-

stanislaw-orda : [email protected].

Trzy razy „p”, czyli przechodzenie po pasach

Postaram się wyjaśnić pewną kwestię, będącą osobliwym  fenomenem doby internetowej. Fenomen ten polega na tym, iż od czasu do czasu ktoś „odkrywa Amerykę”, niczym kotlet odgrzewany po raz nie wiadomo który. A na dodatek jest to kotlet schabowy z resztek mielonego. Bodaj ostatnim krzykiem takiej internetowej mody, na który się natknąłem,  jest negowanie zrealizowania programu lotów człowieka na Księżyc, znanego pod nazwą „APOLLO”. Objawem takiej mody stało się zaprzeczanie faktowi zmaterializowania się wspomnianej misji.  Obrazy transmisji telewizyjnej z powierzchni Księżyca  traktowane są jako klasyczny matrixowy fake, czyli że była to li tylko inscenizacja ustawiona dla potrzeb  planu filmowego.  Rolujący po netowych forach ową „sensację” przywołują,  jako kluczowy argument za niemożnością realizacji lotów załogowych na Księżyc, istnienie wokół Ziemi pól radiacji, nazywanych pasami van Allena, w których natężenie szkodliwego promieniowania byłoby zabójcze dla członków takiej ekspedycji.

Powyższe zagadnienie wcale nie należy do najprostszych, nic zatem dziwnego że u wielu „humanistów” wywołuje zamęt w głowie, a u mniej odpornych z nich nawet coś na podobieństwo „kociokwiku”. Spróbuję rzecz rozjaśnić z intencją, że to komuś na coś się przypada.

**************

James Alfred Van Allen (1914 – 2006) był amerykańskim fizykiem, specjalizującym się w badaniach magnetosfery ziemskiej (naukowiec pracujący na uniwersytecie stanowym Iowa w Iowa City i na uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore), który w latach 40-tych XX wieku pracował nad budową rakiet, w tym wystrzeliwanych z balonów, które miały wspomóc badanie górnych warstw atmosfery oraz jej obszarów granicznych z przestrzenią kosmiczną. Doświadczenie, które zdobył przy budowie aparatury przeznaczonej do wskazanych celów, spowodowało że na pokładzie pierwszego amerykańskiego sztucznego satelity Explorer 1, wyniesionego na orbitę okołoziemską w styczniu 1958 r. (niecałe 4 miesiące po wyniesieniu na orbitę pierwszego sowieckiego  satelity - Sputnika 1), zostało umieszczone zaprojektowane przez niego urządzenie do badania natężenia promieniowania kosmicznego. Był to licznik Geigera-Mullera o zmodyfikowanym zakresie czułości. Badanie wykazało istnienie wyraźnie zwiększonego natężenia promieniowania w przedziale wysokości mniej więcej od 1000 km do 10 000 km. Kolejny satelita wyniesiony w grudniu tego samego roku, czyli Pionieer 3, również zarejestrował jeszcze inny obszar zwiększonego promieniowania, w przedziale odległości nad Ziemią od 10 000 do 60 000 km. Ww. satelity zebrały pierwsze dane o obszarach radiacji, które nazwano Pasami Van Allena. Wówczas nie znana była jeszcze dokładnie natura, skala i siła ich radiacji, natomiast dane potraktowano jako ostrzeżenie przed ewentualnymi lotami ludzi poza obszar magnetosfery ziemskiej. Należało wcześniej zbadać strukturę i siłę promieniowania w wykrytych pasach radiacji, na ile to tylko będzie możliwe. 

Pasy radiacji van Allena to chmury naładowanych cząsteczek znajdujących się w pobliżu Ziemi. Nie są to szczelne sfery otaczające Ziemię, gdyż występują one tylko w zakresie kąta o rozmiarze ok. 20 stopni w każdą stronę od biegunów magnetycznych, a następnie rozszerzają się. Dobrym przybliżeniem będzie wyobrazić je sobie na kształt opony, w której pustym centrum znajduje się Ziemia. Chmury te nie mają regularnego kształtu - znajdują się pomiędzy 1000 km do 10 tys. km od powierzchni naszej planety dla pasa wewnętrznego i pomiędzy 18 tys. i 60 tys. km dla zewnętrznego.

Wizualizacja:

https://www.nasa.gov/feature/goddard/2017/firebird-ii-and-nasa-mission-locate-whistling-space-electrons-origins

https://www.nasa.gov/feature/goddard/2018/studying-the-van-allen-belts-60-years-after-america-s-first-spacecraft

Zrozumienie środowiska pasa promieniowania i jego zmienności ma praktyczne zastosowanie w obszarach operowania statków kosmicznych, przy projektowaniu systemów elektronicznych tych statków, planowania misji i bezpieczeństwa astronautów było celem programu NASA o nazwie Van Allen Probes. W jej ramach wystrzelono w sierpniu 2012 r. dwie sondy Radiation Belt Storm Probes (RBSP), które przez okres siedmiu lat orbitowały pośród pasów van Allena. W 2019 r. zostały one dezaktywowane z powodu wyczerpania baterii zasilających pracę ich podzespołów. Oszacowano, iż ich orbita za 10 lat (minimum) obniży się na tyle, że znajdą się w ziemskiej atmosferze i w niej spłoną.

Z misją Van Allen Probes współpracowała w okresie od grudnia 2012 r. do stycznia 2013 r. i od grudnia 2013 r. do stycznia 2014 r. misja Balloon Array for Radiation-belt Relatywistic Electron Loss (BARREL). W ramach projektu BARREL uruchomiono serię badań z wykorzys-taniem balonów na dużych wysokościach podczas czterech sesji naukowych: styczeń - luty 2013 i grudzień 2013 - luty 2014 na Antarktydzie, sierpień 2015 i sierpień 2016 w Szwecji. W przeciwieństwie do balonów wielkości boiska piłkarskiego, które wystrzeliwano w kierunku bieguna,  w tych badaniach użyto balonów o mniejszych rozmiarach (27 metrów średnicy). Ostatni balon został wystrzelony 30 sierpnia 2016 r. W ramach programu BARREL przeprowadzono ogółem osiem lotów testowych i 55 lotów naukowych. Każdy balon programu BARREL zawierał przyrządy do pomiaru cząstek wyrzucanych z pasów radiacji, które docierają do atmosfery ziemskiej. Porównanie tych danych z zebranymi przez sondy pozwoliło skorelować zmiany w pasach promieniowania z liczbą wyrzucanych cząstek.

W tle eksploracji kosmosu powinniśmy pamiętać okoliczność, iż wraz z wystrzeleniem na orbitę pierwszego sowieckiego satelity rozpoczął się „kosmiczny wyścig”  kto pierwszy poleci dalej. Gdy w początkach stycznia 1959 r. Sowieci wystrzelili w stronę Księżyca pierwszą sondę o poetyckim imieniu „Marzenie” (Mieczta), u nas znaną pod sygnaturą Łuna 1, Amerykanie serio wzięli się do roboty i na dzisiaj odstawili wszelką konkurencję o wiele długości. I chociaż to konkretne „marzenie” nie spełniło się, gdyż sonda Mieczta nie trafiła w Księżyc, tylko minęła go o 6 000 km, stając się, co prawda „niechcący”, pierwszym sztucznym obiektem wysłanym przez ludzkość  w przestrzeń międzyplanetarną. Sygnał od sondy zanikł po przekroczeniu dystansu 600 000 km od Ziemi, gdyż pojemność jej baterii nie była przewidziana na lot o tyle dłuższy.
Kolejny problem powstał wówczas, gdy aktywność pasów van Allena zwiększyła się w wyniku realizacji testu Starfish Prime  (Pierwsza rozgwiazda) w 1962 r., czyli eksplozji amerykańskiego ładunku termojądrowego o mocy 1,4 megatony na wysokości 400 km nad środkowym Pacyfikiem. W jej wyniku radiacja pasów została dodatkowo zasilona ogromną ilością substancji radioaktywnych, które nawet czasowo utworzyły nowy, sztuczny pas. Oszacowano, że wysokoenergetyczne elektrony, jako skutek wybuchu, będą uwięzione w tym obszarze przez około 5 lat, czyli realizacja lotów poza ziemską magnetosferę (czyli loty na Księżyc) została przesunięta na czas po 1967 r. Dopiero wtedy zagrożenie radiacyjne nie powinno było być już groźne.

W 1968 r. sowiecki próbnik Sonda 5 przeleciał przez Pasy Van Allena z kilkoma zwierzętami na pokładzie. Wróciły one bez szkód na zdrowiu. Eksperyment ten stanowił potwierdzenie przewidywań teoretycznych.

Przy planowaniu lotów poza orbitę okołoziemską (głównie program  APOLLO) wiedziano o zagrożeniu, ale ustalono, że nie jest ono znaczące, zaś jego skutki będą możliwe do zminimalizowania za pomocą ekranowania. Wysłana w 1968 r. misja bezzałogowego statku Apollo 6 miała za zadanie zmierzenie poziomu rzeczywistej radiacji. Był on zgodny z przewidywaniami i porównywalny z dawkami jakie otrzymuje się w trakcie medycznych prześwietleń.

Pierwszymi ludźmi, którzy przelecieli przez Pasy van Allena, byli astronauci misji Apollo 8  zrealizowanej w grudniu 1968 r., tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wg raportu opublikowanego przez NASA zakumulowana dawka promieniowania, jaką otrzymali członkowie załogi tej ekspedycji, wynosiła1,6 milisiwertów (mSv).

[milisiwert to tysięczna część siwerta. Siwert jest jednostką układu SI określającą dozę promieniowania jonizującego (gamma) wchłanianą przez organizm żywy. Wielkość dawki tego promieniowania dla organizmów żywych określił Rolf Maximilian Sievert (1896 – 1966), szwedzki fizyk medyczny. Siwert to odpowiednik 1 dżula (J) na cm kwadratowy (dżul – jednostka energii)]

To była dawka dodatkowa ponad poziom promieniowania naturalnego na powierzchni naszej planety, która „obdarza” każdego z jej mieszkańców  rocznym przydziałem wielkości ok. 6,2 mSv rocznie.

A czy wymienione wielkości dawek można porównać i z czym.

1,6 milisiwerta to np. dodatkowa dawka którą otrzymują w ciągu roku stewardessy - pracownice linii lotniczych (przebywające sporo czasu wysoko ponad powierzchnią Ziemi ). Podczas komputerowej tomografii całego ciała otrzymuje się dawkę o wielkości od 10 do 30 mSv. Z kolei 80 mSv to dawka, którą otrzymują astronauci, którzy przebywają na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez cały rok. I choć są to dawki niezerowe, mające wpływ na ludzki organizm, to nie powodują większego ryzyka dla zdrowia.

Dawka śmiertelna wiąże się z  wchłonięciem dawki powyżej 2,5 siwerta (2500 mSv), która doprowadza do śmierci w ciągu miesiąca. Chorobę popromienną wywołuje wchłonięcie już 1 siwerta (1000 mSv), która nieleczona na ogół zakończy się śmiercią.

W jedynym znanym przypadku naświetlenia dawką 100 siwertów śmierć nastąpiła po 38 godzinach, ale ofiara straciła przytomność już w ciągu pierwszych kilku minut.

Trajektoria misji Apollo 11 (która zrealizowała lądowanie na Księżycu) została dobrana tak, aby zminimalizować wpływ Pasów van Allena. Przelot przez nie trwał łącznie 90 minut, w tym tylko 10 minut przez warstwę o maksymalnej intensywności. Podczas tej misji astronauci nosili dozymetry. Odczyt z urządzeń wykazał, że lot w obie strony zakumulował w ich organizmach dawkę nie większa niż 2,8 mSv.
 
Obecnie ludzie przelatują przez Pasy van Allena dość częstopodczas pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) , która przecina anomalię Pasów nad południowym Atlantykiem, znajdującą się na tyle blisko powierzchni Ziemi, że trajektoria stacji musi na nią zachodzić. Oczywiście ekipę stacji chronią przed zwiększoną radiacją skuteczne osłony.

Wiemy dziś, że w pasach radiacyjnych są wysokoenergetyczne cząstki, uwięzione przez ziemskie pole magnetyczne. Nadal nie jest jasne ich szczegółowe oddziaływanie z wiatrem słonecznym i zmianami w magnetosferze – kontynuowane są i uruchamiane międzynarodowe programy badania pogody kosmicznej, aby lepiej chronić satelity i astronautów, ponieważ przelot przez pasy radiacji może uszkadzać elektronikę.

Otóż oś obrotu Ziemi oraz jej oś magnetyczna (w przybliżeniu reprezentowana przez oś dipola magnesu sztabkowego) nie pokrywają się, ale są przesunięte względem siebie o około 10 stopni. Z tego względu Pasy Van Allena, które są symetryczne względem równika geomagnetycznego, nie znajdują się w równej odległości od każdego miejsca na planecie. Zawsze z jednej strony będą bardziej przybliżać się do Ziemi. Taka konfiguracja występuje na terytorium Brazylii oraz na południowym Atlantyku, gdyż tam granica wewnętrznego pasa Van Allena znajduje się najbliżej powierzchni naszej planety. Rejon ten nazywa się Anomalią Południowoatlantycką. Wszystko to razem tworzy skomplikowany układ  przestrzenny na który oddziaływają zarówno ruchy w płynnym wnętrzu Ziemi (zmiany prędkości obrotu jądra planetarnego), jak i oddziaływanie wiatru słonecznego. Dodatkowo, do ostatecznego kształtu ziemskiego pola magnetycznego dokładają swój udział prądy płynące w jonosferze, a także przewodność oceanów.

Wiedzę na ten temat uzyskaliśmy  w ramach projektu SWARM, zrealizowanego  przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), tj. pomiarów satelitarnych (trzy satelity) w okresie od stycznia do czerwca 2014 r. Zebrane dane pozwoliły na wyliczenie uśrednionej wartości pola magnetycznego na całej powierzchni Ziemi.
https://scitechdaily.com/listen-to-the-scary-sounds-of-earths-magnetic-field-captured-by-swarm-satellite-mission/#google_vignette

Ale zagrożenia radiacyjne w przestrzeni kosmicznej  wcale nie kończą się na Pasach Van Allena.

Inną i to dużo poważniejszą groźbę stanowi promieniowanie jonizujące Słońca, a zwłaszcza skumulowana radiacja niesiona wybuchami materii słonecznej wyrzucanej w przestrzeń międzyplanetarną oraz jej konsekwencje, zwłaszcza dla długotrwałych lotów załogowych (np. ekspedycji na Marsa).

A to ewentualny temat na odrębną notkę.

********

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: pasy radiacji van allena 

stanislaw-orda
18 lutego 2023 16:53
14     1313    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @stanislaw-orda
19 lutego 2023 05:00

a taki fajny tytuł udało mi się wymyślec dla tej notki

zaloguj się by móc komentować


Arte @stanislaw-orda
19 lutego 2023 11:13

Mnie nie dziwi brak odzewu w gronie humanistów zaabsorbowanych odkodowywaniem ziemskiej, gospodarczo – politycznej rzeczywistości. Temat też rozległy a bliższy ciału :)

Ja z zainteresowaniem przeczytałam. Koreluje z moimi zainteresowaniami mechaniką i fizyką szeroko rozumianej materii, od mikro do makro cząstek, ciał i oddziaływań. Natknęłam się wielokrotnie na rozbieżności obliczeniowe, na przykład w efemerydach, z danymi obserwacyjnymi [kilka lat temu doskonale widoczne przejście Marsa w pobliżu Księżyca podczas pełni; obliczona koniunkcja rozmijała się z faktyczną, oglądaną w Warszawie gołym okiem, około 2 godzin. Mam zdaje się zanotowane dokładne przesunięcie].

Z drugiej strony są gównoburze internetowe. Ktosie od moderacji pilnują aby tematy wcześniejsze absorbowały następne pokolenia zdolne czytać i się ekscytować sensacją. To co Pan, nawet ja, nieco młodsza :) już tematycznie przerobiliśmy wraca dla absorbowania uwagi innej publiki, często w momentach nowych uściśleń naukowych. Takie „przybliżanie” zagadnień dla szerokiej publiczności. A tak na marginesie byty nami sterujące, UFO przeróżne, siewce życia i ci drudzy od przejmowania naszych życiowych energii, nie mają jakoś problemu z przenikaniem [w pełni sił sądząc po opisywanej mocy oddziaływań] na Ziemię :) Widać z Tego, że tylko my, większość ludzi, mamy się trzymać naszego kawałka gleby, wedle tych narracji łaskawie nam przydzielonego z groźbą odebrania łącznie z życiem doczesnym i wiecznym.

Świeżo wyszła w eter nowa „wiadomość” o przyczynach trzęsienia ziemi w Turcji, wywołanych przez CHAR’py amerykańskie.

Jak to ładnie ujął Pan Gabriel w dzisiejszym wpisie „Ludzie zajmują się oczywistościami, a dookoła wre polityka całkiem nieoczywista. Czyli jest jak w naszym świecie. Analiza zaś pełni specyficzną rolę. Ma odwrócić uwagę od faktów i skupić ją albo na nowatorskiej metodzie opisu wbijania gwoździ, albo na propagandzie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda
19 lutego 2023 11:19

Tego fragmentu nie rozumiem:

" A tak na marginesie byty nami sterujące, UFO przeróżne, siewce życia i ci drudzy od przejmowania naszych życiowych energii, nie mają jakoś problemu z przenikaniem [w pełni sił sądząc po opisywanej mocy oddziaływań] na Ziemię :) Widać z Tego, że tylko my, większość ludzi, mamy się trzymać naszego kawałka gleby, wedle tych narracji łaskawie nam przydzielonego z groźbą odebrania łącznie z życiem doczesnym i wiecznym."

Czy to była ironia, czy serio?

 

A i jeszcze:  HAARP-y, (od High Frequency Active Auroral Research Program), a nie CHAR-py.

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @stanislaw-orda 19 lutego 2023 11:19
19 lutego 2023 11:42

Tego fragmentu nie rozumiem: [...] Czy to była ironia, czy serio?

Bo to działa tak: im większy dystans, tym większe zrozumienie...

 

 

 

 

 

 

Dałem plusa.

 

zaloguj się by móc komentować

Arte @stanislaw-orda
19 lutego 2023 11:44

A jak Pan myśli?

Oczywista ironia. W odniesieniu do wciskanej młodzieży, nawet tej trochę starszej :) tematyki aby odciągać i obśmiewać istotne tematy.  A jest to atak brutalny, precyzyjnie celowany.

HAARP'y. dzięki.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Arte 19 lutego 2023 11:44
19 lutego 2023 12:13

Z kontekstu wynikało, że  ironia, ale po swoich przygodach "intelektualnych" na portalu NEon, wolę się w podobnych przypadkach upewnić.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @stanislaw-orda
19 lutego 2023 13:10

Radiacja radiacją, prawdziwym argumentem są te drzwi do studia otwierające sie w trakcie transmisji z Księżyca.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @stanislaw-orda
19 lutego 2023 13:11

Tak na wszelki wypadek - to też ironia XD

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda
19 lutego 2023 13:43

Tematy takie jak ufo czy amerykanie na Księżycu są specjalnie podrzucane aby odsunać zainteresowanie od spraw którymi ludność nie powinna się interesować, lub ma przyjąć decyzje władz bez protestów.

Te pierwsze często trudno odróżnić od tych drugich. Może po tym, że te "ufologiczne" są od dawna takie same.

 

zaloguj się by móc komentować

Brasil @chlor 19 lutego 2023 13:43
19 lutego 2023 16:28

O tym że Amerykańce w Hollywod to lądowanie nakrecili, wiedzą nawet Misza z Griszą rozprawiający o wyższoszci radzieckiej myśli technicznej przy obalaniu flaszki. Występowanie tej propagandy jest szczególnie widoczne w kręgach niemieckiej ekstremy, antyamerykanizm jest paliwem napedzającym te obłąkane narracje. Piramidy jako Elektrownie, wynalazki Tesli pochowane przez wraże FBI, kontakty UFO z Watykanem, rozpylanie chemtrails, czy wreszczie zniszczenie pradawnej kultury słowian przez Kościół katolicki by zakończyć na naszym podwórku. Cała ta propaganda ma na celu sianie zamętu i nieufności do rządów, by łatwiej było "wyzwalać" Najlepsze dopiero przed nami,  sonda Voyager1 oddalona od ziemi ponad 23mld km, traci kontakt z ziemią co stanie się niechybnie powodem kolejnych przeróżnych teorii spiskowych. Człowiek chodź ułomny był wstanie wysłać to coś poruszające się ze śmieszną prędkością 17km/s w celu odnalezienia życia pozaziemskiego, i przekazania coś o sobie jako gatunku. Jesteśmy ślepi na piękno i wyjątkowość stworzenia, na przyjęcie prostej prawdy że to z miłości dla nas z głębokiego namysłu i woli Pana Boga  jesteśmy, żyjemy.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Fermiego 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 19 lutego 2023 13:43
19 lutego 2023 18:23

Ja jestem zdania, że to głownie czysta komercja.

Popkultuta domaga sie ciągle nowej sieczki, łatwej do strawienia.

Ale nie można w kółko eksploatować tych samych wątków, bo sieę szybko znudzą.
Zatem stosuje się  płodozmian tematyczny. Ciągle wchodza na rynek uzytkownikó nowe pokolenia, zatem gdy minie  30 lub 40 lat, znów  mozemy siegać do sprawdzonych schematów i gotowców, trochę je modernizując, bo nowe pokolenia poprzednich  tamtych nie słyszały. 
Bo kolowrotek biznesowy musi kręcić się bez ustanku.

I "wgrywamy" a to obcych z kosmosu latających stale nad głowami, a to kosmitów starożytnych albo jakieś pandemiczne zombiaki.
Albo nieznaną planetę zagrażająca Ziemi INibiru!) , albo podretuszowane artefakty marsjańskie, pozostawione przez jakichś podróżujacych autostopem po Galaktyce. Albo podlodowy zaginiony świat, albo pasy radiacji, które spowodują, że wyrośnie druga głowa albo trzecia ręka. Albo i to i to. I owo.
Każdy temat da się wykorzystać do wysłupania kasy przez ogłupiala gawiedź, która szuka "rozrywki". I niczego ponadto.
Dlaczego teraz akurat to  grzeją? Bo pewnie już nakręcili jakieś produkcje filmowe z tym tematem w konwencji horroru i dzielnego amerykańskiego herosa, co to po pijanemu ze szwagrem nie takim wyzwaniom dawał radę. I zawczasu leci promocja, coby przeciętny leming cokolwiek z tematu skojarzył.

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda 19 lutego 2023 18:23
19 lutego 2023 18:49

W czasach gdy robiono ludziom wodę z mózgu czystą sensacją rzucano tematy obojętne politycznie, typu cielę z dwiema głowami. Dziś to cielę byłoby efektem wzrostu stężenia ceodwa.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 19 lutego 2023 18:49
19 lutego 2023 20:10

Co do ceodwa to najprawdopodobniej różnimy się w opiniach.

Ale, rzecz jasna, stopień pomieszania z poplątaniem w tej kwestii nie ustępuje wielu szajbom współczesnej quasinauki czy innej popkultury.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować