-

stanislaw-orda : [email protected].

Pisz do mnie na Berdyczew (1)

Miała być to notka jednoczęściowa, ale przypisy umieszczone w Aneksie rozsadziły jej objętość.
Dlatego, aby nie rezygnować z rozmaitych ciekawych wątków, postanowiłem tekst notki podzielić na części.
Kontynuacja za czas jakiś.

*********

Dla osób z mojego pokolenia tytułowa fraza oznacza, iż nie masz co liczyć na odpowiedź i że taki właśnie sens zawarty jest w tym powiedzonku. Sugeruje, że ten Berdyczew to jest jakieś kompletne zadupie poza krańcem cywilizacji, do którego nie dociera poczta. Skąd takie wyobrażenie się wzięło i co było jego źródłem? Władysław Kopaliński  w swoim Słowniku mitów i tradycji kultury przy haśle Berdyczów napisał:
prawdopodobnie, sądząc z przysłowia, słynne niegdyś ze źle funkcjonującej poczty na Kresach Polskich”.
Nie wiadomo czemu sławny leksykograf zapisał powyższą opinię, bo przecież przez długi czas poczta berdyczewska działała bardzo przyzwoicie, a zdaniem licznych jej użytkowników, funkcjonowała najlepiej w całym regionie Podola. Przesyłki pocztowe dostarczano tam regularnie i bez uciążliwych opóźnień. Wyjaśnienie genezy tytułowego powiedzenia znajdzie się w nastepnych częściach notki, zaś wcześniej będzie coś w rodzaju reminiscencji historycznej, jako że dzisiaj nazwa Berdyczew już mało komu kojarzy się z czymkolwiek więcej, niż z zawartą w tytule maksymą. Taka reminiscencja wydaje się potrzebna również ze względu na okoliczność, iż sporo absolwentów zreformowanej (doszczętnie) edukacji, o ile nie wszyscy, miałoby nielichy kłopot z lokalizacją tytułowej miejscowości. Reminiscencja sięgnie okresu 2-ej  połowy XIX stulecia, gdyż jeszcze wówczas były w Berdyczewie dostrzegalne resztki świetności tego wcześniej przez wiek cały największego centrum handlowego na  Podolu.
W treści notki wykorzystałem trochę danych (ale, rzecz jasna, nie wyłącznie) z publikacji pt.: 
 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82ownik_geograficzny_Kr%C3%B3lestwa_Polskiego
(tom I, od str. 134)
[W tekście notki stosuję poprawną nazwę „Berdyczew”, zaś „Berdyczów”  tylko jeśli występuje w cytatach z cudzych tekstów. Miasto znajdowało się formalnie w gestii władców Polski trochę ponad 200 lat, licząc od Unii Lubelskiej (1569) do drugiego rozbioru (1793), jakkolwiek ziemie RON już od czasu Sejmu niemego (1717) znalazły się pod faktycznym protektoratem rosyjskim].
W Aneksie na końcu notki zamieściłem co bardziej obszerne przypisy.

*********

Miasto Berdyczew to dawne polskie Kresy, a nawet kresy takich Kresów. Linia biegnąca od północy z okolic Wilejki i Mołodeczna poprzez Słuck, Petrykow, Owrucz, Malin,  Zwiahel, Korostyszów, Cudnów, Berdyczew, Koziatyn, Płoskirów, Bracław, Szarogród i Tulczyn  wyznaczała na wschodnich terenach RON umowną  granicę zasięgu, gdzie napotykało się jeszcze względnie znaczący odsetek ludności  żyjącej w obrębie polskiej kultury i cywilizacji. Dalej na wschód od tej linii znajdowały się juz tylko enklawy tej ludności, mające charakter coraz rzadszych oaz pośród wieloetnicznego tygla.

Wedle opinii językoznawców nazwa miasta, wywodzić się może od starosłowiańskiego określenia bierda oznaczającego pełniącego straż (tj. wartownika; pochodne od niemieckiego zawołania: wer da  -  kto tam?). Zapiski dotyczące XIII wieku wskazują na uzbrojenie zwane berdyszem, w które wyposażana była straż miejska lub forteczna. Widoczny jest również związek z ulubionym orężem Waregów, których wpływy w naddnieprzańskiej krainie były wyraźne. Berdysz to rodzaj broni drzewcowej, topór na długim trzonku. I taka broń widnieje na współczesnym herbie miasta razem z ozdobną laską  –  symbolem władzy bożka Merkurego, na pamiątkę czasów, gdy Berdyczew był jednym z głównych ośrodków handlu na szlaku prowadzącym z Kijowa w kierunku zachodnim.
https://pl.wiktionary.org/wiki/Berdycz%C3%B3w
Do 1917 r. herb miasta posiadał inną symbolikę.
http://www.heraldicum.ru/ukraine/towns/berdicev.htm
Inni wywodzą nazwę Berdyczewa od turkmeńskiego  (turkskiego) plemienia Berendejów, których klany przeszły na półkoczowniczy (półosiadły) tryb życia, gdy w X wieku przywędrowały na tereny środkowej części prawobrzeżnego Dniepru, po stopniowym wyparciu ich z okołokaspijskich stepów przez Połowców (Kipczaków vel Kumanów) - zob. Aneks  pkt 1.
Jesienią 1240 г. mongolski chan Batyj (Batu-chan), wnuk Czyngiz-chana, rozpoczął podbój południowych ziem ruskich. W przeciągu około 20 lat, gdy opór tutejszych książąt został złamany, a ich siedziby (grody) spalone, wszyscy oni stali się lennikami Złotej Ordy, w tym taki los spotkał także Berdycz, czy może Berendycz. Władycy (książęta/kniaziowie) stali się lennikami Złotej Ordy na mocy jarłyku, czyli dokumentu zaświadczającego, że przyjęto ich w  lenno. Nadzór nad realizowaniem zobowiązań zawartych w jarłyku pełnił nadzorca mongolski (tatarski ) – baskak, którego zadaniem było przypilnować, aby lennik płacił podatek lenny – jasak w określonym ściśle wymiarze, często w naturze (np. beczkach miodu, skórach, miarach soli, koniach, etc.).
(zob. Aneks pkt 2 i por. pkt. 3)

Zniszczony Berendyczew odbudował w latach 1320-1330 Berdy-bek, jeden z wodzów ordyńskich, władyka na tym terenie, wnuk Uzbek-chana,  sułtana (chana) Złotej Ordy w latach 1313-1341. Być może jego imię stanowi tzw. zbieg okoliczności, choć niektórzy utworzyli z Berdy-beka swojskiego Berdycza, a z kolei od niego wywiedziono nazwę miasta.Trudno przesądzić, która wersja jest bliższa prawdy, niewykluczone że wszystkie one pospołu.

A gdy zamiecie dziejowe już wymiotły ślady po Berendejach, których nazwa stała się nikomu nic nie mówiącą abstrakcją, to przewaga konkretu jakim był berdysz, znany przecież z autopsji wszystkim ówczesnym, przeważyła w symbolice miasta.
Ale aż do początku XVIII w. funkcjonowały w użyciu zamiennie obie nazwy, tj. Berendyczew oraz Berdyczew.

Pierwsza wzmianka o Berdyczewie w zachowanych dokumentach pochodzi z czerwca 1391 r. i znajduje się w rozporządzeniu wydanym przez księcia podolskiego Fiodora (Teodora) Koriatowicza z litewskiej dynastii Gedyminowiczów o nadaniu ziem „niedaleko od Berdyczewa”. Kolejny rozdział tej historii był skutkiem ekspansji wielkich książąt litewskich na południowe ziemie ruskie. W trakcie panowania Dżani-beka (1342-1357), jedenastego z kolei chana Złotej Ordy, na podległych mu terenach wybuchła epidemia dżumy, którą roznosiły gryzonie przywleczone w furażu oddziałów tatarskich z pustyni Gobi. W 1346 r. fala epidemiczna dotarła do terenów dolnej Wołgi i Donu, pustosząc stolicę Złotej Ordy, miasto Saraj n/Wołgą (obecnie rejon Astrachania), a kilka lat później także do Pskowa i Moskwy. W wyniku epidemii wymarła na tych terenach duża część ludności, co miało ten skutek, że przestała tam praktycznie funkcjonować instytucja władzy centralnej.

Do chaosu  wydatnie  przyczyniły się ustawiczne przewroty pałacowe (w przeciągu ledwie 20 lat wymieniło się przy władzy 25 chanów). Zaistniały stan rzeczy starali się wykorzystać wodzowie poszczególnych klanów (ułusów), aby wybić się na samodzielność. Tym samym Złota Orda wkroczyła w okres długotrwałych perturbacji. Również książęta litewscy wykorzystali sprzyjającą sposobność. W 1362 r. w bitwie przy Świńskich Wodach (dziś rzeka Siniucha, dopływ Południowego Bugu - Boh), naprzeciwko późniejszego miasta Targowica, koalicja litewskich kniaziów pokonała wojska tatarskie. Wskutek tego wpływy litewskie zaczęły wzrastać, zaś tatarskie przeciwnie. Na dodatek poparcie kniaziów litewskich pozwoliło na objęcie władzy na Krymie, czyli w głównym segmencie Złotej Ordy, przez przedstawicieli dynastii Girejów, aż do momentu gdy w 1441 r. Hadżi Girej, potomek czyngizydów w dziewiątej linii, ogłosił samodzielność Chanatu krymskiego od Złotej Ordy.

W końcu maja 1453 r. upadł Konstantynopol i Turcy osmańscy przejęli ostatni bastion Cesarstwa Bizantyjskiego. Niedługo po tym Imperium Osmańskie podporządkowało sobie również Chanat krymski (1478 r.). Koniec wpływów Złotej Ordy na południowych ziemiach ruskich oznaczał kres instytucji jasaku oraz wycofanie garnizonów baskaków. Jasak został zastąpiony przez rabunkowe najazdy Ordyńców z Krymu i stepów nadczarnomorskich. Berdyczew był zaś był położony na starym szlaku handlowym, który po prawej stronie Dniepru prowadził z Krymu do Kijowa (jedna z odnóg tzw. Czarnego szlaku). Grabieżcze czambuły przemieszczały się tym szlakiem.
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/kudak-kresowe-westerplatte-czesc-1
W 1483 r. podczas jednego z najazdów miasteczko zostało całkowicie spalone, zaś ludność uprowadzona w jasyr. Podobny los spotykał niejednokrotnie praktycznie wszystkie miejscowości na południe od Żytomierza i Kijowa. W efekcie południowa Kijowszczyzna, a także Bracławszczyzna zamieniły się w opustoszałą krainę. Rzecz jasna, grabieżcze rajdy nie omijały także innych rejonów.

Z uwagi na to, że dziesiąta część łupów (także liczby uprowadzonej ludności, którą sprzedawano na krymskim targu niewolników) należała się chanowi, a pozostałą część mieli do podziału poszczególni murzowie (pomiędzy siebie i wojowników), najazdy te zaczęły stanowić istotną gałąź gospodarki Chanatu krymskiego. Nic dziwnego, iż ich nasilenie sukcesywnie wzrastało. Od przełomu XVI i XVII wieku większe najazdy podejmowane były już dwukrotnie w każdym niemal roku, podczas których zagarniano w jasyr od kilku do kilkunastu tysięcy mieszkańców. W końcowych dziesięcioleciach XVI wieku na Podolu dwie trzecie miejscowości zostało wyludnione i nie  znajdowano chętnych do osiedlania się w nich.

W spisie miejscowości z 1545 r. Berdyczew figuruje jako własność Litwina Wasyla (Bazylego) Tyszkiewicza, ojcem którego był bojaryn kijowski Tyszka (Tymoteusz/Tymofiej). Natomiast dziadkiem był Kalenik Myszkowicz (lub Myszkiewicz), który otrzymał duże nadziały ziemi w okolicach Żytomierza oraz Owrucza od Wielkiego Księcia Litewskiego Swidrygajły. W listopadzie 1569 r. Wasyl Tyszkiewicz otrzymał od króla Zygmunta II Augusta tytuł hrabiego „na Łohojsku i Berdyczewie”, zapewne wskutek wycofania swego sprzeciwu wobec zapisów w postanowieniach Unii Lubelskiej, już jako jeden z litewskich sygnatariuszów tego aktu. Ród Tyszkiewiczów wołał się herbem Leliwa.Tyszkiewicze z linii łohojskiej (młodszej) na Mińszczyźnie mieli tytuł hrabiowski, natomiast linia magnacka Skumin-Tyszkiewiczów (starsza), która  osiadła na Żmudzi (Birże, Pałanga) nie dziedziczyła tego tytułu. Z tego względu obie te linie różnią się rodzajem  korony w herbie.
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A2%D1%8B%D1%88%D0%BA%D0%B5%D0%B2%D0%B8%D1%87%D0%B8#/media/%D0%A4%D0%B0%D0%B9%D0%BB:POL_COA_Leliwa_II.svg

Na mocy Unii Lubelskiej, ratyfikowanej w dniu 4 lipca 1569 r na zamku lubelskim (stąd jej nazwa) przez ww. króla, Królestwo Korony Polskiej oraz Wielkie Księstwo Litewskie (WKL) utworzyły jeden organizm państwowy w formie federacji. Jednocześnie na mocy tego dokumentu dotychczasowe tereny WKL, czyli Podlasie, Wołyń, Podole (gł. województwo bracławskie) i środkowe Przydniestrowie (gł. woj. kijowskie) znalazły się pod jurysdykcją Korony Polskiej, a w tym Berdyczew.

W pochodzącym  z 1593 r. opisie po raz kolejny zasiedlanego Berdyczewa wspomniana jest budowa tutejszego zamku, wokół którego powstawało podgrodzie otoczone murem obronnym. Inicjatorem odbudowy był wnuk Wasyla, unita Fiodor (Teodor) Tyszkiewicz, który nowych osadników zwolnił na okres 20 lat od płacenia podatku. Budowę kontynuował jego syn Janusz, który w trakcie wojny polsko-tureckiej dostał się do niewoli w 1627 r. Tam miał ponoć sen, w którym nieznani mu zakonnicy wstawiali się za nim modląc się pod obrazem Matki Bożej i prosząc o jego uwolnienie. Janusz Tyszkiewicz uczynił ślub, że gdy zostanie uwolniony, wystawi dla Matki Bożej kościół wraz z klasztorem i warownią (zamek obronny). 16 lipca 1630 r., w święto Matki Bożej Szkaplerznej, podczas pobytu w kościele karmelitów bosych w Lublinie rozpoznał widzianych we śnie zakonników. Skutkiem czego przekazał temu zakonowi zamek w Berdyczewie, pobliską wieś oraz wyznaczył roczną rentę na potrzeby budowy świątyni oraz pomieszczeń klasztornych.

Po przybyciu karmelitów do Berdyczewa w dniu 16 marca 1634 r. rozpoczęto budowę kościoła, klasztoru i fortyfikacji  w miejscu zburzonego XVI-wiecznego zamku. Poświęcenie kościoła nastąpiło 22 lipca 1642 roku. Następnie, po wyświęceniu w 1642 r. wybudowanego  koscioła J.Tyszkiewicz ofiarował świątyni znajdujący się od dawna w jego rodzinie wizerunek Matki Bożej Śnieżnej -  kopię obrazu z rzymskiego kościoła Santa Maria della Neve (w kaplicy della Sforza). Już wkrótce obraz matki Bożej wsławił się licznymi łaskami i cudami. 23 maja 1647 r. biskup kijowski Stanisław Zaręba z Kalinowa, który za wstawiennictwem Matki Bożej Berdyczewskiej także został uzdrowiony, ogłosił obraz cudownym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Zaremba_(biskup_kijowski)

Zaledwie rok później, na przełomie czerwca i lipca 1648 r., w trakcie walk polsko-kozackich, zaporożcy pod wodzą Maksyma Krzywonosa zajęli fortecę, splądrowali miasto i klasztor, ale obraz zdążono wywieźć do Lwowa, gdzie pozostawał przez 73 lata.
W 1721 r. obraz Najświętszej Maryi Panny sprowadzono na powrót do Berdyczewa.  Kult cudownego obrazu stał się wówczas ważnym celem pielgrzymek. (zob. Aneks pkt 4).

Z powodów objętościowych, jak również by nie odbiegać zbyt daleko od zasadniczego wątku, pominę okres powstań kozackich z tzw. powstaniem Chmielnickiego włącznie i wielokrotnych późniejszych rebelii wzniecanych przez poszczególnych watażków-atamanów (hetmanów) z Zaporoża. Berdyczew oraz pozstałe miejscowości Podola były podczas tych wydarzeń wielokrotnie łupione i palone. Wygnano oczywiście także karmelitów, którym zniszczono klasztor i kościół. Dо 1663 г. Berdyczew pełnił rolę garnizonu Hetmanatu, w którym stacjonowała sotnia kozacka.

W 1667 r. we wsi Andrusowo (ok. 100 km na południe od Smoleńska)) Rzeczpospolita Obojga Narodów zawarła z Cesarstwem Rosyjskim  traktat rozjemczy, który miał obowiązywać przez 13,5 roku, na mocy którego tzw. Kijowszczyzna ukraińska została podzielona pomiędzy stronami traktatu. Czyli lewobrzeżne Przydnieprowie przypadło Cesarstwu Rosji, zas cała Bracławszczyzna i prawobrzeżne ziemie ukrainne zostały przy Polsce. Traktat ten miał głównie zapobiegać rabunkowym rajdom kozacko-tatarskim prowadzonym po obu stronach Dniepru, a także stanowić przeciwwagę dla ewentualnego sojuszu osmańsko-tatarsko-kozackiego.
(Główne postanowienia traktatu w Andrusowie ze stycznia 1667 r. zawiera Aneks pkt 4).
Na mocy zawartego w 1686 roku „Wiecznego pokoju" Cesarstwo Rosyjskie zatrzymało Kijów poprzez odkupienie za 146 tysięcy rubli lewobrzeżnej części miasta (zasadniczej), natomiast kwestia ziem ukrainnych na prawym (polskim) brzegu Dniepru pozostała nadal otwarta, jakkolwiek czasowo został on przyznany RON przy zastrzeżeniu, iż RON nie będzie na tych terenach rozszerzać akcji kolonizacji (osadnictwa).

Wskutek wojen polsko-kozackich Berdyczew stał się prawie kompletnym pustkowiem, bo w 1683 r. zamieszkiwalo w nim jedynie sześć rodzin (domostw). Praktycznie  pozostała tylko nazwa po miejscowości zwanej miasteczkiem. („miasteczkiem”  nazywano wieś, której przyznano prawo do organizowania jarmarku)

W 1687 r. Teresa, córka hr. Władysława Tyszkiewicza-Łohojskiego, wychodzi za mąż za Krzysztofa Stanisława Zawiszę, h. Łabędź, starostę mińskiego i czeczerskiego. W ten sposób Berdyczew staje się posiadłością rodu Zawiszów. Ale wszystko w nim wymaga odbudowy. Na dodatek nowy właściciel wchodzi w spór o zamek z karmelitami i potomkami Janusza Tyszkiewicza. Spór zakończył się w 1717 r. wygraną zakonników w sądzie. W 1710 r. Barbara - córka Krzysztofa Zawiszy – wychodzi za mąż za przedstawiciela rodu Radziwiłlów - księcia Mikołaja Faustyna, który był wyznania  greko-katolickiego (unici). Z jego inicjatywy w latach 1721-1759 na przeciwległym brzegu Wielkiej Piaty wybudowano dla tego obrządu cerkiew pw. Świętej Trójcy.

Po zakończeniu rosyjsko-tureckiej wojny (1735-1739) grabieżcze rajdy czambułow tatarskich z terenów Krymu prawie całkowicie  ustały, a zanikły po zaanektowaniu Krymu przez Cesarstwo Rosyjskie w 1783 r. W konsekwencji kult cudownego obrazu ściągał coraz liczniejsze rzesze pielgrzymów obrządku rzymsko-katolickiego, co stanowiło lokomotywę dla  rozwoju miasteczka w zakresie handlu i usług. W 1746 r. umiera Mikołaj Radziwiłł, wdowa po nim, księżna Barbara buduje w latach 1748-1751 nieduży kościół z drewna dębowego pw. Świętego Mikołaja Cudowtwórcy, biskupa Miry ze starożytnej Licji (płd. zachodni kraniec Anatolii), jako miejsce pochówku dla męża i rodziny .Kościół ten został poświęcony 6 grudnia 1651 r. w dzień św. Mikołaja.
http://berdicheva.net/index.php?categoryid=8&p600_bookid=73&p600_page=ALL

Księżna Вarbara zmarła w 1770 г., po niej władał Beryczewem jej syn Maciej (Matwiej). Miasto pozostawało w ręku litewskich i rusińskich rodów możnowładczych, czyli zazwyczaj Tyszkiewiczów, Radziwiłłów i Czartoryskich aż do czasu zbrojnego zamachu stanu w październiku 1917 r. (tzw. rewolucja pażdziernikowa). Nie będę szczegółowo omawiał kolejności takich dynastycznych przetasowań, jako że wynikały one najczęściej z mariaży zawieranych przez przedstawicieli ww. rodów.

W 1765 r. na prośbę księżnej Barbary i innych członków rodu Radziwiłłów król Stanisław August przyznał dla Berdyczewa prawo do organizowania 10 wielkich jarmarków w roku (obok zwykłych dni targowych). O tej chwili, z paroletnią przerwą (Aneks pkt 5) zaczyna się handlowe znaczenie miejscowości i jej szybki rozwój.

Dokończenie  -   cz. 2

 

  ANEKS  (do cz. 1)

1.
Berendejowie
  -  jedno z plemion turskiego (turkmeńskiego) ludu Oguzów. Pierwsze wzmianki o tym koczowniczym plemieniu dotyczą końcówki XI wieku, gdy weszło ono w sojusz przeciwko Połowcom (Kipczakom) wraz z Pieczyngami i Trembowlanami. Wzmianka o tym, że stali się członkiem takiego sojuszu oznacza, że ich orda przebywała już stale na tych terenach. Berendejowie domagali się utworzenia czegoś w rodzaju federacji plemion, ale książęta kijowscy uznawali  tylko bezwarunkowe wasalstwo. Przez ponad wiek zmienne były tak losy, aż w pierwszej połowie XII wieku, gdy wsparli w walce kijowskiego władykę Jaropełka przeciwko władyce czernichowskiemu Wsiewołodowi, ten pierwszy przyznał im na zasiedlenie tereny  w górnym biegu rzeki Rosi (Porosie), po czym koczownicy zmienili się w lud osiadły na obecnym Podolu, stając się wiernymi wasalami książąt kijowskich.

Porosie – region na płd. od Kijowa za rzeką Roś – prawym dopływem Dniepru; wówczas  buforowa strefa obronna , gdzie osadzano lenników książąt kijowskich. Na Porosi zawiązał się w połowie XII w. sojusz plemion będących wasalami władyków kijowskich. Sojusz ten znany jest pod określeniem czarnych kołpaków;  tur. kara kalpak). Kołpak  -  rodzaj nakrycia głowy; czapka, kaptur. Głównym ośrodkiem sojuszu była warownia Torczesk (Torcsk) , miejsce pobytu chana i jego świty. Juz od dawna nie ma po niej śladu.

W XIII wieku nazwa Berendejowie jak również „czarne kołpaki” nie pojawia się więcej w kronikach (latopisach). W okresie władztwa mongolsko-tatarskiego większa ich część zasymilowała się z innymi plemionami, które wcielono do chanatu Złotej Ordy, natomiast niektóre klany wysiedlone zostały  na tereny dzisiejszych Węgier i Mołdawii, zazwyczaj jako jeńcy wojenni, w wyniku najazdów wszczynanych przez władców węgierskich. I tam dość szybko roztopili się w miejscowym etnosie.

Gdy zatarła się geneza ich pochodzenia, pierwotna nazwa została zastąpiona nową: Czerkiesi (Pieczyngowie) oraz kazaki (kozacy).Tak zaczęli być nazywani przez mieszkańców Kijowa mieszkańcy obronnego  pasa buforowego, a oni z kolei określali kijowian mianem „kasapy/kacapy”. W narzeczu Uzbeków słowo kassab (wymawiane jako kasap) oznaczało masarza, ale stosowano je także w pejoratywnym znaczeniu jako hycel, czyli ktoś obdzierający ze skóry, ergo łupieżca. Tak czy owak słowo „kacap” ma źródłosłów tatarski (turkski). Ale czy można wykluczyć, że ów środkowoazjatycki kassab przekształcił się zarówno w kazaka jak i kacapa?

Wobec ustawicznych walk o utrzymanie lub poszerzenie swoich domen pomiędzy poszczególnymi księstwami prowadzonych z zaciekłością i bezwzględnością, jedne i grupy ludności uciekały lub dostawały się do niewoli i były uprowadzane w inne rejony, jeszcze inne wyginęły w rzeziach. W ten sposób zatarła się pamięć zarówno o Berendejach jak i „czarnych kołpakach”, podobnie jak o jeszcze wcześniejszych mieszkańcach tych ziem, Drewlanach.

Do najazdu mongolskiego największe znaczenie wśród kilkunastu księstw i ksiąstewek posiadały dynastie Olgowiczów/Olkowiczów (ks. czernihowskie), Rościsławiczów (ks. smoleńskie), Izasławiczów (ks. halicko-wołyńskie) oraz Juriewiczów (ks. suzdalskie). Ks. kijowskie, w którym władzę sprawowali Romanowicze było najważniejsze i najsilniejsze.

2. Jarłyk 
Jarłyk oznaczał urzędowe dokumenty odnoszące się do rozmaitych spraw, nie tylko wymiaru podatku czy przyznania lenna. Mogły być związane np. ze zwolnieniem od podatku lub innych świadczeń, objęciem różnych funkcji w domenach zwasalizowanych przez Złotą Ordę, przyznaniem prawa składu towarów dla kupców w określonych miejscowościach, np. portach morskich lub rzecznych, itp. Nazwa „Tatarzy” jest pojemną agregacją, która mieści w sobie różne ludy mongolskie i turkskie żyjące na bezkresnych przestrzeniach stepów środkowoazjatyckich i okołokaspijskich i przyczarnomorskich
]

3.
Bałwan krakowski (bancus cracoviensis) - miara soli kamiennej, obecna na rynku mazowieckim - miał, przynajmniej teoretycznie, wymiary w łokciach 2,75 x 1 x 1. Jeśli przyjmiemy, że łokieć krakowski mierzył 58,5 cm (J. Szymański: Nauki pomocnicze historii,Warszawa 1983, s. 168), to jego objętość wynosiłaby ponad pół metra sześciennego, a waga nieco ponad tonę. R. Rybarski przyjmuje, że łokieć krakowski miał 54,9 lub 64 cm i na tej podstawie oblicza, że bałwan soli ważył 982,5 kg lub 1548 kg, natomiast wyliczenia przeprowadzone na podstawie rachunków komór mazowieckich z połowy XVI w. pozwalają stwierdzić, że po rozbiciu bałwana soli uzyskiwano średnio od 10 do 15 cetnarów (650-975 kg, jeśli uznamy, że cetnar soli ważył 65 kg. (R. Rybarski: Wielickie żupy, s. 22-23). J. Pachoński opowiada się za wagą 680 kg (J. Pachoński: Bractwo solarzy,s. 222), zaś  A.Keckowa twierdzi, że stosowana wówczas technika wycinania i dzielenia brył solnych nie pozwalała na produkowanie bloków o jednakowych wymiarach.
(A. Keckowa:
Żupy krakowskie, s. 419-420).
Za
https://www.academia.edu/45618722/Handel_sol%C4%85_na_Mazowszu_w_XV_i_XVI_wieku

4.
W 1756 r.  papież Benedykt XIV zezwolił na ukoronowanie obrazu Matki Bożej Berdyczowskiej i ufundował dwie szczerozłote korony, ozdobione dziesięcioma szmaragdami. Koronacji ikony dokonał 16 lipca 1756 roku biskup kijowski Kajetan Sołtyk (1715-88).
Wkrótce zaczęły napływać pielgrzymki do cudownego obrazu. Stale rosnący ruch pielgrzymkowy powodował też szybki rozwój gospodarczy miasta. W sanktuarium berdyczowskim pracę duszpasterską prowadził „Ksiądz  Marek” – ks. Marek Jandołowicz, duchowy przywódca Konfederacji Barskiej),  ówczesny  superior (przeor) klasztoru karmelitów w Barze (1759-680 i bohater, m.in., poematu J. Słowackiego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Jando%C5%82owicz

(Biskup krakowski Kajetan Ignacy Sołtyk herbu własnego zaprotestował na sejmie delegacyjnym (1767-68) przeciwko uchwaleniu ustawy o dysydentach. Wówczas na polecenie posła rosyjskiego Nikołaja Wasiljewicza Riepnina został aresztowany i wywieziony na Litwę, następnie do Kaługi n/Oką.  Po pięciu latach pobytu na zesłaniu powrócił do kraju w roku1773 (zesłany razem z hetmanem polnym koronnym Wacławem Rzewuskim, jego synem, posłem podolskim Sewerynem Rzewuskim oraz biskupem kijowskim Józefem Załuskim, tj. przywódcami tzw. konfederacji radomskiej – oponentami postanowień ww. sejmu w sprawie zrównania w prawach innowierców (dysydentów) z katolikami. Stali się oni  jednymi z pierwszych polskich zesłańców)

Do roku koronacji obrazu udokumentowane zostały i oficjalnie zatwierdzone 263 cuda. Obraz spłonął podczas pożaru w 1941 r. Nowy obraz dla sanktuarium berdyczewskiego, oddanego w 1991 r. wiernym wyznania katolickiego, namalowała krakowska artysta-malarz Bożena Mucha-Sowińska biorąc wzór z ikony Matki Bożej Śnieżnej wystawionej w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Nowy obraz poświęcił w Krakowie papież Jan Paweł II w 1997 r. podczas swojej pielgrzymki do Polski. 19 czerwca 1998 r. obraz Matki Bożej Berdyczowskiej został umieszczony w głównym ołtarzu kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Dziewicy w Berdyczewie i ukoronowany nowymi papieskimi koronami .
https://slowopolskie.org/upadek-i-odrodzenie-berdyczowskiego-sanktuarium-maryjnego-lata-1950-2012/

http://berdychiv.in.ua/%D0%B8%D0%BA%D0%BE%D0%BD%D0%B0-%D0%BC%D0%B0%D1%82%D0%B5%D1%80%D0%B8-%D0%B1%D0%BE%D0%B6%D1%8C%D0%B5%D0%B9-%D0%B1%D0%B5%D1%80%D0%B4%D0%B8%D1%87%D0%B5%D0%B2%D1%81%D0%BA%D0%BE%D0%B9-%D1%80%D0%B0%D1%81/?lang=ru

4. Postanowienia traktatu w Andrusowie 1667 r.:

1/Wspólnota Polsko-Litewska (Rzeczypospolitej Obojga Narodów) oficjalnie odstąpiła Rosji Smoleńsk, niektóre ziemie południowej Pskowszczyzny, ziemię siewierską (w tym Starodubszczyznę) i na południe od niej wszystkie ziemie lewobrzeżnej Ukrainy;

2/Rosja zrzekła się pozostałych zdobyczy terytorialnych na obszarze  Wielkiego Księstwa Litewskiego tj. zwróciła Połock, Witebsk i Dyneburg (Inflanty), które posiadała przed początkiem działań wojennych;

3/Rosja otrzymała dwa lata na wycofanie swojego garnizonu z Kijowa i przekazanie go Rzeczypospolitej Obojga Narodów;

4/ Prawobrzeżna Ukraina pozostała pod kontrolą Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a Sicz Zaporoska znalazła się pod wspólną rosyjsko-polską administracją  (kondominium) "dla ich wspólnej służby przeciwko nacierającym siłom bisurmańskim". 
(bisurmanin czyli mahometanin);

5/ Strony zobowiązały się do udzielenia pomocy Kozakom w przypadku ataku Tatarów krymskich na ukraińskie ziemie Rosji i Rzeczypospolitej Obojga Narodów;

6/ Strony uzgodniły również wspólne działania zbrojne przeciwko Chanatowi Krymskiemu i Imperium Osmańskiemu w przypadku ich ataku na Sicz Zaporoską;

7/ Specjalne artykuły traktatu regulowały kolejność zwrotu jeńców, własności kościelnej i podziału ziem;

8/ Zagwarantowane zostało prawo wolnego handlu między Rosją a Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz nietykalność dyplomatyczna ambasadorów;

9/Smoleńsk zachował prawo własności ziemskiej (na podstawie przywilejów szlacheckich z wyjątkami) nadanych przez króla Zygmunta III (pomimo iż zostało ono potwierdzone przez cara Aleksego Michajłowicza jeszcze w 1654 r.);

10/ Rosja wypłaciła ze skarbu 200 000 rubli w ramach rekompensaty dla szlachty, która utraciła swoje posiadłości na lewobrzeżnym Przydnieprzu i w ziemi siewierskiej.

5. Hajdamaczyna
Sejm  RON z 1767 r. zrównał prawa rzymskich katolików z wiernymi innych wyznań. Spodobało to sprzeciw części rzymskokatolickiej szlachty. Z kolei ten czynny sprzeciw pod postacią konfederacji barskiej wywołał reakcję w postaci tzw. koliszczyny, czyli rebelii chłopsko-kozackiej. W Berdyczewie  podczas zamieszek spalono cerkiew św. Michała. Gdy rebelia koliszczyny oraz działania konfederatów zaczęły  przekraczać możliwości przeciwdziałania ze strony króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, ten 26 marca 1768 r. zwrócił się do cesarzowej Rosji, Katarzyny II z prośbą o pomoc.

Przeciwko konfederatom ruszył hetman Franciszek Ksawery Branicki z wojskiem polskim, natomiast  generał-major Piotr Nikitycz Kreczetnikow i hrabia generał-porucznik Piotr Fiodorowicz Apraksyn dowodzili niedużymi oddziałami  wojsk rosyjskich wysłanych do stłumienia powstania.

Kazimierz Puławski h. Ślepowron, który stanął na czele 700 konfederatów barskich zamknął się w zamku berdyczowskim.18 maja 1768 r. oddziały rosyjskie pod wodzą Piotra Kreczetnikowa podeszły pod Berdyczów i rozpoczęły ostrzeliwanie klasztoru z armat. Po trzytygodniowym oblężeniu, w dniu 13 czerwca, pozbawiony amunicji i zapasów żywności oraz dowiedziawszy się o klęsce pod Koziatynem mającego nadejść z odsieczą oddziału konfederatów pod dowództwem Stanisława Kostki Ortyńskiego h. Łabędź, K. Puławski poddał się, wynegocjowawszy dla siebie prawo wycofania się wraz z oddziałem pod warunkiem rozwiązania konfederacji.

 Gen. Kreczetnikow nie dysponował wystarczającymi siłami, aby pokonać w otwartej bitwie oddziały hajdamaków dowodzone przez Iwana Gontę i Maksyma Żeleźniaka, zatem uciekł się, do podstępu. Zaproponował dowódcom hajdamaków  wspólne zdobycie zamku w Berdyczewie. 16 czerwca 1768 r. zaprosił dowódców hajdamaków na bankiet z okazji zawarcia ww. sojuszu. Gdy hajdamacy spili się, zostali związani. Iwan Gonta i inni polscy poddani zostali wydani polskim dowódcom. Gonta był  torturowany i został stracony w miejscowości Serby (powiat mohylowski).  W miejscowości Kodnia (Kodnia; obecnie wieś, położona ok. 13-14 km od Berdyczewa) Polacy rozstrzelali ponad 3000 rebeliantów. Maksym Żeleźniak, jako obywatel rosyjski, został zesłany na Syberię.

Michał Czaykowski  (Mehmet Sadyk Pasza) tak o tym wspomina  („Powiesci Kozackie”, Paryż 1837):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Czajkowski

Urodziłem się we wsi Halczyn, woj. wołyńskie, pow. żytomierski, w parafii Kodno, 13 wiorst od Berdyczowa, tej handlowej Jerozolimy Izraela, na Rusi Dnieprzańskiej, 9 wiorst od "świętej" Kodni, gdzie hajdamaków Gontę i Żeleźniaka karano mieczem, stosem i szubienicą na chwałę króla polskiego i Rzeczpospolitej. Ukraińcom wpojono tyle strachu, że do dziś wypowiadając groźbę lub przekleństwo powtarzają: "Niech święta Kodnia nigdy nie przeminie!". Żeby ciebie nie ominęła święta Kodnia.

Hajdamaczyzna była ruchem ukraińskich chłopów w XVIII wieku przeciwko polskiej szlachcie i ducho- wieństwu katolickiemu, który najbardziej uderzył w ludność żydowską. Jego początki sięgają 1708 roku. Ogólny rozkład Polski, w tym narzucenie pańszczyzny i unii na prawobrzeżnym Przydnieprowiu oraz forsowanie katolicyzmu, przyczyniły się do wzrostu niezadowolenia wśród prawosławnej ludności chłopskiej na Kresach polskich. Wybuchły zamieszki, w których wkrótce zaczęły brać udział inne elementy - mieszczanie, Kozacy, Zaporożcy, wędrowni Mołdawianie i Kałmucy, przyłączyli się nawet niektórzy ze zubożałej szlachty oraz ochrzczeni żydzi (frankiści) niezadowoleni z żydowskiej konkurencji. Wszyscy oni, przyciągnięci możliwością grabieży i zysku, przez długie lata wzniecali serię krwawych buntów, wymierzonych głównie przeciwko starozakonnym żydom.

Początkowo hajdamaczyna na Wołyniu i Podolu miała charakter przypadkowych napadów rabunkowych dokonywanych przez oddziały partyzanckie o zróżnicowanym składzie, ale z upływem czasu, zwłaszcza po 1750 r., ruch stawał się coraz bardziej zorganizowany, w związku z czym powodował znacznie większe szkody. W ostatniej swojej fazie cruch ten skupia się na prawobrzeżnym Przydnieprowiu, szczególnie w województwach kijowskim i bracławskim.

Sicz Zaporoska, która oficjalnie nie uczestniczyła w hajdamaczynie, a nawet sprzeciwiała się jej pod wpływem inspiracji zewnętrznych, kierowała ochotników do tego ruchu, w tym wielu ważnych przywódców ("watażkowie"). Jednym z pierwszych przywódców rozwiniętej hajdamaczyny był Mołdawianin Werljan, sotnik z Szarogrodu (woj. bracławskie), który dokonywał napadów rzekomo za zgodą rosyjskiej cesarzowej, ale wojska rosyjskie częściowo stłumiły tę wczesną rebelię, podczas którego ucierpiało jeszcze stosunkowo niewielu żydów.

W latach czterdziestych XIX wieku jednym z głównych przywódców hajdamaczyny był pułkownik Sawa Czałyj (obwód winnicki), który spowodował spustoszenie wśród ludności polskiej i żydowskiej. Żydzi zemścili się na nim, wydając go w ręce Polaków w mieście Niemirów. W połowie XVIII wieku, kiedy ruch hajdamacki uległ nasileniu, spowodowało to rajdy rabunkowe na okolice Tulczyna, Zwenigorodka (dwukrotnie w 1743 r.), a także Humania, Granowa, Winnicy (1750 r.), Letyczewa, Fastowa i innych miejscowości  zamieszkałych głównie  przez żydów.

Hajdamaczyzna okazała szczególną siłę destrukcji w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XVIII wieku. Wynikało to z rosnącej słabości Polski, która znajdowała się w stanie wojny domowej, rokosze zwolenników opcji saksońskiej i francuskiej (czyli Sasów bądź Stanisława Leszczyńskiego). W takim stanie rzeczy władza centralna (bezkrólewie i chaos) nie była w stanie skutecznie spacyfikować rebelii  hajdamaków. W 1768 r. zawiązała się Konfederacja Barska, walcząca przeciwko przyznaniu prawosławnej ludności RON takich samych praw religijnych i politycznych jak katolikom. Hajdamaczyzna odrodziła się wówczas w centrum Ukrainy, w województwie kijowskim. Do ruchu przyłączyło się wielu chłopów z lewobrzeżnego – rosyjskiego Przydnieprowia, a także  zaporożcy z Siczy. Od kwietnia 1768 r. ruch hajdamacki wszedł w nową, najsilniejszą  fazę, zwaną "Koliszczyną". Osiągnęła ona swój punkt kulminacyjny w masakrze w Humaniu (Rzeź ́Humańska). Przywódcą jej był ataman z Siczy Zaporowskiej Maksym Żelezniak, który działał za namową prawosławnego mnicha Melchizedeka Znaczko-Jaworskiego, głównego ideologa i organizatora Koliszczyny.

Prawosławne klasztory Kijowa również brały aktywny, choć nieoficjalny udział w przygotowaniu tego ruchu. Żelezniak dzieło zniszczenia prowadził w imieniu cesarzowej Katarzyny II, która rzekomo dała "Złoty List", mnichowi Melchizedekowi, zezwalałjący na bicie Lachów i Żydów. Z hasłem wytępienia wszystkich Żydów "od Nachuma do Borucha" i wszystkich Polaków, rabując ich i zabijając, hajdamacy zaatakowali z większych miejscowości Żabotyn, Czerkasy, Smiłę, Korsuń, Kaniów. Szczególnie okrutny atak wykonali na Lisiankę (hajdamacy powiesili zakonnika, żyda i psa na kościelnym chórze w  kościele O.O.   franciszkanów dodając  napis "Lach, jewrej i sobaka - wsio wiera adnaka"). Zaatakowali takżeTetyjów, Humań, Tulczyn, Pawłowicze, Raszków, Lipowiec, Pogrebyszcze, wieś Miedniki i szereg innych miejscowości.

Ze wszystkich miast i wsi, które znalazły się na drodze rebeliantów drodze, uchowała się tylko silnie ufortyfikowana Biała Cerkiew, która wcześniej poddała się Rosjanom. Furia Hajdamaków z największą siłą spadła na Humań, który w tym czasie pełnił funkcję stolicy regionu naddnieprzańskiego. Miasto to, należące do hrabiego Franciszka Salezego Potockiego, wojewody kijowskiego, było ważnym ośrodkiem handlu, zatem było miejscem dużej koncentracji ludności żydowskiej i polskiej oraz kusiło nagromadzonymi bogactwami.  
W nadziei na osłonę twierdzy miejskiej, wielu Żydów i Polaków schroniło się do tego miasta. Ci, którzy zdążyli, schronili się za murami twierdzy, pozostali gromadzili się pod jego murami. Zarządcą Humania był Rafał Despota Mładanowicz, a oddziałem milicji kozackiej dowodził setnik Iwan Gonta, dowodzący oddziałem kozackim na żołdzie króla polskiego (tzw. kozacy rejestrowi). W nich mieszkańcy pokładali nadzieję na ratunek. Ale 18 czerwca 1768 r., kiedy Żelezniak zbliżył się do Humania, Gonta z oddziałem przeszedł na jego stronę. Hajdamacy, dokonawszy rzezi wszystkich napotkanych poza murami, natychmiast zaatakowali wały miejskie. Zapewnili  kasztelana, że nie tkną Polaków, zatem szlachta nie broniła miasta, natomiast żydzi pod przywództwem polskiego geodety Szafrańskiego, desperacko bronili się aż do końca.

Hajdamacy po wybiciu wszystkich żydów, których znaleźli na ulicach, otoczyli synagogę, w której zgromadziło się ich ponad trzy tysiące. Napastnicy strzelali z armaty przez wrota do wnętrza synagogi, zabijając wszystkich w jej wnętrzu. Przez trzy dni (5, 6 i 7 Tammuz)  mordowali ludność żydowską, nie oszczędzając ani kobiet, ani starców, rozrywając dzieci na strzępy, a gdy zbrakło żydów, zabrali się za Polaków, których spotkał taki sam los. Okrucieństwo Hajdamaków podczas tej masakry stawia rzeź humańską na równi z innymi zbrodniami ludobójstwa. Rozmaite szacunki oscylują około dwudziestu tysięcy ofiar. Iwan Gonta zakazał grzebania zmarłych, więc zwłoki wrzucano do studni lub pozostawiono psom na pożarcie. Pozostałe oddziały hajdamackie zrobiły to samo w innych miastach i osadach. Szczególnie okrutny był jeden z przywódców Hajdamaków, uczestnik masakry w Humaniu, Szilo, którego oddział ścigał żydów, którzy schronili się w mieście Balta (którego połowa należała wówczas do Turcji). Nielicznym żydom udało się uciec do Bender, bo wielu z nich zostało zabitych na drodze ucieczki, inni utonęli lub zmarli z głodu i wycieńczenia.

Wkrótce po masakrze w Humaniu nastąpił koniec Hajdamczyny: przeciwko rebeliantom wystąpiły wojska polskie, a wraz z nimi rosyjskie, a nawet Sicz Zaporoska. Polski hrabia K. Branicki zwrócił się o pomoc do pacyfikatora konfederatów barskich, rosyjskiego generała Kreczetnikowa, którego oddział był najbliżej obozu Żelezniaka i Gonty w pobliżu Humania. Generał wziął hajdamaków do niewoli. Większość z nich wydał Polakom. Polacy zemścili się na Goncie: poćwiartowali go, uprzednio żywcem obdzierając ze skóry. Ponad siedmiuset z nich, którzy wpadli w ręce Polaków, powieszono na całej drodze od Humania, przez Winnicę po Bracław. Żeleźniak, jako poddany rosyjski, został zesłany na Syberię. Niedobitki hajdamaków zostały wytrzebione przez polskiego wojskowego Józefa Gabriela Stępkowskiego. (rtm. Józef Gabriel Stempkowski, h. Suchekomnaty, późniejszy generał-porucznik  i kasztelan, a następnie wojewoda kijowski).
http://repcyfr.pl/Content/18186/PDF/Srogosz.pdf

***********

dokończenie:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/pisz-do-mnie-na-berdyczew-dokonczenie 

*********    

Wykaz moich wszystkich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 



tagi: polskie kresy 

stanislaw-orda
21 września 2023 10:53
10     1210    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @stanislaw-orda
21 września 2023 19:48

Panie Stanisławie czekam na część drugą.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 21 września 2023 19:48
21 września 2023 19:50

Ja także, bo sporo muszę powyrzucać z wersji brudnopisowej.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 21 września 2023 19:50
21 września 2023 19:55

nieee...

oby tylko nie w śmieci.

 

Czekam.

 

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @stanislaw-orda
22 września 2023 10:42

Słyszałem wersję, że przez Berdyczów polski rząd uciekał do Rumunii. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @atelin 22 września 2023 10:42
22 września 2023 15:01

może jacyś pojedynczy dygnitarze incognito, bo przecież nie rząd in corpore. Berdyczew był juz wtedy  od dawna najpierw częścią carskiej Rosji, a potem Sowieckiej Ukrainy. Tak że bardzo , ale bardzo to wątpliwe. Zatem  sprawdzę i w drugiej części notki zamieszczę jstosowne odniesienie.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @MarekBielany 27 listopada 2023 22:31
28 listopada 2023 02:23

Mocno przesadzasz z tą lakonicznością

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 28 listopada 2023 02:23
28 listopada 2023 22:03

no nie wiem.

Kto przesadza ?

 

Zajętoś torów jest obezwładniająca.

 

Jak w kolorach ...

 

ILE RAZY MOŻNA COŚ TAKIEGO OGLĄDAĆ ?

 

 

.

 

dobranoc

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 28 listopada 2023 22:03
28 listopada 2023 22:13

A nie odnosisz wrażenia, że stajesz się zanadto męczący?

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować