Kurski gardzi Polakami. Mało tego, jeszcze trzeba mu za to płacić.

Proszę nie zapominać, że na odtrutkę najlepszy jest- "klin klinem" :-)

ps:

To, że chyba z racji wieku i zgorzknienia niejako,  nie lubi Pan zabawy, to nie oznacza, że ludzie do zabawy, nie

potrzebują nie wiadomo jakiej, wymyślnej muzyki. :(

jestem zdania, że gdyby występował Tomasz Trąbalski (taki jeden z wiersza Tuwima) bawiliby się równie wspaniale.

Byłam dziś na mieście. Śnieżyca i ślisko. Moje marzenie o tym, że mężczyźni będą padać do mych stóp spełniło się kilka razy. Dwóm pomogłam wstać, a z jednym poleżałam nawet chwilę na chodniku.

Są 90 – te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi: - Dziadziuś, mam dwie wiadomości – dobrą i złą, którą wolisz pierwszą? – Dobrą. –Na Twoich urodzinach będą striptizerki! –Oooo, bardzo fajnie. A ta zła? – Będą w Twoim wieku!

Kiedy podczas zapoznania ludzie mówią mi: „Miło Cię poznać” Zawsze odpowiadam: „Nie spiesz się z wnioskami”

Mąż obserwuje żonę i myśli: nóżki super, pupcia w sam raz, piersi kształtne…. Kurwa mać żebyś ty jeszcze obca była…

Wie Pani z tą oglądalnością, to jest różnie. Jakby puścili pornola pewnie byłaby większa. Bawili się w Zakopanem, a co mieli robić? Wydali kupę kasy pogoda denna, nadrabiali miną przy silnym wsparciu alkoholu. No ale byli w Zakopcu! 

Wchodziłem na jedynkę parę razy czyli ta oglądalność to ja. Złośliwy gnom ze mnie lubię patrzeć na ludzkie upadki.:)

Szczęśliwego Nowego Roku życzę.

Szczęśliwego również!

Jak czytam wpisy na róźnych forach, to myślę, że ludzie nie umieją docenić tego co mają.

Pamiętam początki telewizji. Ten jeden program, później drugi i lawina. Dzisiaj mamy tysiące programów, a ludzie jak widać lubią się

katować czymś, co im nie odpowiada.

Po co się pytam?

Taka sama sytuacja jeżeli chodzi o słowo pisane. Przecież, jak coś mi nie odpowiada, to nie czytam, oglądam i mam wewnetrzny spokój.

Trzeba dbać o zdrowie, a nie powodować jego rozstrój i nabijać kabzę lekarzom róźnej maści.

Szukajmy tego, co nas będzie cieszyć! Kochajmy się miast się nienawidzieć!

Oby ten rok 2022 był rokiem radości dla Was wszystkich.

Szczęść Boże.

oczywiście, np. w zakresie malarstwa bardzo były i są cenione landszafty z jeleniami na rykowisku.

Problem nie polega na tym, że ktoś może nie oglądać i nie słuchać. Po co w ogóle wypisywać takie oczywistości. Problem polega na tym, na promowanie czego potężna instytucja państwowa przeznacza swój niebagatelny potencjał kadrowo-organizacyjno-finansowy. Prezes Kurski gaworzy coś o integracji Polaków wokół spraw państwowo-narodowych, zatem czy na takich imprezach przynajmniej polscy wykonawcy nie powinni wykonywac utworów  wokalnych w języku polskim.  itede, itepe.

Oczywiście, to kwestia  gustu, a wszak gustibus non disputandum est.
.

Na to bym akurat kasy nie żałował, bo o wiele więcej kasy idzie na tzw wielką kulturę, która w wykonaniu polskim bezlitośnie chlaszce gospodarz tego portalu, jak i komentatorzy. To przeciez kropla w morzu bezsensownie wydawanych pieniędzy, w większości płaconych przez zwolenników muzyki pop i disco polo. Nie ma czemu się dziwić, bo przecież "bezpłatna" nauka w szkole nie daje nawet minium wiedzy muzycznej, zdaje się pozostałej  też. A co z tego niebagatelnego potencjału kadrowo-organizacyjno-finasowego wynika, to nie da się zaprzeczyć, słychać, widać i czuć. Życzę dobrej zabawy w karnawale przy muzyce, takiej, jak to lubi.

tu już mniej optymistycznie o wykształceniu naszych elit i drugiej irlandii

za http://dakowski.pl/which-countries-are-ue-contributors-and-benefitiaries/

My nie posiadamy elit naukowych.

Dokonywany jest bowiem od wielu już lat permanentny drenaż przez zagraniczne placówki naukowe tych co bardziej rokujących.

"Ja wiem,że lud potrzebuje czas od czasu Igrzysk,lub zwyczajnej zabawy.Lecz wydać taaaaką kasę na podrygiwanie i darcie gębusi podrasowanych pięknotek,to już szczyty.A jak czuły się ministry,co to ? covid dostał abolicję i rozgrzeszenie na jeden dzień?"

Pani jak rozumiem, to hrabianka. Mógłbym wiedzieć jakiego herbu?

Uniżony parobek jejmościny. :(

To niechze prezes Kurski przestanie wreszcie ględzić o "misji" telewizji państwowej (co prawda używa bardziej dyplomatycznego  określenia "publiczna"). Opisany mechanizm jest stosowany przez stacje stricte prywatne i do tego nie mam zastrzeżeń. Wszelako nie moze on być jedynym mechanizmem w telewizji, niech będzie, że publicznej. Bo owa publicznosc to nie są wyłącznie  \koneserzy "jeleni na rykowisku.
Także tych muzycznych. I prosze nie kontynuować swoich pouczeń, bo my tutaj wszyscy "po naukach".

Taką opowiastkę przytoczę z autopsji. Otóz w 1989 r. pacowałem w Londynie w odlewni sztukatorskiej (takie rózne gipsowe ozdoby, karnisze , kolumny, portale do tych kolumn, etc.). Właścicielem firmy był były taksówkarz z Łodzi, zatem zatrudniał sporo Polaków, w tym część (większą( na czarno. Rozliczał ich koszt w poczet zakupów gipsu, jako straty na nieudanych odlewach.

No i wśród tych czarnoroboczych znad Wisły była spora rotacja. Pewnego razu na tzw. "miotłę", czyli na sprzatanie zastygniętego gipsu z posadzki pomiędzy stołami formierskimi, dosypywanie gipsu do pojemników, uzupełnianie wody do rozrabiania w niej tegoż gipsu jak i do opłukiwania narzędzi formierskich, wynoszenie szlamu gipsowego, rozładunku materiałow przywozonych do magazynu odelwni, pakowania gotowych elementów do wywózki etc., etc. , tafił sie facet gdzieś pod Suwałk, od razu widać było, że jest nienawykły do pracy fizycznej, a na wspomnianejm"miotle" trzeba było sie niezle napocić. Każdy nowy przez to przechodził, ja także zaliczyłem na niej pierwsze dwa tygodnie. Jednym słowem, ów suwalszczanin nie radził sobie, pracował wolno, odpoczywał czesto, azaległości w obsłudze stołow rosły. Opieprzano go regularnie, ja również go nie oszczedzałem w słowach, w końcu nie wytzrymał i razu jednego rzecze do mnie; co  ty sobie myślisz, że kim ja jestem? Jestem po studiach, a przed przyjazdem tutaj byłęm kierownikiem osrodka szkolno-wypoczynkowego (zapomniałem miejscowości). Musze powiedziec, że mnie zadziwił. Ja wyjechałem będąc głównym księghowym sporego zakładu (a właściwe zespołu czterech zakladów), w odlewni prawie wszyscy byli po studiach, sporo inzynierów, nawet jeden po elektronice, i nikogo to, poza Angolami, nie dziwiło. Mówię wiec do gościa, posłuchaj chujoza jedna, tutaj na miotłę nie trafia nikt niżej magistra. A całkiem niedawno był nawet doktor anglistyki. Bierz się więc do roboty, albo spier..j z powrotem wypoczywać do swojego ośrodka,  bo tutaj nikomu tym swoim kierownikiem nie zaimponujesz.

I, faktycznie, po dwóch tygodniach wyjechał do Polski.

To tak przy okazji.

Ok to była Julia Belei i widzę że nie tylko mi to wpadło w ucho. Zdecydowanie się wyróżniła Jednak to jest chyba po ukraińsku. Może ktoś jest w stanie przetłumaczyć? Chodzi mi jedynie o to że  pewnie coś tam kombinują z Ukrainą i jej występ pewnie nie był przypadkowy.

Jestem zdania, że Pan ostro blefuje.

PS

Zbyt dużo niewłaściwych lektur może poważnie zaszkodzić, jeśli bierze się na serio zaserwowane w nich recepty, bodaj  nawet i na JESTESTWO.

Miało być do Pana @moreno

Tak Kurski - obrońca cierpiących - chwalił Sylwester Marzeń:

Musimy bronić - i takie jest zadanie medium publicznego, jakim jest Telewizja Polska - polskiej wspólnoty. Wspólnota musi stawić czoła, zarówno kiedy jest ciężko, jest cierpienie, jak i kiedy jest radość . [...] Chodzi o to, żeby przy zbiegu tych dwóch wrażliwości znaleźć dobry balans. - I to na tym sylwestrze było. [...] Myślę, że zostało zauważone, że telewizja była z tymi ludźmi, którzy przez te lata naprawdę czy to ucierpieli, czy ponieśli jakieś straty. Uważam, że to było dobrze zbalansowane i godne.

tak, tak, ho, ho,
że powtórzę za Coryllusem.

Minister Niedzielski w zupełności nie grzeszy konsekwencją, ale za to demonstruje miedziane czoło, jak przystało, oddelegowanemu na "odcinek polski",  lobbyście Big Pharma:

http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/

To, że w lokalu  znajduje się  włączony telewizor nie jest równoznaczne z oglądaniem emitowanego  programu.

Można np. spać w fotelu przy (albo nawet przed) grajacym telewiorze. Albo grać w karty (na pieniądze) w tym samym pomieszczeniu, bez zawracania sobie głowy programem. Albo pić wódkę i kłócić się ze szwagrem np. o to, kto ma dokładać się do rodzinnego  pomnika na cmentarzu.
Kogo wtedy miałby obchodzi jakiś tam program? 

I czego tu można nie rozumieć?

Jasne że odtrutka super, ale w tym swoim absmaku byłem mocno niesprawiedliwy.

Mało kogo bowiem dałoby się porównać z Dimaszem. I to nie tylko w Polsce, ale i w Europie, i w Azji, i Afryce,  i Asustralii,  a i także w Amerykach (obu).

100/100

"...oczekuje, że obejrzy ciekawe widowisko sportowe, a część, że będzie się mogła napierdalać.  Czai Pan?"

A jakże, łapiemy muchi w paluchi, robimy z muchi racuchi, kładziemy muchi na blachi, i śmiechu mamy po pachi.

I tym optymistycznym akcentem, pozwoli Pan, że zakończę tę jakże interesujacą rozmowę z Panem. :-)

Dzięki i przepraszam. :-)

"pozwoli Pan, że zakończę tę jakże interesujacą rozmowę z Panem. " Ależ proszę bardzo, z tym, że mam jedną uwagę: trzeba było nie zaczynać. Czai Pan?

Proszę Pana, jeszcze raz spróbuję coś Panu wytłumaczyć.

Słowo czaić, którego to Pan użył jako pytanie co do moich możliwości poznawczych w swojej pierwszj notce, tak jest charakteryzowane przez SJP: "czaić - uchwycić w poznaniu bezpośrednim, od rozumienia różni się brakiem konieczności korzystania z nadmiernie rozbudowanego intelektu ".  Ponieważ wydaje mi się, że nie pojmuje Pan znaczenie tego słowa, chyba rzeczywiście zbyt optymistycznie w swojej odpowiedzi użyłem tej stadionowej paraleli. Czai Pan?

Uprzedzając, jeżeli powołuje się Pan na SJP, to niech to będzie SJP, a nie durnowaty wpis gościa.

Czai Pan? :-)

Panie Stanisławie, więcej uśmiechu.

Mam wiele umiejętności. Jedną z nich, którą bardzo lubię i stosuję, jest zabieranie dyskutantowi jego piątej klepki, którą wymachuje w swoim mniemaniu groźnie i stosuje ją jako dyscyplinę do wymierzania klapsów.

Obiecuję, że już nie będę. :-)