-

stanislaw-orda : [email protected].

Tego nie znacie (1)

Czyli kolejna prezentacja autorów nieznanych lub zapomnianych.

Bohdan Aleksander Gębarski (1905 – 1978); polski publicysta i historyk ludów Orientu .
Znany z nagłośnienia sprawy ludobójstwa Ormian przez Turków w 1915 r.:

List do starego tureckiego znajomego, „Kierunki” 1961, nr 47 (przedr. w formie broszury: Warszawa 1987, Koło Zainteresowań Kulturą Ormian przy Oddziale Warszawskim Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego);
The letter to my Turkish friend, przeł. Matthew A. Callender, [Boston] 1963, Baikar Press;

Morituri. Opowieść o 1915 r., Warszawa 1992, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze. https://fundacjaormianska.pl/ormianie/ludobojstwo-1915-r.-/bohdan-gebarski/

Sprawa ludobójstwa Ormian jest dośc często poruszana i jakoś rozpoznana, dlatego przedstawiam fragment innej, mało znanej publikacji B. Gębarskiego. Mało znana, a prędzej wcale nieznana, podobnie zresztą jak postać jej Autora.
Jest nią opowieść opublikowana w odcinkach w 1936 r. w jednych z tygodników, a traktująca o egzotycznej  krainie, jej władcach i ich obronie przed kolonialnymi apetytami europejskich potęg.  Jak zazwyczaj, przy okazji tekstów sprzed  ….  sięciu lat, dokonałem poprawek jak również uwspółcześniłem słownictwo. No i dokonałem skrótów, bo Autor miał styl zbyt barokowy, a oprócz tego przesadnie folgował swojej fobii antyklerykalnej, która nie miała związku z meritum. Jak to się powiada, przeprowadziłem operację „zaczystki” (bukwa "Z") podobnych wtrętów. Nie zaznaczyłem ani skrótów, ani poprawek, bo było ich nazbyt wiele. Ponadto dodałem uzupełnienia i dopiski (kursywą w nawiasach lub w nawiasach kwadratowych).
Ale co gorsza, jest to tylko pierwsza część opowieści, zaś jej dokończenie (część druga) być może nastąpi.

****************

Wyimek  dziejów Abisynii, czyli dzieje dwu kolejnych władców Abisynii:  Teodora II (Kassy) i Jana IV.

I.
Kassa – Teodor (Tewodros)


Przeszłość Kassy (ochrzczony jako Gebre Kidan) była niezwykła jak na  zwyczaje abisyńskie. Urodził się w 1818 r. w Kuara (Quara; północna Etiopia, prowincja Amhara, rejon Gondar). Ojciec jego piastował podrzędne stanowisko, lecz zmarł wcześnie, pozostawiając rodzinę w skrajnej nędzy. Matka przyszłego władcy utrzymywała się z ulicznej sprzedaży kuso (specyfiku, służącego do leczenia solitera). Chłopiec kształcił się w klasztorze nad jeziorem Tana, następnie przebywał przez kilka lat u swego wuja, człowieka o dość ciemnej przeszłości, awanturnika i intryganta.

Anarchia, panująca w całym kraju, sprzyjała ludziom obdarzonym odwagą i niepohamowanym temperamentem, a do nich właśnie należał młody Kassa. Predestynowany z natury do niespokoj-nego życia, żądny sławy, władzy i bogactwa, poszedł po linii swych wrodzonych skłonności i został bandytą. Grasował na drodze wiodącej z Gondaru – stolicy cesarstwa, ku granicy egipskiej i wkrótce stał się prawdziwym postrachem tych okolic. Banda jego, z początku niezbyt liczna, szybko się powiększała wskutek napływu kolejnych opryszków i awanturników.

Wkrótce o Kassie stało się tak głośno, że wywołało to poważne zaniepokojenie w stolicy cesarstwa, mieście Gondar. Wysłano więc przeciwko niemu ekspedycję karną lecz nie udało się ująć groźnego herszta. Kassa, po sukcesach odniesionych nad wojskami rządowymi, stawał się w oczach ludu coraz bardziej popularny. Ówczesny ras (władyka) prowincji Amhara, Ali Marie, wybrnął z kłopotliwej sytuacji w ten sposób, iż nie czując się  na tyle pewnie, aby pojmać i powiesić Kassę, mianował go gubernatorem terroryzowanej przez niego prowincji. Tym sposobem zrobił podwójny interes: pozbył się groźnego rabusia oraz zyskał energicznego urzędnika. A niebawem Kassa stał się członkiem rodziny owego dygnitarza, żeniąc się z jego córką .

W kolejnej wojnie domowej polegli rasowie Amhary i Gondaru, a rządy nad obu prowincjami dostały się w ręce Kassy (1854). Posiadał on jeszcze dwóch groźnych rywali w osobach Haile Malakota, rasa szoańskiego  (Szoa lub Szewa; ówczesne królestwo w Abisynii, współcz. prow.  Amhara)  i rasa Ubie z Samenu (Semien - analogicznie; prow. Amhara), który po usunięciu synów Sabagadisa, sprawował rządy nad prowincją Tigre (Tigray).

Gdy wieść o śmierci Alego z Amhary dotarła do Ubiego, ten niezwłocznie ogłosił się cesarzem (król królównegus negesti), mimo że w Gondarze żył jeszcze na łaskawym chlebie u Kassy nominalny władca kraju, słynny ze swego obżarstwa Jan III (Yohannes III z dynastii Salomonidów, tj. dynastii wywodzącej swój rodowód od króla Izraela Salomona).

Metropolita (abuna), przebywający wówczas w Gondarze, został pośpiesznie wezwany do Tigre celem dokonania koronacji. W drodze dopędził go Kassa. Pojazd abuny został otoczony przez zbrojnych a były bandyta, ze słodkim uśmiechem, zaproponował zwierzchnikowi kościoła, a by właśnie to jego koronował na cesarza, a nie rasa tigryjskiego.
(abuna ; tytuł zwierzchnika Etiopskiego – Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego).  

Kapłan koptyjski zgodził się, lecz zażądał by Kassa, gdy zostanie władcą w Gondorze (negusem), wypędził z kraju katolickich misjonarzy.
- Dobrze - odpowiedział przyszły władca - ale w zamian za to przekonaj duchowieństwo, że to ja właśnie jestem obiecanym przed wiekami wybrańcem Bożym.

Abuna zerknął na tłum ponurych zbirów w otoczeniu Kassy i, rzecz jasna, wyraził zgodę. Metropolita pozostał w Gondarze, zaś Kassa na czele fanatycznie oddanej sobie armii ruszył na podbój Tigre. Ras Ubie, wkrótce pokonany i wzięty do niewoli, znalazł miejsce w lochu, przykuty złotym łańcuchem do swego dozorcy. Ten sam los spotkał niefortunnego "negusa z łaski rasów", Jana III, ostatniego z legalnych cesarzy na tronie abisyńskim (tzn. nie uzurpatorów, jakim był Kassa).

Koronacja Kassy - Teodora (Tewodros  - Teodor; imię koronacyjne) odbyła się nadzwyczaj okazale 7 lutego 1855 r. Wszyscy dostojnicy państwa, duchowni i świeccy, zmuszeni zostali do stawienia się na uroczystość. Teodor, chorobliwie dbający o swój wizerunek, otoczył się w tym dniu prawdziwie monarszym przepychem. Gdy ubrany w złoty płaszcz koronacyjny, w asyście wspaniałego orszaku, stanął na progu świątyni, wszyscy zebrani padli przed nim na twarz. Po dokonaniu obrzędu koronacji, zawołał: „Przysięgam na tę koronę, którą nosili moi przodkowie, że połączę pod swymi rządami wszystkie kraje, które kiedykolwiek należały do Etiopii"

W tych słowach zawarł sporo fałszu i przesady, bowiem żaden z przodków Kassy nie nosił korony królewskiej. Natomiast wypowiedziana przez niego obietnica nie pozostała czczym frazesem, gdyż wszystkie ziemie stanowiące właściwą Abisynię  zostały, wprawdzie na krótko, połączone pod jego berłem. Przystępując do realizacji nakreślonego programu, Teodor wyruszył na Ankober, stolicę niepodległego Szoa. (Sheba/Shewa;  być może to była niegdysiejsza Saba, królestwo pewnej królowej ze Starego Testamentu).

Państewko to było od wieków abisyńską Wandeą. Tu znaleźli przytułek zdetronizowani przez Falaszów Salomonidzi, którzy stąd powrócili na tron abisyński. w połowie XIII w.
(Falasze/Felasze  -  etnos pochodzenia kuszyckiego, etiopscy wyznawcy judaizmu)

Kiedy na zamku gondarskim, jak na scenie marionetek zmieniały się ukoronowane kukły, jedna tylko Szoa trwała wiernie przy prawowitej dynastii. Nie dziwiła więc niechęć syna handlarki, czyli kolejnego parweniusza, do władców szoańskich.

W Ankoberze rządził wówczas Haile Malakot (1846-1856), syn i następca wielkiego Sahle Selassie, pogromcy Gallasów (Galla  -  szczep ludu Oromo). Poległ on w starciu z Teodorem, ale w stolicy ufortyfikował się jego brat, Abato Senfa. Po zaciekłej walce Ankober został zdobyty, a następnie splądrowany. Okrutny Teodor kazał poucinać jeńcom lewe nogi i prawe ręce. Okaleczono w ten sposób ponad 200 obrońców.

Jedynie 12-letniemu następcy tronu, imieniem Sahle Mariam, udało się zbiec z pogromu. Został jednak pochwycony na drodze z Mindżaru do Czer-Czeru w Barakete i odstawiony do obozu zwycięzcy. Okrutnik Kassa, nieobliczalny w swych czynach, przyjął bardzo serdecznie sierotę i uczynił go swoim paziem. Nie mógł nawet przypuszczać, że ten sługa stanie się jednym z jego następców i pod imieniem Menelika II, opromieni chwałą imię Abisynii.

Wieść o podbiciu królestwa  szoańskiego nieprędko dotarła do Europy. Oto w 1884 r. ukazała się w Wilnie "Podróż historyczna po Abissynii, Aden, Szoa, Nubii, u źródeł Nilu, z opisaniem jego wodospadów, oraz po krajach podzwrotnikowych; do Mekki i Medyny, Syrji i Palestyny, Konstantynopola i po Archipelagu z dodatkiem najużywańszych zwrotów arabskich" autorstwa  Ignacego Żagiełła (herbu Trąby), a według jego własnej prezentacji  „doktora i księcia, członka wielu akademii, uniwersytetu Oksfordzkiego i uczonych Towarzystw zagranicznych".
Tytuł ten zawiera opis podróży, odbytej rzekomo przez autora w 1863 r., w istocie zaś jest to kompilacyjna fałszywka, produkt wyobraźni i braku skrupułów p. Żagiełła.  W ww. publikacji  zawarty został, między innymi, opis pobytu na dworze negusa szoańskiego Sahle Selassie, z którym autor ponoć kilkakrotnie rozmawiał, podejmował króla śniadaniem i wzajemnie był przez niego podejmowany, a na koniec obdarzony wspaniałym mułem i klejnotami. Autor ten szczegółowo opisuje powierzchowność króla, a nawet załączył jego podobiznę, narysowaną jakoby przez jednego z uczestników wyprawy. Oczywiście nie zabrnąłby w swoich konfabulacjach aż tak daleko, gdyby wiedział, że Sahle Selassie umarł w 1846 r., zaś w czasie, kiedy toczy się akcja jego książki (1863), Szoa stanowiła jedną z prowincji Kassy -Teodora, w której rządził  jego namiestnik Melkania.
[w Polsce przez dłuższy czas poważnie traktowano brednie zawarte w tej książce, a jej Autor widział świat afrykański zapewne jedynie z wysokości Antokola]

Teodor uważał miejscowe duchowieństwo za ciemną i chciwą zgraję; doceniał jednak potęgę tej instytucji i nie chciał otwarcie z nią zadzierać. Niechęć jego znajdowała wyraz w szykanach, których nie szczędził monoflzyckiemu klerowi. Pewnego razu zgłosiła się do niego delegacja duchownych, by zwrócić uwagę władcy na upośledzenie kościoła w państwie. Dowodzili uczenie i rozwlekle, gestykulując i padając na twarz, aż wreszcie zniecierpliwiony Teodor przerwał im drwiąco:
- Nic na to nie mogę poradzić. Zawarłem niegdyś pakt z Panem Bogiem. On mi obiecał nie schodzić na ziemię by mi nie przeszkadzać, a ja nawzajem obiecałem nie wtrącać się do Jego niebiańskich spraw.
(Nie  "sczyściłem" tego fragmentu, chociaż jestem zdania, że stanowi on opinię Autora opowieści, a nie Kassy-Teodora).

W gniewie był straszny. Gdy jeden z konsulów europejskich zażądał odseparowania trędowatych, tłumnie wałęsających się po mieście, Teodor kazał ich zapędzić do słomianej szopy za miastem. O jakimkolwiek leczeniu nieszczęśliwców nie było mowy, ale prawdopodobnie nie zamierzał zrobić im nic złego. O rozkazie negusa dowiedział się jego szambelan (azadż), który opacznie tłumacząc wolę swego pana, kazał szopę oblać roztopionym woskiem i podpalić.  Gdy do Teodora dotarła o tym wieść, ten rozkazał wrzucić szambelana do wnętrza palącego się jeszcze budynku.

Pewnego razu zgłosili się do niego rozbójnicy z Tirzy (Tirzah, w Etiopii istnieje dużo miejsc z nazwami o genealogii biblijnej, prawdopodobnie miejscowośc/rejon w prowincji Tigre/Tigray)) i powołując się na manifest zalecający wszystkim powrót do zajęcia ojców, prosili negusa by i im zezwolił powrócić do fachu ojców i dziadów i żeby mogli legalnie uprawiać bandytyzm.

Teodor pochwalił opryszków za wierność tradycji rodzinnej i udzielił swego zezwolenia, ale gdy opuścili jego pałac, polecił ich pochwycić i zakuć w kajdany, po czym skomentował: - Słusznie robicie, wzorując się na swych ojcach - powiedział - ale ja równie słusznie zrobię, kiedy was za to powywieszam. W rezultacie niefortunni petenci zawiśli na hakach.

Przeniósł stolicę z Gondaru do Magdali (Magdela/Makdela/Makdala), prymitywnej fortecy, leżącej na granicy pustynnego rejonu Danakil (obecnie w prowincji Afar). Rozpoczął panowanie pod hasłem reform i zostałby pewnie abisyńskim Piotrem Wielkim, gdyby był bardziej cierpliwy i bardziej konsekwentny.

Dobrą ilustracją powyższego był jego stosunek do Europejczyków. Gdy wstępował na tron obowiązywało jeszcze prawo Fasiladasa, zabraniające cudzoziemcom przekraczać granice państwa. W praktyce niewiele sobie z tego zakazu robiono, ale formalnie istniał, odstraszając ludzi bardziej bojaźliwych. Kassa zniósł go oficjalnie i otoczył Europejczyków opieką, a w kilka lat później przywrócił dawne prawo, zaś  cudzoziemców zakuł w kajdany.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fasiledes

Jako zasługę należy uznać doprowadzenie do centralizacji władzy poprzez podporządkowanie sobie lokalnych  rasów. Wspomniani wcześniej rasowie  Ahmara i Tigre nie wyczerpywali długiej ich listy. Tak przemówił do jednego z byłych dostojników:
 „Abisynia ma już dość wielkorządców bez mózgu, takich jak ty".
Na razie pozostawił im dawne tytuły – ale już nie wiązały się one z żadnymi uprawnieniami, gdyż realną władzę zaś nad poszczególnymi prowincjami w państwie przekazał mianowanym i odpowiedzialnym wobec niego gubernatorom.

Wspomniane reformy wywołały liczne bunty rasów, w tym siedemnaście spisków i jedenaście zamachów na jego życie, w których wyniku został sześciokrotnie ranny. Doprowadziło go to do obsesji bliskiej obłędowi. Wszędzie i wszystkich podejrzewał o zdradę. Z jego rozkazu tracono każdego na kogo tylko wskazano, że pozostawał w stosunkach z buntowniczymi rasami. Z nienawiści do tych ostatnich mordował ich poddanych.

Groza, jaką  pierwotnie wzbudzał  szybko zamieniła się w powszechną nienawiść. Gdyby był monarchą, z „prawego łoża”, wybaczono by mu wiele, bowiem lud abisyński słynął z wierności dla swych władców. Ale Teodor stał się takim panem prawem kaduka – pamiętano mu jeszcze jak rabował po drogach, a byli i tacy, którzy znali jego matkę, handlarkę kuso  -  "księżniczkę z krwi Salomonidów ", jak ją publicznie  przedstawiał Teodor. Wreszcie mógł polegać już tylko na wojsku, zdeprawowanym przez uczestnictwo w grabieżach
i zdziczałym od masowych egzekucji. W armii dowódcami uczynił dawnych swoich kamratów, którzy byli mu fanatycznie oddani; toteż wojsko najdłużej pozostało mu wierne.

Wśród  zbuntowanych rasów na plan pierwszy wkrótce wysunął się negus Nilkas, bratanek rasa Ubie, pretendujący do rządów nad prowincją Tigre. Około niego zaczęły skupiać się niedobitki hufców rasów i malkontenci spośród duchowieństwa. Dowódcy buntowników udało się opanować Tigre i zapoczątkować ruch odśrodkowy, który w ciągu kilku lat niemal doszczętne zniszczył dzieło Teodora, a po jego śmierci wtrącić miał Abisynię w otchłań kolejnej anarchii.

Nilkasowi udało się nawiązać kontakt z dworami zagranicznymi, w szczególności z paryskim. Pierwsze kontakty Francji z Abisynią miały swój początek już w 1760 r. , ale wówczas nie miały żadnego konkretnego podłoża, dlatego  dopiero po opanowaniu północno-zachodniej Afryki Francja i zwróciła baczniejszą uwagę na Abisynię,  kraj stanowiący jeden z ważniejszych etapów na drodze z jej północno- afrykańskich kolonii do wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Abisynia w tym czasie była już rozparcelowana na szereg niezawisłych quasi państewek i krnąbrnych rasów kolejno należało przekonywać o ogromnych korzyściach przymierza z Francją.  W 1843 r. rząd króla Ludwika Filipa zawarł traktat przyjaźni z władcą Szoa, Sahle Selassiem, następnie identyczną umowę zawarł z rasem Ubie z Tigre.

Negus Nilkas, nawiązując do tych umów, wysłał do Paryża specjalne poselstwo, bardzo życzliwie przyjęte przez Napoleona III. Przedstawicielami  Francji w Tigre zostali wyznaczeni hrabia Stanisław Russel oraz włoski zakonnik lazaryta (Au)Giustino de Jacobis.
(Rycerski i Szpitalniczy Zakon Świętego Łazarza z Jerozolimy; łac. Ordo Militaris et Hospitalis Sancti Lazari Ierosolymitani; potocznie lazaryci)

[Russel  Stanislas. Une mission en Abyssinie et dans la mer Rouge. Paris 1844;
Barbara in den Bosch Anglo-Ethiopian relations: 1840-1868. University of Nebraska at Omaha 1979]

Teodor wiedział o dyplomatycznych zabiegach podejmowanych przez rokoszanina i ze swej strony wystosował do rządów Francji i Wielkiej Brytanii listy z propozycjami. Zwłaszcza że stosunki z Londynem nawiązał już wcześniej. Kilka lat wstecz, jeszcze za rządów rasa Ali Marie, los zagnał do Gondaru dwóch „zwiadowców"  w osobach porucznika floty brytyjskiej, Irlandczyka  Johna Bella i Waltera Plowdena, ktory by konsulem brytyjskim we włoskiej  Erytrei.
Silna indywidualność Kassy wywarła wrażenie na nich i zawiązali z nim znajomość wówczas gdy jeszcze nie obwołał się negusem. Plowden był formalnym przedstawicielem rządu angielskiego, toteż zawarł traktat z rasem Ali.
[Walter Charles Metcalf Chichele Plowden (1820 – 1860); Travels in Abyssinia and the Galla country : with an account of a mission to Ras Ali in 1848. London 1868]

Teodor nie zapomniał o dawnych znajomych, toteż będąc już monarchą, zaprosił na swój dwór obydwu cudzoziemców. Umowa, którą wcześniej zawarli z Alim, została przez Teodora zaakceptowana i zapewne wtedy - być może na skutek sugestii Plowdena - powstał w jego głowie fantastyczny plan podboju Egiptu i Przedniej Azji w przymierzu z Wielką Brytanią i przy jej pomocy. Gdy wybuchła rewolta w Tigre (1860) obaj Anglicy oddali usługi wojskowe dla Kassy. W ich wyniku Bell poniósł śmierć, a Plowden został przez krajowców zamordowany, gdy wyczerpany trudami walk i febrą, usiłował przedrzeć się na wybrzeże, aby odpłynąć do Anglii.

Teodor szczerze opłakał obu przyjaciół i nie pożałował złota, by wykupić ciało Plowdena, następnie zaś, mszcząc się za jego śmierć, wymordował około 2000 podejrzanych o zabójstwo tubylców.

Po roku 1860 gwiazda Kassy zaczyna gasnąć.  Wojsko, ostatnia podpora krwawego króla,  wyczerpane nieustającą wojną domową,  utraciło bojową tężyznę jak i wytraciło w niej rutynowane, najlepsze kadry. Narastał w szeregach armii ferment, podsycany przez emisariuszy rasów i duchowieństwo, zaś zachowanie się Teodora ułatwiało wrogą agitację, bowiem pijaństwo i dzika rozpusta monarchy wywoływały powszechne zgorszenie. Teodor czując, że traci popularność nawet w wojsku, szukał ujścia dla swojego gniewu. Znajdował je w krwawych egzekucjach, coraz częstszych i  z reguły niczym nie uzasadnionych.

We wszystkich regionach Abisynii powstawały coraz to nowe ogniska buntu, grożące rychłym rozpadem państwa.

W  roku 1862 przybyli do stolicy Abisynii dyplomaci: z Francji (Guillaume Lejean) i z Wielkiej Brytanii konsul w Abisynii (Charles Duncan Cameron) z listami od swych monarchów. Królowa Wiktoria przekazała  negusowi Teodorowi podziękowanie za wykupienie ciała Plowdena, dołączając do podziękowań strzelbę i parę pistoletów. W sześć lat później z jednego z tych pistoletów Teodor odebrał sobie życie.  

Ze swej strony Teodor przekazał posłom plan podboju Egiptu i Przedniej Azji oraz wręczył im listy do cesarza Napoleona III i królowej Wiktorii, w których opisał swój  projekt. Francja odpowiedziała wymijająco, a Anglia zbyła milczeniem bezsensowną propozycję.

Król jednak nie tracił nadziei, a kiedy jesienią 1864 r. nadeszła poczta londyńska, wezwał Camerona na uroczystą audiencję, ale tym razem spotkało go przykre rozczarowanie: Londyn nie tylko zignorował jego projekty, ale nawet nie raczył mu odpisać. Po burzliwej rozmowie król rozkazał, by zakuć konsula  w kajdany  wraz z towarzyszącymi mu (dwoma) sekretarzami.
(Denis de Rivoyre, francuski agent handlowy, który uczestniczył w audiencji, napisał w swoich wspomnieniach „Mer Rouge et Abyssine”. Paryż 1880, iż Cameron sprowokował negusa). Niebawem wieść o losie Camerona i towarzyszy dotarła do Londynu. W Foreign Office zapanowało oburzenie: „Jakże to tak, jakiś murzyński kacyk ośmiela się podnieść rękę na urzędnika Królowej!"

Aneksja Abisynii została zatem przesądzona odkąd powstał projekt przekopania przesmyku Suezkiego, przez co wschodnie wybrzeże Afryki zyskało na znaczeniu, a w świetle sprawozdań Camerona barbarzyńskie rządy Kassy doskonale przygotowały grunt dla zbrojnej interwencji. Jego zdaniem feudałowie, duchowieństwo, ludność, a nawet wojsko powitają kolonizatorów jak zbawicieli. W Foreign Office zgadzali się z wnioskami swego dyplomaty i to skłoniło Londyn do zajęcia wobec negusa postawy jawnie wyzywającej. Jednak tym razem Albion się przeliczył. Anglia nie była przygotowana do rozpoczęcia nowej wojny kolonialnej, ponadto teren przyszłych walk był niedostatecznie rozpoznany. Należało jednak ratować prestige imperium, czyli wybrnąć z honorem z kłopotliwej sytuacji.

Zdecydowano się na pertraktacje. Do Gondaru udał się tym razem Hormuzd Rassam, muzułmanin urodzony w Mosulu, naukowiec asyriolog, agent Foreign Office'u, ze specjalną misją wyjednania wolności dla Camerona i jego towarzyszy. Ale Kassa niewiele sobie robił ze zwyczajów europejskich i kazał również tego emisariusza zakuć w kajdany. Następnie, powodując się już chyba tylko kaprysem, polecił uwięzić wszystkich europejczyków, przebywających w Abisynii, których skutych łańcuchami, odstawiono do lochów pod Magdalą. W efekcie przywrócił prawo zabraniające cudzoziemcom przekraczać granicę abisyńską (1866).

W końcu państwo Teodora rozpadło się. W prowincji Lasta, graniczącej od północy z Tigre rządził Atje Tekla Georgis, rodem z Agau, w niepodległem Tigre - Goldża Kassa (późniejszy Jan IV), zaś w królestwie Szoa - młody Sahle Mariam Menelik II, do niedawna więzień Kassy. Udawał on uległego sługę tak długo, aż uzyskał całkowite zaufanie Teodora, który postanowił ożenić go ze swą córką. Uśpiwszy w ten sposób czujność  tyrana, zbiegł z Magdali w przeddzień ślubu. Imię potomka Salomonidów i wnuka wielkiego Sahle Selassi'ego sprawiło, że skupiły się w krótkim czasie wokół niego tysiące wojowników. Wówczas ruszył na Ankober, stolicę Szoa, w której w imieniu Teodora rządził namiestnik Melkania Bezabeh. Wojsko bez jednego wystrzału przeszło na stronę Mariama, a i sam namiestnik pośpieszył do obozu zwycięzcy, by złożyć mu hołd. Wkrótce Sahle Mariam koronował się na króla szoańskiego i przyjął imię Menelika II.

Późniejszy cesarz całej Abisynii - z upływem  czasu przesadnie wyidealizowany przez europejczyków - nie był pozbawiony prawdziwie wschodniej obłudy i okrucieństwa. Mimo że opanowanie Ankoberu przyszło mu nadspodziewanie łatwo, początkowo nie czuł się w swej nowej rezydencji dostatecznie pewnie, by skrócić o głowę byłego namiestnika wyznaczonego przez Teodora . Przyjął więc jego hołdy życzliwie, a nawet mianował go gubernatorem jednej z prowincji. W rok później zaprosił go do swego pałacu na bankiet. W czasie uczty jedna z kobiet, podających potrawy, błyskawicznym ruchem wylała na głowę gościa jakiś gorący płyn. To było hasło, na które wszyscy goście rzucili się na oblanego, zakłuwając go nożami. Po chwili wyniesiono trupa i uczta trwała dalej.

Na początku 1868 r. w zatoce Annesley (kilkadziesiąt km na południe od portu Massawa - obecnie Erytrea) wysiadła angielska ekspedycja karna, pod dowództwem generała Sir Roberta barona Napier. W skład potężnego korpusu wchodziło 14 000 żołnierzy angielskich i 27 000 kolorowych (askarysi), 32 000 zwierząt dźwigało ludzi i amunicję. Były tam, nie licząc koni: muły z Hiszpanii, wielbłądy z Sahary, woły z Indii oraz 14 słoni, ciągnących armaty.

Gdyby Napier - dyplomata nie przeważył nad Napierem- wojskowym, wówczas ten potężny korpus (wraz z całym zwierzyńcem) mógłby wyginąć doszczętnie w wąwozach Habeszu (Habesha – rejon Abisynii zamieszkały przez ludy chrześcijańskie Tigre i Amhara), gdzie byle garstka górali mogłaby go solidnie przetrzebić. Tylko dzięki rokowaniom z Goldża Kassą i Georgisem i Menelikiem zdołał Napier bez większego szwanku dotrzeć do granicy amharskiej, ale cała wyprawa straciła wówczas sens, bowiem etiopscy feudałowie zażądali kategorycznie, by w zamian za ich brak przeciwdziałania wojskowego i po uwolnieniu więźniów natychmiast wycofał się z kraju. W tych okolicznościach nie mogło być mowy o aneksji Abisynii.

Ale 10 kwietnia 1868 r., po przekroczeniu granicy pomiędzy prowincjami Lasta i Amhara, korpus Napiera napotkał  oddziały Teodora. Żołnierze negusa zajęli pozycję na wyżynie, naprzeciwko wąwozu, którym posuwały się oddziały angielskie. Gdy ich kolumna wyłoniła się z wąwozu, Teodor dał znak i natychmiast tłum półnagich jeźdźców pogalopował po pochyłości na spotkanie przybyszom z Europy. Anglicy oddali salwę, a gdy dym rozproszył się, ujrzano bezładnie uciekających Abisyńczyków. Pierwsze zetknięcie się z nowocześnie uzbrojonym i wyszkolonym wojskiem wywołało w tych mężnych wszak ludziach uczucie panicznego strachu. Z góry pobiegł ku nim Teodor bez płaszcza i z rozwianymi włosami. Groził, błagał, przeklinał, ale bez skutku. On również musiał uciec ze swoją przyboczną gwardią.

I mimo woli ułatwił Anglikom zadanie, bowiem zamiast wycofać się w głąb kraju i zmusić Anglików na pogoń po bezdrożach, odszedł na wschód i zamknął się na progu pustyni Danakil w swojej Magdali, nędznej forteczce, otoczonej glinianymi wałami i drewnianym płotem. Zakładając nieuchronną klęskę, uwolnił kilku Europejczyków, by za ich pośrednictwem przekazać generałowi  Napierowi propozycję pokoju, lecz ten nie był skłonny do pertraktacji i postawił mu twarde warunki. Odpowiedzią na nie był słynny list Teodora, który stanowi ważny dokument dla biografów tego nietuzinkowego  władcy. Pisał w nim (m.in.) do Anglików:
Uważając się za wielkiego władcę wydałem wam wojnę, ale z powodu lichoty mojej artylerii, wysiłki me poszły na marne. Nieszczęście, które przyniosłem memu narodowi, może Bóg kiedy przemieni na dobro. Niech będzie Jego Święta Wola. Ja chciałem z pomocą Bożą podbić świat i gotów jestem zginąć, jeżeli to nie jest mi sądzone. O ludu abisyński, czyż ty zawsze będziesz tak nikczemnie uciekał przed wrogami, jeżeli z woli Bożej zabraknie mnie, com ci dodawał odwagi"..

Wobec zerwania układów, Anglicy zbombardowali gliniane fortyfikacje Magdali i w poniedziałek wielkanocny wkroczyli do miasta. Jednak Teodora nie udało im się ująć. Na minuty przed wkroczeniem Anglików (13 kwietnia 1868 r.) rozkazał żonie, by sprowadziła tysiąc wołów i pięćset owiec, aby mogli oni godnie uczcić zwycięstwo. Zaraz potem zastrzelił syna i siebie. Heroiczna śmierć króla uczyniła go popularnym w oczach ludu. Do dziś bardowie abisyńscy opiewają "śmierć lwa, dla którego hańbą byłoby zginąć z ręki człowieka".

Wśród uwolnionych jeńców był nieszczęśliwy żarłok Jan III, który na kolanach błagał Napiera, by go na  powrót osadził na tronie. Oczywiście prośba ta została zignorowana.

Napier celu nie osiągnął. Ekspedycja kosztowała niemal dziesięć milionów funtów jak również pociągnęła pewne straty w ludziach. Bezcelowość poniesionych kosztów i strat stała się oczywista. Wprawdzie umowy zawarte z feudałami (rasami) wykluczały jawne aneksje terytoriów, ale podpisując je Napier zakładał, iż uda mu się wywołać waśnie i spory pomiędzy nimi, gdy on będzie rezydował w stolicy cesarstwa. Natomiast dzięki manewrowi Teodora, który na własną zgubę zaciągnął Anglików na granicę pustyni Danakil, brytyjska ekspedycja znalazła się bardzo daleko od owego centrum. W zaistniałej sytuacji przemarsz jego korpusu do Gondaru byłby niczym nieusprawiedliwiony i wywołałby ze strony rasów zaciekły opór. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko wycofać się, co też pośpiesznie uczynił. Angielscy historycy przedstawiają decyzję generała Napiera jako sukces, wskazując iż celem ekspedycji było uratowanie jeńców. A gdy zadanie to zostało wykonane, Napier wrócił na wybrzeże, zabierając cesarskie trofea: złoty kielich, koronę abuny, złotą koronę króla Teodora i świętą księgę Kebra Narast zawierającą  spis genealogiczny  legendarnych władców Abisynii.

Napier, aby wycofać się w stronę morza, musiał przejść przez prowincję  Tigre. Tam zaopatrzył rasa Goldża Kassę w broń i amunicję. Zapewne uważał, że to on najlepiej rokuje do roli przyszłego wasala, zaś zawarte z nim przymierze stanowić będzie wstęp do protektoratu Wielkiej  Brytanii nad całym krajem, gdy Goldża zostanie cesarzem. Ale Anglicy mocno zawiedli się na tym kandydacie, podobnie
 jak w kilkanaście lat później Włosi na jego rywalu, Meneliku.

******

kontynuacja (dokończenie):
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/tego-nie-znacie-2

Wykaz moich dotychczasowych notek na "SN" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 



tagi: xix wiek  abisynia 

stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 12:51
26     2123    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Autobus117 @stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 15:53

bardzo ciekawy tekst. Plus. Ale po co, wart buca, ten tytuł?

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 17:08

Bardzo wciągająca i pouczająca biografia 

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 17:15

Jednak Gębarski chyba umniejsza wpływ mocarstw zachodnich na ówczesną Abisynię.

PS

Teraz wiem ską pochodzi określenie "nygus"!

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 22 sierpnia 2022 17:15
22 sierpnia 2022 19:53

okaże się po drugiej części (dokończeniu).

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Autobus117 22 sierpnia 2022 15:53
22 sierpnia 2022 19:54

bo ja jestem bucem i nie wstydzę się tego

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Maryla-Sztajer 22 sierpnia 2022 17:08
22 sierpnia 2022 20:39

nie zaprzeczę. Ale ile z takim tekstem m "zabawy" w poprawianie. Autor wymienia np. (wersja oryginalna),
jakąś nazwe krainy geograficznej, która ma różne brzmienie w zaleznosci od transkrypcji. Konia z rzędem temu, kto od razu wie, o jaka krainę chodzi. Od tamtej pory podziały administracyjne ulegały wielu zmianom, a często także ich nazwy. I wtedy zaczyna się robota deszyfracyjna oraz detektywistyczna z sięganiem do obcojęzycznych  publikacji. Najczęściej udaje si ę w końcu  uzyskac prawidłowe dane, ale gwarancji na to nie ma.

Na dodatek wypada  poprawić styl, skladnię oraz ortografię,bo tekst brzmi w oryginale archaicznie.  Ale  uwspólcześnianie tego rodzaju  to tylko fragment  zagadnienia. Często-gęsto trzeba na nowo zredagować jakieś fragmenty, bo nie każdy autor był dobrym, a bywa że nawet tylko poprawnym stylistą, ja zaś,  nie chwaląc się, akurat uważam się za takowego.

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 20:39
22 sierpnia 2022 21:09

Tak, zdecydowanie w tej uwspółcześnionej formie jest dobrze. Zaskoczyła mnie ta Abisynia, przez chwilę nie mogłam się połapać kto i co.

A bohater, w zasadzie typ literacki, powieściowy :)). 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Maryla-Sztajer 22 sierpnia 2022 21:09
22 sierpnia 2022 21:17

Z jakiegoś powodu nie ma etiopskich seriali.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 19:54
22 sierpnia 2022 21:49

Panie Stanisławie ! .....................A tak nawiasem mówiąc w łomżyńskim, mieszkający tam ludzie za buca uznają człowieka rumianego o pyzatych pulchnych policzkach. Tekst dobry,więc ........

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @BTWSelena 22 sierpnia 2022 21:49
22 sierpnia 2022 22:07

Ale wersja z łomżyńskiego zupełnie nie pasuje do mojej fizys.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 22:32

A w latach '80 była wydana taka książka z ilustracjami S.I. Witkiewicza, gdzie podpis w ilustracji głosił : 

Menelik syn Nygusa.

To było prawie wiek temu !

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @stanislaw-orda
22 sierpnia 2022 22:55

Dobrze,  ze...

...  zredagowales  ten  tekst,  bo  inaczej  to  wcale  nie  szlo  by  zrozumiec  !!!

Rzeczywiscie,  tego  tez  nie  znalam...  wlasciwie  to  troche  opowiadala  mi  moja  przemila  sasiadka  Etiopka  Jema,  jeszcze  we  Francji.  Z  tego  wywnioskowalam,  ze  w  Etiopia  to  dosyc  biedny  kraj  z  mnostwem  koz,  ktore  byly  i  sa  podstawa  przezycia.  Do  tego  Etiopia  jest  caly  czas  okupowana  przez  Angoli  i  Frankow,  a  najwazniejsze  jest  Dijbouti,  w  ktorym  miesci  sie  amerykanska  baza  militarna  i  francuski  TOTAL.  Podobala  mi  sie  Adis  Abeba,  stolica  Etiopii  i  nawet  jakis  niezadlugi  czas  moglabym  tam  nawet  pomieszkac...

...  no  i  jeszcze  kojarze  Hajle  Gebreselasie,  tego  fenomenalnego,  etiopskiego  dlugodystansowca.

 

Dzieki  za  bardzo  ciekawy  wpis  i  czekam  na  2  czesc,

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 22 sierpnia 2022 22:32
22 sierpnia 2022 23:05

Negus Negesti był tytułem wielkiego króla  lub cesarza w Abisynii/Etiopii. Tytuł ten w języku ludu Amhara i innych ludów  semicko-etiopskich znaczy „król królów”.

Negus to królewski tytuł nadawany ważnym władcom etiopskim  o dużym stopniu autonomii pod zwierzchnictwem Negusa Negesti.

 Tytuł „Króla królów” zaczął być używany przez władców Aksum, pierwszego wielkiego królestwa chrześcijańskiego w Etiopii (80 BC  -  AD 825).

Ostatnim Negusem Negesti był Haile Selassi, panujący w latach 1930-1974, czyli do rewolucji, która zniosła monarchię.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 23:05
22 sierpnia 2022 23:11

uzupełnienie :

Aksum przyjęło religie chrześcijańską  w połowie IV wieku po Chr.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 23:05
22 sierpnia 2022 23:11

to wiem, ale jak to się wdarło nad Wisłę ?

Wysycha.

33 cm - z dzisiejszego radiowego raportu.

 

P.S.

Coś pamiętam o Ostatnim. Miał pieska, ale dbał, aby nie wchodził do...

.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 22 sierpnia 2022 23:11
22 sierpnia 2022 23:40

Kapuś Ciński sporo nazmyślał.

Zapomnij to, co wyczytałeś z jego konfabulacji.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Paris 22 sierpnia 2022 22:55
22 sierpnia 2022 23:42

dokończenie za dni kilka

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 23:40
23 sierpnia 2022 08:08

Świetne. Gratuluję powrotu panie Stanisławie.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 22 sierpnia 2022 23:40
23 sierpnia 2022 23:05

Kurcze. Nic nie czytałem, ale przyznam, że słyszałem.

To jest jednak ciekawe, że taka dość egzotyczna kraina była obecna tu i przed drugą wojną i po niej.

 

P.S.

Zawsze będę pamiętał perszerona węglarzy wciągającego wóz Dolną do Puławskiej. Poza solidną uprzężą i podkuciem miał takie tam okulary.

 

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @stanislaw-orda 24 sierpnia 2022 11:09
25 sierpnia 2022 00:28

No tak, ale to jest wieko temu.

Coś się nie wyrabia w tym cieście.

 

P.S.

Za bardzo kleji, ale nie tak jak pokazują.

Szkoda tych koni.

 

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @stanislaw-orda
28 sierpnia 2022 21:34

Tak to się plecie.

Mowa.

Radio.

Telewizja.

i książka

 

P.S.

brak odzewu ?

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 28 sierpnia 2022 21:34
29 sierpnia 2022 23:18

A jakiego odzewu i od kogo oczekiwałbyś?

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 29 sierpnia 2022 23:18
30 sierpnia 2022 23:48

Jak kura grzebała, to dziobem coś złapała. Dla siebie.

Kwoka z pisklętami (kto to jeszcze pamięta ?) dziobem pokazywała.

Ehh.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować