-

stanislaw-orda : [email protected].

Dalszy ciąg delikatnego dostrojenia

Niniejszy tekst stanowi kontynuację poprzedniej notki o delikatnym dostrojeniu, która wzbudziła niejakie zainteresowanie, choć raczej nie takie, jakiego bym oczekiwał.
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/delikatne-dostrojenie

Temat notki był zapewne zbyt „niszowy” dla użytkowników „SN” i chyba lepiej było zacząć od czegoś „lżejszego”. Mam nadzieję naprawić to niniejszą notką. Zatem przedstawiam jeszcze jeden fragment z książki fizyka teoretycznego Sabine Hossenfelder. http://sabinehossenfelder.com/index.php/writing/book
Tym razem są to fragmenty wypowiedzi George’a Ellisa, emerytowanego profesora matematyki na uniwersytecie w Kapsztadzie (RPA), wygłoszone w trakcie rozmowy z Autorką. https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Ellis

Pytania Autorki oznaczyłem jako: A:., natomiast odpowiedzi udzielone przez G. Ellisa jako E:. Pominięcia tekstu oryginalnego zaznaczyłem jako (…). Oczywiście dodałem również linki przy nazwiskach (które pogrubiłem) lub dopiski [] przy terminach czy nazwach, które moim zdaniem, potrzebowały objaśnienia.

*******

A:
- Co cię martwi?
E:
-
Pojawili się fizycy twierdzący, że nie musimy testować ich pomysłów, ponieważ są to świetne pomysły. Proponują, jawnie bądź niejawnie, żeby osłabić wymóg doświadczalnej weryfikacji teorii. Moim zdaniem to krok do tyłu o tysiąc lat (…), to podważa naturę nauki.
(…)
Fizyka teoretyczna powinna być opoką nauki, najtwardszą skałą, której można całkowicie ufać. Jeśli tu zaczniemy rozluźniać wymagania (…), może to pociągnąć bardzo poważne skutki w pozostałych dziedzinach. [w dziedzinach nauki]
(…)

Chodzi o następujące kwestie: jakie są granice nauki w stosunku do ludzkiego życia? Co leży w kompetencjach nauki, a co nie? Co może nam ona powiedzieć na temat ludzkich wartości i sensu istnienia?
(…)
Jedną z ważnych przyczyn odrzucania nauki są wypowiedzi takich naukowców jak Stephen Hawking, Lawrence Krauss i inni, jakoby nauka dowodziła nieistnienia Boga i tym podobne, czego nie są w stanie dowieść, a które to wypowiedzi nastawiają ludzi wrogo do nauki, zwłaszcza w USA.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stephen_Hawking
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lawrence_Krauss
(…)
Tymczasem Dawid Hume już dwieście pięćdziesiąt lat temu stwierdził, że nauka nie dysponuje narzędziami pozwalającymi czy to udowodnić, czy obalić istnienie Boga. Był to bardzo ostrożny filozof i od tego czasu nic się w tej materii nie zmieniło.
[nauka: tu w rozumieniu nauk przyrodniczych].

https://pl.wikipedia.org/wiki/David_Hume

Tacy naukowcy [jak S. Hawking i L. Krauss] są bardzo dyletanckimi filozofami.

A:
Niezupełnie rozumiem jak to się ma do teorii?

E:
Mamy do czynienia z oceną teorii w takim sensie, że niektórzy uczeni stawiają przesadnie śmiałe tezy co do natury nauki: co można, a czego nie można w jej ramach dowieść. Jeśli Lawrence Krauss oznajmia, że nauka obala jakiś aspekt religii, to jest to stwierdzenie naukowe czy filozoficzne? Jeśli naukowe, jak zresztą utrzymuje, to jak brzmi dowód? Uważam, że w tym obszarze nasze stanowiska są odmienne. Przykładowo, Victor Stenger napisał jakiś czas temu książkę, w której czytamy, iż nauka obala istnienie Boga. Zostałem poproszony o recenzję, więc napisałem: „Otworzyłem tę książkę z wielkim zainteresowaniem, niecierpliwie pragnąć dowiedzieć się, jakiż to układ eksperymentalny dostarczył takich rezultatów, jak wyglądały punkty pomiarowe oraz czy istotność wynosiła 3 sigma, czy też może 5 sigma”. Oczywiście nie ma takiego eksperymentu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Victor_J._Stenger
[nie wiadomo dokładnie o której publikacji V. Stengera jest mowa, skoro poświęcił on tej kwestii kilka swoich tytułów]
Przypis tłumacza:
„Ilość sigm”
jest miarą statystycznej pewności, czy wynik danego pomiaru nie jest fałszywie pozytywny. Powszechnie stosuje się „regułę trzech sigm”., zgodnie z którą istotność o wymiarze
3 sigma jest wystarczająca, ponieważ szansa na to, że wynik jest dziełem przypadku, wynosi wówczas niecałe 0,3 procent (przy pewnych założeniach). W fizyce cząstek obowiązuje bardziej wyśrubowany standard – dopiero 5 sigma uprawnia do mówienia o poprawności eksperymentu
(wówczas prawdopodobieństwo pomyłki jest rzędu 0,00003 procent).

E:
To są naukowcy, którzy nie rozumieją podstaw filozofii, choćby prac Dawida Hume’a czy Immanuela Kanta. To się wiąże z oceną teorii, ponieważ nauka nie ma nic do powiedzenia w kwestiach filozoficznych, a oni twierdzą, że ma. Nauka dostarcza faktów, które mogą mieć znaczenie dla rozważań filozoficznych, ale pomiędzy nią a filozofią istnieje granica, którą należy respektować.
(…)

A:
Uważam, że zwracanie należytej uwagi na granicę między nauką a filozofią mogłoby pomóc fizykom oddzielać fakty od przekonań i wiary. Nie widzę dużej różnicy między wiarą w to, że natura jest piękna, a wiarą w to, że Bóg jest dobry. Wracając do fizyki, czy nie niepokoi cię, dokąd ona zmierza?

E:
Tak. Na pewno słyszałaś o książce o wieloświatach autorstwa tego teoretyka od strun z Uniwersytetu Columbia. Brian Greene, zdaje się. Wylicza on dziewięć wieloświatów. Dziewięć! Stosuje argument linii pochyłej. Zaczynamy od Martina Reesa, według którego wszechświat nie kończy się zaraz za naszym horyzontem obserwacji, więc w tym sensie mamy wieloświat. Następnie mamy chaotyczną inflację Andreia Linde z nieskończenie wieloma wszechświatami - bąblami. Jeszcze dalej znajduje się krajobraz teorii strun, w którym te poszczególne bąble rządzą się innymi prawami fizyki. Następnie docieramy do hipotezy matematycznego wszechświata Maxa Tegmarka. A wreszcie (…) znajdujemy ludzi pokroju Nicka Bostroma, twierdzących, że żyjemy w komputerowej symulacji. To już nawet nie jest pseudonauka; to fantastyka.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Brian_Greene
https://pl.wikipedia.org/wiki/Martin_Rees
https://en.wikipedia.org/wiki/Andrei_Linde
https://en.wikipedia.org/wiki/Max_Tegmark
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nick_Bostrom

A:
Uważam, że to taka współczesna wersja wszechświata-zegara. Dawniej konstruowaliśmy go przy pomocy zębatek i przekładni, a dzisiaj mamy do tego celu komputery kwantowe.

E:
Problem w tym, ze Brian Greene w swojej książce wymienia to jako jedną z możliwości. Kiedy czytam, że uczeni prezentują tego rodzaju rzeczy jako hipotezy naukowe, zastanawiam się, na ile w ogóle można wierzyć ich kondycji umysłowej. Przecież to są sprawy niedorzeczne! A zatem ile jeszcze z tego, co mówią, nie zasługuje na wiarę? Ma to dla mnie znaczenie, ponieważ nauka wiąże się z kwestią zaufania. Weźmy taki LHC. Mam zaufanie do ludzi, którzy prowadzą tam eksperymenty.
(…)
Słowem, zaufanie znaczy w nauce bardzo wiele. Jeśli więc niektórzy [naukowcy] rozpowiadają, jakobyśmy z dużym prawdopodobieństwem żyli w symulacji [komputerowej], to nie mogę im już ufać jako naukowcom, ani nawet jako filozofom.

Podczas eksperymentów w LHC wytwarza się w ciągu sekundy około miliarda zderzeń typu proton – proton. To za dużo danych nawet jak na posiadane przez CERN możliwości obliczeniowe. Dlatego rejestrowane zderzenia (events) są filtrowane w czasie rzeczywistym i zapisywane [w pamięci komputerowej] tylko wówczas, jeśli algorytm zakwalifikuje je jako interesujące. Ten system selekcji wyławia spośród owego miliarda zderzeń jedynie od stu do dwustu. Musimy ufać, że doświadczalnicy wykonują swoją pracę dobrze, gdyż żaden naukowiec w pojedynkę nie ma możliwości sprawdzić każdego szczegółu pracy wieloosobowych zespołów badaczy.
(…)
Bez wzajemnego zaufania nauka nie mogłaby działać. Ale sytuacja, w której okazałoby się, że CERN, w ostatnich dziesięciu latach działalności, beztrosko kasował dane zawierające klucz do nowej fizyki fundamentalnej – to dopiero byłby koszmarny scenariusz.
(...)

Nie jestem przeciwnikiem wieloświata. Sprzeciwiam się tylko zaliczaniu go do ugruntowanej nauki. Ci, którzy tak robią, domagają się rozluźnienia wymogu weryfikowalności. Ścieżka rozumowania, która doprowadziła naukowców do hipotezy wieloświata, była poprawna. Niemniej, wychodząc z poziomu solidnie zweryfikowanej wiedzy, wykonano mnóstwo kroków, z których każdy wydawał się uzasadniony, a przecież stanowił niesprawdzoną ekstrapolację znanej fizyki. Dawniej postępowano w ten sposób, że ilekroć formułowało się jakaś hipotezę, sprawdzano jej poprawność. Dopiero wtedy była podstawa do formułowania kolejnej, którą także weryfikowano. I tak dalej. Bez tego rodzaju systemu weryfikacji można, oczywiście, zajść daleko, ale w całkowicie błędnym kierunku.

A:
Ale to dlatego, że obecnie testy doświadczalne są bardzo trudne. 
[tzn. wymagające zaangażowania dużych zespołów badaczy oraz użycia bardzo specjalistycznego oprzyrządowania, a tym samym bardzo, bardzo drogie]

E:
Uważam, że powinniśmy się cofnąć i zacząć od podstawowych zasad. Przede wszystkim musimy ponownie przemyśleć podstawy mechaniki kwantowej, bowiem wszystko w niej oparte jest na kwestii pomiaru. Kiedy tak naprawdę ma miejsce pomiar? Wówczas, kiedy cząstka jest emitowana lub absorbowana. Jak to opisać? Opisujemy to w formalizmie kwantowej teorii pola. Jednak w dowolnym podręczniku tej teorii nie znajdziemy niczego na temat kwestii pomiaru.

A:
Podaje się w nich sposób obliczania prawdopodobieństwa, ale nie pokazuje metody przejścia od prawdopodobieństwa do wyniku pomiaru.

(…)

E:
Ilekroć uczeni mówią o nieskończonościach, wyskakują najdziwniejsze paradoksy. Podam przykład,
o którym pisałem już w latach 70-tych XX w.  Otóż nić DNA składa się ze skończonej ilości nukleotydów, a zatem jeśli prawdopodobieństwo zaistnienia życia jest niezerowe, to we wszechświecie o wystarczająco dużej objętości każda możliwa kombinacja kodu genetycznego zostanie w końcu wykorzystana i zacznie się powtarzać. Inaczej mówiąc, jeśli wszechświat byłby nieskończony, to zamieszkiwałoby go nieskończenie wiele genetycznych bliźniaków. Konkludując, w nieskończonym wszechświecie wszystko, co tylko możliwe, wydarza się nieskończenie wiele razy.
(…)
O niefizycznej naturze nieskończoności pisał już David Hilbert w 1925 r.
Stwierdził, że nieskończoność jest potrzebna dla kompletności matematyki, ale nigdy nie pojawia się w świecie fizycznym. [realnym]
https://pl.wikipedia.org/wiki/David_Hilbert
[praca na powyższy temat ukazała się w edytowanym w latach 1902-1939 przez D. Hilberta czasopiśmie „Mathematische Annalen” (nr 95). Czasopismo było w wymienionym okresie czołowym periodykiem matematycznym, a D. Hibert pełnił w nim funkcję naczelnego redaktora)]

Dzisiejsi fizycy zdają się traktować nieskończoność jak jakąś bardzo wielką liczbę. Tymczasem jest ona ze swej natury czymś zupełnie innym. Niezależnie od tego, co byśmy i jak długo i jak wytrwale czynili, nigdy jej nie osiągniemy, gdyż na zawsze znajduje się poza naszymi możliwościami. Dlatego uważam, że powinniśmy przyjąć za podstawową, filozoficzną zasadę, iż nic fizycznie rzeczywistego nie może być nieskończone. Może to być prawda lub nie, gdyż nie mamy sposobu, aby to udowodnić, ale powinniśmy przyjąć to jako zasadę.

A:
Przecież w innych działach fizyki stosuje się taka zasadę.(…). Kiedy w jakiejś funkcji pojawia się wartość nieskończona, zakładamy, że jest niefizyczna. Natomiast nie istnieje dobry powód matematyczny, by teoria nie zawierała nieskończoności. To wymóg o charakterze filozoficznym, który zyskał status założenia matematycznego. Rozmawia się o nim, ale nigdzie o nim nie wspomina w tekstach publikowanych. Dlatego mówię, że został zagubiony w matematyce. W wielu naszych teoriach znajdują się założenia o charakterze filozoficznym, na które nie zwracamy uwagi.

E:
(…)
Uprawiając fizykę nie sposób nie przyjmować jakichś założeń natury filozoficznej
.

(…).

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

                                                                                                                

 

 


 


 

 



 

 

 

 




 

 

 


 

 



tagi: nauka i naukowcy 

stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 09:43
41     2314    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ahenobarbus @stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 10:28

Myślę, że pewne poważne teorie, zwłaszcza takie jak ciemna materia, teoria strun i SUSY skończą tak jak kiedyś popularne pojęcia takie jak flogiston czy eter. Ciekawe są popularnonaukowe prace Carla Rovelliego, gdzie dosyć dosadnie wypowiada się on na temat teorii strun.   A propos sporu o skończoności/nieskończoności fizycznego wszechświata pan Carlo używa zgrabnego określenia że jest on skończony ale bezgraniczny. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 10:51

Ciekawe, że on przywołuje D. Hume. Na pierwszym roku studiów podczytywałam stare wydanie jego Traktatu o naturze ludzkiej. Trudne w czytaniu, ale autor był ceniony w otoczeniu, stąd moje próby. Myślę że on może być i dziś przekonujący.

Dla agnostyków nawet wart polecenia.

.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ahenobarbus 5 sierpnia 2020 10:28
5 sierpnia 2020 11:09

te teorie są "poważne', bo zajmuja się nimi  i publikują na ich temat "poważni" naukowcy oraz nader  liczne  zespoły laboratoryjnych czy instytutowych aspirantów do statusu naukowców. W dzisiejszym świecie setki tysięcy  ludzi pracujących "w nauce" nie może zajmować się jednym i tym samym zagadnieniem (teorią). Chcieliby znależć dla  siebie jakieś solidne poletko,  które wystaczy na lata (pasidełko). A trendy w modzie naukowej wskazują, które z nich aktualnie rokują jako najbardziej "solidne". Stąd bierze się inflacja rozmaitych, coraz bardziej "odjechanych" teorii.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @stanislaw-orda 5 sierpnia 2020 11:09
5 sierpnia 2020 11:20

Z pewnością stoją za tym jakieś budżety. Ciemnej materii poszukują liczne detektory. Wg założeń wszechświat fizyczny ma składac się w 70% z ciemnej materii. No ale nic do tej pory nie wykryto. Ciekawe dlaczego? Schemat pasuje do tego co napisał Pan we wczorajszej notce no i w komentarzu powyżej.  

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 12:06

Pytanie od dyletanta, ale zadane zupełnie serio: na ile sigma ocenia Pan teorię względności?

zaloguj się by móc komentować

chlor @ikony58 5 sierpnia 2020 10:23
5 sierpnia 2020 12:50

Paleta zainteresowań i przebieg kariery sugerują, że to cybernetyk społeczny związany ze służbami.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Autobus117 5 sierpnia 2020 12:06
5 sierpnia 2020 15:34

Teoria względności nie podlega  ocenom na skali prawdopodobieństwa. Została potwierdzona doświadczalnie, zatem jest w 100 procentach prawdziwa.

Natomiast "Ilość sigm" dotyczy stopnia pewności w odniesieniu do uzyskiwanych danych.

zaloguj się by móc komentować

emirobro @stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 17:44

Myslalem, ze jest to blog ludzi interesujacych sie historia, zarowno zawodowo jak i hobbystycznie.  A tutaj wyskoczyly troche odrebne tematy o fizyce wysokich energii, roznicach miedzy fizykami teoretycznymi i doswiadczalnymi, roli modeli matematycznych, granicach poznania, filozofii przyrody, itd.  Jest tez mowa o "naukowych" celebrytach takich jak Sabine Hossenfelder i Stephen Hawking.
(
https://www.zerohedge.com/political/photos-stephen-hawking-epsteins-pedo-island-subject-new-court-order)

Wszystko to jest bardzo ciekawe i prawie kazdy aspekt to temat rzeka.  Na temat niektorych mam silne przekonania o innych wole nawet nie myslec. 

Polecam ksiazke autora Anrew G. van Melsen pt.: Filozofia Przyrody (The Philosophy of Nature), ktora przeczytalem prawie pol wieku temu i ktora odgrzebalem na polce dzieki temu artykulowi. 

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @stanislaw-orda
5 sierpnia 2020 18:21

Udowodniono w końcu hipotezę Riemanna?

Poniżej w linku jest niby dowód.

https://drive.google.com/file/d/17NBICP6OcUSucrXKNWvzLmrQpfUrEKuY/view

zaloguj się by móc komentować

umami @ikony58 5 sierpnia 2020 13:40
5 sierpnia 2020 18:37

Te drzewa z krzywego lasu stosowane w szkutnictwie to mit. W meblarstwie, też mit. To po prostu szukanie sensacji. Drzewa te zostały ścięte ale odbiły bokiem, stąd są takie krzywe.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @emirobro 5 sierpnia 2020 17:44
5 sierpnia 2020 18:43

Ja mam trochę szersze zainteresowania, więc można sobie wybierać wedle gustu:

https://szkolanawigatorow.pl/panel/lista

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ApesCornelius 5 sierpnia 2020 18:21
5 sierpnia 2020 18:44

To pytanie do matematyków.

Ja jestem z zawodu audytorem finansowym (na emeryturze)

zaloguj się by móc komentować




stanislaw-orda @ikony58 5 sierpnia 2020 23:22
6 sierpnia 2020 09:31

Problem w tym, ze nagłaśnia się S. Hawkinga i jemu podobnych, a nie tych, których cytujesz.

Albo np. tych z mojej notki.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 5 sierpnia 2020 18:17
6 sierpnia 2020 12:03

Tak, przy okazji.

Istnienie Boga warunkuje istnienie ateistów (bezbożników).

Wygląda na to, ż bezbożnicy zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy. 

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 6 sierpnia 2020 12:03
6 sierpnia 2020 16:50

Gdyby zdawali sobie sprawę, nie byliby bezbożnikami. 

Filozofia jest matką nauk, niestety, dziś można być profesorem, także w dziedzinach ścisłych, czy przyrodniczych nie mając o niej pojęcia. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Grzeralts 6 sierpnia 2020 16:50
6 sierpnia 2020 17:51

Nie jest do takiej konstatacji potrzebna jakaś wyrafinowana filozofia,  ale  najzupełniej wystarczająca jest  zwyczajna  logika.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 6 sierpnia 2020 17:51
6 sierpnia 2020 21:10

Logika to też filozofia. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Grzeralts 6 sierpnia 2020 21:10
6 sierpnia 2020 23:36

Owszem, ale mnie chodziło o to, że nie musi być wyrafinowana.

Wystarczy zwyczajna.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
7 sierpnia 2020 00:10

Miło przeczytać że ten Ellis odniósł się do nieskończoności, o której tu już wspominałem. Choć tekst odnosi się do fizyki i jej odpływu w nieweryfikowalne fantazje o charakterze filozoficznym to warto zauważyć że niektóre aksjomaty matemtyczne mają dokładnie ten sam filozoficzny punkt wyjścia i od przyjęcia takiego a nie inne również cała matematyka może być równie fantazyjna jak fizyka.

I tak naprawdę tak też jest, gdyż dla stworzenia pozorów, dla wykazania że fizyczne fantazje działają powstała potrzeba fantazyjnej matematyki. Nieskończoność jest tu właśnie takim zagadnieniem. Ellis sam mówi że nieskończoność nie jest realna, tzn. nie jest fizyczna ale funkcjonuje w matematyce. Tylko na jakiej zasadzie? Skoro nie jest realna to dlaczego wykonuje się na niej operacje matematyczne? Ktore jak sam zauważa prowadzą do szeregu paradoksów. Czy nie należałoby zakazać takich działań tak jak zakazane jest  dzielenie przez 0 (które notabene prowadzi do takiej absurdalnej nieskończoności?). Jest interesujące że matematycy obecnie uznają (kiedyś toczył się o to fundamentalny spór) że jeden zbiór nieskończony może być większy (mocniejszy niż inny) ale dziwi dlaczego ci sami matematycy nie uznają że 5/0 jest więcej niż 3/0? Przecież to ta sama logika. Prowadząca do tych samych absurdów.

Czy punkt może być  nieskończenie mały? Można wepchnąć dowolną liczbę punktów między dwie proste równoległe sprawiając że nagle zakrzywi się przestrzeń? To bardzo ważne pytania i odpowiedzi, które  wynikają z problemów filozoficznych a nie matematycznych. Ostatecznie matemtyka oparta jest na założeniach filozoficzno - logicznych. Model zabawy z nieskończonosciami zwyciężył w matematyce choć jest tak naprawdę bezsensowny ale dzięki niemu działa teoria Einsteina wymagająca dziwacznych zabaw z przestrzenią, które nie byłyby możliwe przy założeniu innych aksjomatów matematycznych. Aczkolwiek warto tutaj przy okazji zauważyć że Eillis wypowiada znamienne zdanie:  Dlatego uważam, że powinniśmy przyjąć za podstawową, filozoficzną zasadę, iż nic fizycznie rzeczywistego nie może być nieskończone Co jest z automatu sprzeczne z Einsteinem, teoriami fizyki, które wymagają nieskończoności przy operacji na przestrzeni. I tak naprawdę Einstein funkcjonuje tylko w matematyce gdyż przestrzeń jest tak traktowana. Jako abstrakt matematyczny a nie realny byt fizyczny.

O ile prostsze ciekawsze i logiczniejsze byłoby gdyby potraktować na serio zdanie Ellisa. Może nagle filozofia, matematyka i fizyka stałyby się niemal jednością?

Ale zamiast tego matematyk bierze symbol nieskończoności, rysuje jakieś kreski łączące inne symbole, których ilość jest ograniczona i uważa że operuje na nieskończoności. Podczas gdy jedynie bawi się małą liczbą symboli do których dorobił swoją teorię.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
7 sierpnia 2020 00:19

Jeszcze na wszelki wypadek odniosę się do tego:

Ogólna teoria względności Einsteina, powstała w roku 1915, była cztery lata później doświadczalnie sprawdzana podczas słynnej wyprawy do Afryki. Tam właśnie Eddington miał najlepsze warunki do obserwacji zaćmienia Słońca, podczas którego stwierdził, że promienie światła emitowane przez odlegle gwiazdy są odchylane przez Słońce. W latach dwudziestych ubiegłego wieku za wielki sukces nauki uznano fakt, iż efekt przewidziany przez ogólną teorię względności został doświadczalnie potwierdzony zaledwie kilka lat po jej powstaniu. Ten przykład dobrze pokazuje relację między matematyką czy między fizyką teoretyczną i fizyką doświadczalną, która opisuje świat istniejący. Dla zainteresowanych współczesną technologią dodam, że powszechnie stosowany system lokacyjny GPS swą dokładność zawdzięcza ogólnej teorii względności.

Wyżej zacytowanego przez ikony58.

Otóż Eddington bezczelnie skłamał gdyż ówczesne przyrządy nie miały wystarczającej dokładności by przeprowadzić takie doświadczenie. Bodajże w larach 70-tych ją uzyskały. Było to kłamstwo założycielskie teori Einsteina.Eddington wiedział zresztą sam że nie jest w stanie uzyskać wystarczającej dokładności co tylko pokazuje premedytację z jaką postanowiono forsować Einsteinowską fikcję.

Druga sprawa do GPS. NIE WYKORZYSTUJE ON TEORII WZGLĘDNOŚCI! To kolejny mit stworzony na potrzeby promocji Einsteina. Niby do czego miałaby ta teoria się przydać? Ot sygnał leci, odbiornik odbiera dane. To wszystko działa na zasadzie klasycznego Newtona. Jak zresztą wszystko w realnym życiu na ziemi czy obliczeniach NASA nie wychodzących poza nasz Układ Słoneczny. Einstein pojawia się tylko gdy pojawiają niewytłumaczalne (przez obencą fizykę) odległe dziwności. Dokładnie te o których pisze wyżej Ellis: NIEWERYFIKOWALNE. Czarne dziury i inne takie bzdety, których nikt w laboratorium nie widział ale żyją dzięki matemtayce o której napisałem wyżej.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 7 sierpnia 2020 00:19
7 sierpnia 2020 08:37

Jestem zdania, że zjadłeś za dużo roumów i to zaszkodziło.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 6 sierpnia 2020 23:36
7 sierpnia 2020 08:49

Nie uczy się i nie wymaga nawet zwyczajnej. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ikony58 6 sierpnia 2020 19:01
7 sierpnia 2020 08:54

Dowód w rozumieniu filozoficznym, a dowód w rozumieniu nauk przyrodniczych to dwie różne rzeczy. Nieporównywalne w sumie, zarówno co do zasady, jak i sposobu wykonania oraz uzyskanej odpowiedzi. A dzisiejszemu człowiekowi trudno to wytłumaczyć, bo zna tylko ten drugi (za to często próbuje do niego przypisać cechy pierwszego).  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 7 sierpnia 2020 00:19
7 sierpnia 2020 11:23

Napisze to tak. Stajesz sie męczący ze swoimi fantazjami.

Proszę konkretnie, gdzie, kto , kiedy w jakiej publikacji podważył wyliczenia Eddingtona. Oraz co wykazały w tej kwestii bardziej czułe przyrządy dostępne od lat 70-tych XX w., ktorych Eddington nie posiadał. I znowu, autor, tytuł, rok publikacji, i kto to wydał (edytor).

Stosowana przez Ciebie galopada  ogólników i pustosłowia staje się nadmiernie upie.dliwa.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 7 sierpnia 2020 11:23
7 sierpnia 2020 11:26

Można jeszcze wierzyć w to, o czym ongiś wiedziano z autopsji . I co  opisano.

Oczywiście, chodzi o EWANGELIE i DZIEJE APOSTOLSKIE.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 7 sierpnia 2020 11:27
7 sierpnia 2020 11:49

Miłem zakończyć temt dwooma notkami, bo dokonczenie cyklu o dwóch despotach nagli, ale chyba jeszcze dam notke na podsumowanie watku delikatnego dostrojenia.

Otóz "prywatna filozofia" to bardzo eleganckie okreslenie na popsolite racjionalizowanie resentymnentu.

Moim zdaniem najbardziej bez ogródek ujął  tę kwestię   najbardziej zatwardziały przecinik Big Bangu, czyli Fref Hoyle.

Otóz wyraził on swoje obiekcje do rozmaitych "początków" wszechświata (w odróżnieniu od koncepcji świata stacjonarnego lub quasi stacjonarnego),  tym mianowicie, że na wszelkie teorie zakładające początek świata materialnego kładzie się cień rzucany przez Księgę Rodzaju.
https://www.bbc.co.uk/blogs/adamcurtis/entries/512cde83-3afb-3048-9ece-dba774b10f89

Inni nie są aż  tak bardzo szczerzy, zatem  wola ukrywać podobną  fobię  pod szyldem "naukowości" .

Tzn. dla nich koncepcja Boga - Kreatora jest "nieestetyczna", a bardziej estetyczne są np. multiświaty czy cokolwiek badź innego. Co oznacza w przekładzie na normalny język że wszystko jest "lepsze" niż  Bóg.

Naukowcy też ludzie, więc miewają  fobie.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 7 sierpnia 2020 11:35
7 sierpnia 2020 11:51

Doprecyzujmy zatem: takim, który został objawiony. I chyba o podmiocie, a nie o przedmiocie.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
7 sierpnia 2020 15:40

Ja wam przytaczam fakty dodatkowo podpierając się gościem, który wypowiada się w notce ale skoro fakty ani to co on mówi was nie interesuje to trudno. 

Nie ze mną się kłócicie. Ale niestety z faktami.

O eksperymencie Eddingtona:

https://en.wikipedia.org/wiki/Eddington_experiment#Criticism_and_legacy

Dopiero pod koniec lat 60 uzyskano wymaganą dokładność. Eddignton zdawał sobie sprawę z niejednoznaczności swojego eksperymentu.

Z GPSem jest bardziej skomplikowana sprawa ale po prostu uniknięto zajmowania się kłopotliwym zagdanieniem synchronizacji zegarów satelity z zagarem odbiornika, wysyłając sygnał czasu do odbiornika z 4 satelity. GPS korzysta z 4 a nie 3 satelit  https://www.faa.gov/about/office_org/headquarters_offices/ato/service_units/techops/navservices/gnss/gps/howitworks/ dzięki czemu unika się stosowania konieczengo w odbiorniku zegara atomowego oraz stosowania równań relatywistycznych. Po prostu GPS jest tak skonstruowany że będzie działać równie dobrze jeśli Einstein jest prawdziwy lub jeśli nie.

Jednak mit powstał i ma swoje miejsce w sieci.

Powiem wam że bawi mnie wasza rola obrońców tych wszystkich mainstreamowych kłamstw. Przytaczanie gościa, który mówi o fizycznych fantazjach, podaje nawet konkretny przykład nieskończoności by w jednej chwili odrzucić cały jego sensowy wywód. No cóż. Ja dla odmiany się z nim zgadzam :P

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 7 sierpnia 2020 15:40
7 sierpnia 2020 16:22

Nie przynudzaj tu więcej

zaloguj się by móc komentować

zkr @smieciu 7 sierpnia 2020 15:40
7 sierpnia 2020 16:55

Podziwiam wysilek poswiecony na obalanie teorii fizycznych bez znajomosci matematyki wyzszej (czyli ze znajomoscia fizyki na poziomie popularnonaukowym).

O GPS i poprawkach relatywistycznych (publikacja NIST - chyba nie trzeba tlumaczyc co to za instytucja?):

https://nvlpubs.nist.gov/nistpubs/Legacy/TN/nbstechnicalnote1385.pdf

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @zkr 7 sierpnia 2020 16:55
7 sierpnia 2020 17:45

On nie zna fizyki na żadnym poziomie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ikony58 7 sierpnia 2020 11:27
7 sierpnia 2020 18:53

Stosunkowo niewielki wycinek rzeczywistości jest dostępny poznaniu zmysłowemu bezpośrednio. I bardzo niewiele zjawisk regulowanych jest przez proste zależności, bezpośrednio dostępne poznaniu. Wszystkie inne zjawiska musimy przekładać na język dla naszego mózgu zrozumiały czyli analizować metodami matematycznymi. Uzyskujemy dzięki temu opis rzeczywistości w jakimś tam przybliżeniu. Jeśli zastosujemy metody właściwe, a zjawisko nie jest szczególnie złożone, to przybliżenie jest jednak realnie tak bliskie pewności bezpośredniego poznania, że w praktyce z nią tożsame. Problem w tym, że nie zawsze tak jest, a ludzie tego nie rozróżniają.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 8 sierpnia 2020 16:39
8 sierpnia 2020 18:20

Równanie w dół kończy się zazwyczaj  na ostatnim  dnie piekieł.

Czyli podbechtany lud wyrżnie elitę i od tej chwili  "wszyscy są równi".

zaloguj się by móc komentować

smieciu @zkr 7 sierpnia 2020 16:55
8 sierpnia 2020 22:06

Bożka Einsteina nie jest łatwo pokonać. Mit polega przede wszystkim na tym jakoby GPS nie działałby gdyby nie Einstein. Oczywiście że działałby. Działałby nawet lepiej gdyż te domniemane potrzebne dodatkowe równania wynikające z jego teorii są stosowane tylko po by uzwględnić hipotetyczną różnicę w taktowaniu zegarów wynikającą z różnicy siły grawitacji. Według teorii Einsteina zegary rozjeżdżają się co utrudnia obliczenia potrzebne do ustalenia położenia. A czy tak jest istocie?

To jest temat polityczny a nie naukowy. Vide Covid.

Zegary atomowe rozjeżdżają się także na wskutek różnicy ciśnienia atmosferycznego. GPS ma także inne trudności. Ci co projektotowali ten system postarali się uczynić go odpornym na te trudności. W Internecie krążą różne wersje na ten temat. Jedni mówią że równania relatywistyczne są zaimpementowane inni że nie. Na oficjalnych stronach rządowych z końcówką .gov o Einsteinie w kontekście GPS jest zastanawiająco mało. Sprawa nie jest jednoznaczna skoro przykładowo taki gość jak Ronald R. Hatch  https://www.gps.gov/governance/advisory/members/hatch/  - pierwszy link jaki mi wyskoczył gdy wpisałem tam „realtivity”, który całe swoje zawodowe życie spędził z tymi systemami wziął się za podważanie teori Einsteina. Myślę że on wie jak to działa.

A czy wy kiedykolwiek zastanowiliście przez chwilę do jakich absurdów można dojść mając niezdefiniowaną, czysto matematyczną przestrzeń oraz czas o którym nie wiecie jak chodzi? Ot przykładowo leci sobie taki satelita przez Układ Słoneczny, rozpędza się okrążając Jowisza albo zbliżając się do Marsa. Zegar na takim satelicie bez przerwy zmienia swoje taktowanie. Kto i jak może być pewnym czy przeprowadzane na jego pokładzie obliczenia są prawidłowe? Skąd kto wie dokładnie jaka akurat grawitacja działa na ten zegar? Słyszeliście kiedyś o problemach tych satelitów wynikających z teori Einesteina? Może ich nie ma bo nikt ich tam nie implementuje?

Powtórzę poraz setny. Teorie Einsteina działają tylko w książkach. Są taką podnietą dla tłumu. Te wszystkie dziwaczne efekty, które gdyby ktoś je wziął na serio uczyniłyby wszechświat strukturą pełną bezsensownego chaosu. Ostanią myślą jaka przychodzi mi do głowy jest że Bóg mógłby stworzyć coś równie groteskowego, nie mającego żadnego zaczepienia, punktu odniesienia. Kompletnie względnego kiedy każdy obserwuje co innego. I nikt nie wie jak jest naprawdę. Co tak swoją idealnie pasuje do współczesnego świata gdzie też wszystko jest względne, wszyskie wartości do podważenia.

Interesujące jest obserwować wiarę w Einsteina i jednocześnie przytaczać wypowiedzi gościa, który widzi jak fizyka zamienia się w książki fabularne. Między innymi dzięki Einsteinowi własnie, z jego czarnymi dziurami, które, jak Covid!, potrafią wszystko.

Zkr pisze:

Podziwiam wysilek poswiecony na obalanie teorii fizycznych bez znajomosci matematyki wyzszej (czyli ze znajomoscia fizyki na poziomie popularnonaukowym).

Problem w tym o czym bez przerwy piszę a co nie dociera że Einstein jest abstraktem matematycznym  a nie bytem fizycznym. 

 

Tak swoją drogą. Dlaczego czcicie bożka Einsteina a nie czcicie bożka Darwina? Przecież historia jest identyczna? A może nie wierzycie że Darwin miał swoich promotorów? Może nie wierzycie że sfałszowano brakujące ogniwo w ewolucji (słynny szkielet wystawiany w British Museum chyba jeszcze w latach 70-tych)? Kiedy akurat zaogniała się dyskusja, Darwina udowodniono. Identycznie jak Eddington „udowodnił” Einsteina. A dzisiaj przecież i jeden i drugi są ciągle coraz bardziej udowadniani. Czyż nie? Na jakiej zasadzie u licha nie wierzycie Darwinowi? Przecież to gupie! Ja np. uważam że teorie Darwina są bezpodstawne. Jestem gupi? Nie mam o niczym pojęcia?

Nie chcę mi się już więcej pisać bo widzę jak to działa. Uprzedzenie. Wiara w dogmaty. Kto je podważa jest gupi. Ale na koniec napiszę. Co jeśli. Jeśli Einsteina pchnięto w tym samym celu co Darwina? Dlaczego mogli fałszować biologię, ideę powstania człowieka a nie mogliby fałszować fizyki, która mogłaby przynieść dużo ciekawsze informacje gdyby ludzie nie ugrzęznęli w absurdach abstrakcji Einsteina?

Najbardziej bawi mnie to że kto wie, może ludzie ujrzeliby to, w co podobno wy tutaj wierzycie,  a co właśnie musi zostać zakryte.

Jestem gupi i spadam.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 8 sierpnia 2020 22:06
9 sierpnia 2020 07:49

Pomyliłeś tę tematykę  z tekstami dla Kabaretu Skeczów Męczących.

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @ikony58 8 sierpnia 2020 16:46
9 sierpnia 2020 08:26

O.Bocheński to właśnie jest filozofia. Ta, której dziś się nie uczy uczonych (a w zasadzie nikogo się nie uczy). Z tego wynikają różne niepożądane konsekwencje dla świata, w którym żyjemy. 

zaloguj się by móc komentować

zkr @stanislaw-orda 9 sierpnia 2020 07:56
9 sierpnia 2020 09:50

Jezeli jest to aktualna oferta to jest dostepne tu (i 13 innych publikacji):

https://sklep.antyk.org.pl/f/Boche%C5%84ski,t/

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować