-

stanislaw-orda : [email protected].

Największe osiągnięcie cywilizacji białego człowieka,

czyli zbudowanie Imperium Brytyjskiego.

Oto fragmencik z początków budowy tej imponującej konstrukcji polityczno-gospodarczej, czyli zasadnicza część artykułu Alfreda Zaubermana, który został opublikowany na łamach londyńskich „Wiadomości” w numerze 82 z 1947 r. Dotyczy on pewnego ważnego epizodu w stosunkach polsko-angielskich drugiej połowy XVI wieku w czasach panowania w Angli Elżbiety I ż dynastii Tudorów, zaś
w Polsce i Wielkim Księstwie Litewskim dwóch Zygmuntów,  jednego z dynastii  jagiellońskiej,a drugiego „od Szwedów”  (Zygmunt II August i Zygmunt III Waza.).
 https://www.sas.upenn.edu/~jesusfv/Slides_Zauberman.pdf

A. Zauberman napisał tekst dotyczący przedmiotowego epizodu   w oparciu o kwerendę dokumentacji zarchiwizowanej w londyńskim British Museum.

Jako że tekst ma swoje lata mocno „emerytalne”,  wprowadziłem uwspółcześnienie ortografii i stylistyki, ponadto dodałem od siebie przypisy kursywą […] oraz linki. Zachowałem trzy przypisy z tekstu oryginalnego, które scaliłem  w Appendix umieszczony na końcu notki. W tym celu  je przeredagowałem (skróciłem). Ale przecież nikomu z powodu opisanych moderacji nie grozi  tzw. szok poznawczy, ponieważ  historyczne publikacje autora (głównie w jęz. angielskim) pozostają  u nas kompletnie nieznane, a jeśli nawet, to ledwie garstce maniakalnych pasjonatów. Więcej grzechów nie pamiętam, a więc pora przystąpić ad rem.

******

(…)
Zacznijmy od brulionu odręcznego dekretu z 27 czerwca 1568 r., sporządzonego wprawnym pismem młodej królowej ale niemiłosiernie kreślonego i mazanego, a ponadto opatrzonego licznymi poprawkami i nadpisami zaufanego Williama Cecila (późniejszego Lorda Burghley).
[z tą młodością angielskiej monarchini Autor trochę przesadził. Elżbieta I Tudor W 1568 r. miała 35 lat, zaś tron objęła 10 lat wcześniej. Monarchę sprawującego władzę od dziesięciu lat trudno określić, jako „młodego”, w znaczeniu „niedoświadczonego", tym bardziej że dorastała do roli oglądając z bliska poprzedników na tronie]
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Cecil

 Jest to skierowany do admiralicji, kapitanów statków i portów oraz starszyzny miast, wsi i pobrzeża, nakaz zajmowania „wszelkiego rodzaju dóbr, towarów i długów, należących do jakiegokolwiek obywatela lub mieszkańca miasta Gdańska albo jakiej bądź osoby albo osób poddanych króla Polski ". Zajęte przedmioty nakazano zabezpieczyć, opiekę nad nimi powierzyć czterem miejscowym ludziom „uczciwym i znacznym”, w wypadkach wątpliwych przeprowadzać zbadanie osób i przedmiotów, uwierzytelnione zaś inwentarze - przedstawiać Radzie Tajnej, po czym wola królewska zostanie zakomunikowana.

Z rękopisu drugiego - późniejszego bez mała o lat 30 - można już co nieco wywnioskować o motywach, które skłoniły do tego aktu wojny gospodarczej. Były nimi przeszkody, jakie Anglii czynił Zygmunt August w jej żegludze i handlu z Moskwą, będącą wówczas w wojnie z Polską.  Nie trzeba zapominać, że właśnie w owym czasie - o czym ciekawie pisze ówczesny dziejopis William Camden - zaczęło się, uwieńczone sojuszem, zbliżenie między Moskwą a Londynem, który pragnął usunąć z rosyjskiego rynku konkurenta - hanzeatyckich kupców  niemieckich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Camden

Pod linkiem niżej interesująca panorama polityki brytyjskiej w XVI wieku autorstwa Camdena. Niestety po łacinie.
https://philological.cal.bham.ac.uk/camden/1597l.html

Rok wcześniej (1567), przybyły w misji do Moskwy Thomas Randolph uzyskał od Iwana Groźnego zwolnienie tamtejszej kolonii angielskiej od danin oraz zapewnienie swobody w przewożeniu towarów «przez obszary Wszechrusi do Persji i Medii przez Morze Kaspijskie, podczas gdy kupcy innych narodów nie mogli oddalać się poza mury Moskwy dalej niż na 1000 kroków. Car Iwan nie tylko przyznał szereg dobrodziejstw materialnych kupcom angielskim, ale nawet ich przyjął do Opriczniny.
https://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Randolph_(ambassador)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Opricznina
(…)

Akt drugi oddzielają  w czasie od pierwszego trzy dekady. Czytając  go, znajdziemy się już u schyłku panowania królowej Elżbiety I, wprawdzie opromienionego pokonaniem  Armady, ale ciągle pozostającego pod znakiem niewygasającego konfliktu z Hiszpanami.  
[Wielka Armada -  pokonana w 1588 r. hiszpańska wojenna flota inwazyjna, która miała za zadanie wysadzić na wybrzeża angielskie oddziały tercios, tj. najlepsze w ówczesnym świecie  formacje piechoty]
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tercios

Konflikt ten jest właściwą kanwą owych dziesięciu stronic zapisanych maczkiem po łacinie, a stanowiących protokół  odpowiedzi udzielonej 13 sierpnia 1597 r., ambasadorowi Zygmunta III, Pawłowi Działyńskiemu, przez czterech najbardziej zaufanych doradców królewskich, czyli stojącego już niemal nad grobem kanclerza skarbu Burghleya, syna jego i następcy Roberta Cecila, pogromcy Wielkiej Armady admirała Charlesa Howarda i Johna Fortescue, ongi nauczyciela Elżbiety I - na mowę, jaką wysłannik Zygmunta wygłosił na publicznym posłuchaniu, udzielonym mu  kilkanaście dni wcześniej w pałacu Greenwich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Dzia%C5%82y%C5%84ski_(1560%E2%80%931609)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Cecil_(hrabia)
https://en.wikipedia.org/wiki/Charles_Howard,_1st_Earl_of_Nottingham
https://en.wikipedia.org/wiki/John_Fortescue_of_Salden
https://www.rmg.co.uk/stories/topics/greenwich-palace-tudors

Niezwykłe musiało to być posłuchanie, skoro o oracji naszego ambasadora w protokole napisano, że ją „niejako w skargę obrócił”. W swych „Dziejach panowania Zygmunta III …”. J.U. Niemcewicz opisuje jak to królowa przyjęła wysłannika w koronie na głowie, z berłem w ręku, otoczona panami królestwa.
[Julian Ursyn Niemcewicz: „Dzieje panowania Zygmunta III, króla polskiego, wielkiego księcia litewskiego, ruskiego, pruskiego etc., dziedzicznego króla Szwedów, Gotów i Wandalów”.
Powst.: 1811–1812, 1815–1816; wydano, t. 1–3, Warszawa (1818–1819; przekł. niemiecki (1824)]

https://books.google.pl/books?id=RTvOjdY_38QC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false

Działyński, - wyjaśnia  J.U. Niemcewicz - przyzwyczajony do „swobodnego sposobu rozmowy z królem, śmielej niż spodziewała się królowa, ,”przedstawiał swe argumenty. Z tego względu ”obrażona Elżbieta nieostrożnością wyrazów, nie dając czasu kanclerzowi swemu do odpowiedzi, w łacińskim języku gniewnie odezwała się do Posła: „Przez całe życie moje podobnej nie słyszałam mowy”.... A przecież monarchini czego innego spodziewać się mogła od brata swego i króla, który za jej sprawą  uzyskał niedawno korzystny pokój, gdy jego samego i jego królestwo Turek uciskał.”

 Wypominano zresztą królowi [Zygmunt III Waza], że ojciec jego, Jan szwedzki, [Jan III Waza] zawdzięczał pokój z Moskwą również wstawiennictwu Elżbiety.

Żale, które przedstawił Działyński na dworze angielskim, radcowie Elżbiety z typową Anglikom jasnością sformułowania ujęli w dwóch punktach. Pierwszy, - że poddani króla polskiego zostali wyzuci ze służących im a nadanych przez dawnych królów przywilejów i niemal całkowicie usunięci z handlu w Anglii. Drugi, - że statkom, należącym do poddanych króla polskiego, Elżbieta zakazała wszelkiej żeglugi do Hiszpanii, w wyniku czego  „ludzie Jej KMości chwytają statki, zabierają i licytują towary”.

Domagał się przeto Zygmunt restytucji i wynagrodzenia obywatelom oraz przywrócenia wolności żeglugi na morzach (…) która, „wedle prawa powszechnego wszystkim wolna być winna”.

W swych argumentach doradcy korony brytyjskiej zwalczają zarówno fakt jak prawo, na które Działyński powołuje się. Już przecież w swym ex promptu powiedziała mu królowa (vide Niemcewicz):
„Widzę, żeś wiele czytał i żeś uczony, lecz widzę też że prawa narodów nie są ci znajomymi ....”
[ex promptu  -  bez przygotowania, „na gorąco”]

A więc na pierwszy z dwu zarzutów - zasłaniają się Anglicy zachodzącym nieporozumieniem. Krzywda wedle króla Polski dzieje się jego poddanym, ale wszak sami rzekomo pokrzywdzeni określają siebie raz jako poddani Księstwa Pruskiego, a kiedy indziej jako kupcy hanzeatyccy „żadnej pewnej nie mający siedziby”

Jest więcej niż prawdopodobne, że kupcy pruscy w dobie elżbietańskiej elastycznie traktowali w handlu światowym swą przynależnością państwową. W Anglii wygodniejsze zapewne im było poddaństwo polskie aniżeli przynależność hanzeatycka. W każdym jednak razie, jeżeli król polski za nimi się ujmuje, powinien wiedzieć, ze przywileje ich już omal 50 lat temu, za Edwarda IV zostały odwołane z powodu  „jaskrawego naruszenia warunków”, a dotknięci tym nie zdołali wykazać bezprawności tego odwołania. Mimo to jednak pozwolono hanzeatom by nadal korzystali z większej wolności, aniżeli kupcy jakiego bądź innego narodu, zrównano ich bowiem z  poddanymi naturalnymi niniejszego królestwa.
(…)

Do moralnych i prawnych dodano garść argumentów gospodarczych. Wszystkie one w oczach rzeczników angielskich są tak jasne, a przy tym tyle oni mają respektu dla powagi senatorów i króla Polski, iż wierzyć nie mogą, by ci zechcieli uczynić tak ciężkie inkryminacje pod adresem królowej, „od której w wieku naszym nikt w świecie chrześcijańskim nie widział monarchy szczęśliwszego czy to zręcznością  spraw stanu prowadzenia i długoletniością rządów, czy to przewyższającego cnotami królewskimi”.

Przechodząc do drugiego zarzutu – Anglicy działają według swej tradycyjnej, dyktowanej zrozumiałym interesem narodowym, doktryny. Już wtedy - jak dzisiaj – bronią prawa nieograniczonej blokady morskiej swoich nieprzyjaciół. Na jej uzasadnienie sypią cytatami z dygestów rzymskich i z przywilejów angielskich, z których „Hanseatici” wywodzą swe prawa. Nie mają „Gdańszczanie i inni poddani polscy” prawa wysyłania swych statków do Hiszpanii. [dygest  - zbiór przepisów prawnych]

Wprawdzie nie przeczą, że zainteresowani ponoszą tu szkodę, nie mogąc wymieniać swego zboża na inne artykuły, ale A D. 1597 dają tę samą radę, jaką stronom niewalczącym dawali A.D. 1945; mianowicie:
łatwa byłaby rada, gdyby ludzie wasi zechcieli znaczną część swoich, przez nas zakazanych  towarów swoimi statkami przewieźć tu do Anglii, gdzie dozwolone im by było wszystkim towary te z korzyścią sprzedać jako też część z dużym pożytkiem, - do Belgii, Galii lub Italii, - a w ten sposób całość swych towarów bezpiecznie wywieźć - byleby tylko działo się to bez oszukania, tak by towary te nie trafiły do Hiszpanów” ....

Zresztą ci, co łamią blokadę angielską, narażają się na sekwestr przez Hiszpanów, którzy zmuszają ich do służby. Anglicy podają przykłady, zapewniając pomoc polskim zbiegom z przymusowej służby u wroga.

Wreszcie argumentem miażdżącym tezy Działyńskiego ma być, iż nieograniczone prawo blokady „w obronie własnego królestwa " zgodne jest także najjaśniej z polską praktyką prawa narodów. Nikt inny - mówią doradcy Elżbiety - jak wuj skarżącego się króla chwytał statki angielskie idące „ in Moscovium", przez co wielu uczciwych kupców wpędził w ubóstwo.
[wuj skarżącego się króla  - Eryk XIV Waza, król Szwecji 1560-1568]

„Mamy tu listy poważnie sporządzone przez... króla Zygmunta Augusta do Najjaśniejszej Królowej z marca 1568 r., w których to listach wieloma argumentami wykazywał, iż uczyniony przezeń wszech wobec zakaz żeglugi... był ze wszech miar słuszny, jako że zapobiegał by Moskwicini, wrogowie jego, nie mogli być uzbrajani i wyposażani nie tylko w broń,  ale i w rzeczy o wiele ważniejsze mogące nieprzyjaciela wesprzeć.”

Powracamy w tym miejscu do historii dekretu Elżbiety, o którym była mowa na wstępie. W świetle odpowiedzi, dekret z czerwca 1568 r. był zatem krokiem odwetowym na zakaz Zygmunta Augusta wydany trzy miesiące wcześniej.

Po lekcji udzielonej Działyńskiemu zaczął zwyciężać - jak zwykle u Anglików - duch kompromisu. Już w samej odpowiedzi obiecano przeprowadzić dochodzenia w konkretnych wypadkach krzywdy. Z szybkością  wcale nie biurokratyczną Cecil przesłał polecenie dla komisji admiralicji pod przewodnictwem sędziego dr Juliusa Caesara, aby zgodnie z obietnicą , daną ambasadorowi przez królową, rozpoznali "wszelkie sprawy jakie by podniósł Lisman z miast Gdańska i Elbląga. [Georg Lisman – angielski agent handlowy w Gdańsku]
https://en.wikipedia.org/wiki/Julius_Caesar_(judge)

W związku z tym trudno nie wspomnieć,  że ów dr Lisman vel  Lysemannus  jest na pewno postacią  zasługującą na szczególną uwagę. Mieni się on czasem  “honorati judicii in primaria civitate Gedanensi Preases", czasem - gdańskim „internuncjuszem”; raz występuje jako jeden z tzw. oratorów londyńskiej  społeczności Hanzy Teutońskiej", innym razem - jako sekretarz hanzeatyckiego Dworu Stalowego, czyli Steelyard, [Styliard] ośrodka u północnego wylotu London Bridge.
https://en.wikipedia.org/wiki/Steelyard
Był to człowiek wykształcony, energiczny i zabiegliwy, uparcie walczący o powierzone sobie interesy; zasypywał urzędników angielskich, a nawet dwór niezliczonymi skargami i podaniami (wiele z nich zachowało się w archiwaliach British Museum); był - jak to się dzisiaj określa - ekspertem technicznym poselstwa Działyńskiego, a de fato sprężyną jego misji. Gdy Działyński wyjechał z Londynu, jemu powierzył kontynuowanie niektórych prowadzonych spraw, zwłaszcza  dotyczących Gdańska - mówi  o tym wyraźnie list Lismana z 8 października 1597 r. Stanowisko Anglików w tych rokowaniach znane jest nam dzisiaj z instrukcji Cecila z 29 sierpnia 1597 r. dla komisji admiralicji: rozważyć odwołanie dekretów antyhanzeatyckich pod kątem widzenia interesu Anglii; jeżeli udowodniono bezprawie towary zaaresztowane zwrócić; sprawę żeglugi do Hiszpanii traktować jako przedmiot targu, zbadać co w zamian można uzyskać.

Reakcja taka wskazuje, że po swym początkowym wybuchu gniewu, Elżbieta, a najpewniej jej doradcy uznali, iż spór z Polakami należy załagodzić. Jest oczywiste, że gniew Elżbiety był skierowany nie tyle przeciw Polakom, ile przeciw śmiertelnemu wrogowi - Hiszpanom.

Odegrała zapewne swoją rolę także ówczesna obsesja, czyli podejrzenie intrygi jezuickiej. Znajdujemy odnośnie do tego szereg aluzji. W pewnym fragmencie odpowiedzi czytamy wprost, że gdyby nie było wiadome skąd „mandata” ambasadora pochodzą, każdy  „mógłby podejrzewać, iż niektóre ich części... sporządzone zostały przez jakowychś Hiszpanów i jezuickich oszczerców..., których to jezuitów ponoć bardzo wielu jest rozsianych w różnych dzielnicach Królestwa Polskiego.”

Podczas gdy  wywód królowej przeciwko jezuitom nie znajduje poparcia w dowodach - to, według Niemcewicza, inicjatorem misji Działyńskiego istotnie był poseł hiszpański Don Francisco de Mendoza, który na sejmie zgrabnie apelował zarówno do honoru, kiedy  „wytknął  jak obraźliwym było dla Korony Polskiej że okręta Gdanskie i Elblonskie przez  Anglików chwytane były”, jak też i do czułych strun interesu Rzeczypospolitej szlacheckiej, boć przecie „od dawna szlachta polska w zmniejszeniu swych dochodów krzywdy czuła ".
file:///C:/Users/SCh/Downloads/kz_2017_02_skowron_ceremonial_przyjecia_ambasadora_hiszpanskiego_francisca_de_mendozy.pdf

Działyński, otrzymawszy odpowiedź, uchylił się od rokowań. Powiedziała mu przecież Elżbieta (wedle Camdena):  „ Legatum expectavi, Heraldum inveni”, [łac.: Czekałam na ambasadora, przybył herold], co zresztą odnosić się może po części do wojowniczości jego tonu.  

Od Camdena dowiadujemy się też o tym, jak konflikt został zlikwidowany. Problem  rozwiązały wydarzenia w innym miejscu świata, które zostaną tu pominięte. Kupcy hanzeatyccy wyjednali u cesarza Rudolfa  [cesarz  -  Rudolf II Habsburg] „mandat” datowany w Pradze 1 sierpnia 1597 r., zabraniający angielskim Merchant Adventurers zarówno handlu jak pobytu na obszarze całego Świętego  Cesarstwa Rzymskiego. Interwencja posła nadzwyczajnego Wortha okazała się nieskuteczna.
[Na temat postaci Wortha nie udało mi się znaleźć niczego więcej]

Wobec tego Anglia odwzajemniła się zarządzając likwidację londyńskiego Styliardu. Na zjeździe przedstawicieli hanzeatyckich w Lubece postanowiono wszelkimi środkami utrudnić Anglikom ich handel z Niemcami. W tym stanie rzeczy  dyplomacja angielska postanowiła obrać taktykę rozkruszania obozu przeciwników, wyzyskując trwającą od dawna rywalizację miast pruskich i pozostałych miast grupy hanzeatyckiej. W misji specjalnej do Polski przybył w tym celu wytrawny dyplomata Sir George Carew, aby wyjaśnić królowi i stanom polskim sens udzielonej odpowiedzi, a także i to, że Elżbieta „ze swej łaski dozwala, aby zboże i wszelki inny towar - poza tylko sprzętem wojennym - swobodnie do Hiszpanii byl przewożony”..
https://en.wikipedia.org/wiki/George_Carew_(admiral)

To przejście do koncepcji blokady ograniczonej przedstawiono w formie jednostronnej łaski, po części zapewne dla względów prestiżowych, po części i dlatego, by zostawić sobie swobodniejszy manewr w przyszłości. Oferta Carewa okazała się skuteczna. Od Gdańszczan uzyskał zapewnienie, iż nie wyślą delegatów do Lubeki i nie przyłączą się  do tych z Hanzy, którzy mają zamiar prowadzić wojnę handlową z Anglią. Po tym sukcesie poseł Elżbiety udaje się do Szwecji, do znajdującego się tam króla Zygmunta.
[Zygmunt III Waza]. Gdy na miejscu próbuje uzyskać od króla przychylną decyzję, otrzymuje nader ciekawą lekcję polskiego prawa konstytucyjnego. Nic mianowicie nie wskórał,  bo „jak król sam łaskawie oznajmił, w prawach polskich jest zastrzeżone, iżby król sam z obcymi ani rokował ani układał się". Ale cel jego wyprawy został osiągnięty, bo przed swym powrotem do Londynu raz jeszcze pojechał do Polski, gdzie oddal kolejną przysługę dziełu pojednania swego kraju z Polską: udał się do Elbląga, „który swój wdzięk i powodzenie w dużej mierze handlowi z Anglikami zawdzięcza”.  Tam zaś, w imię ogólnej angielsko-polskiej pacyfikacji, „spory między obywatelami i kupcami jakoś załagodził”.

Taki był  „happy end” zatargu, gdyż z czasem zmianie uległa konstelacja międzynarodowa, która była jego tłem.

[Paweł Działyński  h. Ogończyk zainspirował Williama Szekspira, który oddał go w postaci Poloniusza  w dramacie „Hamlet” ]

Appendix

Audiencja Pawła Działyńskiego u królowej angielskiej stała się również wielkim skandalem dworskim. Potwierdza to w liście do Earla of Essex jeden z naocznych świadków, zapewne Robert Cecil. Jeszcze długie lata wydarzenie to tak właśnie było oceniane przez Anglików.

Misja P. Działyńskiego wspomniana jest monografii autorstwa Adama Szelągowskiego „ Z dziejów współzawodnictwa Anglii, Niemiec, Rosji i Polski", Lwów 1910; str. 177 str.). Publikacja szczegółowo nakreśla tło polityczne I gospodarcze kwestii, które opisał Alfred Zauberman.

************

Wykaz moich wszystkich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: stounki polsko-angielskie na bałtyku w xvi wieku 

stanislaw-orda
21 sierpnia 2023 22:43
22     1418    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @stanislaw-orda
22 sierpnia 2023 00:12

Super  tytul  !!!

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
22 sierpnia 2023 08:38

Kamieniem milowym w zbudowaniu imperium było założenie w 1694 Bank of England. No ale o tym nikt nie napusze. Ten bank powstał, aby dawać Joronie stały dopływ gotówki, a przy tym miał i zarabiał na każdej emisji. A zabezpieczeniem/gwarancją dochodów banku były....podatki ściągane od poddanych. Fiskalizm jest na sztywno połączony z funkcjonowaniem i ekspansją banków. Ni ale tego tematu też nikt nie ruszy, bo wtedy trzeba by było zbadać wpływ bankierów, czyli tak naprawdę kupców na losy państw i całego świata. 

Oczywiście Bank of England był tylko udoskonaloną wersją wcześniejszych metod pozyskiwania kasy na działalność polityczną (w tym militarną). 

zaloguj się by móc komentować

Paris @OjciecDyrektor 22 sierpnia 2023 08:38
22 sierpnia 2023 08:53

No  tak...

...  nie  da  sie  ,,pSZebadac  wplywu  bankierUF,  tym  samym  kupcUF,,  bo  kupe  ,,panstF,,  by  sie  rozwalilo  i  juz  wiecej  nie  podnioslo  !!!

A  tzw.  ,,wielcy  tego  sFiata  i  cala  elYta  sFiatowa,,  skurczylaby  sie  do  nedznej,  zenujacej  i  zalosnej  elYtki.  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 22 sierpnia 2023 08:38
22 sierpnia 2023 09:20

A inne kraje nie pozakladały banków?

Co oznacza, że kamieni milowych musiało byc trochę wiecej niż  jeden.

Jestem zdania, że już sporo  opisano. Np. Song Hongbing.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 22 sierpnia 2023 09:20
22 sierpnia 2023 10:10

Inne kraje pozakładały, ale późno i co ciekawe, Anglicy 8d razu zaczęli tworzyć coś na kształt międzynarodówki bankierskiej. Kontrolowali w niej wszystkie banki centralne...tzn. pardon "centralne". Norman - prezes BoE w dwudziestoleciu międzywojennym nawet w pamiętniku Karpińskiego "Złe czasy" jawi się jako nadzorca.

BoE tym się różnił od innych banków, że był na stale wprzegnięty w system władzy, w tym skarbowo-podatkowej. To była nowość iście rewolucyjna. Wcześniej banki działały pośrednio na władze - tu już bezpośrednio, zawłaszczając sobie istotną część władzy. To było coś jak sterowanie ręczne. No ale żartów nie było. Zbyt wiele kasy zostało zainwestowane w budowę imperium i ktoś tu musiał własnymi rękoma kierować.

zaloguj się by móc komentować

betacool @stanislaw-orda
22 sierpnia 2023 10:16

Przypomnę makulekturę o owym poselstwie. Ładnie wydana, choć za komuny i nawet była zdobiona złotem, które niestety troche wyblakło.

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/krol-krolowa-posa-mowadzieje-pewnego-dyplomatycznego-skandalu

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @betacool 22 sierpnia 2023 10:16
22 sierpnia 2023 11:02

Czyli jeszcze raz odkryłem Amerykę.

Może to mnie usprawiedliwia, że Twoja notka była dawno temu i ja  jej nie pamiętałem.

Mam prawie pewność, że owe "archiwa", o których wspomina A. Zauberman to głównie linkowany tekst Williama Camdena po łacinie:

https://philological.cal.bham.ac.uk/camden/1597l.html

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @stanislaw-orda 22 sierpnia 2023 11:02
22 sierpnia 2023 19:28

To już ponad sześć lat. Będziemy pływać po znanych trasach, ale w coraz lepszym oprzyrządowaniu.

Wydrukuję i wetknę w książkę.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @betacool 22 sierpnia 2023 19:28
22 sierpnia 2023 19:53

a to jest gdzieś do zdobycia:

Adam Szelągowski „ Z dziejów współzawodnictwa Anglii, Niemiec, Rosji i Polski".  Lwów 1910; str. 177 

zaloguj się by móc komentować



betacool @betacool 22 sierpnia 2023 22:10
22 sierpnia 2023 22:19

Oj już ceny szaleją.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @stanislaw-orda
22 sierpnia 2023 23:46

To, że cały świat gada dzisiaj po angielsku, to rzeczywiście osiągnięcie. Reszta, to gówno jest. Zwlaszcza tytuł tej notki. Ale rozumiem, to taka literatura jest ☺

_________

zaloguj się by móc komentować

emirobro @stanislaw-orda
23 sierpnia 2023 02:14

Oto cytat - chyba dobry dla tego wpisu oraz dla Piotera i Ojca Dyrektora:

"... Robert Cecil of the Jewish Cecil family that had controlled the British monarchy since a Cecil [Wm. Cecil] became the private secretary and lover of Queen Elizabeth I ..." - Dr. John Coleman, Conspirators' Hierarchy, p. 201.

"These families constitute a financier oligarchy; they are the power behind the Windsor throne. They view themselves as the heirs to the Venetian oligarchy, which infiltrated and subverted England from the period 1509-1715, [my research shows subversion began hundreds of years earlier] and established a new, more virulent, Anglo-Dutch-Swiss strain of the oligarchic system of imperial Babylon, Persia, Rome, and Byzantium...."

oraz tlumaczenie z deepl.com

"... Robert Cecil z żydowskiej rodziny Cecilów, która kontrolowała brytyjską monarchię od czasów Cecila [Wm. Cecil], został prywatnym sekretarzem i kochankiem królowej Elżbiety I ...". - Dr John Coleman, Hierarchia spiskowców, s. 201.

"Rodziny te stanowią oligarchię finansistów; są siłą stojącą za tronem Windsorów. Postrzegają siebie jako spadkobierców weneckiej oligarchii, która infiltrowała i obalała Anglię w latach 1509-1715 [moje badania pokazują, że obalanie zaczęło się setki lat wcześniej] i ustanowiła nową, bardziej zjadliwą, angielsko-holendersko-szwajcarską odmianę oligarchicznego systemu imperialnego Babilonu, Persji, Rzymu i Bizancjum....".

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @emirobro 23 sierpnia 2023 02:14
23 sierpnia 2023 02:39

W sumie to się zgadzam z tym. Jedynie mam zastrzeżenia co bycia spadkobiercami Wenecji. Raczej stawiałbym na oligarchiczne rodziny z Genui. Sama flaga Anglii to flaga Genui. Poza tym betacool w jednej z części "Requiem dla baroku" prezentował obraz z murzynkiem, który symbolizował Genuę. A część tego Requiem dotyczyła metody załatwienia Wenecji, co się udało. 

Myślę że p. Coleman zwyczajnie chce się popisać wiedzą, ale jednocześnie puścić zmyłkę, czy jak kto woli "wiem coś, ale gu****zik ci powiem". Stad to wtłoczenie Babilonu, Persji, Rzymu i Bizancjum do jednego worka. Oligarchie były od zawsze (bogowie) i każde państwo jest tworzone na obraz i podobieństwo bogów (a vogowie są różni - jedni superważni a inni małoważni) 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @cbrengland 22 sierpnia 2023 23:46
23 sierpnia 2023 09:38

Ustaliliśmy, że  reprezentujesz  wyjątkowo  specyficzny punkt widzenia, być może uwarunkowany przez Twój punkt siedzenia.

 Dla wszystkich na "SN" jest to od dawna oczywiste.

 Po kiego więc przy każdej okazji  o tym przypominasz.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @emirobro 23 sierpnia 2023 02:14
23 sierpnia 2023 09:45

Cecil to nazwisko poprzednio pisane w wersjach:   Syssell,  Seisill bądź Sitsilt.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 23 sierpnia 2023 09:45
23 sierpnia 2023 11:25

oczywiście nie było ujednoliconego standardu pisowni, a zatem także: Seisel, Seisyl, itp.

Praadziadek W. Cecila miał na imię David (Davbid Seisyl), prapradziad także David..

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @stanislaw-orda 23 sierpnia 2023 09:38
23 sierpnia 2023 14:37

Hmm, niech ci będzie. I tak się z tobą nie zgadzam. Baw się dalej ☺

_______

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @cbrengland 23 sierpnia 2023 14:37
23 sierpnia 2023 19:49

To porażająca  wiadomość, że się nie zgadzasz.

Tylko nie wiem czy bardziej porażająca, niż gdybyś się zgadzał.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @stanislaw-orda 23 sierpnia 2023 19:49
24 sierpnia 2023 00:47

I tak możemy bez końca. Zobacz, jakie to głupie. Nie widzisz tego? Na pewno widzisz. Ale się już nie da inaczej, prawda?

Popatrz, jesteśmy w Toyahowym wieku. Gdyż właśnie jesteśmy. Chociaż dla mnie wiek, to tylko liczba. Dla Toyaha i wielu innych, jakoś nie. Gdyż co rusz gadają ile to już lat mają. A ja dopiero  zaczynam żyć. A zmieniłem wiele. Nawet wyjechałem z Polski. I zobacz. To jednak był super ruch. I nie mów, że nie. Nikt ci nie uwierzy. Nawet ty sam.

I ogólnie, dobranoc ☺

_________

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @OjciecDyrektor 22 sierpnia 2023 08:38
24 sierpnia 2023 03:25

Jest o tym dość zgrabna książka pt.: Tajemnice bankowości" Murray Rothbarda.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować