-

stanislaw-orda : [email protected].

Republika i jej obywatele

Fragment z książki zatytułowanej „Sire”, a w zasadzie to niemal w całości rozdział 2.
Autor: Jean Raspail.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Raspail
Edycja oryginalna: 1991 rok; edycja polska - Klub Książki Katolickiej, Dębogóra 2006.
tłumaczenie: Marian Miszalski.

W tekście miejsca oznaczone jako (…) to pominięte przeze mnie ozdobniki erystyczne lub zapętlenia stylistyczne (tłumacz!), nie mające wpływu na meritum. Tradycyjnie dorzuciłem również kilka przypisów i linków.

***********

„Rabowanie Saint-Denis rozpoczęło się 4 września 1792 roku, a osiemnaście dni później bazylika oficjalnie przeszła na własność republiki. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bazylika_Saint-Denis

Dnia 9 września ostatnią mszę św. odprawił Dom Verneuil, opat benedyktynów, do których przez jedenaście wieków należała ta świątynia. Wymagało to odwagi i dumy. Zakonnicy śpiewali: In manus tuas, Domine, commendo spiritus meum (W ręce twoje, Panie, oddaję ducha mego – przypis mój). Dnia 14 września wypędzeni zakonnicy rozproszyli się, ratując swe życie, ale tracąc nadzieję, że kiedyś tu wrócą. Królewska nekropolia zaczynała swą agonię.

Grabieżcy zaczęli od dachu. Jego ołowiane pokrycie zwalono do nawy głównej, na grobowce królewskie, obnażając więźbę dachową i wystawiając wnętrze świątyni na deszcz i śnieg. Dnia 6 września bazylika zaroiła się od żołnierzy w czerwonych beretach i robotników, zbrojnych w łomy, haki, młoty, lewary. Zebrany tłum wiwatował. Jakimś szczególnym zrządzeniem losu pierwszą kaplicą bazyliki, na którą się rzucili, była kaplica Dagoberta I, założyciela tego opactwa. Zniszczyli jego pomnik nagrobny. Inne posągi, zwłaszcza Walezjuszy, zachowali – zgodnie z dekretem Konwentu – „ze względu na wyjątkowa wartość artystyczną”. Z gruzu zburzonych, potłuczonych na miazgę, a wcześniej splądrowanych grobowców, na placu d’Armes , u wylotu ulicy Franciade (wcześniej Saint-Denis) usypano alegoryczny kopiec, w którym urządzono grotę ku pamięci Marata i Pelletiera de Saint-Fargeau, ogłoszonych męczennikami rewolucji. (Louis-Michel Le Peletier, markiz de Saint-Fargeau (1760 – 1793), stracony w przeddzień egzekucji Ludwika XVI de Bourbon, polityk i prawnik francuski – przypis mój). https://fr.wikipedia.org/wiki/Place_d%27Armes_(Versailles)
Rzeźbione królewskie głowy, odarte z koron, z połamanymi nosami, wyłupionymi oczami ozdobiły kolumny i fronton tej groty.

Jeszcze we wrześniu w zdewastowanym opactwie skuto ostatnie symbole monarchii, które uniknęły tamtej pierwszej republikańskiej furii, zwłaszcza te, które zdobiły organy. Zniszczono także ostatnie kalwaryjskie krzyże, które wytyczały w Sant-Denis trasę orszaku żałobnego podczas pogrzebów królów Francji. Wreszcie przyszła kolej na dzwony. Zrzucono je na dół i te, które się same nie rozbiły, kruszono żelaznymi drągami; pod ich ciosami brąz dzwonów wydawał głuche skargi, odbijając się echem we wnętrzu świątyni. Tak się zabawiali „ci złodzieje grobów, podli ludzie, którym przyszło do głowy okraść miejsce spoczynku zmarłych i porozrzucać ich prochy, by wymazać wszelkie wspomnienie o przeszłości”.
(François-René, wicehrabia de Chateaubriand w: „Geniusz chrześcijaństwa”)
Stało się to 12 października 1793 roku.

Przy wtórze zachęcających okrzyków podnieconego tłumu, robotnicy wykopali tuż przy murach bazyliki dwa kwadratowe doły, każdy o boku trzech metrów i takiej samej głębokości. Pierwszy przeznaczono na kości Bourbonów, drugi na kości Walezjuszów i Kapetyngów oraz innych królów spokrewnionych z tymi rodami, na wypadek gdyby znalazły się ich szczątki (Bourbonowie to najmłodsza gałąź Kapetyngów – przypis mój). W pobliskim baraku urządzono piec hutniczy, w którym przetapiano ołowiane trumny „tyranów” na kule dla armat Republiki. Wkrótce potem staranowano drzwi do grobowców. Pierwszym „tyranem”, wyrwanym z wiecznego spoczynku, był dobry król Henryk IV. Gdy uderzeniami młotów i łomów zerwano ciężką, dębową pokrywę trumny i rozwalono drągami i oskardami samą ołowianą trumnę, (…), ukazało się ciało króla owinięte w biały całun, prawie nietknięty. Gdy odsłonięto głowę króla, w powietrzu rozszedł się silny, aromatyczny zapach. Od zwłok królewskich roznosiła się przyjemna woń, inaczej niż od obecnych tam żywych. Pomimo upływu stu osiemdziesięciu trzech lat twarz zachowała się wspaniale, niemal biała broda, spokojne, ledwo zmienione rysy. Ktoś wyciągnął zwłoki z trumny i oparł o filar, niczym manekina. Tłum był pod wrażeniem, wstrzymał na chwilę oddech. Może oniemiał na widok króla, jakby powstałego z grobu, nieruchomego w swym całunie. A gdyby tak padł na kolana, w dowód niegdysiejszego szacunku? Ale prawo rządzące ludzkimi masami jest nieubłagane: zawsze owładnie nimi najgłupszy. Teraz nim okazał się pewien żołnierz, nawet nie pijany, co stanowiłoby przynajmniej jakieś wytłumaczenie. Przepychając się do pierwszego rzędu gapiów, z miną samochwały, ów dzielny syn ludu wyciągnął szablę, uciął kosmyk białej królewskiej brody i zrobił sobie z niego sztuczne wąsy, co tłum nagrodził śmiechem i oklaskami. Stało się: teraz tłum już będzie podły. Jakaś megiera zaczęła wygrażać pięścią pod nosem dobrego króla Henryka IV, a potem pchnęła całun ze zwłokami, który przewrócił się na posadzkę. Działo się to w sobotni wieczór, 12 października 1793 roku. Niszczyciele grobów wrócili do swych domów, by spędzić niedzielę w rodzinnym gronie (przestrzegając tej przerwy w pracy, która zdążyła już nabrać charakteru zdobyczy związkowej), podczas gdy zwłoki królewskie pozostały na posadzce, wystawione na zniewagi ciekawskich aż do poniedziałku 14 października. Nie wiadomo w jakim stanie przetrwały, bo już z samego rana jako pierwsze wrzucono je dołu Bourbonów.

Ochłonąwszy po tym „pierwszym razie”, przyspieszono robotę. Ludwika XIII w ekspresowym tempie wyekspe-diowano do wspólnego dołu, nie poczęstowawszy nawet obelgą. Cuchnął. Przy Ludwiku XIV zachowano zwyczaje republikańskie. Jeden z robotników, kolejny dzielny syn ludu, wyciągnął nóż o długim ostrzu i jednym pociągnięciem rozpruł zwłoki króla. Wyciągnął garść pakuł, które zastępowały wnętrzności i wypełniały po nich miejsce. Mniemając chyba, że został oszukany co do cielesnej realności królewskiej powłoki (…), rozpruwacz otworzył nożem również szczęki króla, które od osiemdziesięciu ośmiu lat były zaciśnięte. Ciężka robota, ale się udało, zaś tłuszcza zaczęła bić brawo (…). Ludwik XIV, który za życia znany był z tego, że strasznie cuchnęło mu z ust, wydał ostatnie westchnienie, przyprawiając o paraliż nieliczne muchy, które latały w katakumbach. Syn ludu wydłubał z królewskiej szczęki jedyny ząb, czarny i spróchniały, i zademonstrował tłumowi owe trofeum. Lud zaczął klaskać i wyć z radości.

Następnie przyniesiono zwłoki Marii Teresy Austriackiej, córki Filipa IV Hiszpańskiego, małżonki Ludwika XIV, królowej Francji, kobiety kochającej, dyskretnej i odrzuconej. Zwłoki w dość dobrym stanie zadziwiły tłuszczę drobnymi i delikatnymi stopami. Staruchy w tłumie się wściekły. Obdarzone przez niesprawiedliwą naturę niekształtnymi odnóżami zagłosowały przez aklamację za wrzuceniem do dołu, po czym tam ciśnięto Marię Teresę (…).  Maria Medycejska nie została potraktowana lepiej. Ograbiona z pierścionków, które „wróciły do ludu”, powoli „spłynęła” do dołu. Jakieś włosy, podobne do koziej sierści, pływały na powierzchni mazi. Spierano się w tłumie, do kogo mogły należeć. Anna Austriaczka, dumna królowa płaszcza i szpady, została wrzucona do dołu w wielkim pośpiechu. Jej członki nie trzymały się już ciała. Nawet nie pofatygowano się, aby poinformować o kogo tym razem chodzi. Zebrany wokół dołów, stężały od nienawiści motłoch, zaczął zatykać sobie nosy.

Myliłby się, kto by sądził, że potem lud wrócił do swych domów, nasycony zemstą, uspokojony, a przynajmniej ogłuszony całym tym okropieństwem, gdy królowie i chamy spotkali się twarzą w twarz (…). Lud się zawziął. Im bardziej cuchnęły zwłoki - co zmuszało ekipy robocze czołgające się od grobu do grobu, niemal zaczadzone  odorem cmentarnym i dymem świec, do częstych zmian i przerw - tym bardziej tłum cisnął się ku otwartym grobom. (…)
Wyciągano z trumien i ciskano do dołów Bourbonów, następców tronu, delfinów małoletnich i tych dorosłych, następczynie tronu – małe i duże, i nieszczęsnego księcia Orleańczyka, i książąt Burgundii, Anjou, Akwitanii, Bretanii, Montpensier (Montpensier - księstwo na terenie Owerniiprzypis mój), i zmarłych przy urodzeniu, których fetowały wiedźmy z tłumu „bo ci przynajmniej nie przeżyli”,  i jakiegoś zabłąkanego Stuarta, i księżniczki Parmy, Artois, Angoulême, Berry i Palatynatu, i Turenii, i Wielkiego Kondeusza (Ludwik de Bourbon, książę de Conde - przypis mój), i tyle innych cór Francji noszących imię Maria: Maria Zefiryna, Maria Adelajda, Luiza Maria, Maria Elżbieta, Maria Anna, które wypływały jak martwe zdroje z ołowianych trumien do wspólnego dołu. (…) W bazylice nie dało się już prawie oddychać, ale lud z lubością wąchał odór. Ci, co mdleli, traktowani byli jak bohaterowie ranni na polu bitwy.

I wtedy odkryto zwłoki Ludwika XV. Bóg jeden tylko wie, że to na niego najbardziej czekano, by pokazać, jak bardzo nienawidzono tego „umiłowanego” króla. Czyż nie mówiono, że umarł na syfilis, że zgnił już za życia, że pod koniec nie można było zbliżyć się do niego bez zatykania nosa, i że można było zarazić się, oddychając tym samym powietrzem co on, i że nie zabalsamowano go tylko dlatego, że balsamiści padli trupem, gdy ledwo go dotknęli?

I cóż za rozczarowanie! Jego trumna nie wydzielała żadnej wstrętnej woni. Dwadzieścia lat po pogrzebie ujrzano świetnie zachowane ciało, o świeżej białej skórze, jakby dopiero co go pochowano. Miał, jak noworodek, fioletowy nos i różowe pośladki. Można powiedzieć, że był w kąpieli, gdyż ciało pływało w wodzie, która obficie wypełniała ołowianą trumnę, a wcześniej stanowiła roztwór solny, którym napełniono ciało. Ale gdy wylano tę wodę, stała się rzecz straszna. Pod wpływem przemieszczenia zwłoki się rozłożyły, ciało jakby się strawiło i pozostała sama skóra na dnie trumny, z której teraz wydobył się przerażający odór, więc czym prędzej wrzucono ją do dołu. Tłum się rozbiegł. (…). Wystrzelono dwa razy z działa licząc na to, że podmuch szybciej rozwieje smrodliwe powietrze. Taki hołd oddano królowi Ludwikowi XV. Działo się to 16 października 1793 roku, między godziną dziewiątą a jedenastą przed południem. W tym samym czasie wieziono na szafot, mającą ręce związane z tyłu, królową Marię Antoninę (…).

Po południu tłumnie powrócono do bazyliki. Gdy dół Bourbonów został zapełniony, wzięto się za Walezjuszów. Najpierw otwarto grobowiec Karola V Mądrego, zmarłego w 1380 roku. Szkielet był nieźle zachowany, ale tym co rajcowało rabusiów i motywowało ich do wysiłku był fakt, że - w przeciwieństwie do Bourbonów – Walezjusze byli chowani z królewskimi insygniami, czyli rabusie nie musieli pracować za darmochę. Przy Karolu V znaleziono koronę, srebrną „rękę sprawiedliwości” - półtorametrowe berło zdobione liśćmi akantu z pozłacanego srebra, a także zwykłą leszczynową laskę i - w grobie jego żony, Joanny de Bourbon - drewnianą kądziel, symbol pokory wywodzący się jeszcze z tradycji Faramunda i królów pogańskich. (Pharamond - pierwszy król Franków z dynastii Merowingów, AD 370-428; przypis mój).

Odnalezienie wejścia do grobowca Franciszka I wymagało wielu próbnych wykopów i męczącego, kreciego pełzania. Kiedy już go odkryto, znaleziono w nim sześć ołowianych trumien, które szybko odesłano do owej prowizorycznej huty, w której pracowano od świtu do nocy. Założyciel Collège de France spoczywał w grobie razem z całą swoją rodziną: z matką, królową Luizą, z żoną Klaudią, i z trojgiem dzieci. https://pl.wikipedia.org/wiki/Coll%C3%A8ge_de_France
W zetknięciu z powietrzem wszyscy natychmiast przeobrazili się w mętny płyn o mdłym zapachu, który przelano do wiader, jak ekskrementy, wiadra zaś opróżniono do dołu dla Walezjuszów. Potem wrzucono tam kości. Był to ostatni monarcha, który roztaczał duszącą woń, co złościło wielu zebranych, gdyż odór podsycał nienawiść, a ten stopniowo zaczął się ulatniać. Któryś z robotników, oceniając szybko rosnący poziom zawartości dołu, zauważył, że „wszyscy się tu nie zmieszczą”.

W porządku chronologicznym, w jakim rabowano groby, pod określeniem „wszyscy”, znaleźli się: Karol VI, Izabela Bawarska, Karol VII, Blanka z Nawarry, Franciszek II, królowa Małgorzata, Karol VIII, Henryk II, Katarzyna Medycejska, Karol IX, Henryk III, Ludwik XII, zwany „Ojcem ludu”, Ludwik X Waleczny, Filip August, który rozczarował motłoch jeszcze bardziej niż Ludwik XV, gdyż jego sarkofag okazał się pusty, a to wywołało kolejną falę obelg. Następnie Ludwik VIII, zwany Lwem, Małgorzata z Prowansji - małżonka Ludwika Świętego, której dwie małe kości i rzepkę kolanową - tyle tylko pozostało - podawano sobie z rąk do rąk, zanim wrzucono do dołu wypełnionego już po brzegi lepką mazią; dalej: Karol IV, ostatni z Kapetyngów w linii prostej, Filip Piękny, który miał na głowie koronę z pozłacanego srebra, wysadzaną szlachetnymi kamieniami, Jan II Dobry, Filip III Śmiały … To tylko koronowane głowy Francji, bo do wspólnych dołów wrzucano także wszystkich znalezionych książąt, ministrów, opatów, konetablów, szambelanów, książąt z Poitiers, z Boulogne, seneszala Beaucaire (seneszal – urzędnik królewski o uprawnieniach sędziego zawiadujący okręgiem sądowym
- przypis mój), Ludwika de Sancerre – w czasach Karola VI zwycięzcę spod Roosebeke (Louis de Sancerre, marszałek wojsk francuskich w czasach wojny stuletniej; Roosebeke , miejscowość we Flandrii, miejsce bitwy w dniu 27 listopada 1382 r. – przypis mój), rycerza de Barbazan (Arnaud Guillaume, lord Barbazanu, towarzysz broni Joanny d ‘Arc. Za wierność królom Francji pochowany obok nich w katakumbach katedry Saint-Denis – przypis mój), wielkiego Sugera, opata Saint-Denis (Sugerius – opat i kronikarz z XI stulecia, projektant budowy opactwa w Saint-Denis - przypis mój), i Mateusza de Vendôme, także opata, którego pastorał z pozłacanej miedzi posłużył potem gawiedzi do maskarad (Matthieu de Vendôme – opat i pisarz (po łacinie) z XII stulecia – przypis mój), Bernarda Duguesclina (https://pl.wikipedia.org/wiki/Bertrand_du_Guesclin) i Leona de Lusignan – ostatniego króla Armenii Cylicyjskiej i pierwszego z długiej, nie zamkniętej listy chrześcijańskich uchodźców we Francji, oraz wielu innych, wywleczonych nawet z mrocznej, podziemnej kaplicy, zwanej kaplicą trędowatych, którą to nazwę złodzieje grobów potraktowali jako podstępną i służącą jedynie dla ukrycia tam skarbów. Zniszczyli ją więc doszczętnie, ale znaleźli tylko kości skromnej szlachcianki Sedylli de Saint-Croix, która nie była ani królową, ani księżniczką, a której zebrane babsztyle urągały do woli wskutek dziwnego przypływu zazdrości, że taka zwyczajna szlachcianka, a wyniesiona została tym pochówkiem ponad swój stan.
(Sedile de Sainte Croix, żona Jeana Pastourela, prefekta Izby Obrachunkowej, której Karol V w uznaniu żarliwości w modlitwie, udzielił przywileju pochowania w Saint Denis. Jej mąż nie odniósł z tego korzyści, ponieważ został pochowany w opactwie św. Wiktora – przypis mój)

Król Ludwik Święty nie został odnaleziony. Można sobie wyobrazić z jaką zaciekłością go szukano, podwójnie znienawidzonego – jako króla i jako świętego – rozwalając kolejne grobowce. Daremnie. Jego wielki, opiekuńczy cień padał wciąż na łupioną bazylikę.

Co do pozostałych … Ołowiane trumny weszły do użycia dopiero w XVI wieku, większość zwłok ze stuleci wcześniejszych była już tylko prochami. Niektóre z ciał przed pochówkiem oddzielano od kości, wygotowując zwłoki i grzebano jedynie ich szkielety obciągnięte skórą. I właśnie kości i czaszki tak bardzo zagęszczały burą maź w dołach, która, zmieszana z palonym wapnem, tworzyła wylewający się niemal z brzegów kondensat ze szczątków dawnych władców.

Przedstawiciele ludu pluli do tych dołów, gdyż znaleźli mniej kosztowności, niż się spodziewali. Francuscy książęta byli chowani najczęściej w koszuli, bez biżuterii i atrybutów władzy na znak chrześcijańskiej pokory. Całą zdobycz rabusiów stanowiło jedenaście koron z pozłacanego srebra lub miedzi, jedenaście bereł z tych samych kruszców, cztery srebrne „ręce sprawiedliwości”, trzy pierścienie, z czego jeden złoty, dwie agrafy do zapinania płaszczy w kształcie rombów zdobione kamieniami szlachetnymi oraz resztki pozłacanego pasa. Ledwo starczyło, by urozmaicić organizowane na miejscu maskarady i nieco zapełnić kieszenie przedstawicieli Komisji Odzysku Dóbr Tyranów. (…)

Zmęczeni, kaszlący, plujący i niedotlenieni nekrofagowie pomimo tego postanowili przebić się przez najstarsze posadzki bazyliki. Wymagało to wiele trudu. Dnia 21 października, po splądrowaniu sarkofagu Filipa Augusta, zmarłego w 1223 roku, poruszali się już po omacku, bez planu i bez żadnych znaków orientacyjnych. Ryli podziemne tunele pełznąc, a wydrązone części  trzeba było podpierać i napowietrzać. Do takiego trudu nie było zbyt wielu chętnych, poza tym zbyt wielu tam by się nie pomieściło. (…)

Pierwsze odnalezione szczątki, przykryte od setek lat francuską ziemią, należały do Ludwika VII Młodszego, szóstego z Kapetyngów. Ludwik VI Gruby, jego ojciec, pozostawił pusty grobowiec, w którego kącie była tylko garść prochów. (…). Zatem, kontynuując realizację zarządzenie Konwentu, wydobyto z ziemi i wrzucono do dołu kości Henryka I, wnuka Hugona Kapeta, który żonę Annę, znalazł hen na Rusi, gdyż była pochodzącą z Kijowa córką wodza Wikingów. Następnie wydobyto prochy jego ojca, Roberta II Pobożnego, drugiego z Kapetyngów, urodzonego w 970 roku i, począwszy od niego, złodzieje grobów „wkroczyli” w nowe tysiąclecie, zmieniając jednocześnie dynastię i ryjąc teraz już pod posadzką prezbiterium bazyliki. Na niewielkiej przestrzeni, na różnej głębokości, leżeli tutaj najstarsi Kapetyngowie, liczni Merowingowie, Karolingowie, w tym sam Hugo Kapet, pochodzący w prostej linii od Karola Młota, który z kolei w prostej linii pochodził od króla Klodiona Długowło- sego, starszego brata Merowiusza i syna króla Faramunda, który był pierwszym królem Franków. Nie udało się zidentyfikować Childeryka, Childeberta, Chlotara, Chariberta, Chilpryka, Chlodwiga, Teodoryka, a także kilku z tych strasznych królowych o imionach Ultrogotha, Bertruda, Batilda, Bilehilda. Znaleziono jakieś kości w kamien-nych korytkach, ale napisy wyrzeźbione w drewnie zatarły się. Anonimowość nie uchroniła tych szczątków przed wrzuceniem do dołu Walezjuszy. Skądś dowiedziano się, że pod posadzką prezbiterium powinna znajdować się komora ze szczątkami Karola Łysego, prawdziwego założyciela królestwa Francji, sygnatariusza słynnego traktatu z Verdun w 843 roku, w którym dokonano podziału cesarstwa Karola Wielkiego.

Tłumaczyłoby to zapał, z jakim rewolucjoniści wyrzucili z grobu władcę, który był także jednym z dobrodziejów opactwa Saint-Denis (kolejną rocznicę założenia tego opactwa uroczyście obchodzono w przeddzień wybuchu rewolucji). Robotnikom obiecano specjalną premię. Jak fretki zaryli się w tunelach. Kości Karola Łysego znaleziono w małym, przedziwnym zrządzeniem losu niezniszczonym drewnianym kufrze, oznaczonym monogramem. Kuferek unosił się przez kilka chwil na powierzchni magmy wypełniającej dół, po czym zakołysał się jak tonący okręt i pogrążył w królewskiej wspólnocie.

Prawdziwym zwycięstwem rewolucjonistów stało się odnalezienie Dagoberta I. Nareszcie! Zniszczono opactwo, zdewastowano bazylikę, zlikwidowano nekropolię i oto proszę: udało się unicestwić jeszcze raz despotę, który był symbolem początku tego wszystkiego, unicestwić założyciela opactwa, które on podniósł do rangi jedynego królewskiego grobowca. I teraz udało im się unicestwić Dagoberta, tego Salomona Franków! Gdy kopacze rzucili się na sarkofag, ze zdumieniem stwierdzili, że król nie jest w nim sam. Królowa Nantylda, jego małżonka, którą w romantycznych okolicznościach porwał z klasztoru, spoczywała obok niego, w dwuczęściowej skrzyni, w formie małej kupki kości zawiniętych w jedwabną tkaninę. Podwójny sukces! Co prawda brakowało czaszki królowej, ale w blasku świec błyszczała czaszka króla. (…). Na skrzyni zdołano odczytać napisy:
Hic jacet Corpus Dagoberti oraz Hic jacet Corpus Nantildis (hic jacet Corpus – tu leży ciało ….; ciała królewskie wygotowano, pochowano tylko kości - przypis mój).
Radość triumfu zmąciło rozczarowanie, bo oto ostatni z Merowingów, słynący z upodobania do kosztowności, strojów, psów myśliwskich – kazał pochować się niczym ostatni żebrak. Rozsypano kości po posadzce: nawet najmniejszego kamienia szlachetnego, nawet najmniejszego złotego pierścienia? Miotłą zgarnięto razem Nantyldę i Dagoberta na łopatę i z rozmachem wrzucono do dołu.

Dół Bourbonów wypełniono 16 października 1793 roku, zaś dół Walezjuszów i pozostałych władców - 25 października (…). Obydwa doły zasypano ziemią, którą starannie udeptano. Następnie przejechały po nich walce ciągnione przez konie. Rozmieszczono wartowników, aby zapobiec mało prawdopodobnym manifestacjom wierności ludowej. (…). Tibérien, kierownik ekipy robotników pracujących w podziemiach bazyliki, powrócił do domu z rozdartym sercem. Ten sankiulota, rabuś okradający probostwa i domy szlacheckie, donosiciel policji,
ochotniczy członek sekcji rewolucyjnej, od 12 października kierujący rabunkiem królewskiej nekropolii – przez te dni wstydu i ohydy stał się innym człowiekiem. Dotknęło go coś w rodzaju łaski i w głębi ducha poprzysiągł wierność tym około pięćdziesięciu królom, którzy przez jego ręce trafili ze swoich grobów do wspólnego dołu.

Komisarzom pozostało już tylko zdać Konwentowi raport z wykonania zadania. Postanowili nadać tej czynności iście republikański rozmach. Zebrali ponownie zgromadzenie ludowe, które przez drogę do Paryża eskortowało wozy załadowane wszystkim tym, co splądrowano z grobów, z opactwa i z wyposażenia bazyliki. Wozy, udekorowane trójkolorowymi sztandarami, wyruszyły przy chóralnym śpiewaniu poprzedniczki Marsylianki, pieśni Ah! ça ira. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ah!_%C3%A7a_ira
A na wozach wieziono relikwie i relikwiarze, świeczniki, kielichy, monstrancje, wszystko, co ludzka hojność i wiara zgromadziły przez dwanaście wieków, w tym złoty krzyż św. Eligiusza i wspaniale haftowane nakrycia ołtarzy – często plon całego pracowitego życia pobożnej królowej.

Na czele orszaku szedł Pollart, mer dzielnicy Franciade (do rewolucji 1789-1799 nazwa dzielnicy brzmiała Saint Denis – przypis mój), były ksiądz, który pierwszy zrzucił sutannę, teraz ubrany był w karmaniolę i przepasany trójkolorowa szarfą. https://fr.wikipedia.org/wiki/Philippe_Joseph_Pollart

Za nim, siedząc okrakiem na osłach, którym ku ogólnej wesołości narzucono na grzbiety ornaty i stuły, jechali równie podpici urzędnicy dzielnicy Franciade. Jeden z nich założył mitrę i potrząsał pastorałem Mateusza z Vendôme, opata Saint-Denis w XIII wieku. Wozacy zaś poprzebierali się za biskupów, nakładając dalmatyki, ornaty, infuły. Konie u wozów, ze stułami na szyjach, były prawie niewidoczne, gdyż okryte wspaniałymi obrusami ołtarzowymi, które zwieszały się do samych kopyt końskich i tytłały w końskim pocie i odchodach oraz ulicznym błocie. (…).
Przybywszy do Konwentu mer Pollart, czkając wygłosił , co następuje:

- Obywatele reprezentanci narodu, przynosimy wam te wszystkie śmierdzące relikwie, które były we Franciade. Prosimy, odbierzcie je od nas, aby katolicki przepych nie obrażał już dłużej naszych republikańskich oczu.
Wówczas przewodniczący, wskazując szerokim, emfatycznym gestem wozy i ich zawartość, wywrzeszczał na całe gardło:
- O, wy, narzędzia fanatyzmu, święci, święte, błogosławieni wszelkiej maści, bądźcie wreszcie patriotami! Powstańcie wszyscy, chodźcie na pomoc ojczyźnie, ruszajcie do mennicy, a posłużycie naszemu szczęściu na tym świecie, szczęściu, które wy obiecywaliście nam na tamtym świecie!

Oprócz tego, co zniknęło w republikańskich kieszeniach, reszta „trofeów” została przetopiona. Ocalało tylko berło Karola V, bo spodobało się pewnemu członkowi Konwentu, którego fanatyzm trochę temperowało poczucie piękna.

Na zasypanych dołach wyrosła trawa. W styczniu 1817 roku, kiedy król Ludwik XVIII nakazał odbudowę posągów królewskich wewnątrz odrestaurowanej bazyliki, nikt już nie wiedział, gdzie dokładnie znajdowały się te wykopane wówczas doły. Aż któregoś dnia przed panem de Dreux-Breze, wielkim mistrzem ceremonii, którego król obarczył tym obowiązkiem, stawił się pewien mężczyzna w bardzo już podeszłym wieku. Był to Tibérien, kierownik robót ziemnych w październiku 1793 r.”
https://data.bnf.fr/fr/12501378/henri-evrard_de_dreux-breze/

(…)

******

Wykaz wszystkich moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty


 

 


 

 

 



tagi: francja  saint denis 

stanislaw-orda
17 sierpnia 2020 16:18
41     3292    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @stanislaw-orda
17 sierpnia 2020 16:51

Tytuł notki jest mojego "pomysła", gdyż w edycji książkowej występują tylko numery rozdziałów.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @ikony58 17 sierpnia 2020 22:00
17 sierpnia 2020 22:05

We Francji jest już od dawna "pozamiatane"

Ale  mnie ten opis skojarzył się z tym, że i w Polsce może być podobnie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 17 sierpnia 2020 22:07
17 sierpnia 2020 22:12

Nie, nie wiem.

PS

Nie zawracaj głowy bzdurami, O.K.?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ikony58 17 sierpnia 2020 22:41
17 sierpnia 2020 23:09

to było ostatnie ostrzeżenie

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 07:35

Coś z tym tłumaczeniem jest nie tak jednak, bo Filip August raz ma pusty grobowiec, a raz go zeń wyciągają. No i data śmierci Filipa Augusta to z pewnością nie jest rok 1723. Opis rzecz jasna wstrząsający

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 18 sierpnia 2020 07:35
18 sierpnia 2020 08:34

Dziękuję, poprawiłem rok śmierci Filipa Augusta, to był mój błąd (1723 zamiast 1223).

Natomiast tam jest mowa o sarkofagu, który był we wnętrzu bazyliki, zaś miejsce pochówku było głęboko pod posadzką. To dwa różne obiekty, więc jest O.K. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 08:43

Czyli Francuzi to byli "dzicy ludzie" opętani demonicznie. Zadziwiające, jak do tego doszło. Trzeba chyba przypomnieć, że monarchia francuska co najmniej przez 200 lat kolaborowała z Imperium Osmańskim przeciwko chrześcijańskiej Europie. Wtedy, kiedy RON zmagała się z "bisurmanami" na śmierć i życie. A znowu król Ludwik XIV zajmował się sabotowaniem Papiestwa nie tylko przy obsadzaniu biskupstw ale i zwalczając jezuickie misje papieskie w Chinach - nasyłając "konkurencję franciszkańską francuską", co skończyło się wurzuceniem wszystkich misjonarzy. A chrystianizacja Chin była na wyciągnięcie ręki. Stuarta katolickiego "sprzedał" protestantom za koronę hiszpańską dla wnuka. Za niespełna 100 lat miały miejsce "wypadki w Saint Denis" i ludobójstwo w Wandei. Francja się nigdy z tego nie podniosła.

Wielkie dzięki za tłumaczenie. Jean Raspail opisuje to bardzo plastycznie i dramatycznie, ale przyczyn tego zdziczenia raczej nie bada.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 18 sierpnia 2020 08:43
18 sierpnia 2020 08:57

To nie jest moje tłumaczenie, b o z francuskiego przetłumaczył Marian Miszalski. Ja tylko "podredagowałem"  polską edycję tekstu na potrzeby bloga (czyli dodałem linki i przypisy, wprowadziłem korekty stylistyczne oraz dokonałem skrótów i  pominięć w miejscach, w które zawierały zbędne, moim zdaniem literackie ozdobniki).

Przy okazji dostrzegam rosnący problem z tłumaczeniami na polski. Tłumacze mają coraz mniejszy zasób słow i pojęć naszego języka, co powoduje "prymityzowanie" przekladów. Nie wystarczy znać obcy język, trzeba do dobrego przekladu jeszcze lepiej  znać własny. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @stanislaw-orda 17 sierpnia 2020 22:05
18 sierpnia 2020 09:00

Na początek plus.

"Ale  mnie ten opis skojarzył się z tym, że i w Polsce może być podobnie." - tak już było, vide "Wieszanie" Rymkiewicza).

Mnie jednak zastanawia, kto wskazywał tym analfabetom, którzy nie mogli znać historii, które zwłoki są najbardziej znienawidzone. W końcu szewc znad Sekwany zdychający od wyziewów tej rzeki zapełnionej syfem z obróbki skór nie miał prawa słyszeć o Dagobercie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @atelin 18 sierpnia 2020 09:00
18 sierpnia 2020 10:08

.
Przeczytaj dokładniej, że pośród rabusiów byli nie tylko  szewcy. No i mieli dokładne instrukcje od Konwentu, co i kogo.

zaloguj się by móc komentować

agnieszka-slodkowska @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 10:43

Wielki plus. Ten fragment książki, który Pan zacytował jest więcej niż wstrząsający... Dziękuję.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 10:52

Całe to niszczenie grobów miało też ten nieszczęsny efekt że były one kluczem do zrozumienia początków średniowiecznej Europy. Różne badania archeologiczne i genetyczne, które dzisiaj mogłyby być zrealizowane nie dojdą do skutku. Oczywiście, można to interpetować inaczej ale z mojego archeologicznego punktu widzenia to było głównym motywem. Niszczenie hisotorycznych dowodów. Dzisiaj to samo ma miejsce w Iraku i okolicach gdzie kluczowe stanowiska archeologiczne oraz zabytki przepadają bezpowrotnie. A jest co badać. Historia Bliskiego Wschodu z przed czasów Aleksandra Macedońskie wcale nie jest taka jasna jakby się komuś mogło wydawać. Dawno miałem o tym w sumie napisać. Realna historia mogłaby wywrócić wszystko do góry nogami. Persowie, Żydzi. Haha. Było zupełnie inaczej niż uczą.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 18 sierpnia 2020 10:52
18 sierpnia 2020 11:01

Wie pan co, uważam, że przysłali tu pana, że pan rozwalał to forum przestarzałymi i nieaktualnymi bredniami. Jeśli spróbuje pan w ten sposób postępować wyleci pan bez jednego słowa. Ja rozumiem pana intencje i w życiu nie pozwolę na ich realizację. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski 18 sierpnia 2020 11:01
18 sierpnia 2020 11:07

A skąd pan wie o czym chciałem napisać? Naprawdę mnie to ciekawi, warto byłoby wiedzieć w sumie zawczasu. Jeśli pan trafi to przyznam się że o tym chciałem napisać.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 18 sierpnia 2020 11:07
18 sierpnia 2020 11:14

Chce pan zaniżyć poziom dyskusji powołując się na kontrowersyjne i niesprawdzone informacje. I w ten sposób zwórcić na siebie uwagę, a także skłonić czytelników do bezprzedmiotowej, długotwałej dyskusji, która przypominać będzie zapasy w kisielu. Będzie pan ją stymulował wtrącając te swoje rzekomo inspirujące komentarze. Oczywiście tylko po to, żeby ten flak ciągnął się jak najdłużej. Nie wiem, kto pana przysłał, ale niech pan do niego wróci i powie mu, że się nie udało. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @stanislaw-orda 17 sierpnia 2020 22:05
18 sierpnia 2020 11:14

No,  moze...

... wstrzasajacy i szokujacy opis...  stupor od wczoraj... straszne,  po prostu straszne.

Dzb,

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther 18 sierpnia 2020 08:43
18 sierpnia 2020 11:20

I nadal sa  dzicy...

... naprawde nic sie nie zmienilo  "na korzysc"...  i raczej nie zmieni.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 11:24

Małe pytanie.

Czy to w SIR jest opis jak dokonano ekshumacji kości królewskich z dołów?

Ten fragment opisu utkwił mi w pamięci ale nie autor i praca.

 

Co jest znamienne mamy do czynienia z aktem czystego zła jakim była profanacja królewskich prochów. Mamy też i nie pełną ekspiacje za ten akt w czasach restauracji. Czego min. takim znakiem było niezachowanie tradycyjnego sakramentu koronowania króla.

Historia Królestwa Francji i jej tradycji rojalistycznej – to nie tylko historia czasów przygotowania do destrukcji fundamentów katolickich [gallikanizm , jansenizm] czas burzenia w dobie rewolucji ale i nie możność odbudowy czyli nie udolność projektu restauracji po czas wypalania resztek a potem oparów [ ostatni baronowie królestwa – rycerze Organisation de l’Armée Secrète, OAS].

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski 18 sierpnia 2020 11:14
18 sierpnia 2020 11:27

Cóż napiszę tak: takich miejsc jak to jest w sieci  więcej. O których ktoś może napisać że promuje kontrowersyjne i niesprawdzone informacje. To są oczywiście nisze ale drążą te swoje tematy. I teraz pytanie brzmi: na jakiej zasadzie stwierdzić że wałkują bzdury? Ja myślę że na tyle długo w tym jestem że potrafię odróżnić co jest czym. Kiedy ktoś pisze przykładowo tzw „kontrowersyjną”  książkę, tezę i przytacza setki przykładów, wielką bibliografię, widać że spędził nad tym masę czasu to już coś znaczy. Wiele rzeczy można zweryfikować. Wielu z tych ludzi ma tytuły naukowe. Wiele z tych tez ma swoich niezależnych badaczy, którzy starają się rozwijać temat. Który zwykle niestety jest bardzo trudny ze względu na szczątkowe dowody. Przy czym jakoś to sławy nikomu nie przysparza. Zwykle po prostu, na tej samej zasadzie jak szkołanawigaotrów widać że w oficjalnej narracji historycznej są wielkie dziury, że pojawiają się nowe opracowania, które zasadniczo powinny zburzyć dawno przez kogoś zbudowany gmach. Ten jednak trwa mimo braku fundamentów.

Jakby co to nie zamierzam pisać o jakieś tajnej żydowskiej misji dziejowej. Temat z Persami polega na czymś zupełnie innym. Żydzi wyłażą tam nijako przy okazji, wspomniałem o nich gdyż każdy ich lubi... No może nie każdy. W każdym razie ich historia związana ze zburzeniem pierwszej świątyni oraz ich powrotem jawi się zupełnie inaczej. Z tego co znam ten temat, to naprawdę jest on chyba wybitnie niszowy. Jakoś nie chce mi się wierzyć że ktoś tutaj się na to natknął.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 18 sierpnia 2020 11:27
18 sierpnia 2020 11:33

Tutaj to jest akurat bardzo proste. Ja decyduję co jest tu bzdurą, a co nie. Niech pan oczywiście pisze. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @smieciu 18 sierpnia 2020 11:27
18 sierpnia 2020 11:41

Ja, rowniez jestem...

... na tyle dlugo - i na blogu CORYLLUS  i na portalu  SN - i moge stwierdzic,  ze  takich  miejsc  jak  TO  -  w szeroko pojetej  "sieci"  -  zwyczajnie  NIE  MA  !!!...  i nie bedzie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 18 sierpnia 2020 10:52
18 sierpnia 2020 13:28

Głównym motywem był satanizm (kult Antychrysta). Skoro nie  nie mogli sięgnąć Boga, swoją nienawiśc i furię skierowali na Jego pomazańców.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Nieobyty 18 sierpnia 2020 11:24
18 sierpnia 2020 13:34

"Sire" jeszcze nie doczytałem w całości, więc nie odpowiem.  

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 18 sierpnia 2020 13:28
18 sierpnia 2020 13:55

Nie znałem tej historii o grobach ale jakiś czas temu drążąc inny historyczny temat natknąłem się na nią. Te groby były bardzo ważne gdyż stanowiły jedną z nielicznych okazji dających możliwość bezpośredniej analizy materiału ludzkiego oraz archeologicznego siegającego w same początki monarchii Francuskiej gdzie każdy przecież monarcha jest osadzony w znanym nam kontekście historycznym. Mając te groby i szkielety można było ustalić fajne punkty odniesienia także genetyczne. Niestety tamci wszystko zdewastowali. Niszcząc bardzo ważny materiał dowodowy. Dla mnie było to na tyle dziwne że miałem nieodparte wrażenie że zależało im właśnie na tym.  Jakoś ciężko mi uwierzyć w to znęcanie się nad szkieletami w celach ideologicznych czy jakiś tam innych wyższych. Przecież organizatorzy Rewolucji nie wierzyli chyba w takie zabobony? Tak swoją drogą czy poznęcano się także znanymi nam grobami i szkieletami francuskich świętych katolickich? Nie znam tego tematu. Jeśli nie, to chyba chodziło o coś innego.

zaloguj się by móc komentować

Mathias92 @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 13:58

Bardzo ciekawy artykuł, takie akty barbarzyństwa miały miejsce w całej Francji, chciałem się zapytać co się stało ze szczątkami królewskimi w okresie restauracji? Zostały w dołach czy zostały pochowane ponownie w bazylice? 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 18 sierpnia 2020 13:55
18 sierpnia 2020 14:40

"Jakoś ciężko mi uwierzyć w to znęcanie się nad szkieletami w celach ideologicznych czy jakiś tam innych wyższych."

To już nie jest mój problem, czy ciężko lub lekko albo czy w ogóle. 
Wspomnę jedynie, że genetyka to odkrycie  datowane na znacznie późniejszy czas.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Mathias92 18 sierpnia 2020 13:58
18 sierpnia 2020 14:41

Zostały przeniesione do nowych kwater  w bazylice Saint-Denis, ale już bez indywidualnej identyfikacji.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 18 sierpnia 2020 14:40
18 sierpnia 2020 15:03

Owszem ale to było bardzo ważne nawet bez genetyki. O to w co oni wierzyli nie będę się sprzeczać, polegając na wierze ;) Ale jeśli, tak jak wspomniałem, inne groby nie były dewastowane to interpretacja ideologiczna jest wątpliwa. Z tego co kojarzę nie dewastowano w Anglii angolskich królów. Nawet u Rusków nie zdewastowano grobów carskich. Według mnie kryje się za tym inna historia. Może czegoś szukano? Nie wiem ale Rewolucjoniści to byli raczej praktyczni ludzie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 18 sierpnia 2020 15:03
18 sierpnia 2020 15:40

To nawet  ciekawe socjologicznie zjawisko, że  nie potrafisz zrozumieć dosyć prostych spraw.
Opactwo i bazylika Saint-Denis to symbole monarchii francuskiej, które Rewolucja zgilotynowała w osobach władców żyjacych, ale również  zbezcześciła w  osobach władców zmarłych. A ci zmarli byli pochowani pod podłoga bazyliki.
Nie było na terenie Francji waźniejszego symbolu.

Co tu jest więc za tajemnica i co trudnego do pojęcia?

Nie zawracaj więcjuż dłużej głowy swoimi "przemyuśleniami", bo robi sięto  męczące i przypomina  dialog  z papugą.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 16:01

I państwo polskie, które powstało w dwudziestym wieku, odwołuje się do spuścizny tych rabusiów, a nie do spuścizny królów.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @krzysztof-laskowski 18 sierpnia 2020 16:01
18 sierpnia 2020 16:12

Systemy republikańskie  ufundowane są na oszustwie, rabunku, wywłaszczeniach i ludobójstwie (mniejszym lub większym). To są rządy parweniuszów.

Państwo polskie doby obecnej odwołuje się do "piłsudczyzny", czyli naszego swojskiego bolszewizmu.

zaloguj się by móc komentować

Paris @krzysztof-laskowski 18 sierpnia 2020 16:01
18 sierpnia 2020 16:41

Dokladnie...

... "piekna"  bandycka i zlodziejska tradycja  !!!

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 18 sierpnia 2020 15:40
18 sierpnia 2020 17:50

Ale proszę się nie denerwować, dlaczego taka interpretacja musi być właściwa?

Czy nie lepiej było np. zburzyć Saint-Denis? Weźmy np. Rewolucję Cromwella czy patyczkowano się z kościołami? Czy tą całą nekromancją afiszowano się w tamtym okresie? Faktycznie uczyniono zeń symbol walki z monarchią? Dlaczego mam wierzyć że akurat te szczątki najróżniejszych królów mniej lub bardziej świętych były takie ważne?

Dla archeologa był to skarb bezcenny. Te wszystkie trumny. Kto w nich leżał. Każdy władca opisany. Coś wyjątkowego. Weźmy np. Karola Wielkiego i dziwaczne legendy związanego z jego grobem, który wygodnie został odnaleziony równo w roku 1000 co było jednym z elementów budowy uniwersalistycznego nowego Cesarstwa Rzymskiego. Przeczytajcie sobie tą historię i sami oceńcie na ile prawdziwa jest oraz grób i szczątki Karola Wielkiego. Dlaczego Otton musiał w ogóle ten (niesamowity) grób odszukiwać? Dlaczego to miejsce nie było od dawna przedmiotem kultu?

Zupełnie inaczej wygląda sprawa z Saint-Denis. NIE BYŁO drugiego takiego miejsca w Europie, gdzie władcy byli chowani od zarania jej średniowiecznych początków, które są powiedzmy dość tajemnicze a przede wszystkim oparte często na nielicznych, manusktryptach. Całe dziesięciolecia są rekonstruowane na podstawie pojedyńczego tekstu. Ten zespół grobów był jedynym materialnym, namacalnym, z opisami władców zabytkiem ciągnącym się przez cały ten okres.

I teraz zobaczmy co zrobiono: trumny nie tylko zniszczono ale nawet przetopiono. Szczątki nie zostały zbeszczeszczone. One zostały dokładnie zniszczone. Metodycznie. Wymieszane, zalane wapnem. Zrobiono wszystko by nie było żadnego świadectwa łączącego tych władców, ich ciała, szkielety z trumnami, ówczesną sztuką itp. Nie ważne czy to było złoto czy nędzny kamień lub drewno. Każdy taki zabytek dla okresu Merowingów i pierwszych Kapetyngów byłby jedyny w swoim rodzaju.

Czy naprawdę ludźmi którzy to zorganizowali kierowała tylko chęć dopieczenia tym żałosnym szczątkom? Nic nie wartym prochem po ludzkim ciele? Ja jeszcze rozumiem że powiedzmy kiedyś istniałaby jakaś pierwsza (a raczej zerowa) Republika Francuska i przyszli ci królowie i ją zniszczyli i można było na nich być złym na nich. Ale przecież to po prostu byli królowie. Kiedyś na świecie monarchie były to i królowie też musieli być. Taki okres dziejowy. Jedni królowie byli dziwkarzami inni spędzali czas na modlitwie a i pewnie paru rewolucjonistów może by się znalazło. Co takiego było w tych szczątkach, akurat tych królów tak ważnego? Np. w szczątkach królów gnuśnych? Czym tak podpadli rewolucji? Jeśli faktycznie chodziło o ich katolickość (jak dla mnie ci królowie nie różnili się nadmiernie od innych monarchów pod tym względem) to czemu ocalono bazylikę?

Zniszczenie tych grobów było naprawdę wyjątkową historią. Nie wiem, może i specyficzny zapał rewolucyjny. A może nie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 18 sierpnia 2020 17:50
18 sierpnia 2020 18:09

Czyli wciąż tego nie rozumiesz. 

A zatem taka oto sugestia, abyś już dalej nie próbował zrozumieć i  nie zamulał swoimi imaginacjami  komentarzy pod tą notką. I mam nadzieję, że powyższa sugestia okaże się w wystarczającym stopniu sugestywna.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 18:15

A więc pana rozumienie jest lepsze niż moje? Skoro tak to faktycznie. Kończmy.

zaloguj się by móc komentować

Lechu @stanislaw-orda
18 sierpnia 2020 20:40

Porażający opis, oczwiscie nic odkrywczego ale i tak straszne. Co do motywacji rewolucjonistów to zapewne były one różne, motłoch miał poprostu okazję zrewanżować się na "byłych panach" i się zrewanżował, tak jak potrafił, co do inicjatorów akcji to zapewne, miedzy inymi, chodziło im o odcięcie od starej katoliskiej Francji i o stworzenie symbolu początku (kolejnego zresztą) nowego wspaniałego świata, który miał nastąpić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że obecne francuskie elity polityczne (wiem uogólnienie) mentalnościowo nie zabardzo odbiegają od tamtych "bohaterów rewolucji". Parenaście lat temu miałem okazję być na spotkaniu z merem jakiejś małej francuskiej mieściny, dla niego historia Francji rozpoczynała się od rewolucji.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Lechu 18 sierpnia 2020 20:40
18 sierpnia 2020 21:01

Bóg nierychliwy.

Każdy prędzej czy później, w taki czy inny sposób,  zapłacić musi za wiarołomstwo.

Francja już zaczęła  płacić, ale to dopiero początek.

zaloguj się by móc komentować

Paris @stanislaw-orda 18 sierpnia 2020 21:01
18 sierpnia 2020 21:41

Jakies...

... 2-3 miesiace temu widzialam we francuskim telewizorze  reportaz,  zarejestrowany ukryta kamera,  a na nim roztrzesionego rotszyldowego slupa,  marionetke Macron'a  kiedy  jakis  dziennikarz  mowil  mu,  ze Francja  stoi  przed  rewizja  wlasnej  historii,  ktora  jest  calkowicie  zafalszowana,  szczegolnie  ta rewolucyjna  i  po niej. 

Rotszyldowy slup odpowiedzial,  ze  teraz  jest  to  niemozliwe...  ze  obecna  ekipa u steru Francji  tego  nie  zrobi.  Dziennikarz z niefrancuskiego telewizora powiedzial,  ze  zrobia  to  za  nich  inne  ekipy,  co zreszta  sie  juz  dzieje  od  dawna,  a czego  domagaja  sie  tez  coraz  bardziej  same  Franki...  "zatroskany"  Macron  odpowiedzial,  ze  sobie  tego  nie  wyobraza,  a  dziennikarz  znowu przytaczal  mu  konkretne  przyklady  zafalszowan  i  dowodow  na nie  np.  w  archiwach  brytyjskich  i  innych,  w koncu  przycisniety  do  sciany  odpowiedzial,  ze  to bedzie  KONIEC  republiki. 

Takze  ta  MASONSKA  SZAJA  ma  swiadomosc  swojej  hipokryzji,  ale  idzie w  zaparte.  

zaloguj się by móc komentować

Tenerka @Paris 18 sierpnia 2020 11:41
18 sierpnia 2020 23:19

Potwierdzam, potwierdzam...

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować