polski w granicach etnograficznych, godzi się wszakże, jeżeli tego życzy sobie rząd polski, aby o tym nie wspominać w negocjowanym układzie. Gdy gen. Sikorski zauważył że na przyszłej konferencji pokojowej tak Sowiety jak i Polska będą miały możność zgłaszania swoich postulatów, ale dziś rząd polski nie może uznać sowieckiego poglądu sowieckiego, by Polska miała być ograniczona do swojego obszaru etnograficznego, Majski odpowiedział z całą szczerością, że rządowi sowieckiemu wcale nie zależy na aprobacie owego poglądu, lecz tylko na tym by rząd polski wiedział, że takie jest stanowisko Sowietów. Sformułował cztery warunki na których ma być oparty układ polsko-sowiecki:
1) unieważnienie układów sowiecko-niemieckich z 1939 roku;
2) przywrócenie sowiecko-polskich stosunków dyplomatycznych;
3) odtworzenie w Sowietach polskich sił zbrojnych;
4) zgoda obu rządów na wspólna walkę przeciwko Niemcom.

Gen. Sikorski przyjął te warunki, dodając do nich dwa dodatkowe:
1) zwolnienie polskich więźniów politycznych w Sowietach;
2) zwrot zagrabionej przez Sowiety w Polsce własności publicznej i prywatnej.
Eden, który brał udział w tej rozmowie i nalegał na jak najszybsze zawarcie układu, wtrącił się wówczas, doradzając by sprawę więźniów i zagrabionej własności odroczyć na później, gdy będą już przywrócone stosunki dyplomatyczne między oboma państwami. Ale dla gen. Sikorskiego sprawa zwolnienia więźniów miała zbyt duże znaczenie, aby pozwolił zbyć się tak łatwo. Była ona wszak głównym argumentem propagandowym w środowisku polskim na rzecz zawarcia układu. Skończyło się na tym, że zwolnienie uwięzionych omówiono w oddzielnym, równocześnie podpisanym protokóle, w wątpliwej formie „amnestii”. [wątpliwej prawnie  - przypis mój  S.O.]
Przy tej okazji wynikł spór o więźniów pochodzących ze wschodniej części Polski, anektowanej przez Sowiety, czy mają oni być traktowani na równi z innymi obywatelami polskimi, czy jako obywatele sowieccy. Oczywiście, Eden stanął i w tym sporze po stronie Majskiego.

Bodaj najlepszym wyrazem udziału brytyjskiego w tych rokowaniach była następująca wypowiedź Edena: „Ważne jest z punktu widzenia opinii światowej, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, zawarcie układu polsko-sowieckiego jak najprędzej. Nic innego nie zdoła wywołać tak dobrego skutku.” Nie chodziło mu, jak widać, ani o obronę żywotnych interesów sojusznika polskiego, ani o pilnowanie jego praw zawarowanych w układzie brytyjsko-polskim z 25 sierpnia 1939, ale o doraźny efekt propagandowy. Jego rzeczą było prowadzenie polityki brytyjskiej i obrona jej interesów, tak  jak potrafił najlepiej, a że bronił ich źle, to miało okazać się dopiero później. Natomiast rzeczą rządu polskiego, a głównie gen. Sikorskiego, który w tych trudnych dniach robił wszystko na własną rękę , nie licząc się ze zdaniem rządu (czym się później chełpił przed Stalinem i Churchillem), było nieustępliwe bronienie - wbrew Majskiemu i Edenowi - własnej  niedawno głoszonej tezy, czyli uznania przez Sowiety integralności obszaru państwowego Polski, jako warunku położenia podpisu polskiego. A na to właśnie nie było go stać.

15 lipca 1941 Eden przesłał Zaleskiemu  brytyjskie sformułowanie tekstu układu sowiecko-polskiego. Było ono powtórzeniem warunków Majskiego i nie uwzględniało żądania zawartego w memoriale min. Zaleskiego do Edena z 12 lipca 1941, odnośnie sporządzenia tajnego protokółu poręczającego całość obszaru państwa polskiego. Zawierało natomiast dodatkowe stwierdzenie wprowadzone samodzielnie przez Edena,  że: „Układ niniejszy wchodzi w życie niezwłocznie po podpisaniu i nie podlega ratyfikacji”.

30 lipca 1941 został podpisany układ polsko-sowiecki, zgodnie z postulatami Majskiego i Edena.
Zawierał ową klauzulę o wejściu w życie z chwilą podpisania bez konieczności  ratyfikacji.
Zagadnienie to przedstawia bardzo istotne znaczenie. Oto bowiem, art. 12 konstytucji polskiej stanowił, że Prezydent Rzeczypospolitej „zawiera i ratyfikuje umowy z innymi państwami”. Może on wykonywać to swoje uprawnienie bądź przez położenie własnego podpisu, bądź w drodze upełnomocnienia do tej czynności prezesa rady ministrów, czy innego właściwego ministra. W danym wypadku prezydent Władysław Raczkiewicz odmówił dania gen. Sikorskiemu pełnomocnictwa do podpisania układu w tej formie, w jakiej on został zawarty, zaś  treść układu nie była mu w ogóle przedstawiona do ratyfikacji. Samowolne zawarcie układu przez gen. Sikorskiego było oczywistym naruszeniem konstytucji, czymś w rodzaju politycznego zamachu stanu. Ale czemu należy przypisać okoliczność, że prezydent Raczkiewicz nie próbował temu przeszkodzić, ani po fakcie zastosować sankcji politycznych?
[Władysław Raczkiewicz  -  Prezydent RP na Uchodźctwie w okresie 30.09.1939 -  05.07.1945
-  przypis mój  S.O.]

Sprawa jest banalnie oczywista: prezydent przebywał na obszarze brytyjskim i pozostawał pod takim naciskiem, który go w praktyce ubezwłasnowalniał. Warto w tym miejscu przywołać zdarzenie, że gdy trochę wcześniej Prezydent Raczkiewicz chciał zdymisjonować gen. Sikorskiego i wyraził  zamiar powierzenia misji tworzenia nowego rządu Zaleskiemu, w gabinecie tego ostatniego pojawiło się kilku oficerów z rewolwerami, którzy wymusili  na nim rezygnację z powierzonej misji.  Zaleski się przeląkł i nie wyrzucił ich za drzwi, bo przecież nie strzelaliby, a i w pobliżu przebywała ochrona, która zapewne poradziłaby sobie z intruzami. Zaraz po tym zdarzeniu oficerowie ci otrzymali wysokie awanse od gen. Sikorskiego.

Nazajutrz po podpisaniu układu, gen. Sikorski powiedział w przemówieniu radiowym:
„Zawarty obecnie układ tylko tymczasowo załatwia spory, które dzieliły nas wzajemnie od wieków.
Nie dozwala on jednak na jakakolwiek wątpliwość, by granice państwa polskiego z 1939 r. mogły być kiedykolwiek kwestionowane. Nie dopuszcza nawet możliwości, aby Polska miała z czegokolwiek rezygnować”.
Wiadomo, że była to nieprawda, bo Sowiety zakwestionowały wschodnią granicę Polski już w trakcie pierwszej rozmowy Majskiego z Sikorskim, i obaj zgodzili się by takie stanowisko Sowietów w tekście układu przemilczeć i ukryć przed Polakami.

Niektórzy podtrzymują opinię, że mimo wszystko układ ten przyniósł przynajmniej tyle dobrego, że dzięki niemu pewna  (niewielka w stosunku do całości) liczba jeńców i wygnańców odzyskała wolność. Ale sedno sprawy tkwi gdzie indziej. Zawarcie układu było koniecznością tak dla Sowietów jak i Brytyjczyków. Było potrzebne nie tylko dla zjednania Ameryki, której neutralność była zmorą Churchilla, ale także dla wszczęcia działań na lądzie przeciwko Niemcom, do których Wielka Brytania wciąż nie była gotowa. W tym czasie wojska sowieckie cofały się na całym froncie, żołnierze sowieccy masowo dostawali się w niewolę, a braki w zaopatrzeniu Armii Czerwonej były katastrofalne.
Po stronie polskiej zabrakło charakteru i wytrzymałości na naciski, co mogłoby skutkować istotnym przeformułowaniem zapisów układu na mniej niekorzystne wobec Polski. Te lepsze warunki ograniczyłyby zupełną swobodę mocarstw anglosaskich w targach ze Stalinem w Teheranie i Jałcie.

******

Wykaz moich dotychczasowych notek na "SN"  pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 



tagi: układ sikorski - majski 

stanislaw-orda
5 lutego 2022 14:12
22     2241    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @stanislaw-orda
5 lutego 2022 16:05

Gen. Władysław Sikorski  -  ostatnia ofiara Katynia.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
5 lutego 2022 18:31

Wyłazi ten angolski charakter. Pomijając wiele innych najbardziej charakterystyczne jest że Sikorski ostatecznie ustąpił niemal we wszystkim i tylko chciał wyraźnego i formalnego rozwiązania problemu polskich więźniów w ruskich obozach. Wydawałoby się żadna wielka sprawa wobec reszty ustępstw. Ale Angolów to nie obchodziło. Przeciwnie. Całoś pokazuje jednolity front z Ruskami. Mamy tu czarno na białym czym dla Angolów byli Polacy.

Mamy też ten charakterystyczny angolski upór co do lini Curzona. To na niej miała się opierać polska granica. Nie wyszło zaraz po pierwszej wojnie? Nie szkodzi. I tak zamierzali dopiąć swego - ze Stalinem jako partnerem po wschodniej stronie.

Oczywiście trzeba także pamiętać że tłumaczenia Pragiera o osamotnieniem Angoli, wobec neutralności amerykańskiego sojusznika są fałszywe gdyż Roosevelt już tam nóżkami przebierał by przystąpić do wojny biorąc się za prowokujące działania wobec Japonii. Wszyscy wiedzieli że USA przystąpią do wojny i ją rozstrzygną. Taki był plan od początku więc ustępstwa wobec Rusków były tylko i wyłącznie przejawem angolskiej sympatii wobec nich. Przecież Niemcy też wykonywały przyjazne gesty wobec Wielkiej Brytanii. Ta gdyby chciała mogła Rusków szantażować takim właśnie sojuszem. Ale zwyczajnie nie chciała.

Polska miała znaleźć się na zachód od  lini Curzona a Ruskie miały mieć prawo do dowolnego rozporządzania polskimi „aktywami”. Takie to wsparcie dali nam Angole.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @smieciu 5 lutego 2022 18:31
5 lutego 2022 18:41

PS.

Zapomniałem dodać.  Czyli biorąc pod uwagę to wszystko co niby jest takiego dziwnego w tezie że Ruskie bujają się jak im tam w Londynie zagrają?

Dlatego też ostatnio popełniłem ten mały ciąg antygeopolitycznych tekstów. Historia pokazuje elegancką ciągłość przyjaźni angolsko-żydowsko-komuszej. Ale dzisiejsi teoretycy oczywiście mają to gdzieś. Putin, drobny błazen, pedalski prowokator z Petersburga urósł do roli demiurga i geopolitycznego gracza. Ale jakie to niby krzywdy i ból zadał ZSRR Angolom w czasie swojego istnienia?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 5 lutego 2022 18:31
5 lutego 2022 19:58

Co to niby znaczy, że są "falszywe"? Przeciez USA były wówczas formalnie neutralne, a czy ktoś przebierał nóżkami i co czego, nie ma nic do rzeczy,

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 5 lutego 2022 18:41
5 lutego 2022 20:00

"Czyli biorąc pod uwagę to wszystko co niby jest takiego dziwnego w tezie że Ruskie bujają się jak im tam w Londynie zagrają? "
Bywało również odwrotnie.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 5 lutego 2022 19:58
5 lutego 2022 20:25

Cóż, Roosevelt raczej nie przebierał nóżkami sam z siebie by wejść do gry jak dobry wujek o którego względy trzeba było zabiegać. Jego komunistyczne skrzywienie jest ogólnie znane. Ale być może najlepszym konkretem jest wielka wojskowa pomoc jaką USA udzielały ZSRR na długo zanim ten znalazł się w stanie wojny, zanim Sikorski został zmuszony do podpisania tego co mu kazali. Suworow wiele o tym pisał. Inni też. Zatem strony tego konfliktu były znane już wcześniej. Nie było żadnej neutralności. Sojusz Angole (UK+USA) z ZSRR ustalony. Gdyby Angole chcieli uwolnić tych więźniów łatwo mogliby to uczynić. Fakt że im to zasadniczo powiewało mówi właśnie nawięcej o stosunku do Polski.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 5 lutego 2022 20:25
5 lutego 2022 21:23

Potem Sikorski awanturował się u Churchilla o Katyń, na co Sowieci bardzo mocno się uskarżali.
Dlatego go skutecznie i definitywnie uciszono.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
5 lutego 2022 23:31

Chce tylko przypomniec śmieciowi, że w jednym ze swoich podcastow Pan Nikt (sorry, nie trawie go, ale uczciwosc nakazuje wspomnieć) wykazał na źródłowych domumentach, że USA futrowało jednoczesnie w latach 30-tych Japonie, Sowiety i Niemcy....wykazał, że to byly takie trzy lodołamacze Amerykanów, ktore mialy rozwalic kolonialne impetium brytyjskie. I to sie udało.

Wykazał też, że wojna światowa  zaczęła sie od ataku Japonii na Chiny w 1937....działania w Europie w 1939-40 nyły tylko konsekwencja działań w Chinach.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
5 lutego 2022 23:33

Gdzie można kupic Pragiera? 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @smieciu 5 lutego 2022 18:41
5 lutego 2022 23:33

Huśtawka i karuzela.

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @OjciecDyrektor 5 lutego 2022 23:31
6 lutego 2022 00:07

Wiem że USA futrowało wszystkich. Ale na sojusznika dobrało akurat ZSRR.

Pytanie brzmi czy polityka W. Brytanii różniła się od amerykańskiej? Raczej postępowała w ten sam takt. Najpierw futrowanie a potem łubudubu.

Natomiast owo rozwalnie kolonialnej potęgi? Według mnie uproszczenie. Trzebaby najpierw podać przykłady przekształceń własnościowych. Że niby amerykańskie firmy weszły na miejsce angielskich co może  być niemożliwe do wykazania gdyż trzebaby posiąść umiejętność rozróżniania właścicieli.

Ale tak naprawdę proces dekolonizacji wziął się z nowego etapu dziejowego. Chodziło o propagandę wolnego świata i demokracji. Demokracja stała się nową religią - wobec komunizmu. Nie było miejsca na kolonie. Z drugiej strony demokracja ułatwiała ekspolatację gdyż syf nie spadał na właścicieli ale na tzw. lokalne rządy. Zatem dekolonizacja była korzystna dla Londynu. Zresztą:

MapaBrytyjska wspólnota narodów.

Stało się coś strasznego? Królowa jak była zarządcą Kanady i Australii tak została.  Ja nie widzę żadnego upadku Imperium. Jeszcze raz przypominam. Liderzy amerykańskich Republikanów bardzo lubią królową oraz tytuły szlacheckie które przydziela.

Tak naprawdę teza że USA=UK nie wymaga jakiś specjalnych uzasadnień. To teza USA≠UK wymaga takowych, naprawdę przekonujących gdyż nic takiego nie widać w wieku XX. Owszem nie neguję pewnych podziałów i walk ale według mnie one już od dawna nie przebiegają zgodnie z politycznymi granicami. Są to podziały wewnętrzne. Przykładowe pytanie: po której stronie stało londyńskie City podczas amerykańskiej wojny secesyjnej? Która strona ją wygrała?

zaloguj się by móc komentować

informator @smieciu 6 lutego 2022 00:07
6 lutego 2022 01:09

"Tak naprawdę teza że USA=UK nie wymaga jakiś specjalnych uzasadnień. To teza USA≠UK wymaga takowych, naprawdę przekonujących gdyż nic takiego nie widać w wieku XX. Owszem nie neguję pewnych podziałów i walk ale według mnie one już od dawna nie przebiegają zgodnie z politycznymi granicami. Są to podziały wewnętrzne. Przykładowe pytanie: po której stronie stało londyńskie City podczas amerykańskiej wojny secesyjnej? Która strona ją wygrała?"

 

"Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia Rezerwy Federalnej." - G. Edward Griffin ;)

 

Opis XIX-wiecznej bezwzględnej walki (zamach na prezydenta Andrew Jacksona, zabójstwo prezydenta Abrahama Lincolna, śmierć od poniesionych ran w wyniku zamachu prezydenta Jamesa Garfielda ...) o zainstalowanie się na dobre, na wzór Banku Anglii, londyńskiego City na kontynencie amerykańskim, zwieńczonej utworzeniem w 1913 roku Rezerwy Federalnej ...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 5 lutego 2022 23:33
6 lutego 2022 10:08

Najszybciej w Londynie. Ja kupowałem w ksiegrani POSK-u w dzielnicy  Hammersmith.

Czasem kupowałem ksiązki z ogłoszeń. (sa specjalne gazety z ofertami, oczywiscie oferty dot. ksiązek to nisza).

Zapewne w internecie można by coś  spróbować znaleźć.

Jeśli zaś chodzi o księgarnie  warszawskie, to znam (niech będzie że polecam) dwa adresy:
"Gryf" na ul. Dąbrowskiego i Antykwariat Grochowski na ul. Kickiego.

zaloguj się by móc komentować



darkforce @smieciu 5 lutego 2022 18:31
6 lutego 2022 18:10

>>>Wyłazi ten angolski charakter<< ? Jaki charakter? Czy może to że potrafią każdą okoliczność wykorzystać dla osiągnięcia celu?  Ja bardziej skoncentrował bym się na przyczynach naiwności (graniczącej z głupotą) Polaków . I taki komentarz pomimo deklarowanego zainteresowania historią...  Z naiwności trudno leczyć

zaloguj się by móc komentować

smieciu @darkforce 6 lutego 2022 18:10
6 lutego 2022 18:45

Nie... Tu nie chodziło o osiągnięcie celu gdyż na wszystkie istotne z angolskiego punktu widzenia sprawy Sikorski zgodził się. Więźniowie, Polacy na Wschodzie byli czymś innym. Czymś co nie szkodziło angolskim interesom. I dlatego właśnie na to zwróciłem uwagę.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @smieciu 6 lutego 2022 18:45
6 lutego 2022 19:53

Tu nie ma miejsca na przypadek. Więc, czy to szkodziło angielskim interesom, trzeba się zastanowić, kim byli ci ludzie, Ruscy wysyłali na sybir, jeżeli chodzi o ziemian to najbogatszych i najbardziej przedsiębiorczych, w przeważającej większości także elity umysłowe, polityczne i wojskowe. Jakby, nie było niezły zaczyn do kolonizacji, właściwie pustkowi. Porównać to z tym, co osiągnięto dzięki utworzeniu dwóch armii , Andersa i Berlinga, to może sie okazać, że Sikorski i w tym był naiwny.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @olekfara 6 lutego 2022 19:53
6 lutego 2022 20:25

Gen. Wł. Sikorski nieotrzymał  znikąd pomocy (czyli od tzw. sojuszników). A że nie miał żadnych asów w rękawie, obie strony traktowały go instrumentalnie w bezceremonialny sposób, nie licząc się z nim zupełnie. A gdy jakis czas póxniej zaczął domagać się, aby (Angosaxons) przyznali, że Katyń to wojenna zbrodnia sowiecka, pozbyli się go równie bezceremonialnie. O ile w przypadku Sowietów ta arogancja jest łatwa do zrozumienia, to w przypadku Anglosaxons wygląda to na ich zwyczajny modus operandi, gdyż Polska nie była ich jedynym tzw. sojusznikiem, którego porzucili i wystawili Sowietom.

zaloguj się by móc komentować

tyszka @darkforce 6 lutego 2022 18:10
6 lutego 2022 23:48

>>>Wyłazi ten angolski charakter<< ? Jaki charakter?   -  Powiedzenia "perfidny Albion" i "narod sklepikarzy" pochodza z Francji.

„Perfidious Albion” to pejoratywne wyrażenie używane w kontekście dyplomacji w stosunkach międzynarodowych w odniesieniu do działań dyplomatycznych, dwulicowości, zdradzie, a co za tym idzie niewierności (w odniesieniu do rzekomych obietnic składanych innym państwom narodowym lub zawieranych z nimi sojuszy) przez monarchów lub rządy Zjednoczonego Królestwa (lub Anglii przed 1707 r.) w dążeniu do własnego interesu.  -Wiki

zaloguj się by móc komentować

Peiper @stanislaw-orda
7 lutego 2022 10:43

Według mnie ambasadror III Rzeszy trafnie odgadł intencje ZSRR.

A angolon chodziło o jak najgłębsze pójście na zachód, aby osłabyć możliwość ich ekspansji na wschodzie. A tradycyjnie odbywa się to kosztem Polski i Polaków. Przed wybuchem wojny nie mogli dać sowietom co chcieli (i sowieci i angole), a jak juz sobie sowieci wzieli to tylko przymknęli oczy.

Do tego jeszcze obóz dla przeciwników gen. Sikorskiego na wyspie Bute. Rozliczenia odkłada się na spokojne czasy a nie demonstruje głębokie podziały i swoją małostkowość (czy nie wystarczyło gdyby ich zdegradował o kilka stopni ?).

A czy obecnie nasze pOlityki nie postępuja identycznie ? Najpiej "nie oddamy ani guzika" a na koniec "chcieliśmy dobrze, ale uni (Angela/UE/USA itd.itp.) nie pozwolili".

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Peiper 7 lutego 2022 10:43
7 lutego 2022 12:08

" A angolom chodziło o jak najgłębsze pójście na zachód, aby osłabić możliwość ich ekspansji na wschodzie"

 Całkiem na odwrót.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować