-

stanislaw-orda : [email protected].

Wyimek z historii nie najnowszej

.... czyli głośniej nad tą trumną.

To pierwsza notka z trzyczęściowego cyklu, dotyczącego historii pochówku ostatniego króla Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Notka niniejsza to w zasadzie tekst publikacji  pod tytułem „Gdzie powinien spoczywać ostatni król polski” autorstwa Aleksandry  Stypułkowskiej,który ukazał się w dodatku do londyńskich „Wiadomości” w numerze z 20 października 1963 r.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandra_Stypu%C5%82kowska
( „Na  Antenie” Nr 7 )
https://kpbc.umk.pl/dlibra/publication/85305/edition/90508/content

mąż Autorki: Zbigniew  Stypułkowski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Stypu%C5%82kowski
syn: Andrzej  Stypułkowski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Stypu%C5%82kowski

Ww. tekst wszedł w wiek emerytalny (60 lat, bo autorem jest kobieta), toteż poczyniłem w nim pewne skróty i przeredagowałem stylistycznie, jak też w paru przypadkach uwspółcześniłem tzw. archaizmy (wyrażenia dawniej zrozumiałe, a które do dzisiaj zdążyły wyjść z użycia). W nawiasach „okrągłych” dopisałem kursywą nieco wyjaśnień, ale nieprzesadnie dużo. Przeróbki stylistyczne spowodowane były tym, iż gdy Autorka pisała swój tekst, żyła jeszcze większość osób dla których był przeznaczony, zatem we fragmentach odautorskich używała czasu teraźniejszego, który 60 lat później stał się nieadekwatny. To oczywiście rzecz do polemiki, ale skoro to „moja” notka, zatem w takim wypadku moderacja redakcyjna tekstu zależna jest od moich preferencji. Tak to już jest. A czy tak być powinno, to chyba głównie rzecz gustu.

*************

(…)
Stanisław August zmarł w Pałacu Zimowym w 1798 r. Car rosyjski  Paweł I urządził mu pogrzeb królewski. własnoręcznie przystroił głowę zmarłego byłego króla złotą koroną,  ciało rozkazał zabalsamować i okryć purpurowym płaszczem zdobnym w polskie orły.

(…)
Zwłoki króla leżały w podziemiach kościoła św. Katarzyny na w Petersburgu na Newskim Prospekcie.
https://www.polskipetersburg.pl/instytucja/niewskij-pr-nr-32-34
Ani Rosjanie, ani Polacy nie zatroszczyli się o ten  grób, gdy powódź zalała kryptę. Wody spłynęły, pozostawiając popękaną trumnę, kryjącą już tylko proch i zbutwiałe emblematy królewskie. Druga powódź – powódź komunistycznej rewolucji nadeszła w 1917 r. Grób ostał się upływowi czasu, ale teraz groziła mu profanacja z rąk ludzi nie szanujących ani świątyń ani cmentarzy. W pierwszych latach rewolucji nikt o grób nie zapytał.

Do krypty zajrzeli dopiero przedstawiciele Polskiej Komisji Rewindykacyjnej w 1921 r. W jej gronie znaleźli się prof. Marian Morelowski, prof. Edward Kuntze; prezesem był Antoni Olszewski, a sekreta- rzem  Stefan Starzyński. Ani ekshumacja zwłok królewskich nie należała do zadań Komisji, ani sprawa powrotu Ich do kraju. W myśl traktatu ryskiego Rosja zwrócić miała trofea wojenne, zabytki
i zbiory wywiezione z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej po 1772 r. Trumna Stanisława Augusta nie podpadała pod  przepisy traktatu. W czasie rokowań nad traktatem nie było tematu rewindykacji ostatniego króla.

W obecności członków Komisji Rewindykacyjnej kryptę otworzono, po czym drzwi - niby powtórnym wyrokiem - z powrotem zatrzaśnięto. Nadeszły kolejne lata wzmagającego się terroru. Jedne kościoły zamieniano na muzea propagandy ateistycznej, inne przeznaczano na użytek gospodarki państwowej. W początkach czwartego dziesięciolecia polskie kaplice i kościoły jeszcze istniały
w Leningradzie. Otwarty był także kościół św. Katarzyny.

Ówczesny konsul polski w Leningradzie, Eugeniusz Weese (po drugiej wojnie zamieszkały w Londynie),  w rozmowie z Autorką (Aleksandra Stypułkowska)  wspominał, iż w 1934 r. w Leningradzie i jego okolicy mieszkało prawie 50 000 Polaków, a zaledwie dwóch księży obsługiwało te liczne polskie rzesze. A byli nimi dwaj francuscy dominikanie. Wśród dwunastu czy trzynastu polskich kościołów i kaplic kościół św. Katarzyny z grobem Stanisława Augusta  był jak gdyby katedrą polską w Rosji. Cesarz Paweł I Romanow kazał umieścić w nawie tego kościoła kamień grobowy, na którym po łacinie widniało epitafium podnoszące zasługi króla i to, że dzielnie stawiał czoło smutnym losom, w czasie których panował. Konsul Weese regularnie monitował władze w Warszawie o konieczności zabrania do Polski szczątek króla, gdyż Sowieci masowo zamykali kościoły i to samo groziło  również kościołowi św. Katarzyny.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eugeniusz_Weese

Wacław Jędrzejewicz, minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego w latach 1934-35, a po wojnie dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego (Nowy Jork)  opowiedział Autorce, iż  w latach 30-tych XX wieku były niezwykle dobre, a nawet przyjazne stosunki polsko-sowieckie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_J%C4%99drzejewicz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Instytut_J%C3%B3zefa_Pi%C5%82sudskiego_w_Ameryce
Wymienił zdarzenia o tym świadczące. I tak, w lipcu 1932 r. Polska zawarła z Sowietami pakt o nieagresji na pięć lat, następnie  w lutym 1934 r. doszło do oficjalnej wizyty polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w Moskwie, w wyniku której pakt przedłużono na dalsze lat dziesięć. Widocznym dla ogółu wyrazem dobrosąsiedzkich stosunków było zbliżenie w dziedzinie kulturalnej. Do Rosji pojechał chór Dana, koncertowała Ewa Bandrowska-Turska, wysyłaliśmy wystawy i na zasadzie wzajemności w Polsce dawali występy artyści ze Związku Sowieckiego. Bardzo aktywny w tej akcji kulturalnej był sowiecki ambasador w Warszawie, Jakub Dawtian,Ormianin z pochodzenia (rozstrzelany w czasie czystek Stalina w 1937 r.).  https://pl.wikipedia.org/wiki/Jakow_Dawtian
W tych sprzyjających warunkach politycznych Sowiety łatwo i chętnie wyraziły zgodę na ekshumację zwłok królewskich i przewiezienie ich do kraju. Szczątki zwłok nieszczęsnego króla mogły więc wrócić do ojczyzny. Ale dokąd ?
Sprawa miejsca jego ostatniego spoczynku budziła spory od chwili, gdy tylko pojawił się pomysł o sprowadzeniu ich do Polski. Nad tym zastanawiał się tyko ówczesny rząd i nikt ze sfer rządowych nie miał zamiaru pytać  społeczeństwa opinię. Ale  dlaczego rząd jako miejsce złożenia szczątków byłego monarchy wskazał wołczyński kościółek? Świadek historii, ówczesny minister Wacław Jędrzejewicz zrelacjonował sprawę następująco:
„Sprawa ta nie była wówczas sprecyzowana. Teoretycznie rozważano  lokalizację Krakowa - ze względu na groby królewskie i Warszawy - jako stolicy, której król poświęcił tyle myśli i pracy. Wówczas nie słyszałem nigdy o Wołczynie i nikt mi tej miejscowości nie sugerował. Wysuwając  projekt pochówku w Łazienkach królewskich w Warszawie, kierowałem się znaną mi już wcześniej opinią marszałka Piłsudskiego wypowiedzianą do mojego brata Janusza (Janusz Jędrzejewicz, ówczesny premier). Piłsudski w dłuższym wywodzie historycznym scharakteryzował bardzo ostro polityczną działalność króla. W konsekwencji uznał że dla Stanisława Augusta nie ma miejsca na Wawelu. Na koniec oświadczył, że w żadnym wypadku nie da asysty wojska dla złożenia honorów wojskowych.
(...)
A na zakończenie powiedział: „A poza tym róbcie jak chcecie.”

W dalszymi ciągu relacji minister Jędrzejewicz  wspomina, że ta dyrektywa Marszałka stała się podstawą projektu, który  wówczas powstał, gdyż minister podzielał opinię Piłsudskiego odnoszącą się do roli politycznej króla Stanisława Augusta. Uważał mianowicie, że Polska powinna przyjąć prochy nie króla polskiego, ale wielkiego mecenasa nauki, literatury i sztuk pięknych, a przede wszystkim głównego budowniczego Warszawy. Minister wskazał Łazienki jako miejsce, w który należałoby złożyć trumnę ze szczątkami  Stanisława Augusta. Do tego celu miała posłużyć mała kapliczka, znajdująca się w lewym skrzydle pałacu. Pod tą kapliczką wybudowano by kryptę, w której spoczęłaby trumna królewska.

W przekonaniu  ministra jak i zgodnie z intencją marszałka Piłsudskiego, ani prezydent Rzeczypospolitej, ani przedstawiciele  rządu nie powinni byli brać oficjalnie udziału w zorganizowaniu przewiezienia zwłok królewskich z Leningradu do Warszawy. Do tego celu należało powołać komitet obywatelski, złożonyz przedstawicieli miasta Warszawy, nauki, sztuki i literatury. Przetransportowanie trumny ze szczątkami od Leningradu do portu w Gdyni  miałoby odbyć się na którymś ze statków handlowych, skoro Piłsudski zamknął możliwość użycia jednostek wojskowych. Tam przedstawiciele komitetu obywatelskiego odebraliby trumnę i pociągiem przewieziono by ją do Warszawy, a potem z dworca kolejowego przez miasto do Łazienek, gdzie przedstawiciel miasta i ewentualnie reprezentanci nauki i sztuki wygłosiliby przemówienia, podkreślając wkład króla do polskiej kultury. Wszyscy zainteresowani sprawa przedstawiciele władz w osobach prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, prof. architektury Lecha Niemojewskiego i naczelnikiem wydziału sztuki w ministerstwie oświecenia, Władysława Zawistowskiego projekt poparli.

W odniesieniu do wersji, że to prezydent Ignacy Mościcki projektu nie zaaprobował, minister Wacław Jędrzejewicz wyjaśnił w rozmowie z Autorką, iż nie odpowiada to prawdzie, ponieważ z prezydentem Mościckim nigdy nie omawiał tej kwestii, natomiast projekt, po uzyskaniu aprobaty osób wymienionych wcześniej, został przedstawiony  ówczesnemu premierowi Leonowi Kozłowskiemu, który nie był nim przekonany i starał się decyzję odkładać „na później”, uzasadniając: „Nie widzę tego króla w Warszawie, tego pochodu przez miasto... To trzeba jakoś inaczej urządzić”.

 W nawale pilnych spraw bieżących (choroba, a potem śmierć J. Piłsudskiego), rozstrzygnięcie musiało poczekać na lepszą koniunkturę.

W październiku 1935 r. minister Wacław Jędrzejewicz  przestał być członkiem rządu (gabinetu premiera Walerego Sławka), czyli przestał mieć instytucjonalny wpływ na dalszy bieg sprawy, a tym samym w decyzji o pochowaniu króla w Wołczynie udziału nie brał, zaś o całej sprawie dokonania pochówku w tamtym miejscu dowiedział się, jak relacjonował Autorce, z gazet.

Kto zatem ostatecznie przesądził, iż miejscem spoczynku szczątek Stanisława Augusta stanie się krypta kościoła Trójcy Przenajświętszej w  Wołczynie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Tr%C3%B3jcy_Przenaj%C5%9Bwi%C4%99tszej_w_Wo%C5%82czynie

Przedstawiony wcześniej konsul Eugeniusz Weese wyjaśnił Autorce, że Piłsudski stanowczo zaoponował pomysłowi umieszczenia prochów Stanisława Augusta na Wawelu. Taka opinia marszałka Polski była rozstrzygająca dla prezydenta Ignacego Mościckiego i dlatego minister Wacław Jędrzejewicz pragnął złożyć prochy króla w stolicy Polski. Ale przewiezienie szczątków zostało zrealizowane wówczas, gdy Jędrzejewicz już od kilku lat nie był ministrem i jego projekt nie miał poparcia.

Sprzeciw wobec umieszczenia prochów królewskich na Wawelu  przeniósł się niejako na Warszawę. A jeśli ten sprzeciw padł z najwyższego miejsca władzy, miało to rozstrzygające znaczenie w wyborze miejsca ostatniego królewskiego spoczynku.

Inny świadek, Władysław Wielhorski, profesor historii uniwersytetu wileńskiego (powojenny  emigrant w Londynie) inaczej zapamiętał opinię Piłsudskiego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Wielhorski
Oto jego wersja przedstawiona Autorce.
W październiku 1933 r. Marszałek brał udział w uroczystościach  (defilada kawalerii) na pamiątkę 250-ej rocznicy zwycięstwa polskiego pod Wiedniem. Po defiladzie na krakowskich Błoniach, Marszałek udał się z licznym gronem oficerów jazdy polskiej na Wawel, do krypty grobów królewskich.

Marszałek wypowiedział się w tej kwestii albo w krypcie lub już po wyjściu z niej, ale na pewno jeszcze w trakcie uroczystości jubileuszowych w Krakowie. Zaznaczył, że król Stanisław August, jako monarcha Rzeczypospolitej niepodległej, ma prawo do odpowiednich honorów. Natomiast gdy chodzi o jego stosunek  do zagadnienia zbrojnej obrony państwa, król ten odznaczał się zupełną ignorancją i nigdy nie miał ani wyczucia wagi tej sprawy, ani godności, jaka się obrońcom Rzeczypospolitej Polskiej należy.
I o ile marszałek Piłsudski rozumie, że miejsce królów należy się Stanisławowi Augustowi, to jednak nie należy mu się godność, która jest związana z obecnością polskiego wojska i z tymi honorami, jakie oddaje się zbrojnej sile Rzeczypospolitej. Z czego wyraźnie wynikało, że honorów wojskowych Stanisławowi Augustowi nie da, natomiast gdy chodzi o honory przysługujące dla panującego monarchy, to takie się Poniatowskiemu należą.

Czyli minister Jędrzejewicz i konsul Weese utrzymywali, że Piłsudski odrzucał jako miejsce pochówku Wawel, natomiast prof. Wielhorski twierdził, że Piłsudski odrzucał tylko oddanie honorów wojskowych przy pochówku, ale uznawał, że Poniatowskiemu Wawel się należy. W rezultacie, poszlaki czyja była to decyzja skierowane zostały na osobę prezydenta Ignacego Mościckiego jako jedynej, po śmierci Piłsudskiego, osoby o stosownym zakresie kompetencji odnośnie rozważanej kwestii.

Zagadnienie kto mógł  podjąć decyzję o umieszczeniu trumny ze szczątkami  Stanisława Augusta w Wołczynie jeszcze inaczej wygląda w świetle wspomnień byłego adiutanta prezydenta Mościckiego, płk  Józefa Hartmana (późniejszego instruktora „cichociemnych”).
 https://elitadywersji.org/plk-jozef-hartman/

W rozmowie z Autorką podał on nieznane dotychczas szczegóły, a mianowicie:
„Jestem głęboko przekonany, że decyzja powzięta w 1938 r., która wyznaczała kościół w Wołczynie jako miejsce ostatecznego spoczynku prochów króla Stanisława Augusta, została powzięta bez aprobaty prezydenta Mościckiego. Mówi się że decyzja ta miała zapaść podczas narady na Zamku. Otóż w lipcu 1938 r. Prezydent przebywał, jak zawsze w miesiącach letnich, w Spale.Traktował ten czas jako swój urlop, przyjeżdżając jednak do Warszawy w ważnych sprawach państwowych i przyjmując odwiedziny członków rządu. Posiadam odpisy ksiąg audiencji Prezydenta. W rocznikach z lat 1937-1939 nie ma w nich wzmianki, aby Prezydent przyjął kogoś w owych latach w tej tak głośnej wówczas i szeroko dyskutowanej sprawie. Wykluczone  jest również, aby adiutanci Prezydenta o takiej rozmowie czy konferencji nie wiedzieli. Bezpośrednia rozmowa telefoniczna z premierem raczej nie mogłaby w tym wypadku wystarczyć. Pamiętam jednak doskonale okoliczności, w których Prezydent wypowiedział się na temat Stanisława Augusta. Było to właśnie w Spale z końcem lipca 1938 r., więc już po sprowadzeniu prochów króla do Wołczyna.
(…)
Prezydent przenosił metodę doświadczeń ze swego laboratorium chemicznego na ocenianie ludzi. Jeżeli chodzi o Stanisława Augusta, to mimo faktów historycznych, mimo jego czynów szkodliwych, dobre jego uczynki w ocenie Prezydenta przeważały szalę zła. Stąd Prezydent odnosił się do postaci króla pozytywnie. Mówił, że zawsze bierze pod uwagę, co w danym momencie człowiek w ogóle mógł zrobić, że nie można wymagać czegoś od człowieka w oderwaniu od momentu dziejowego.  
(…)
Prezydent usiadł i powiedział: „Wołczyn... Wołczyn... prawdaż? Tak panowie postanowili... - a potem dodał: „On powinien wprowadzić się tutaj, na właściwe miejsce!”. Zrozumiałem, że Prezydent myślał o Warszawie. Przypuszczam więc, że decyzja złożenia prochów króla w Wołczynie została powzięta poza nim. Może także i poza marszałkiem Śmigłym-Rydzem. Była ona wyłącznie decyzją rządu.
Na zakończenie chcę stwierdzić że nie pamiętam, aby Prezydent powoływał się kiedykolwiek w tej sprawie na opinię wyrażoną ponoć przez marszałka Piłsudskiego. Rozważając wówczas w ogrodzie w Spalę przewiny i zasługi króla, wspomniałby z pewnością słowa Marszałka, gdyby one utkwiły mu w pamięci’’.

Okoliczności ekshumacji w kościele św. Katarzyny w Leningradzie znane są z opowiadania  dramatis persona, konsula Weese. Oto zasadnicze wątki jego relacji.

Ekshumacja szczątków króla odbyła się w dżdżysty, ponury ranek, w najściślejszej tajemnicy. Władze sowieckie zawiadomiły konsulat , że możemy przystąpić do akcji zabrania prochów i przygotowania strony technicznej tej operacji. Konsul Weese udał się do krypty kościoła św. Katarzyny razem z francuskim księdzem Floranem oraz delegatem leningradzkiego sowietu w  miejsce pod nawą, gdzie leżał kamień ofiarowany przez cesarza Pawła I. W krypcie znajdowała się trumnę, która już się rozpadała. Obok trumny spoczywały dwie puszki, zawierające serce i wnętrzności królewskie. W trumnie u wezgłowia leżała korona. Szczątki okryte płaszczem były spopielone.  Płaszcz zdobiony był herbami wykonanymi złoconym szychem w postaci orłów i ciołków królewskich (Poniatowscy wołali się herbem Ciołek).
(…)
 Tyle tylko zawierała trumna, zniszczona wskutek wylewu Newy, rozsypująca się, którą trzeba było sznurami związać aby wyciągnąć na posadzkę nawy kościelnej.

Trumnę umieszczono  w specjalnej skrzyni, obitej metalem. Wynikła kwestia, czy można będzie bez zgody władz sowieckich wywieźć również złotą koronę, która przechowała się szczęśliwie, co było zasługą naszych duchownych, jak również ostatnich opiekunów,  w tym ks. Florana. Przedstawiciel władz sowieckich telefonicznie, połączył z komisarzem Litwinowem i uzyskał zgodę na dołączenie korony do trumny. (Maksim Maksimowicz Litwinow, urodzony jako Enoch Meyer Wallach). Nazajutrz po południu władze sowieckie wezwały konsula do asystowania przy załadowaniu szczątków królewskich do wagonu. Specjalny wagon miał być dołączony do pociągu osobowego, który jechał w kierunku Polski. Na końcu tego pociągu doczepiono dodatkowy wagon. Nazajutrz pociąg odjechał w kierunku granicy polskiej bez udziału publiczności, gdyż taki warunek postawiły władze sowieckie. W tym wagonie pojechał młodszy urzędnik polskiej ambasady, który miał być świadkiem przekazania przesyłki władzom polskim. A w Polsce nikt, poza paroma osobami z rządu, nie wiedział o repatriacji zwłok.

W lipcowy wieczór 1938 r. na mostku na rzeczce Osa, 20 km od sowieckiej stacji granicznej Niegoriełoje i 28 km od polskiej stacji w Stołpcach wagon z trumną został odczepiony i  odstawiony na bocznicę.

Wg relacji konsula Weese (zapewne via ów urzędnik ambasady), gdy wagon znalazł się po stronie polskiej, został otoczony przez policję i przedstawicieli władz polskich, które nadały tej sprawie posmak tajemniczości z powodu, iż ponoć prochów królewskich nie można było umieścić w Wołczynie w sposób uroczysty, bo nie zdołano przygotować na czas odpowiedniego mauzoleum, mimo iż  wagon ze szczątkami królewskimi stał na bocznicy kolejowej przed polską stacją graniczną, przed Stołpcami, pełne cztery dni i noce i dopiero czwartej nocy ruszył w kierunku Polski. Skrzynię z prochami króla przeładowano na samochód i nocą przewieziono ją do kościółka w Wołczynie.

Natomiast reporter krakowskiego ,,Ilustrowanego Kuryera Codziennego”, w numerze tej gazety wydanym z datą  8 sierpnia 1938 r.,  czyli w miesiąc później od opisywanych wypadków, odmiennie przedstawił moment przekraczania granicy. Oto ustalenia reporterskie.
9 lipca przybył na dworzec w Brześciu wagon towarowy. Zaplombowany, bardzo tajemniczy i strzeżony. Odstawiony został na boczny tor. Na stacji nie wiedziano co z nim zrobić, toteż zatrzymano do wyjaśnienia przez cztery dni. Wszystkim nakazano pamiętać, że sam przyjazd tego wagonu to wielka tajemnica, że faktycznie jakby go wcale nie było. I że jest to sprawa ściśle tajna, poufna i sekretna.
Oczywiście, o  tak niezwykłej tajemnicy aż huczało w rozmowach w Brześciu i okolicy. Domysły szły na wyścigi ze zgadywaniem, szeptano najdziwniejsze podejrzenia, które opowiadano sobie na ucho, zasięgano dyskretnie informacji o trasie skąd wagon ten przebył. W dniu 14 lipca pocztowy samochód ciężarowy zabrał zawartość tego wagonu i wywiózł w nieznanym kierunku.

Jak widzimy, relacje różnią się, bo czy to był Brześć czy głucha granica koło karczmy i mostka. Należy przyjąć poprawkę, iż reporterzy lubią ubarwiać informacje, aby nie były suche i nudne. Tak czy owak, cztery doby czekał król nieboszczyk, nim go łaskawie przyjęła jego ziemia. Jak złoczyńca czekał w zaplombowanym wagonie, pod strażą policji. A następnie powieziono go skrycie , pod osłoną nocy do rodzinnego Wołczyna.

W końcu  dziennikarze doszperali się ważnych informacji i zdołali odtworzyć przebieg wypadków, czyli jak faktycznie odbył się ten tajemniczy powrót. Przedstawili swoją relację do publicznej wiadomości w sierpniu 1938 r., zaś w formie beletrystycznej opisał tajemnicę tej nocy Tadeusz Breza w powieści „Mury Jerycha”, napisanej w 1942 r.

Z wyłuskanych informacji wynikało, że już w początku czerwca przyjechał niespodzianie do Wołczyna urzędnik ministerstwa oświecenia, żeby zapoznać się z topografią barokowego kościółka i jego stanem technicznym. Jeśli zatem władze administracyjne próbowały wyjaśnić swoje postępowanie zaskoczeniem i wynikłym z niego brakiem czasu na godne przyjęcie królewskiej trumny, to takie alibi podważa wizyta urzędnika ministerialnego. Niczego w sprawie przygotowania miejsca pochowku nie przedsięwzięto ani w lipcu, ani później.Dopiero na cztery dni przed przybyciem trumny , na zlecenie urzędu wojewódzkiego rozpoczęto w tajemnicy roboty w lewej kaplicy kościelnej i w tzw. „loży królewskiej”. Zewnętrzne okno powstałej w ten sposób krypty opatrzono grubą kratą i żelazną okiennicą. Ani proboszcz, ani wójt, ani robotnicy nie znali celu tych robót. Za roboty zapłacono z funduszu wojewody.

W  środku nocy z 15 na 16 lipca zatrzymała się, w bocznej alei przed małą kościelną furtką w murze cmentarnym, ciężarówka z napisem „Poczta Polska”. Obok niej zatrzymał się samochód osobowy. Sześciu „woźnych pocztowych” wyniosło z ciężarówki wielką dębową trumnę z lakowymi pieczęciami, opasaną sznurem i małą skrzyneczkę. Ekipa pocztowa spróbowała przepchnąć trumnę przez wąską furtkę, ale trumna była za duża, więc przetaszczono ją przez mur.

Proboszcz ustawił w kościele cztery naftowe lampy, aby przy ich świetle wsunąć do krypty trumnę z „nieznaną zawartością”, zaś małą skrzyneczkę spuszczono do piwnicy pod kaplicą. Ekipa pocztowa starannie zamknęła kratę oraz drzwi wiodące z krypty do kościoła  zabierając klucze ze sobą. Sporządzono protokół o pęknięciu sznura przy przenoszeniu trumny nad murem. W protokóle nie wspomniano  o tym, kto spoczywa w trumnie. Proboszcz, który domyślił się tajemnicy, dostał polecenie zakazu powiadamiania parafian jak też odprawienia uroczystej mszy za duszę króla. Do zachowania tajemnicy zobowiązano także wołczyńskiego wójta.

Kto był odpowiedzialny za tę skandaliczną procedurę pochówku? Czy był to premier Felicjan Sławoj Składkowski, czy wojewoda poleski Wacław Kostek-Biernacki ? Wówczas odpowiedzialności nie można było ustalić. A czy była na to szansa 25 lat później? W dokumentach, które udało się zgromadzić Autorce, takiej odpowiedzi nie znaleziono.

(…)

W numerze z 30 lipca 1938 r., „Ilustrowany Kuryer Codzienny” informował czytelników, iż na Polesiu krąży niezwykła wieść, jakoby zwłoki ostatniego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego miały wrócić do Wołczyna nad Pulwą, niewielkiej osady, odległej od Brześcia o 35 km. W miejscowości tej urodził się i spędził lata dziecięce Stanisław August Poniatowski, którego metryka zachowała się do dziś  w miejscowym zabytkowym kościele. I że w ścisłej tajemnicy zwłoki królewskie sprowadzono niedawno z Leningradu i złożono tymczasowo w podziemiach miejscowego kościoła. Dla zwłok królewskich ma być zbudowana specjalna krypta.
Ale nie ma potwierdzenia tej wiadomości ze sfer miarodajnych.

Dziennikarze dowiedzieli się także, że ministerstwo oświecenia ma zamiar wyasygnować pewną sumę na odrestaurowanie zniszczonego kościoła w Wołczynie.

Dziennikarze pytali w województwie w Brześciu, czy mogą obejrzeć trumnę. Nie mogli. Klucz jest zdeponowany w urzędzie wojewódzkim. U kogo? To tajemnica.
Społeczeństwo miało dość tych tajemnic. Listy zaczęły tysiącami płynąć do redakcji pism. Listy żądające królewskiego pochowku dla ostatniego króla. Podsumowując ten samorzutny plebiscyt, „Ilustrowany Kuryer Codzienny” stwierdził, że 90% głosów padło za grobem na Wawelu.

Jednocześnie tygodnik „Wiadomości Literackie” ogłosił ankietę, prosząc o wypowiedź co do sposobu załatwienia sprawy przewiezienia trumny Stanisława Augusta i co do miejsca należnego Jego prochom. Odpowiedziało na tę ankietę 71 osób: pisarzy, historyków, polityków, publicystów, artystów. Część z nich głosowała za Wawelem, część za Warszawą, sugerując Łazienki, katedrę, kościół Opatrzności i kościół św. Krzyża. Tylko cztery osoby wypowiedziały się za Wołczynem. Ale pozostało zbyt mało czasu, by głos opinii mógł zmienić losy królewskiej trumny. Wojna była już u progu. Przyszła i zmiotła ten spór, zmiotła większość ludzi uwikłanych w pośmiertny dramat Stanisława Augusta. I prochy króla pozostały w Wołczynie.

(…)

Epilog,  czyli dopisek z  WiKi

We wrześniu 1939 r., po wkroczeniu do Wołczyna oddziałów Armii Czerwonej grobowiec został splądrowany, a sarkofag zniszczony. W nocy z 27 na 28 kwietnia 1945 r. włamano się do kościoła. Skradziono wówczas przedmioty z trumny królewskiej.

W 1988 r. ekshumowane resztki domniemanych szczątków grobowca (drobiny kości, fragmenty szat
i trumny) władze sowieckie po latach starań wydały władzom PRL. 15 grudnia 1988 r. przewiozła je z MIńska do Warszawy delegacja pod kierownictwem Akeksandra Gieysztora.
Zostały one początkowo wystawione w pałacu Na Wyspie w Łazienkach Królewskich, a następnie złożone na Zamku Królewskim w  Warszawie. Uroczysty pogrzeb odbył się 14 lutego 1995 r. w krypcie archikatedry św. Jana w Warszawie.

W 1963 r. Rozgłosnia Polska - Radio Wolna Europa zorganizowała nową  ankietę na temat tego gdzie powinny zostać pochowane szczątki Stanisława Augusta Poniatowskiego po ich ekshumacji i przeniesieniu do Polski. Odpowiedzi udzieliło 24 przedstawicieli polskiej elity emigracyjnej, przede wszystkim historycy, politycy i  pisarze i publicyści. Ich opinie zostały predstawione na łamach  "Na Antenie", dodatku do "Wiadomości" tygodnika wychodzącego po II wojnie światowej w Londynie.

Opinie te zamieszczę w dwóch kolejnych notkach jako świadectwo, że o sprawach spornych można formułować opinie, choć subiektywne, to zawsze kulturalne i mające ścisły związek z meritum. Ale z powodu, że temat jest znany jedynie pasjonatom historii lub osobom zajmujących się historią zawodowo, najpierw zaprezentowałem publikację wprowadzającą, aby było zrozumiałe o czym wypowiadają się uczestnicy wspomnianej ankiety. Jestem zdania, że to dobry kontrapunkt porównawczy dla nie tak dawnego rozpętania fali knajackiej nagonki z okazji pochówku na Wawelu innego polskiego polityka. 

**********

Uzupełnienie ww. tematyki w notkach (linki):

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-haasu-nad-trumna-cz-1

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-haasu-nad-trumna-cz-2

**********

Wykaz moich wszystkich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: stanisław august poniatowski 

stanislaw-orda
24 października 2023 22:50
29     1470    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @stanislaw-orda
24 października 2023 22:54

Dokonczenie notki o Berdyczewie tymczasem na torach postojowych.
Zamieszcze je dopiero po notkach o pochówku króla Stasia.

zaloguj się by móc komentować

stachu @stanislaw-orda
25 października 2023 00:50

Plus!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda
25 października 2023 05:57

Pokazywano mi w latach 90 tych zdjęcia Wołczyna, całkowicie zrujnowanej kaplicy, z gniazdem bocianim na rozwalonym dachu. Baćka potem wszystko odnowił

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
25 października 2023 07:12

Zdrajca nawet po śmierci nie zazna spokoju. Choć Józef Mackiewicz opisując sprawę pochówku w Wołczynie litował się nad tym królem i krutykpwał władze Polski, że potajemnie go tam pochowano, bez żadnego rozgłosu. Akurat tu się nie zgadzałem z J. Mackiewiczem. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 25 października 2023 07:12
25 października 2023 07:22

Nadgorliwa pryncypialność jest gorsza od faszyzmu.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 25 października 2023 07:22
25 października 2023 07:27

Możliwe, ale w końcu go pochowali, a że bez fanfar to co w tym złego? W końcu młodzi wtedy mogliby dojść do wniosku, że wysługiwanie się Rosji jest ok i zdrajca zawsze może lucxyć przynajmniej na taktowne milczenie...stąd tylu zdrajców obecnie, bo zobaczyli rehabilitację krola-zdrajcy. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 25 października 2023 07:27
25 października 2023 09:28

Jestem zdania, że operowanie sygnaturą zdrajca jest w tym przypadku nieadekwatne.

Mieliśmy na tronie dwóch Sasów, którzy załatwili państwo tak, że nie było juz co zbierać.
I nikt nie krzyczy o nich "zdrajcy".

Polska od sejmu niemego była de facto protektoratem rosyjskim i dwór w Petersburgu decydował o tym, kto w Warszawie będzie królem.
Poniatowski miotał się, bo w sytuacji bez wyjścia wybór dowolnego działania  nie przyniósłby efektu  (sytuacja  zuzwangu w szachach).


 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 25 października 2023 09:28
25 października 2023 09:32

A czytałeś smerfie-mądralo notke Piotera, w której zapodał tekst abdykacji "króla Stasia"? On tam abdykował wobec carycy, a nie wobec Sejmu. Widzisz różnicę między nim a Sasem?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 25 października 2023 09:32
25 października 2023 10:26

Jesli widzę róznice,  to na korzyść Poniatowskiego.

Zaproponuj alternatywę.

Przypomina mi to rozmowy z "humanistami" o zadłużeniu skarbu państwa. Oni nie wiedzą do czego należałoby  odnieść konkretny wolumen zadłużenia i wobec tego pozostaje im fantazjować jak bardzo to jest złe i jak bardezo groźne w skutkach.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 25 października 2023 09:28
25 października 2023 11:05

Przeczytałam z zainteresowaniem pana notkę...Nie wiem po co pan przypomina z takim zapałem okoliczności pochówku i "szlachetnego"zwrócenia szczątków króla "Stasia"przez Rosjan.Dla mnie jest jasne dlaczego nie zrównali z ziemią nawet sowieci,skoro mordowali carów,lecz nie będę tego rozwijać,bo zarzuci mi pan znów jakąś fobię...

" Stanisław August zmarł w Pałacu Zimowym w 1798 r. Car rosyjski  Paweł I urządził mu pogrzeb królewski. własnoręcznie przystroił głowę zmarłego byłego króla złotą koroną,  ciało rozkazał zabalsamować i okryć purpurowym płaszczem zdobnym w polskie orły."

O matko jedyna co za łaskawy car rosyjski - toż to perełka ,którą pan wyłowił.

" Jestem zdania, że operowanie sygnaturą zdrajca jest w tym przypadku nieadekwatne." - hmn tak ?

A jak mozna nazwać inaczej Polaka króla ,który pieprzył się z carycą-niemką i przyjmował od niej kasę?,bo tak uważał ,że będzie najlepsze wyjście z sytuacji dla Polski...

Niestety rozwiązła Kasia-caryca ,która stała się wybitną Rosjanką,  wykiwała kochanka Stasia,uważając,że podbój Europy zacznie od Polski.. Zasługi jakie oddał w kwestii mecenatu dla Polaków,nie tłumaczą tego postępku.

Może rzeczywiście ma pan rację,trzeba przypominać naszym "światłym królom"-jaka sławą mozna się okryć za zasługi... ale jak zwykle co ja zwyczajny odbiorca znam się na tym?

 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @BTWSelena 25 października 2023 11:05
25 października 2023 11:15

Car Paweł nie był żadnym łaskawcą. Z powodów sobie tylko wiadomnych (czyli z czystej politycznej kalkulacji) twierdził, że sam jest synem Stanisława Augusta. Dawało mu to możliwość powoływania się na prawa dynastyczne, co w późniejszym czasie wykorzystał car Aleksander.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Pioter 25 października 2023 11:15
25 października 2023 11:19

Dzięki Pioter, mam jednak luki,ze nie zgłębiłam  płodności króla Stasia... cóż nie jestem historykiem....

zaloguj się by móc komentować

Pioter @BTWSelena 25 października 2023 11:19
25 października 2023 11:23

Ale Staś się od tego stanowczo odcinał. To tylko Paweł tak twierdził, bo tylko to dawało mu prawa do polskiej korony, a widać było to jego marzeniem. Zresztą nawet zachowywał się jakby panował w Polsce i w żaden sposób nie mógł sobie poradzić z pruską i austriacką okupacją swojego kraju.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @BTWSelena 25 października 2023 11:05
25 października 2023 11:27

Akuratnie Paweł I Romanow był polonofilem.

Wracając do zasdadniczego wątku, rody arystokratuyczne inacvzej pojmoweały patriootyzm, podonie jak obecna finansjera światowa.

Ich patriotyzmem były koneksje i majątki.

Zresztą wystarczy spojrzeć na genezę Poniatowskich:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Poniatowscy_herbu_Cio%C5%82ek

albo Czartoryskich:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czartoryscy_herbu_w%C5%82asnego

Wspólczesne, a zwłaszcza polskie,  rozumienie patriotyzmu nie jest adekwatne do realiów  tamtej epoki, kiedy  rów nienawisci między Polakami a Rosjanami nie był jeszcze wykopany (czasy przedpowstaniowe). Ówczesni arystokraci europejscy byli lojalni wobec aktualnych monarchów tylko wówczas, gdy nie kolidowało to z ich interesami.

Taedusz Kościuszko  złożył przysięgę carowi Pawłowi I, że nie będzie walczył z Rosją i przysiegi tej dotrzymał, a jest jednym z naszych najwiekszych bohaterów narodowych.

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Pioter 25 października 2023 11:23
25 października 2023 11:41

No rzeczywiście caryca była ciut rozwiązła,bo czort jeden wie,kto był ojcem Pawła,a nasza ciocia wiki snuje

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_I_Romanow

W tamtym czasie badania na ojcowstwo,było tylko na zasadzie przyznania się,czy podobieństwa...więc można było śmiało politykę sukcesyjną uprawiać...

Tak juz dla rozbawienia,dobrze,że arystokraci i królowie uprawiali miłość w obrębie swojej białej rasy...Oj byłaby wpadka gdyby kochasiem carycy był królewski murzynek.Nie trzeba wtedy testu na ojcostwo.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 25 października 2023 11:27
25 października 2023 11:52

Akurat zgadzam się z panem dokładnie w kwestii,że rodom arystokratycznym dawniej,jak i dziś- ---finansjerze ,która rządzi światem-- patriotyzm jest mierzony koneksjami i majątkiem.

Pozostają jeszcze narody,czy naród,których jest ciut więcej niż finansjera światowa.Te narody pojmują inaczej patriotyzm,dlatego jest nieustanny bój,aby uwierzyły,ze tylko finanjera ma rację...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda
25 października 2023 13:02

Oczywiscie, że była alternatywa. Otóż był nia sojusz z Austrią, a nawer koronacja Habsburga. Taka unia połaczyłaby Bałtyk z Adriatykiem, co dla konkurenta Londynu i Amsterdamy musiało mieć bardzo duże znaczenie. Piza tym Austria mogłaby wtedy łatwo odzyskać Dolny Śląsk, a przynajmniej zmusić Prusy do koncyliacyjnych zachowan. Z Rosją twż Austria rywalizowała i Rosja musiałaby wie luczyc. A co my byśmy zyskali? Ocalenie i utrwalenie katolicyzmu na wschodnich kresach (cztli ocalenie Unii Brzeskiej) a tym samym trwałe spolonizowanie tych terenow. A rakze bezpieczeństwo granicy zachodniej. Od połydnia granica  sojusznikiem, a od połnocy morze. Czego chciec więcej?

Od 1764 trwała krwawa wojna romowa w Polsce i wygral ją Poniatowski rylko dzieki rosyjskim kontygentom. Czartoryski pisał rozpaczliwe listy do cara, błagając go o zwiększenie wojsk carskich - protoplasta targowiczan. Tylko napluć na jego grób. 

Kinfederacja bardka to tylko d9grywka tej wojny domowej. 

Dlaczego ta unia nie powstała? Może ambicje Potockichblub ich ograniczenia spowodowały, że Austriacy nie weszli energicznie do gry o polską korone.

Wiec sorry. W swych ocenach jesteś nie tyle kontrowersyjny (bo to ja nim jestem), co ekstrawagancki. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 25 października 2023 13:02
25 października 2023 13:16

Rosja tu już dawno rozdawała karty, dlaczego miałaby  odpuścić Habsburgom, skoro włączyła się przecieą aktywnie  do "wojny domowej". Widocznie nie miała takiego zamiaru, wobec czego  Austria w tej sytuacji musiała zadowolić sie Galicją i Lodomerią..
Gdybać, rzecz jasna, można sobie na dowolny azymut. To przyjemne, ale niekoniecznie pożyteczne.

zaloguj się by móc komentować

valser @stanislaw-orda
25 października 2023 14:07

Jak zwykle ciekawa i dobrze opracowana notka.

Posmiertne losy ostatniego krola Polski sa tak samo wstrzasajace i smutne jak czasy, w ktorych zyl i panowal.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 25 października 2023 11:27
25 października 2023 14:28

Skoro tak starannie opracował pan smutą wędrówkę ostatecznego pochówku króla Stanisława,to jednak zabrakło mi okoliczności przysięgi T.Kościuszki carowi Pawłowi I.

10.10.1794 r. odbyła się bitwa pod Maciejowicami, która powstańcy przegrali w starciu z przeważającymi siłami rosyjskimi. W bitwie rannym został Kościuszko,dostał się do niewoli i został uwięziony w twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu...Car Paweł,ponoć polonofil -- 26 listopada 1796 r. wypuścił Kościuszkę po złożeniu przysięgi wiernopoddańczej, co było ceną za uwolnienie z rosyjskich więzień i łagrów 20 tys. Polaków. Kościuszko musiał także przyrzec, że nie wróci do Polski,fakt juz nie wrócił...

Rzeczywiści dobry polonofil car...mógł upokorzyć Kościuszkę,odebrać przysięgę i trzymać go w twierdzy,lub skrócić o głowę.

Pewnie jest jakaś róznica miedzy T.Kościuszką ,który walczył i został bohaterem,a arystokratą-królem z łaski carycy- Stanisławem,który gził się z carycą i przyjmował od niej kaskę?........no nie wiem,historycy są róznego zdania i pisza cuda.......ku pokrzepieniu serc......

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @valser 25 października 2023 14:07
25 października 2023 14:41

Owszem Valserze -ciekawa w tym sensie,że to odwieczny dylemat do roztrzygnięcia "szlachetnych" intencji carów ,która uszanowała szczątki i trumnę,a Polacy po cichu ją zakopali... później... Te tragiczne czasy są chyba przestrogą dla potomnych...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @BTWSelena 25 października 2023 14:28
25 października 2023 14:54

Wówczas Rosji nie uważano, jak to ma miejsce dzisiaj, za "czarnego luda". Pani  wpada w pułapkę ahistorycyzmu, czyli dzisiejsze kryteria stosuje do innych czasów i innych okolicznśsci.  A to jest droga prowadząca do irracjonalnych wniosków i równie irracjonalnych ocen. Na dodatek pozycjonuje mnie Pani jako obrońcę caratu, bo cokolwiek  pozytywnego napisałem o jednym z carów. To już zakrawa na  aberrację.

Prosze się nie gniewać, ale nie będę kontynuował polemiki, w której mam się tłumaczyć z tego, że ktoś napisał  wartościowy, moim zdaniem tekst, i to  nie byle kto (stosowny link dotyczący Autora znajduje się na początku notki), a ja go zamieściłem na swoim blogu.  

zaloguj się by móc komentować

Arte @stanislaw-orda 25 października 2023 14:54
25 października 2023 15:17

"Pani wpada w pułapkę ahistorycyzmu, czyli dzisiejsze kryteria stosuje do innych czasów i innych okolicznśsci. A to jest droga prowadząca do irracjonalnych wniosków i równie irracjonalnych ocen."

Ależ prostytuowanie się jest to format jak najbardziej historycznie przystający do każdych czasów. Tylko oceny zależne zazwyczaj od rangi dziejowej oraz usprawiedliwień postaci wykorzystującej ten modus operandi dla swoich korzyści.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 25 października 2023 14:54
25 października 2023 15:21

W żadną pułapkę nie wpadam,zwłaszcza ,że nie jestem zawodowym historykiem,tylko odbiorcą.Pisząc notkę niepotrzebnie pan uważa,że z góry ktoś pana pozycjonuje na obrońcę tego czy innego faktu... to tylko dyskusja i sam pan ją wywołał,odnosząc się nie tylko do czasów kiedy przywieziono szczątki Króla Stanisława... Nie mozna chyba pominąć samej postaci nieboszczyka ,nawet gdy opracował pan notkę na podstawie  tak wybitnej postaci jaką jest Aleksandra Stypułkowska.

No chyba,że chciał pan zamieścić tylko informację,bez dyskusji,to proszę zaznaczyć na przyszłość..."bez polemiki".........

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Arte 25 października 2023 15:17
25 października 2023 15:49

No i wyszło na to, że Stanisław August to jedyny monarcha , który się "prostytuował". Na dodatek  to najważnieszy dorobek jego królowania.

Tylko czy jest tutaj przymus komentowania, zwłaszcza bez potrzeby i sensu?

zaloguj się by móc komentować

Arte @stanislaw-orda 25 października 2023 15:49
25 października 2023 16:33

Czy tylko ten kontekst Pan odczytał, że jedyny? Nie dorobek a podstawa do korony. Kto źdźbło... Znikam i nie drażnię/drążę więcej :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Arte 25 października 2023 16:33
25 października 2023 16:54

Przy  statusie protektoratu  rosyjskiego jaki miała Polska do zaborów,  kimkolwiek by był wsadzony na  tron i tak  musiał mieć aprobatę udzieloną przez Petersburg. A w takichn okolicznosciach "podstawa do korony" wydaje się  kwestią najzupełniej drugorzędną.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 25 października 2023 16:54
25 października 2023 20:58

Chciales alternatywe, to ci ja podalem. Grymasisz? Uzywajac twojej argumentacji należaloby Ukraincom powiedziec, ze po co im ten opor przeciw Rosji? Czyli jak zwykle pesymizm i czarnowidztwo dominuje u ciebie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OjciecDyrektor 25 października 2023 20:58
25 października 2023 22:12

To co uważasz za alternatywę, to w klinicznej postaci fantasia alla polacca.
Po co zatem miałbym grymasić, skoro taka alternatywa śmiechu warta.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować