-

stanislaw-orda : [email protected].

Orbanizacja, czyli …

komu i dlaczego przeszkadza premier Victor Orban.

Zapewne większość się domyśla, że przeszkadza on ponadnarodowej bandyterce finansowej oraz trzymanych przez nią na krótkiej smyczy brukselskim eurokratom. Natomiast odpowiedź na kwestię dlaczego przeszkadza wynika jasno z politycznego credo wspomnianego polityka.

Owe credo zostało zawarte np. w przemówieniu wygłoszonym przez ww. polityka z okazji święta narodowego Węgier w dniu 15 marca 2012 roku na placu Kossutha (Kossuth Lajos tér ) w Budapeszcie.

Przytaczam (w tłumaczeniu p. Pawła Cebuli)  tekst tego właśnie przemówienia premiera Viktora Mihály Orbána, które wygłosił on w kolejną rocznicę powstania i walki o wolność w latach 1848-49.
(za: miesięcznik społeczno-kulturalny „Nad Odrą”, Nr 3-5 (168-170) z 2012 roku); str. 103 – 106)
http://nad-odra.pl/wp-content/uploads/2016/02/NO-2012-3-5.pdf

Tekst przemówienia uzupełniłem kilkoma linkami i przypisami.

*******

Szanowni Uczestnicy uroczystości! Współobywatele!

Węgrzy!

Bóg przyprowadził Państwa na Plac Lajosza Kossutha! Pozdrawiam również tych, którzy na obszarze całego Basenu Karpackiego, będąc w swoich domach, duchowo są z nami: od Koszyc, przez Szekelyudvarhely [rum. Odorheiu Secuiesc, w Siedmiogrodzie] i Munkacs [pol. Mukaczewo, na Zakarpaciu], aż po Szabadkę [serb. Subotica, w Wojwodinie]. Ten dzień jest dniem bojowników o wolność.

Ten plac jest placem walczących o wolność. I dlatego dziś właśnie tu się zebraliśmy, ponieważ my, Węgrzy jesteśmy narodem walk o wolność. Nie zebraliśmy się po to, by - zacnym zwyczajem naszych przodków - wspominać tylko chwalebną przeszłość. Zgromadziliśmy się, aby ożywić w sobie odwagę marcowych młodzieńców. Moimi słowami nie chcę im teraz wznosić jakiegoś muzeum, lecz Państwu pragnę przypomnieć, iż my, dziś żyjący Węgrzy jesteśmy spadkobiercami roku 1848. Tak, my, którzy tu stoimy i Węgrzy rozsiani po świecie, jesteśmy politycznymi i duchowymi spadkobiercami roku 1848.

Polityczny i duchowy program tamtego roku brzmiał następująco: nie będziemy kolonią! Program i pragnienie Węgrów w roku 2012 brzmi: nie będziemy kolonią! Ze szczególnym szacunkiem pozdrawiam tych wszystkich, którzy w styczniowym Marszu Pokoju stanęli w obronie wolności i niezależności Węgier, a w ten sposób również w obronie siebie nawzajem.

Węgry nie zdołałyby podjąć rękawicy rzuconej im zimą, na przełomie 2011/12, będąc pod presją międzynaro-dowych nacisków i dyktatów, gdyby do pojedynku nie stanęły setki tysięcy tych, którzy wszystkim chcieli uświadomić, że Węgrzy nie będą żyli pod dyktatami obcych, nie poddadzą ani swej niezależności, ani wolności. Dlatego też nie poddadzą stworzonej wreszcie, po dwudziestu latach, swojej Konstytucji. Składam podziękowania wszystkim, którzy stanęli do obrony!
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2011-07-29/konstytucja-nowych-wegier-implikacje-krajowe-i-regionalne

Mamy więc słuszny powód do tego, by nawet po 164 latach, iść za przykładem bohaterów roku 1848. Tak, ale za którymi z nich? Człowiek w młodości jest radykalny, tak jak Sándor Petőfi, ktory chciał wieszać królów. W wieku dojrzałym człowiek staje się raczej gotowy do rozsądnego czynu, tak jak Kossuth. Z wiekiem zaś bardziej skłania się ku mądrości i przemyślanemu rozwojowi, tak jak Szechenyi. https://pl.qwe.wiki/wiki/Istv%C3%A1n_Sz%C3%A9chenyi

Mikszath, 60 lat po wolnościowym Powstaniu, tak pisał o marcowych młodzieńcach: „nad niczym nie dywagowali, stanęli do dzieła i stworzyli dzień 15 marca, z pomocą jednego wiersza i brzęku kilku dekoracyjnych szabel prawników. A my dziś dzięki temu żyjemy”. Tak mógłby napisać również o pesztańskich młodzieńcach roku 1956. Zaczęli, wykonali i prawdziwie my teraz dzięki temu żyjemy. I mógłby w ten sposób napisać o masowych demonstracjach przewracających ustrój państwa w 1989 roku, dzięki którym jednocześnie odepchnęliśmy komunistów od władzy i wypchnęliśmy sowieckie wojska z kraju. Rzeczywiście, my teraz też dzięki temu żyjemy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/K%C3%A1lm%C3%A1n_Miksz%C3%A1th

To prawda, począwszy od 1848 roku żyjemy dzięki jednemu wierszowi, żyjemy wierszem wolności Węgrów:

„Na Boga Węgrów przysięgamy, przysięgamy, że już więcej nie będziemy niewolnikami!”
[S. Petofi, Nemzeti dal: Talpra magyar, hi a haza! - Pieśń narodu: Powstań, Węgrze, Ojczyzna woła!].

Cóż jednak moglibyśmy powiedzieć my, dzisiejsi Węgrzy naszym rodakom roku 1848? Czy jesteśmy jeszcze wierni tamtej przysiędze? Czy Węgrzy są dziś wolni? Czy wolnym jest ten Węgier, który tonie w długach? Czy wolnym jest ten Węgier, dla którego własny dom pozostaje tylko marzeniem? Czy wolnym jest ten Węgier, który po trzykroć zastanowi się czy ma przyjąć nowe dziecko? Czy wolnym jest ten Węgier, który od lat nie znajduje pracy? Czy wolnym jest ten Węgier, którego dziecko chodzi głodne?

Czy wolnym jest ten kraj, gdzie ze 100 forintów podatku, 90 idzie do wierzycieli? Czy wolnym jest ten kraj, który zamiast stać na twardym gruncie, grzęźnie w długach? Mimo to, od czasów wielkiego marca, nigdy nie byliśmy tak blisko wolności, jak teraz. Gdyż jeszcze nigdy nie byliśmy tak zjednoczeni, jak dziś.

Nie dajcie się Państwo zwieść, jeśli jutro w światowych gazetach przeczytacie, że tu, na tym placu było tylko kilkaset osób, a i te protestowały przeciwko rządowi. Rzecz w tym, że przez dziesiątki lat nie byliśmy tak silni, jak jesteśmy dzisiaj. Rzecz w tym, że jeszcze nigdy nie mieliśmy do dyspozycji tak wielu politycznych, konstytucyj- nych i gospodarczych środków, byśmy mogli wyrwać się ze stanu bycia zdanym na czyjąś łaskę.

Rzecz w tym, że dziś jest nas wystarczająco wielu i wystarczająco zdecydowanych na to, by po wywalczeniu naszych wolnościowych praw, wywalczyć również pełną wolność życia Węgrów.

Szanowni Uczestnicy uroczystości!

Wolność oznacza dla nas to, iż nie jesteśmy gorsi od innych. Oznacza też to, że i nam należy się szacunek. Oznacza, że pracujemy dla siebie i za siebie, i nie spędzimy naszego życia jak niewolnicy zadłużenia. Oznacza również i to, że nie można odbierać nam dachu nad głową, naszych domostw. Wolność oznacza, że i my mamy prawo do otrzymania szansy, byśmy sami mogli zapracować na swój rozwój. Ani rozwoju, ani dobrobytu, ani sukcesu nie wyprosiliśmy od nikogo w prezencie. Na rzecz tych wartości zawsze pracowaliśmy i dzisiaj pracujemy. Pragniemy tylko szansy na sensowną pracę. Zabiegamy tylko o rozsądną i sprawiedliwą możliwość wyjścia z zadłużenia.

Wolność oznacza to, że sami ustanawiamy prawa rządzące naszym życiem, że my sami decydujemy, co jest dla nas ważne, a co nie - według oglądu węgierskiego oka, według węgierskiego sposobu myślenia, idąc za rytmem węgierskiego serca. Dlatego to my sami piszemy naszą Konstytucję. Nie potrzebujemy kogoś, kto by prowadził nas jak osła. Nie potrzebujemy też niechcianej pomocy obcych, którzy prowadząc nas za rękę, chcą sterować naszymi poczynaniami.

Dobrze znamy naturę nieproszonej pomocy towarzyszy. Umiemy ją rozpoznać nawet wtedy, gdy skrywa się ona nie za postawnym mundurem, ale dobrze skrojonym garniturem. Pragniemy, by Węgry mogły same zająć się sobą. Dlatego też obronimy naszą Konstytucję, która stanowi rękojmię naszej przyszłości. Jesteśmy świadomi ciężaru wyzwania oraz zadania, i z tego powodu wiemy, iż tu i teraz potrzeba nam jednocześnie zarówno radykalnego Petőfi’ego, gotowego do czynu Kossutha jak i mądrego Szechenyi’ego.

Szanowni Uczestnicy uroczystości!

W świetle płomieni niszczących zamek Krasna Horka, wśród huku dochodzącego z międzynarodowego systemu finansowego, w samym centrum nawałnic europejskiego kryzysu gospodarczego musimy postawić najważniejsze pytanie, ale też musimy dać na nie odpowiedź.

(Krasna Horka - słow. Piękna Góra (węg. Krasznahorka); zamek wybudowany w 1320 r., zabytek kultury
i historii węgierskiej, który znalazł się poza granicami Węgier na mocy traktatu w Trianon z 1920 r.; obecnie znajdujący się w granicach Słowacji.  Zamek częściowo spłonął 10 marca 2012 roku  -
 przypis mój)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%A1sna_H%C3%B4rka

Czy zaakceptujemy stan bycia na czyjejś łasce, uzależnienie, które sięga już po uszy, czy też postawimy na te cnoty, które Węgra czynią Węgrem, suwerenność suwerennością a historię historią? Czy przyjmiemy los kolonii, czy też wybierzemy życie węgierskie, zbudowane i zagospodarowane zgodnie z najszlachetniejszą stroną naszej tożsamości.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Właściwym jest znać nie tylko nasze cnoty, ale i nasze słabości. Mikszath kiedyś napisał i to, że Węgrzy mają tak dobre serce, że nie są w stanie kiedykolwiek posiadać dobrej administracji. Nie wstydzimy się tego, że mamy wielkie serce, które nie może długo znosić nie sprawiedliwości; serce, które czasem ściąga na siebie fałszywe osądy losu. Również to jest prawdą, że i my nie zawsze przedstawiamy światu lepszą stronę naszego oblicza. Nieskazitelne narody nie istnieją. Dlatego przyjmujemy za coś naturalnego fakt, iż Węgrów można kochać i że można ich nie kochać.

Jednej jednak rzeczy nikt nie może poddawać w wątpliwość: nasi bojownicy o wolność świat pchali zawsze do przodu. Do przodu, gdyż racja była po ich stronie. Nawet wtedy mieli rację, gdy wszyscy to negowali. W roku 1848 mówiliśmy, że trzeba zburzyć mury feudalizmu i okazało się, iż mieliśmy rację. W roku 1956 mówiliśmy, że trzeba roztrzaskać, zerwać kajdany komunizmu i okazało się, iż to my mieliśmy rację. Dziś również wielu nieufnie nam się przygląda. Dokładnie tak patrzono na nas w roku 1848/49, gdy Europa zamilkła, na nowo ucichła, lecz później feudalny świat w całej Europie runął w pył, a na jego miejscu wyrosły silne narody. Podobnie patrzono na nas w 1956, jednak komunistyczna tyrania, w którą to my wbiliśmy pierwszy klin, w końcu rozpadła się, a Europa mogła się jednoczyć.

Europejscy biurokraci dziś również nieufnie patrzą na nas, albowiem mówimy: potrzeba nowych szlaków.

Mówimy: trzeba się wydrzeć z więzienia długów, z lochów zadłużenia. Mówimy też, że tylko silne narody mogą na nowo uczynić Europę wielką. I zobaczycie, Drodzy Przyjaciele, znów będziemy mieli rację. Feudalizmu nie zniszczyli lennicy, a komunizmu zaś nie zburzyli sekretarze.

Podobnie panowania finansowych spekulantów nie wyeliminują spekulanci lub biurokraci i to nie oni wyciągną później z rowu wykolejony wóz pogruchotanej Europy.

Nie oni, lecz ci europejscy obywatele, którzy żyją z własnej pracy, z własnych wysiłków, gdyż teraz jest czas, by nadszedł ich świat. Jeśli tak się nie stanie, oznaczać to będzie koniec Europy. Już marcowa młodzież dostrzegała to, czego dziś w Europie wielu nie chce zauważyć, że finansowa niezależność jest warunkiem wolności. Dlatego wśród 12 Punktów [z 15 marca 1848 r.] musiał się znaleźć niemożliwy do pominięcia postulat dotyczący banku narodowego. I choć marcowi młodzieńcy nie byli członkami rad nadzorczych ani bankierami, znali ciężar sprawy banku narodowego. Wiedzieli, że nie jest niezależnym ten narodowy bank, który jest niezależny od narodu. Bank narodowy wtedy jest prawdziwie niezależny, gdy broni gospodarkę narodu wobec obcych interesów. I oni wiedzieli, i my wiemy, że człowiek o trzeźwym umyśle nie powierza sąsiadowi klucza do swej spiżarni.

Szanowni Uczestnicy uroczystości!

Często wydaje się, że Węgrzy w swych walkach o wolność pozostają sami. My jednak wiemy, że nie jesteśmy osamotnieni. Dziś też są polscy Bemowie, francuscy Ryszardowie Guyonowie, serbscy Janosze Damjanicze, niemiecko-austryjaccy Karolowie Leiningenowie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Bem
https://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Guyon
https://en.wikipedia.org/wiki/J%C3%A1nos_Damjanich
https://en.wikipedia.org/wiki/K%C3%A1roly_Leiningen-Westerburg

Stają przy nas czescy, łotewscy, słoweńscy i rumuńscy przyjaciele. Nie tylko występują w naszej obronie, ale też są tu teraz z nami. Przybyli, by razem z nami świętować, litewscy i polscy przyjaciele. Chwała Litwie! Niech Bóg błogosławi Polskę! [dosł. niech darzy życiem]. Za wolność naszą i waszą! [wypowiedziane po polsku i po węgiersku].

To było zawołanie Polskiego Legionu, które i dziś uznajemy za aktualne. Z nami jest również wiele dziesiątków milionów w ciszy cierpliwej, ukrytej Europy, która żywi przywiązanie do narodowej suwerenności i wciąż wierzy w chrześcijańskie cnoty, które kiedyś wynosiły nasz kontynent na światowe szczyty. Oni wierzą w odwagę, męstwo, w uczciwość, w wierność i w miłosierdzie. Są, jest ich wielu, którzy pamiętają Powstanie 1956 roku i uznają: Węgrzy, mieliście rację! Oni wiedzą, iż jesteśmy zdolni przeciwstawić się niesprawiedliwościom miażdżących potęg. Dlatego właśnie szanują nas ci, co nas szanują i dlatego też atakują ci, co nas atakują.

W ciągu minionych 150 lat ogrom niesprawiedliwości dotknął Węgrów i wobec wielu stajemy i dziś. A przecież nigdy nie pożądaliśmy własności drugich, ani nie chcieliśmy mówić innym, jak mają żyć i co mają myśleć. Mimo to wielekroć stawaliśmy się ofiarami zmiennych wiatrów światowej polityki. Nie ulegliśmy jednak pokusie, by okręt Węgier manewrować w stronę portu wód bezwietrznych i letnich, jakim jest tanie użalanie się nad sobą.

Użalanie się nad sobą i oburzanie się ofiary należą do zwyczajów ludzi przegranych, którzy starają się usprawiedliwiać swoje niepowodzenia i bezsilność. Nie ma to nic wspólnego z odwagą ludzi roku 1848, ani roku 1956, nic wspólnego z odwagą bojowników o wolność, ani z ich pełnym zapału do działania instynktem życia. Jeśli wszyscy będą czuli się tylko ofiarami, jak zdołamy wyjść z kłopotów? Jeśli każdy będzie się uważał za ofiarę, kto będzie tu pracował? Użalanie się nad sobą osłabia, rozmiękcza kości, zasusza charakter, czyniąc go lękliwym.

Do zwycięstwa, do sukcesu, do wywalczenia sprawiedliwego traktowania potrzeba odwagi i siły. Współcześni kolonizatorzy cierpliwie tropią swoje cele, usypiają i powoli trawią życiowy instynkt oraz odporność upatrzo- nych narodów. Dokładnie tak, jak się gotuje naiwną, głupią żabę, powoli, stopniowo podnosząc temperaturę wody. I choć żabka miejsca ma mało, dobrze się czuje, przyjemnie jej, nawet do głowy jej nie przyjdzie, żeby się czegoś obawiać. Zupełnie nie rozumie, a później już nawet nie chce rozumieć, co się z nią wyprawia - zanim otrzeźwieje, już jest ugotowana.

Tak wpadają w służalczy stan bycia na czyjejś łasce nawet te narody, które dawniej były dumne i mocne. W ten sposób na szyje milionów rodzin trafia jarzmo, a w ich usta wędzidło. W ten sposób dochodzą do tego, że zamiast zapracowanych i zasłużonych owoców swojej pracy, swoim dzieciom przekazują napęczniałe aż do niespłacal-ności kredyty, a z nimi skurczone horyzonty swego własnego losu. Tak stało się też z nami po roku 2002. Ludzie nawet nie spostrzegli, że wygodnymi kredytami miło i powoli zostaniemy ugotowani. W ostatnim momencie wyskoczyliśmy z tego gara.

Szanowni Uczestnicy uroczystego wspomnienia!

Są być może tacy, u których zrodzi się myśl: czy rozsądną rzeczą jest walczyć o wolność w tak trudnych, kryzysowych czasach? Czy możemy sobie na to pozwolić? Czy nie lepiej by było jakoś cicho przeczekać w bezwietrznym miejscu? Lecz właśnie tego typu mędrkowanie utrwala podległość i barykaduje drogę udanego wybicia się. Wolność nie jest luksusem tylko tych, którzy żyją w dobro- bycie, tak jak godność nie jest przywilejem bogatych. Jeden z największych mistrzów dokładnegoi trafnego węgierskiego języka tak nas uczył: „Przybądź, wolności, ty stwórz mi porządek!”. Wszystko, czego pragniemy wyrastać może tylko i wyłącznie z wolności. Taka jest zasada rzeczy. Wszystko inne jest mirażem, mamidłem, iluzją, mrzonką i zwodzeniem samego siebie.

To właśnie uzależnienie finansowe jest przyczyną trudności naszego codziennego życia. Bez wolności nasze życie nigdy nie będzie lepsze.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Sensem walki o wolność nie jest walka sama w sobie, lecz to, co po niej ma nadejść. Nie wystarczy złego wyrzucić, trzeba go przezwyciężyć. Ale nie wystarczy przezwyciężyć, trzeba też stworzyć dobro, tak, by zły nie miał dokąd powrócić. Wiele uczyniliśmy w tym względzie w ostatnich dwóch latach. Uwolniliśmy setki tysięcy rodzin z pułapki kredytowej. Wprowadziliśmy banki i koncerny w trud dźwigania kosztów publicznych. Mamy wreszcie gotową do przetrwania próby czasu Konstytucję.

Rozebraliśmy też ostatnie zapory stojące przed ponownym zjednoczeniem narodu ponad granicami. Odnowiliśmy i zreorganizowaliśmy państwo. Zahamowaliśmy wzrost bezrobocia. Dużo uczyniliśmy, bardzo dużo, ale wciąż nie wystarczająco dużo.

Moi świętujący Przyjaciele,

my jeszcze pamiętamy o nauce, która mówi, że prawda czyni wolnym. Ojczyzna nasza potrzebuje gospodarczego sukcesu, lepszego systemu edukacji, służby zdrowia i wyższych pensji. Lecz najbardziej potrzebuje ona prawdy, gdyż zbyt wiele kłamano jej i o niej. Owocami kłamstwa są niezgoda, nienawiść i oszustwo, dlatego właśnie nie możemy też okłamywać samych siebie.

Gdy będąc w opozycji spotykaliśmy się po raz ostatni 15 marca (tj. w corocznie obchodzoną rocznicę – jak we wstępie; przypis mój), grubo do przodu przestrzegaliśmy siebie: jeśli chcemy przezwyciężyć nasze problemy, jeśli chcemy odnieść zdecydowane zwycięstwo nad naszym złym położeniem i jego żandarmami, to w pierwszym rzędzie każdy Węgier w sobie samym powinien pohamować prowadzące do samozniszczenia żądze, w sobie samym powinien przeprowadzić dogłębną przemianę, z którą w sposób trwały odniesie się do uczciwości, obowiązkowości i pracy, a z nimi stanie u boku ojczyzny. Tylko tak można osiągnąć prawdziwe, dogłębne, podniosłe zwycięstwo.

Węgry mocno zmieniły się w ciągu ostatnich dwóch lat i sami Węgrzy zmienili się bardzo. Jednak do tego, abyśmy wyruszyli, musimy najpierw powstać. Na tym etapie znajdujemy się teraz. To, co już się wydarzyło jest ważne, ma swoją powagę i jest głębokie, ale nie jest wystarczające. Jeszcze nie jest wystarczające.

Szanowni Zgromadzeni!

Doskonale rozumiemy, że Europa ma wiele problemów. Tryby trzeszczą, ścięgna się napinają. Jednak jako europejski naród o tysiącletniej tradycji mamy jedno żądanie. Żądamy dla Węgrów równości. Jako europejski naród żądamy równego traktowania. Nie będziemy europejskimi obywatelami drugiej kategorii. Uprawnione jest nasze żądanie, by wobec nas stosować tą samą miarę, którą stosuje się wobec innych krajów. Historia uczy nas, że rozwój Europy i Węgier są nierozerwalne. Zawsze gdy Europa przeżywała trudności, pogarszał się też los Węgier. Nie cieszy nas, ale rozumiemy, że europejskie stowarzyszenie nie jest stowarzyszeniem świętych. Z drugiej strony nie możemy bezczynnie patrzeć, gdy jakikolwiek polityczny czy duchowy kierunek próbuje Europie narzucać siłą jakiś świętokradczy alians. Europa nie może się poddawać i rezygnować z siebie samej. Poczucie wzajemnej przynależności nie może być dalej osłabiane. To prowadziłoby do przegranej i do upadku Europy. Dlatego Europa nie może porzucać całych krajów. Jeśli nie przebudzimy się na czas, w efekcie końcowym sama Europa też stanie się kolonią nowoczesnego światowego systemu finansowego.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Na wolność narodu składa się osobista wolność wielu milionów ludzi. Każdy ma swoje osobiste zmagania, każdy walczy o osiągnięcie swoich celów, marzeń, walczy dla dobra tych, których kocha i którzy są dla niego ważni. Siły ich wszystkich sumują się i ta połączona siła posuwa do celu wolnoś- ciowe dążenia narodów. Ludzie zalęknieni nigdy nie będą odważnym narodem. Odwagą naszego narodu jest suma osobistej odwagi Węgrów. To właśnie o nich wszystkich myślimy, gdy oddajemy cześć odważnym. Myślimy o tych, którzy wytrwale staczają potyczki swej codzienności: wcześnie wstają, pracują, walczą o swe rodziny, są przedsiębiorczy, planują, szukają nowych dróg i przedzierają się, gdy brak wydeptanych ścieżek. Cokolwiek się zdarzy, ktokolwiek próbuje ich zniechęcić, namówić do kapitulacji, oni nie dają się zachwiać, oni wiedzą, że odejście stąd gdzieś daleko nie przyniosłoby żadnej odpowiedzi. To ci, którzy nie akceptują dryfowania, lecz podejmują decyzje i działają. Nie czekają, aż ktoś zdecyduje za nich. Mają swój pogląd na świat i swoje w nim miejsce, na swoje życie, i stają w ich obronie. Bronią siebie, swoich rodzin, swojego narodu. To ci, którzy od świata nie oczekują niczego innego, tylko prawdy. Prawdy dla Węgier! To oni zwyciężają bitwy na rzecz całego narodu. Tak było w roku18 48, tak jest i dziś. Chwała odważnym!

Naprzód, Węgry! Naprzód, Węgrzy! (Hajra, Magyarorszag, hajra magyarok!)

******

Wykaz wszystkich moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 



tagi: victor orban 

stanislaw-orda
27 września 2020 08:52
42     2452    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda
27 września 2020 10:26

Wszystko pięknie, ale nie ma we współczesnym świecie takiego gadżetu jak "wyjście z długów". 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 27 września 2020 10:26
27 września 2020 10:30

Ale jakiż rzadki przypadek  romantyka. W świecie polityki to ewenement, żeby otwartym tekstem mówić o tym, co leży na sercu.

zaloguj się by móc komentować


olekfara @stanislaw-orda 27 września 2020 10:30
27 września 2020 10:39

Kaczyńskiego, to chyba boli wątroba. I nic więcej

zaloguj się by móc komentować

betacool @stanislaw-orda
27 września 2020 11:01

Ostatnimi, którzy wyszli z długów to byli Causescu i Kadafi. 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @stanislaw-orda
27 września 2020 11:23

Dlaczego Orbanowi wolni tak przemawiać - dwie przyczyny skala i Trianon.

Skala - Węgrzy to mała nacja parę milionów o odrębnym języku i brakiem potencjału przemysłowego [zalitawia do zaplecze rolnicze dla przedlitawi]. Nie ma dziś Budapeszt zaplecza surowcowego Górnych Węgier i Siedmiogrodu.  By móc podnieść swoje znaczenie Orban czekał na Warszawę.

Trianon - ten układ spozycjonował geopolitykę Węgier na stulecia - próby jego podważenia i opieka nad mniejszością Węgierską ustawia Budapeszt wobec sąsiednich krajów, i im więcej retoryki oraz praktycznych posunięć węgierskich polityków tym większe obawy Bukaresztu [ten już po kontrolą jankesów] Bratysławy [kontrola przez prusaków] czy Belgradu.

Orban może sobie głosno mówić co myśli i może próbować lawirować politycznie [np. stosunki z Ankarą i Moskwą] bo każde wzmocnienie tożsamości węgierskiej uniemożliwia/osłabia  współpracę sąsiedzką.

Kluczowa rolą odgrywa jednak Rumunia [ nie zapominajmy że Rumuni zdobyli Budapeszt i to oni pokonali Wegierską Republiką Rad a ile łupów wzięli to do dziś się pamięta chyba ani jedne szory dla konia się nie ostały gdzię był rumuński żołnierz] - bo o ile Berlin czasami kontruje mocniej Budapeszt to nie robi tego Waszyngton gdyż pozwala mu to na kontrolę Bukaresztu.

A co do mowy Orbana to i Łukaszenka też sensownie się wypowiadał ale jemu się resurs skończył, jak długi ma Orban - paradoksalnie wydłuża go Berlin przez próby szykanowania ale tak musi być gdy ten gra Warszawą. 

Dla mnie Orban nikomu nie przeszkadza ale nawet Brukseli daje sens pracy w ramach walki o wprowadzanie praworządności - gdyby nie było chłopca do bicia biurokraci toczyli by ostre walki wewnętrzne.

Tak i po części jest rola Warszawy nadaje sens istnienia biurokratom - ot antyfaszyści mają problem wobec braku realnych faszystów [sami muszą ich kreować].

zaloguj się by móc komentować

klon @stanislaw-orda 27 września 2020 10:30
27 września 2020 11:31

"Co leży na sercu" wprost mówią wszyscy, którzy potrzebują idei jako "zwornika" i "napędu," do realizacji określonych celów. Celów, które bardzo często nie pokrywają się z tezami zawartymi w idei. Czas pokaże jak jest tym razem. 

Życzę Węgrom powodzenia. 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda
27 września 2020 12:50

< komu i dlaczego przeszkadza premier Victor Orban.> i cała odpowiedź w przemówieniach Orbana.Bo wolność nie jest człowiekowi nigdy dana na zawsze, lecz musi ją wciąż na nowo zdobywać. Wolność rodzi się poprzez „przebudzenie"... Chociaż jeden się przebudził,realizując mimo łomotu ze strony urzędników Uni i całego Zachodu włącznie z USA przynajmniej w połowę swojego planu...odzyskania godności i odwalenia tego chłamu. Jest taka notka z 2015 roku co zdołał przeprowadzić Orban i co się nie udało...  Wielki plus za notkę!

http://mysl-polska.pl/757

 

 

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @klon 27 września 2020 11:31
27 września 2020 13:16

To bardziej  przypomina zestaw  życzen i zażaleń bez możliwości realizacyjnych.

Nie po to "zbałkanizowano" Bałkany, aby Węgrom pozwolić na odbudowaniedominującej pozycji w tym regionie.

Dziel i rządź to odwieczna zasada w polityce imperiów. 

zaloguj się by móc komentować


MZ @stanislaw-orda
27 września 2020 13:53

Nie wobrażam sobie by polskojęzyczni nadzorcy ,przemawjając do Polaków-tak jak Orban do Węgrów-wspomnieli o Polakach na Mińszczyżnie ,Ziemi Lwowskiej,na Litwie  czy Grodnie.Nie wspomnę o pielgrzymce do MB Ostrej Bramy polskojęzycznych nadzorców,podobnie jak coroczna pielgrzymka Węgrów ,z oficjelami,do Sanktuarim w Csiksomlyo na Szeklerszczyżnie

zaloguj się by móc komentować

chlor @tadman 27 września 2020 13:44
27 września 2020 14:04

Długi Islandii spłaciła Holandia (o dziwo razem z Polską), i jakieś konsorcjum finansowe. To była suma liczona na głowę ludności duża, ale tam żyje mniej mieszkańców niż w Szczecinie i okolicy.

zaloguj się by móc komentować

tadman @chlor 27 września 2020 14:04
27 września 2020 14:19

Holandia - tak, jeszcze Wielka Brytania, ale Polska? Może jakieś namiary ws. Polski, proszę.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MZ 27 września 2020 13:53
27 września 2020 14:53

Ja sobie nie wyobrażam, aby polskim premier użył w odniesieniu do relacji finansowych z bankami retoryki  zastosowanej przez Orbana. 
Np.:
Podobnie panowania finansowych spekulantów nie wyeliminują spekulanci lub biurokraci i to nie oni wyciągną później z rowu wykolejony wóz pogruchotanej Europy.

zaloguj się by móc komentować

chlor @tadman 27 września 2020 14:19
27 września 2020 14:53

Tak to dziwne, że akurat Polska. W owych czasach raz trafiłem na taką informację, nie wiem czy się da to gdzieś teraz odkopać.

zaloguj się by móc komentować


Krzysiek @tadman 27 września 2020 13:44
27 września 2020 15:24

"Islandii pozwolono. "

Wypierdek na końcu świata o populacji mniejszej niż połowa Krakowa, z czego 6% to Polacy (!!!). Te kwoty tam to nawet nie są drobne - to jakaś niezauważalna mgiełka.

Niby "wyszli zdługów" (na chwilę), ale wartość waluty spadła im o 70%, a chwilę późnie już zaczęli się poważnie zadłużać. Między innymi u nas! (Polska pożyczyła Islandii 300 mln dolców w 2009 roku).

Tak więc rację ma Coryllus - "nie ma we współczesnym świecie takiego gadżetu jak 'wyjście z długów'".

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @MZ 27 września 2020 13:53
27 września 2020 15:29

" Nie wobrażam sobie by polskojęzyczni nadzorcy "

Brak wyobraźni - to ma 99%, więc się nie przejmuj. Poza tym możesz przecież spróbować zastać takim nadzorcą - i wtedy wszyszkim pokażesz jak się to robi i co trzeba mówić! Opadną kopary, a ręce złożą się do oklasków. A tak to tylko prezentujesz swoje defictyty ("Nie wobrażam sobie") - zupełnie niepotrzebnie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda
27 września 2020 21:14

Chiny też mają długi? Myślałem, że wykupili pół Afryki Europy i USA z nadwyżek w handlu.

Podobno gdyby rzucili na rynek obligacje USA to dolar by sie załamał. 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 27 września 2020 21:14
27 września 2020 21:21

Mowa jest o krajach podobnych do Węgier (i Polski), a generalnie chodzi o mase upadlościową po dawnym RWPG.
 Tzn. takich krajach, które starają się (przynajmniej deklaratywnie) zmienic swój status z pozycji protektoratu ktoregoś z mocarstw na byt bardziej samodzielny.

Gdzie więc tu Rzym, gdzie Krym  a gdzie Pekin?

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 27 września 2020 21:21
28 września 2020 08:50

Skoro Islandia posłuzyła za przykład a także Kadafi myślałem, że rozmawiamy o wszystkich krajach.

Próbowałem znaleść jakiś kraj bez długu ale nawet Luksemburg ma 22 % długu do PKB.

Orban ma piękne przemowy a jego programy socjalne mają wiecej sensu niż te w Polsce - to jednak nadal socjalizm narodowy. 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 28 września 2020 08:50
28 września 2020 08:58

Socjalizm narodowy czyli nazizm.

Łatwo  ci idzie etykietowanie.

A gdyby nawet, to co komu przeszkadza taki socjalizm, skoro to jest wybór Węgrów?

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @Wolfram 28 września 2020 09:25
28 września 2020 09:50

Dług to współczesny pieniądz. Czego wielu (nie tylko tutaj) zrozumieć nie chce, albo nie może. Dlatego najbogatsze kraje świata mają (formalnie) najwyższe zadłużenie. Taka najprostsza, najbardziej łopatologiczna różnica jest jednak taka, że one są zadłużone głównie same u siebie. Ale za to inni, ci biedniejsi głównie u nich. Można mieć maleńkie zadłużenie, ale dopóki ono jest w całości u kogoś, jest się biednym. I z pewnością nie jest się wolnym. 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Grzeralts 28 września 2020 09:50
28 września 2020 10:17

"Zbyt wielki aby upaść", na tym patencie bardzo zadłużeni mogą bardzo długo szachować swoich wierzycieli. 

Biedniejsi też mogą umieć szachować swoich wierzycieli, tylko muszą się nauczyć "żyć z komornikiem" i wiedzieć co mogą i jak i kiedy (przepisywać odpowiednio wcześniej majątek na zaufanych ludzi; strzec się i wiedzieć jak działa "Skarga Pauliańska"). 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @grudeq 28 września 2020 10:17
28 września 2020 12:23

Zadłużeni mogą szachować swoich wierzycieli tylko dopóki spłacają raty. Jeśli przestaną je spłacać w sposób trwały, czeka ich eliminacja z następczą licytacją masy spadkowej - dotyczy to państw tak samo jak osobników indywidualnych. Chyba, że ktoś inny będzie spłacał za nich. I to właśnie tego ktosia mogą szachować, nie rzeczywistych wierzycieli. Jeśli sztuka z komornikiem się udaje, trzeba się zastanowić, kogo rzeczywiście reprezentuje komornik - bo ewidentnie nie wierzycieli. 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 28 września 2020 08:58
28 września 2020 13:27

Narodowy socjallizm to nie tylko nazizm. Polski PPS to tez narodowy socjalizm.

Idąc Twoim tokiem rozumowiania - Niemcy też wybrali Hitlera i komu to przeszkadzało? Przecież to był wybór Niemców...

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Wolfram 28 września 2020 09:25
28 września 2020 13:32

"Aaaaaaahhhhhhhhaaaaaa ależ ten bankier to dno ?? Pewnie za uszami maja dług USA i nie chcą być gorsi od Chin ??? Oto fakty obecny dług Chin to 36.641.880 yuan,,, dla tego tłuką co pisał dlug jest podany w chińskiej walucie !! W przeliczeniu na dolary to jest 5.327.803 ,, i weź tu inwestuj na giełdzie jak tam siedzi grupa ludzi co nie potrafi napisać prostego artykow?? Sensacje złapali !!"

jeden z komentarzy pod tekstem... 

 

!

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 28 września 2020 13:27
28 września 2020 14:27

Czy znasz jakieś  ówczesne państwo w Europie lub poza nią, któremu taki wybór przeszkadzał?

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 28 września 2020 14:27
28 września 2020 16:46

Wybor Hitlera komu przeszkadzał? Pewnie tym, których anektował lub zamierzał podbić z Anglią włącznie.

zaloguj się by móc komentować

smakosz @ThePazzo 28 września 2020 16:46
28 września 2020 19:02

Pewnie pocisnęli mu węgiel, żeby się zaczadził.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @betacool 27 września 2020 11:01
28 września 2020 20:55

"Ostatnimi, którzy wyszli z długów to byli Causescu i Kadafi."

Moze i dlatego m. innymi zgineli.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Grzeralts 28 września 2020 09:50
28 września 2020 20:59

"Dług to współczesny pieniądz. Czego wielu (nie tylko tutaj) zrozumieć nie chce, albo nie może. Dlatego najbogatsze kraje świata mają (formalnie) najwyższe zadłużenie. Taka najprostsza, najbardziej łopatologiczna różnica jest jednak taka, że one są zadłużone głównie same u siebie. Ale za to inni, ci biedniejsi głównie u nich. Można mieć maleńkie zadłużenie, ale dopóki ono jest w całości u kogoś, jest się biednym. I z pewnością nie jest się wolnym."

 

To prawda.

A "mozni" upychaja i rozprowadzaja ten dlug, m.innymi przy pomocy roznych "instrumentow finansowych".

Celuja w tym zwlaszcza Amerykanie.

Okreslam to jako "debt management".

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @ThePazzo 28 września 2020 16:46
28 września 2020 22:35

Czyli  doucz się co nieco

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 28 września 2020 16:46
28 września 2020 22:37

tak, tak, Czesi i Austriacy pochlastali się z żalu, ze ich anektował.  Podobnie jak i Litwini z powodu Kłajpedy.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Szczodrocha33 28 września 2020 20:59
28 września 2020 22:41

Przerzucanie tego długu wewnętrznego przez USA  będzie mozliwe dopóty, dopóki rozliczenia głownych transakcji na rynkach swiatowych  będą  denominowane w USD . Np. transakcje na rynku paliw i na paru innych, kluczowych rynkach.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda 28 września 2020 22:41
28 września 2020 23:42

Czytalem kiedys wypowiedz pewnego ekonomisty w "Naszym Dzienniku".

Powiedzial ze okolo 70% emitowanych dolarow krazy poza granicami USA, wlasnie glownie dlatego, ze obraca sie tymi dolarami na swiecie handlujac surowcami.

Gdyby nagle nastapilo odejscie masowe od dolara jako waluty rozliczeniowej to Stany zostalyby zalane tymi zielonymi papierkami.

Katastrofa finansowa olbrzymiej skali.

Dla Amerykanow to gardlowa sprawa nie dopuscic do tego.

Dlatego wlasnie "szukali" broni biologicznej w Iraku i wprowadzali demokracje w Libii.

Zeby pomysly Husseina i Kadafiego w kwestiach walutowych nikomu juz wiecej do glowy nie przychodzily.

zaloguj się by móc komentować

mooj @Szczodrocha33 28 września 2020 23:42
28 września 2020 23:53

Ale jak "zostałyby zalane"?  Z helikopterów by zrzucali za darmo?;)

Żeby komuś nawieźć waluty trzeba coś za nią kupić

- towar (to w czym problem jeśli nei fałszywą klient płaci?)

- usługę (tym bardziej:)

- papier inny (np akcje amerykańskich firm....no jakis ból to jest..ale dają radę od paru dekad;)

- inną walutę (stany rezerw walutowych nie mają)

- coś bardziej konkretnego (ale to bardziej konkretne na miejscu zostanie - ziemia np  albo sztabki te co BuBa nie może z wywieźć z przechowalni

 

Co innego Chiny  ze swoimi rezerwami w USD, gdyby się waluta rozliczeniowa zmieniła - zostają z ręką w nocniku;)

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @mooj 28 września 2020 23:53
29 września 2020 12:32

Nie w tym rzecz. Jesli większociowy wolumen brotów towarówych na świecie jest denominowany w dolarach, to USA sterując kursem dolara realizują swoistą "rentę" monopolisty poprzez  manipulowanie wysokością  kursu swojej waluty. Wszyscy, którzy muszą kupować (importować) surowce , muszą "wyłożyć " stosowną kwotę w USD, czyli wymienić jakies inne swoje aktywa na USD (albo zaciągnąć kolejny kredyt, albo coś zastawic, albo znaleźć zyrantów - oni też słono kosztują, itp,.)) po kursie USD , który jest narzucony w danym  dniu/tygodniu,  etc.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @mooj 28 września 2020 23:53
29 września 2020 17:18

Nie w tym recz, bo Chińczycy wymieniliby swoje rezerwy dolarowe na inna walutę. Rzecvz w tyum, iz USA Są w stanie sterować podaza dolarów amerykańskich na rynkach światowych. Np. obkladają pod byle pozrem embargiem romaite strategiczne technologie czy komponenty, akurat takie, które za owe dolary chcoeliby nabyc Chinczycy. no, ale legalnie nie moga. Gdy ukradna, a zostana złapani, jest to powo do objęcia embargiem kolejneych asortymentów. Tak że ta choińska nadwyzka  w handlu (a dokłądniej jej destrukcyjny potencjał), jest w duzym stopniu pod kontrola, bo okazuje sie, że Chinczycy, chcąc wydać te nadwyzke, musza wykupywać jakaś pólpustynie w Sudanie i cudowąć tam z zakłądaniem plantacji. A;e  nie moga za nią  zakupic technologii kosmicznych, choc nbardzo by chcieli. Takze, ten tego, nie jest tak źle, nad Potomakiem, jak to czasami wygląda znad Wisły.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować