-

stanislaw-orda : [email protected].

Wystrzał z Bastylii i zdobycie „Aurory” (dokończenie)

Tekst stanowi kontynuację notki (link):
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/wystrza-z-bastylii-i-zdobycie-aurory-1

Bodaj każdy słyszał o wystrzale z działa okrętowego krążownika pancerno-pokładowego „Aurora”, oddanego w dniu 24 października 1917 r. w kierunku Pałacu Zimowego w Piotrogrodzie (Sankt-Petersburg) , a które to zdarzenie kojarzone jest jednoznacznie jako sygnał startowy zbrojnego przewrotu określanego nazwą Rewolucja Październikowa, a w obrządku marksistowsko-leninowskim z obowiązkowym naddatkiem Wielka Socjalistyczna .

Swoją drogą to jednak ciekawe, że oto już drugi okręt wojenny z carskiej floty znalazł się w składzie rewolucyjnych relikwii komunizmu. O pierwszym z nich napisałem w notkach (linki):
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/pancernik-potiomkin-epizod-1905-r
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/pancernik-potiomkin-dokonczenie

Dla podtrzymania ideologicznych mitów dosyć często spotykamy zjawisko, że  w oficjalnej narracji narzucana jest wersja zdarzeń wedle zasady, że chociaż kowal zawinił, to cygana powieszono.  Rzecz jasna, nie chodzi w tym przypadku o deprecjonowanie ofiarności zwyczajnych uczestników minionych wydarzeń, a tylko o zilustrowanie tezy, że dla celów propagandowych można wykreować fabułę o dowolnym stopniu swobody w odniesieniu do faktycznego ich przebiegu, która po jakimś  czasie staje się „prawdą historyczną”, czyli aksjomatem przyjmowanym bezrefleksyjnie i bezdyskusyjnie.

W tym miejscu taka dygresja: dobrym przykładem na zilustrowanie powyższej tezy jest „medialna prawda” na temat słów wypowiedzianych przez Galileusza przed trybunałem Inkwizycji, które  wedle powielanego mitu brzmiały” „A jednak się kręci”.
https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/644194,galileusz-na-stosie

Przechodząc do tzw. meritum: po raz kolejny dodałem kilka wstawek dygresyjnych [...], gdyż bardzo lubię je zamieszczać przy redagowaniu tekstów o minionych czasach i ludziach.

Najpierw przedstawię poprzednika drugiego z bohaterów niniejszej notki, tj. okrętu wojennego floty rosyjskiej, noszącego imię „Aurora” (Zorza).

Była to trójmasztowa fregata, jeden z serii 34 sztuk  pięćdziesięciometrowej długości okrętów wybudowanych w stoczniach Archangielska i Sankt-Petersburga w latach 1801-1844. Wyporność ich sięgała ok. 2 tys. ton, zaś uzbrojone były w działa kalibru 24 funtów (czyli miotające pociski o tej wadze, stanowiącej odpowiednik ok. 14,5 kg - w przeliczeniu byłby to kaliber 152 mm, czyli kula stalowa o takiej średnicy). Fregaty z tej serii wyposażano w ww. artylerię w ilościach od 44 do 63 dział, w związku z tym również stan ich załóg wahał się w granicach od 340 do 430 marynarzy.

Stępkę pod 30-tą z serii fregatę o imieniu „Aurora” położono w stoczni petersburskiej (ochtińskiej) pod koniec listopada 1833 roku, zaś do służby w rosyjskiej flocie bałtyckiej (baza w porcie Kronsztadt) weszła półtora roku później. [Zbudowana z rozkazu cara Piotra I Wielkiego na cyplu Ochta, przy ujściu rzeki Ochty do Newy].
W Imperium Rosyjskim nie było jeszcze wówczas innych rodzajów flot wojennych. Okręt został wyposażony w 58 dział (pokład górny - 34 kartauny, tj. działa o dłuższej lufie i większym zasięgu;  pokład dolny -24 karonady, działa o krótszej lufie i odpowiednio mniejszym zasięgu) oraz w stosowną do tego uzbrojenia liczebność załogi. 

Jako ciekawostkę przytoczę wersję dotyczącą źródła nazwy dla tego okrętu. A mianowicie, że imię dla fregaty narzucił car Mikołaj I Romanow dla uhonorowania Ewy Aurory Karoliny Stjenvall (Eva Aurora Charlotta), pochodzącej z osiadłego w Finlandii, szwedzkiego rodu baronów; po mężach: primo voto hrabiny Demidowej, secundo voto Karamziny, ktora była ówczesną petersburską salonową pięknością, pełniącą przez długie lata rolę dzisiejszych celebrytek. Szwedzka Aurora była znaną z dobroczynności damą dworu carskiego, gdyż jako wdowa po uralskim potentacie stalowym Pawle Mikołajewiczu Demidowie odziedziczyła olbrzymi majątek, a imperator Mikołaj Romanow zapewne czuł do niej „miętę”.
https://en.wikipedia.org/wiki/Pavel_Nikolaievich_Demidov

Zmarła w wieku 93 lat w swojej helsińskiej posiadłości w 1902 r. Na co dzień używała drugiego imienia, tj. Aurora.
[Imię Aurory Demidowej-Karamzin nosi ulica w Helsinkach: Aurorankatu w 13 dzielnicy (Etu-Töölö), prowadząca do willi Hakasalmi, tj. jej rezydencji, która w 1896 r. została przez właścicielkę odsprzedana rządowi fińskiemu pod warunkiem możliwości dożywotniego zamieszkiwania.] https://fi.m.wikipedia.org/wiki/Hakasalmen_huvila]

Natomiast w wersji bardziej prozaicznej imię dla okrętu zostało wzięte ”przypadkowo” od jednej z licznych boginek występujących w mitologicznym, starogreckim panteonie. Choć wówczas można postawić podobnie prozaiczne pytanie, że dlaczego akurat od tej boginki?  Powody by się znalazły, proszę spojrzeć na wizję malarza:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/File:Herbert_James_Draper,_The_Gates_of_Dawn,_1900.jpghttps://en.m.wikipedia.org/wiki/File:Herbert_James_Draper,_The_Gates_of_Dawn,_1900.jpg
("Brama świtu" albo "Aurora";  Herbert James Draper)

Może baronessa Eva Charlotta  Aurora Stjenvall nie była wcale mniej powabna, niż boginka z wizji malarza.

Fregata ”Aurora” zasłynęła podczas wojny krymskiej, w której działania zbrojne, co nie jest powszechnie znane, toczyły się nie tylko na Krymie. Sojusznicy Turcji w wojnie rosyjsko-tureckiej (od października 1853 do 30 marca 1856), czyli Anglia i Francja, próbowały interweniować także na wybrzeżu bałtyckim w rejonie Zatoki Fińskiej, na wybrzeżu morza Białego w rejonie Archangielska, gdzie zrabowali kilka wiosek rybackich i trochę barek towarowych, a ponadto, z braku innych obiektów militarnych, ostrzałem artylerii okrętowej poważnie zniszczyli monastyr na Wyspach Sołowieckich, zaś  wysadzony na ląd desant spalił przysiołek Kola na Płw. Kolskim. Znacznie poważniejszą operację wojenną przeprowadzili na Dalekim Wschodzie (Kamczatka). Ale, poza Krymem, te ekspedycje okazały się nieudanymi. I właśnie w dalekowschodnim epizodzie wspomnianych zmagań brała czynny udział fregata ”Aurora”.

Syberyjskie regiony wybrzeża pacyficznego stawały się w XIX stuleciu terenem coraz bardziej intensywnej eksploatacji surowcowej. Słabo zaludnione, bez jakiejkolwiek infrastruktury, bez systemu władzy w rozumieniu sieci posterunków policji, garnizonów wojska czy ośrodków administracji wyposażonych w telegraf, stanowiły teren na którym każdy, kto tam dotarł, mógł robić co tylko zechciał. Czyli polować na wieloryby albo na zwierzęta futerkowe, zajmować się piractwem łupiąc statki kupców, a nawet polować na zamieszkujących tam tubylców. Półwysep Kamczatka został formalnie przyłączony do Imperium Rosyjskiego w 1697 r., ale jeszcze przez grubo ponad pół wieku nie było tam żadnej stałej osady. W 1740 r. w Pietropawłowsku (obecny Pietropawłowsk Kamczacki) założono osadę rybacką, której ludność dopiero w połowie XIX stulecia sięgnęła ok. 1,5 tysiąca mieszkańców. Jedyny na Kamczatce, nieliczny  wojskowy garnizon, składający się z weteranów, często inwalidów, dysponował starymi karabinami oraz takimiż działami (w ilości 6 sztuk), a ponadto posiadał na stanie dwa równie stare moździerze, przy czym zapas bomb (granatów) do moździerzy wynosił 15 sztuk.

Rzecz jasna docierali tam coraz częściej pionierzy morskich szlaków szkicujący mapy tych terenów, także pod płaszczykiem badań naukowych, albo poszukiwacze zaginionych ekspedycji, dajmy na to rozbitków z załogi sir Johna Franklina, czyli mówiąc wprost szpiedzy na usługach Kompanii Zatoki Hudsona (Hudson Bay Company - HBC), która w tym czasie zdołała już zmonopolizować handel na obszarze sięgającym połowy terytorium dzisiejszej Kanady. Szczególne zainteresowanie wzbudzała Kamczatka z posiadającym wyjątkowo korzystne warunki naturalnym portem morskim w Zatoce Awaczyńskiej (Pietropawłowsk). Natomiast Alaska w pierwszej połowie XIX wieku stanowiła wciąż jeszcze dominium rosyjskie, na którym monopol handlowy należał do Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej. Zdobycie przez angielską HBC kontroli nad kamczackimi wrotami do Alaski spowodowałoby, iż wkrótce i to terytorium, po odcięciu od dostaw przesyłanych przez wymieniony port, łatwo stałoby się jej kolejnym łupem, na dokładkę wraz z wyspami Aleuckimi.

Raporty z tego rodzaju ostrzeżeniami wysyłał na dwor carski generał-gubernator Wschodniej Syberii hrabia Mikołaj Mikołajewicz Murawjow (Amurski), budowniczy Władywostoku, twórca układu granicznego z Chinami (rzeki Amur i Ussuri) oraz autor włączenia Kraju Przymorskiego (z ujściem Amuru) i wyspy Sachalin w skład Imperium Rosyjskiego. Ponadto docenił wagę portu kamczackiego w Pietropawłowsku, wydając rozkaz o rozpoczęciu budowy fortyfikacji wybrzeża zatoki Awaczyńskiej. Jednocześnie na komendanta Kamczatki, ale faktycznie portu w Pietropawłowsku, wyznaczył rutynowanego i sprawdzonego w bojach dowódcę, generał-majora Wasilija Stiepanowicza Zawojko.
https://www.tourister.ru/world/europe/russia/city/petropavlovsk-kamchatskiy/placeofinterest/30341 ;

Nota bene, wskutek konsekwencji wojny krymskiej w postaci utraty przez władców Rosji monopolu na Morzu Czarnym, ich zadaniem pierwszoplanowym stało się odzyskanie kontroli nad tym właśnie akwenem, zaś sprawy na Dalekim Wschodzie nie znajdowały wówczas priorytetowego znacznia w optyce Piotrogrodu. Dlatego na dworze carskim zdecydowano, aby Alaskę odsprzedać Stanom Zjednoczonym, skoro nie istniała możliwość skutecznej obrony przed dostaniem się jej w łapy Londynu via Kompania Zatoki Hudsona. I to bodaj ”za frajer”. Mało kto wie, że głównym negocjatorem zakupu od Rosji terytorium Alaski był ze strony amerykańskiej Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski, herbu Świnka.
[Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski; ur. 8 lipca 1824 w Rożnowie, zm. 3 stycznia 1887 r. w Nowym Jorku. Amerykański inżynier, polityk i dowódca wojskowy polskiego pochodzenia. Uczestnik powstania wielkopolskiego (1848), a następnie, w trakcie wojny secesyjnej, generał brygady wojsk Unii]

W dniu 1 marca 1854 r. do zatoki Awaczyńskiej przybył amerykański bryg wielorybniczy, którego kapitan przekazał komendantowi portu list, w którym Kamegamea III, król wysp Sandwich, ostrzegał przed ekspedycją angielsko-francuską, mającą zamiar zająć port kamczacki latem tego roku. Wyspy Sandwicz to dzisiejsze Hawaje, które do końca XIX wieku nosiły  taką właśnie nazwę nadaną im przez Jamesa Cooka. Z tego powodu dla wzmocnienia obrony Pietropawłowska dowództwo rosyjskie wysłało z bazy w Kronszadtcie dwie 58-działowe fregaty ”Dianę” i ”Aurorę”. Natomiast z bazy w zatoce De Kastri (Kraj Amurski) na pokładzie transportowca - brygantyny ”Dwina” - wysłano zaopatrzenie w wojenne materiały oraz 350 osobowy oddział wojska wraz z zapasami i uzbrojeniem.
[Zatoka De Kastri znajdująca się vis a vis środkowego Sachalinu, niedaleko ujścia Amuru do Morza Ochockiego nosiła swoją nazwę na cześć Charlesa Eugène Gabriela de La Croix, markiza de Castries, hrabiego de Charlus (po matce), barona de Castelneau etc., etc.; marszałka Francji, który był głównym sponsorem wyprawy dokoła świata kierowanej przez Jeana François de Galaup, hrabiego de La Pérouse, odbytej w okresie od sierpnia 1785 do czerwca 1788, i zakończonej śmiercią La Pérouse’a w sztormie koło Nowej Kaledonii (wyspa Vanikoro w archipelagu Santa Cruz). Zatoka nosiła ww. nazwę do roku 1952 r., kiedy to zastąpiona została imieniem Czichaczewa; Nikołaj Matwiejewicz Czichaczew był admirałem floty rosyjskiej (od 1862 r.), który w drugiej połowie XIX w. badał i opisywał rejony dorzecza Amuru i Ussuri, Kraju Przymorskiego i Sachalinu]
https://routes.votpusk.ru/place.asp?s=d0250981-2591-4f90-9f04-97c803ad607b

Aby trochę skrócić opowieść dodam jedynie, że jednostki floty angielskiej, patrolujące wody Oceanu Spokojnego nie zdołały przechwycić rosyjskich fregat, z których "Diana" wybrała trasę wokół Afryki, czyli przez Ocean Indyjski, zaś "Aurora" dokoła Ameryki Południowej. Nie było jeszcze wówczas ani Kanału Suezkiego, ani Kanału Panamskiego, ani sieci telegrafu na tamtych terenach. "Diana", mimo iż wypłynęła w rejs kilka tygodni wcześniej, nie dotarła do Kamczatki, tonąc niedaleko od japońskiej wyspy Hokkaido wskutek fali tsunami wywołanej trzęsieniem ziemi (23 grudnia 1854 r.)
https://en.wikipedia.org/wiki/1854_T%C5%8Dkai_earthquake

Natomiast przygody "Aurory", a zwłaszcza jej ucieczka spod straży angielskich okrętów blokujących ją w peruwiańskim porcie Callao, gdzie była zmuszona zawinąć, aby dokonać koniecznych prac remontowych z powodu uszkodzeń doznanych w sztormach, przypominają ucieczkę ORP "Orzeł" z portu w Tallinie w 1939 r.
[Anglicy nie otworzyli ognia do fregaty, gdyż oczekiwali na dostarczenie depeszy o wypowiedzeniu wojny Rosji. Depesze docierały na wybrzeże Pacyfiku w ten sposób, że były dostarczane okrętem do atlantyckiego wybrzeża Ameryki Środkowej (np. do portu w Colón), po czym kurier pokonywał kilkadziesiąt km lądowego przesmyku, zapewne konno, a na przeciwległym brzegu oceanicznym oczekiwał szybki szkuner, który zabierał korespondencję do miejsca, w którym stacjonowało dowództwo floty. W opisywanym przypadku był to peruwiański port Callao i tam właśnie oczekiwano z niecierpliwością na przesyłkę kolejnej poczty. Gdyby depesza o formalnym stanie wojny z Rosją dotarła wcześniej, wówczas dowódca pacyficznej eskadry angielskiej miałby wolną rękę odnośnie potraktowania rosyjskiej fregaty. "Aurora" musiała wypłynąć, zanim szkuner z pocztą dyplomatyczną dotrze do Callao]

1 czerwca 1854 r. do kamczackiego portu w Pietropawłowsku dotarła freagata "Aurora", przez co zdecydowanie wzmocnił się tamtejszy potencjał obronny. Działa pokładowe z prawej burty zostały wymontowane i zainstalowane na bateriach przybrzeżnych, a część załogi, nieprzydatna na statku postawionym na kotwicy lewą burtą w stronę wejścia do zatoki w charakterze jeszcze jednej baterii artyleryjskiej, wzmocniła placówki na lądzie. Trzy tygodnie później dotarł transportowiec "Dwina" z Kraju Amurskiego, którym przypłynęło 350 żołnierzy z syberyjskiego batalionu służby liniowej wraz z kilkunastoma 36-funtowymi działami, ponadto na pokładzie transportowca przybył inżynier wojskowy - specjalista od budowy fortyfikacji. Po dokonanych wzmocnieniach stan garnizonu portowego wynosił około 1000 osób, z czego 350 stanowiły załogi okrętów, 370 obsada lądowych baterii artyleryjskich i 270 w oddziałach strzeleckich. Ponadto siły obrońców wzmocnili ochotnicy potrafiący obchodzić się z bronią (myśliwi, traperzy) w liczbie 18 oraz nomadzi - Kamczadałowie w liczbie 36, a wszyscy oni nie obawiali się chodzić z rohatyną na niedźwiedzia.

29 sierpnia 1854 r. na horyzoncie Zatoki Awaczyńskiej dostrzeżona została flota inwazyjna licząca sześć okrętów; 3 angielskie - 2 fregaty i parowiec, 3 francuskie - 2 fregaty i bryg, na których było łącznie 212 dział i ok. 2200 ludzi, w tym pułk piechoty morskiej (ok. 900 żołnierzy).
https://mapcarta.com/16599614

Nie miejsce tutaj na szczegółową relację z toczonych walk, dość że ekspedycja inwazyjna, mimo posiadania znaczącej przewagi artyleryjskiej i liczebnej, nie zdołała pokonać obrońców. Przeprowadzała ciężki ostrzał z okrętowej artylerii oraz kilkakrotnie ponawiała wysadzanie desantu formacji piechoty morskiej. Wobec kolejnego niepowodzenia (kolejnego po ucieczce "Aurory" z portu w Callao) dowodzący eskadrą angielski kontradmirał David Powell Price postrzelił się z pistoletu, w wyniku czego zmarł 31sierpnia 1854 r.  Dowództwo eskadry inwazyjnej przejął jego zastępca, francuski kontradmirał Auguste Febvrier-Despointes, który dowodził dwoma kolejnymi nieudanymi próbami zdobycia szturmem portu pietropawłowskiego, które podjęto w dniach 1 oraz 5 września 1854 r. Obrońcy, wobec coraz dotkliwszego braku amunicji, przyjęli taktykę odstrzeliwania przez strzelców wyborowych oficerów dowodzących oddziałami desantu.
https://topwar.ru/32408-dalekaya-pobeda.html
[Ciało kontradmirała D.P. Price zostało pochowane w dniu 2 września 1854 r. na południowym skraju wyspy Karagińskiej na przylądku Kraszennikowa wraz z poległymi w starciach oficerami i marynarzami sił inwazyjnych; wyspa u wschodnich wybrzeży północnej Kamczatki] http://www.sentstory.ru/kamchatka/hatki/karaginskiy-ostrov

Obrońcy i strona atakująca ponieśli ciężkie straty. Eskadra inwazyjna poharatana w bojach musiała powrócić do swoich baz na zachodnim wybrzeżu Ameryki jeszcze przed rozpoczęciem sezonu jesiennych sztormów w celu dokonania remontów, odstawienia rannych, uzupełnienia zapasów oraz wzmocnienia sił desantowych (Francuzi – Vancouver, Anglicy – San Francisco), jednak w następnym roku mogła powrócić z większymi siłami, by dokończyć zadanie. Natomiast obrońcy portu nie mieli szans otrzymania podobnej pomocy, bowiem wszystko czym dysponował gubernator Syberii Wschodniej, zostało im już wcześniej dostarczone i przekazane, zaś zasobami materialnymi i osobowymi, które im pozostały, nie zdołaliby odeprzeć kolejnego szturmu. Admirał francuski obawiał się  pojawienia eskadry rosyjskiego hrabiego Eutymiusza (Ewfimija) Wasiljewicza Putiatina (fregaty "Pallada" oraz "Diana"), które w lecie 1854 r. znalazły się w zatoce De Kastri, chociaż misja Putiatina miała inne zadania w Japonii.  Ponadto "Diana" przypłynęła, by zamienić uszkodzoną i osadzoną na mieliźnie "Palladę", po czym wkrótce sama zatonęła, o czym francuski admirał nie mógł wiedzieć. W tej sytuacji, w dniu 8 września 1854 r. okręty eskadry inwazyjnej udały się w powrotną drogę via wyspy Sandwich (Hawaje), grzebiąc po drodze na wyspie Karagińskiej zabitych i zmarłych z ostatnich dni walk tj. miejscu pochówku admirała Price’a i ofiar poprzednich zbrojnych starć.
https://aftershock.news/?q=node/430180&full

W początkach marca 1855 r. posłaniec od gubernatora Wschodniej Syberii dostarczył rozkaz nakazujący pilną ewakuację garnizonu oraz okrętów z Pietropawłowska, gdyż otrzymał wiadomość, iż została przygotowana silna francusko-angielska eskadra, która miała za cel zdobycie tego portu. Obrońcy nie mogli czekać na stopnienie lodów w Zatoce Awaczyńskiej, toteż wyrąbali w nich kanał, aby umożliwić okrętom szybsze wypłynięcie na otwarte morze. W porcie pietropawłowskim załadowano co się dało na okręty, a resztę wyposażenia zniszczono, w tym ciężkie działa z baterii nabrzeżnych (wymontowano z nich zamki, a działa zakopano), zabudowania w osadzie portowej rozebrano, zaś miejscowa ludność uciekła do pobliskich osad. W początkach maja 1855 r. fregata "Aurora" , transportowiec "Dwina", jedna korweta oraz dwa oraz nieuzbrojone brygi towarowe znalazły się na wodach zatoki De Kastri.Tam oczekiwano na przypłyniecie rozbitków z "Diany". Kolejnym etapem miało być dopłynięcie całym konwojem do limanu amurskiego, by tam skutecznie schować się przed flotyllą francusko-angielską.
[liman  - rodzaj ujścia rzecznego, w tym wypadku rozległej zatoki połączonej bezpośrednio z morzem]

Niespodziewanie już w dniu 8 maja 1855 r. na wyjściu z zatoki pojawiły się trzy okręty ekspedycji francusko-angielskiej, blokując drogę żeglugi na południe. Ale Anglicy i Francuzi nie wiedzieli, że Sachalin jest wyspą i że płynąc obecną cieśniną Tatarską z zatoki De Kasti na północ można dotrzeć do Morza Ochockiego i ujścia Amuru. Opierali się bowiem na mapach sporządzonych przez La Pérouse’a, który płynąc od wybrzeży Korei dopłynął mniej więcej w okolice obecnego przylądka Łazariewa w cieśninie Tatarskiej. Ta część morskiego akwenu nosi nazwę cieśniny Niewielskiego i w najwęższym miejscu ma szerokość zaledwie 7,3 km, dlatego podróżnik ten doszedł do wniosku, zapewne z powodu złej pogody i mgieł, że w tym miejscu kończy się dalsza żegluga w kierunku północnym (tzn. że znalazł się przy północnym brzegu zatoki, co oznaczałoby że Sachalin stanowi część cokołu kontynentalnego, czyli że jest pólwyspem).
https://routes.votpusk.ru/place.asp?s=d0250981-2591-4f90-9f04-97c803ad607b;
(mapkę z zalinkowanego tekstu należy pomniejszyć do rozmiaru, w którym będzie widoczny przylądek Łazariewa)
Dlatego La Pérouse zawrócił na południe i opłynął Sachalin po stronie wschodniej cieśniną dzielącą tę wyspę od wyspy Hokkaido (cieśnina nosi imię La Pérouse’a), po czym skierował się na północ wzdłuż wybrzeża Sachalinu, docierając do zatoki Awaczyńskiej na Kamczatce.
[Nazwa zatoki pochodzi od wpadającej do niej rzeki Awacza, z kolei nazwa rzeki wzięła się od słowa «ewycz», które w narzeczu Kamczadałów (Itelmenów), pierwotnych mieszkańców tej ziemi, oznacza: ryby]
Natomiast rosyjscy podróżnicy, w tym uchodźcy z Pietopawłowska, ktorzy znaleźli sie w zatoce De Kastri dopiero od niedawna, wiedzieli o tym, że Sachalin jest wyspą i że płynąc Amurem do ujścia tej rzeki i następnie kierując się na południe można opłynąć Sachalin ( i na odwrót). Pierwszym, który to udowodnił przepływając całą długość cieśniny Tatarskiej w 1849 r., był rosyjski badacz syberyjskiego Dalekiego Wschodu, kapitan Giennadyj Iwanowicz Niewielskij.
[Żeglarze japońscy wiedzieli o tym znacznie wcześniej, ale była to wiedza hermetyczna, na ich użytek przeznaczona, a ze względu na ścisłą izolację Japonii od świata zewnętrznego, nie mogła być znana zachodnim Europejczykom]
Było jasne, że trzy okręty z eskadry francusko-angielskiej, ktore blokowały drogę z zatoki De Kastri, ale unikały na razie starcia, stanowiły tylko zwiad i oczekiwały na pozostałe siły (eskadra liczyła łącznie 14 okrętów (9 angielskich i 5 francuskich). Dowódca "Aurory", kapitan Iwan Mikołajewicz Izylmietiew jedyną drogę ratunku dostrzegł w zmyleniu uwagi przeciwnika i wypłynięciu w kierunku przez niego nieoczekiwanym. Dowódca floty angielskiej na Pacyfiku, admirał sir Henry William Bruce, który wówczas pływał na okręcie flagowym, 52- działowej fregacie "Prezydent", zmitrężył czas w Zatoce Awaczyńskiej, długo ostrzeliwując opustoszały Pietropawłowsk, a następnie wydając rozkaz o spaleniu pozostałych jeszcze zabudowań. Dopiero w czerwcu 1855 r., w rejon zatoki De Castri dotarło kilka okrętów dowodzonych przez kapitana sir Jamesa Stirlinga. Ale było już zdecydowanie za późno.

W nocy z 9 na 10 maja 1855 r., korzystając z mgły i zwiększonego dystansu utrzymywanego przez okręty blokady (poza zasięgiem lunet okrętowych czujki angielsko-francuskiej, skoro i tak jedyna droga prowadziła wg nich w kierunku południowym), "Aurora" i reszta rosyjskiej eskadry opusciła zatokę De Kastri i po zabraniu dział z baterii na przylądku Łazariewa, popłynęła na północ do ujścia Amuru i wpłynęła w ekwatorium tej rzeki, zakładając na jego północnym brzegu port Nikołajewsk (nazwany na cześć imperatora Mikołaja I). Dowódca "Aurory", po raz kolejny okazał się sprytniejszy od kapitanów ówczesnej, najlepszej w świecie, marynarki wojennej.

Po zakończeniu wojny krymskiej toczonej przeciwko Rosji przez Turcję, Anglię, Francję i Królestwo Sardynii, traktatem pokojowym zawartym w Paryżu 30 marca 1856 r., fregata "Aurora" wyruszyła 9 października 1856 r. w rejs powrotny do macierzystego portu w Kronsztadcie już pod innym dowództwem, tym razem płynąc wokół Afryki. W ten sposób fregata wykonała opłynięcie świata, kończąc rejs w dniu 1 czerwca 1857 r., ale  była już w stanie kwalifikującym ją, co najwyżej, do kapitalnego remontu. Równocześnie czas żaglowców we flotach wojennych minął bezpowrotnie. Wiek pary umożliwił budowę większych, cięższych i opancerzonych okrętów, nieuzależnionych w swojej żegludze od siły i kierunku wiatru. Nastała epoka artyleryjskich luf gwintowanych, odtylcowych zamków armatnich, mechanicznego załadowywania amunicji oraz precyzyjnych urządzeń celowniczych. Jak też innych wynalazków inżynierii wojskowej (jak np. torpedy).

W kwietniu 1861 r. fregata "Aurora" została spisana ze stanu floty i sprzedana na złom.

Druga «Aurora»

Druga "Aurora", czyli ten "właściwy" okręt z tytułu notki, ma znacznie bardziej prozaiczną historię, no i bardzo daleko jej do bohaterskiej sławy, która opromieniała poprzedniczkę. Uzasadniona jest teza, że pod tym względem nawet nie sposób tych dwóch okrętów porównywać. Z tego też powodu opowieść o drugiej "Aurorze" jest zdecydowanie krótsza, również niejako tytułem kontrapunktu, gdyż mało kto słyszał o pierwszej, która miała prawdziwe bohaterskie zasługi w swojej niezwykle barwnej historii.

Decyzja o zbudowaniu dziewięciu krążowników pancerno-pokładowych pierwszej kategorii (inaczej: ciężkich krążowników) została podjęta w 1895 r. Okręt, którego budowę zlecono stoczni Nowej Admiralicji w Petersburgu nazwany został osobiście przez cara Mikołaja II Romanowa imieniem „Aurora” na cześć sławnego poprzednika. Był jednym z trzech siostrzanych okrętów tego typu, wzorowanego na angielskiej konstrukcji krążownika HMS Talbot (dwa pozostałe również otrzymały nazwy po poprzednikach z epoki okrętów żaglowych, które w czasie wojny krymskiej zatonęły na akwenach dalekowschodnich, czyli „Pallada” i „Diana”). Stępka pod okręt została położona 23 maja 1897 r., wodowanie zaś nastąpiło w dniu 24 maja 1900 r.
[Imperator Rosji razem ze swoją matką Marią Fiodorowną, pochodzącą z duńskiego książęcego domu Glücksburg oraz z żoną Aleksandrą Fiodorowną z książęcego domu niemieckiego Hessen-Darmstadt, zaszczycił swoją obecnością ceremonię wodowania okrętu. Dla podkreślenia więzi z poprzednim okrętem - bohaterem dalekowschodniego segmentu wojny krymskiej - włączony został do grona oficjalnej delegacji uczestniczącej w ceremonii jeden z nielicznych żyjących jeszcze marynarzy nieistniejącej już fregaty]

Po wodowaniu okręt wyposażono w osiem armat kalibru 152 mm o max. donośności do 10 km, 24 armaty kalibru 75 mm o max. donośności do 7 km, 8 działek kalibru 37 mm oraz dwie przenośne armaty kalibru 63,5 mm (przydatne w przypadku zadań desantu na ląd). Ponadto okręt posiadał trzy wyrzutnie torped o kalibrze 381 mm i był wyposażony w miny do stawiania zapór. Posiadał także stalowe siatki, które chroniły burty 15 cm grubości przed torpedami i minami, gdy stał na kotwicy. Załoga liczyła 20 oficerów oraz 550 podoficerów i marynarzy. Wyporność okrętu wynosiła 7,1 tys. ton, napędzały go trzy silniki (trzy 24-kotłowe turbiny wodne), z których każdy napędzał odrębną śrubę, o łącznej mocy12 tys. KM, co pozwalało przepłynąć na zapasie paliwa (węgiel) jednorazowo 4 tys. mil morskich przy prędkości marszowej 10 węzłów (mil na godzinę).  Parametry techniczne pokazują, że był to wówczas nowoczesny okręt o znacznych możliwościach bojowych.

W swój pierwszy rejs na Daleki Wschód krążownik „Aurora” wyruszył 25 września 1903 r., trasą przez  Morze Śródziemne i Kanał Sueski,  w składzie eskadry dowodzonej przez kontradmirała Andrieja Andriejewicza Wireniusa.
[w skład eskadry wchodziły: pancernik „Osliabia”; trzy krążowniki „Dymitr Doński”, „Ałmaz” (Diament), „Аurоrа” (Zorza); siedem niszczycieli: „Bujnyj” (Chwacki), „Bliestiaszczij” (Wspaniały), „Bystryj” (Szybki), „Bezupriecznyj” (Doskonały), „Biedowyj” (Śmiały), „Bodryj” (Niestrudzony) oraz „Brawyj” (Mężny); cztery stawiacze min (bez imion własnych, a tylko z numerami) i trzy transportowce: „Saratow”, „Smoleńsk” i „Orzeł”.
Pancernik „Osliabia” nosił imię Rodiona Osliabii, XIV-wiecznego mnicha (zakonne imię Andrzej) z monastyru Świętej Trójcy położonego w Sergiejewskiej Osadzie (okręg podmoskiewski). Osliabia jest świętym w Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwii]

Eskadra wypływała z rosyjskich portów w kolejnych grupach, docierając 31 stycznia 1904 r. do Dżibutii na somalijskim wybrzeżu wschodniej Afryki. Tam dowódca eskadry dowiedział się, że od trzech dni Rosja znajduje się w stanie wojny z Japonią. Dwa tygodnie później dotarł rozkaz o powrocie eskadry do Rosji, który zrealizowany został w trzeciej dekadzie kwietnia (tracąc jeden stawiacz min. który zatonął i zostawiając w Algierze niszczyciel wymagający remontu). Okręty, które powróciły do portu w Libawie, znalazły się w składzie sformowanej eskadry wiceadmirała Zenobiusza (Zinowija) Pietrowicza Rożestwieńskiego i wzięły udział w morskiej bitwie z flotą japońską w cieśninie Cuszima (27-28 maja 1905 r.).

Eskadra Rożestwieńskiego (tzw. 2 Eskadra Dalekowschodnia), która wypłynęła we wrześniu 1904 r., miała za zadanie dotrzeć do Władywostoku, aby wzmocnić siły rosyjskie na Dalekim Wschodzie. Krążownik „Aurora” płynął w „straży tylnej” eskadry konwojującej transportowce z zaopatrzeniem, którą dowodził kontradmirał Oskar Adolfowicz Enquist. Konwój transportowców był chroniony przez „Aurorę”, którą dowodził kapitan 1-szej kategorii Jewgenij (Eugeniusz) Romanowicz Jegoriew, a ponadto przez ciężki krążownik „Oleg” oraz krążownik „Żemczug” (Perła). Zanim okręty tylnej straży dopłynęły na miejsce głównego starcia w cieśninie cuszimskiej, eskadra rosyjska była już praktycznie rozgromiona, tracąc kilka pancerników, a jej okręty usiłowały przebijać się na „własną rękę”, co oczywiście ułatwiło zadanie dowódcy floty japońskiej admirałowi-markizowi Heihachirō Tōgō, którego okręty otaczały takich pojedynczych desperatów i niszczyły ich lub zmuszały do kapitulacji. W wymianie ognia z dziewięcioma krążownikami japońskimi, które miały za zadanie przejąć lub zatopić transportowce konwoju, zginął dowódca „Aurory” (jedyna ofiara śmiertelna tego starcia na okręcie), a jego zastępca został ciężko ranny, wskutek czego kontradmirał Enquist objął dowodzenie i nakazał odwrót na południe, nie widząc szans w walce z przeważającymi siłami japońskimi. Wymienione trzy, praktycznie nie uszkodzone okręty („Aurora” otrzymała 18 niezbyt groźnych trafień odłamkami), z pełną szybkością popłynęły w kierunku portu w Manilii na Filipinach (Filipiny wówczas znajdowały się pod amerykańskim protektoratem), gdzie dotarły 21 maja 1905 r. Z Waszyngtonu przyszło 24 maja tegoż roku ultimatum, że rosyjskie okręty albo opuszczą port w ciągu 24 godzin, albo zostaną internowane (w przypadku internowania z dział okrętowych wyjmowano zamki i deponowano je do czasu zakończenia działań wojennych).
Rosja podpisała układ pokojowy z Japonią 23 sierpnia 1905 roku (ratyfikowany 19 września 1905 r.), a 15 października 1905 r. okręty rosyjskie opuściły port w Manilii, z tym iż krążownik „Żemczug” popłynął do Władywostoku.

W dniu 19 lutego 1906 r. „Aurora” dotarła do rodzinnego portu. Po remoncie i przezbrojeniu pełniła rolę szkolnego okrętu, na którym szkolono przyszłe kadry morskiego korpusu oficerskiego. W trakcie pierwszej wojny światowej okręt nie brał udziału w walkach morskich, jedyny epizod z jego udziałem jest związany z osłanianiem desantu rosyjskiej piechoty morskiej w zatoce Ryskiej. Czyli okręt wówczas nie wypłynął nazbyt daleko nawet na wody Bałtyku.

Kto ostrzelał w październiku 1917 r.  Pałac Zimowy?
Wg świadectwa marynarzy „Aurory”, co prawda załoga okrętu już od dawna była zaagitowana po stronie bolszewików, ale z okrętu oddano jedynie strzał sygnalizacyjny w celu ostrzeżenia innych okrętów cumujących na Newie, że zacznie się ostrzał z Twierdzy Pietropawłowskiej, warowni zbudowanej na wyspie Zajęczej, w której działa artyleryjskie na bastionie Naryszkina były odległe o niespełna 1 km od Pałacu Zimowego. I właśnie dwa wystrzały oddane przez artylerzystów z tego bastionu wpadły w okna Pałacu Zimowego. Ale „Aurora” doznała „namaszczenia” i stała się relikwią nowego świeckiego kultu, bo przez jej radiowęzeł wyemitowane zostało pierwsze przesłanie wodza bolszewików Włodzimierza Ilijcza Uljanowa (ksywka „Lenin”), znane jako odezwa „Do obywateli Rosji!” (К grażdanam Rossiji).

Co było dalej?
Potrzeby wojenne dla prowadzonych w latach 1918-1922 wojny domowej oraz wojny polsko-rosyjskiej spowodowały, że uzbrojenie okrętu zostało zdjęte i wykorzystane na innych terenach zmagań. Ponadto nie było koniecznych środków na odremontowanie okrętu, który zaczął już pełnić rolę ikony Rewolucji. Ideologia starła się z realnymi możliwościami, i jak zazwyczaj w komunizmie, to ideologia otrzymała pierwszeństwo. Okręt nie poszedł na złom, ale został odremontowany (uzbrojono go w dziesięć dział kalibru 130 mm) i nadal pełnił zadania szkoleniowe.

W trakcie II wojny światowej, podczas oblężenia Leningradu (Piotrogród od 24 stycznia 1924 r. stał się Leningradem), artyleria została wymontowana z okrętu (poza jednym działem) i przeznaczona do obrony rubieży w walkach lądowych. Oczywiście wskutek szybkiego natarcia niemieckiego działa utracono lub je zniszczono, aby nie wpadły w ręce wroga. Bezbronny już okręt został wielokrotnie ostrzelany oraz zbombardowany, w wyniku czego, gęsto podziurawiony, osiadł na dnie niezbyt głębokiej w tym miejscu Newy. W 1948 r. został podniesiony z dna tej rzeki i odremontowany, aby nadal pełnić rolę ikony Rewolucji.

Po kolejnym odremontowaniu i odtworzeniu pierwotnego (z czasów Cuszimy) wyposażenia, zacumowany na rzece Newie przy Pietrogradskoj Nabierieżnoj, posiada do dzisiaj staus okrętu-pomnika.
http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/awrora-wrocila-do-petersburga/

Porównując z poprzednikiem, ten okręt-ikona posiada niezwykle mało zasług wojennych, ale skoro sam Lenin zaszczycił jego pokład, musi wystarczyć to za wszelką chwałę stricte bojową.

******

Wykaz moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 



 


 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 



tagi: bastylia i aurora 

stanislaw-orda
4 sierpnia 2019 15:12
3     1379    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @stanislaw-orda
6 sierpnia 2019 20:13

Miałem zalinkować zdjęcia zatoki Awaczyńskiej na Kamczatce  ale wszystkie dostępne są  zbyt okrojone, bo całą południową  część tej zatoki (vis a vis Pietropawłowska) zabudowano tworząc  tam bazę okrętów podwodnych, tj.
 z silosami, schronami, sztolniami i całą stosowną dla takiego przeznaczena infrastrukturą.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 6 sierpnia 2019 20:13
25 grudnia 2023 20:17

Zamknięte miasto Wiljuczyńsk  (mieszkania dla załógokrętów podwodnych,  ekip remontowych, magazynowych i konstrukcyjnych oraz ich rodzin):

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiluczinsk

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda
26 grudnia 2023 02:43

Tak, pamiętam panie Stanisławie.

Tak nas dziatwę w podstawówce w latach 70-ych nauczano:

"już z Aurory wystrzał padł

odegrzmiał pokoleniom

na calą Rosję, cały świat

zwycięstwo, wolność, Lenin"

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować