-

stanislaw-orda : [email protected].

Jak plemię Dawida zwyciężyło plemię Samsonowa (2)

czyli kontynuacja pierwszej części:
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jak-plemie-dawida-zwyciezyo-plemie-samsonowa-1

Do obecnej części szkicu autorstwa Adolfa Nowaczyńskiego dodałem na końcu ANEKS, którego lektura nie jest obowiązkowa, gdyż jego zawartość nie stanowi właściwego tekstu, ale wynik mojej kwerendy po necie (czyli tylko dla zainteresowanych tematem, tym bardziej że jest czterokrotnie obszerniejszy od obecnej części szkicu).  W przypisach znajdują się adnotacje odsyłające do Aneksu  po szczegóły biografii odnośnie pięciu osób wymienionych w tej części.

******

Na rolę, jaką w wysadzeniu caratu odegrała żona ministra Suchomlinowa, rzucają światło głównie: artykuły hofdamy carowej Alicji -  hr. Wiery Branickiej, drukowane w „Westminster-Gazette", artykuły pani Colbe-Dauvin z domu księżnej Radziwiłłówny (13), drukowane w „New York American", pamiętniki szefa ochrany generała Kurowa-Komarowa (14), oraz przebieg trzech procesów kolejno, t. j. procesu bandy Miasojedowa, odbytego dnia 15, 16 i 17 czerwca 1915 r. w Warszawie, po czym powtórzonego w Dyneburgu, następnie procesu Manasewicza-Manuiłowa z końca r. 1916, wreszcie procesu samego pana ministra już za czasów Rządu Prowizorycznego i Kiereńskiego.

,,Działalność" jej i jej siostry przypadała na sam początek wojny, gdy już 19 lutego 1915 r. Suchomlinow musiał ustąpić, a miejsce jego zajął Poliwanow (potem przydzielony do wojennego komisariatu sowieckiego).
(Aleksiej Andriejewicz Poliwanow (1855 - 1920). Gen. piechoty, minister wojny od czerwca 1915  r. do marca 1916 r.  -  S.O.)

W tych to początkach właśnie zachwiał się fatalnie autorytet militarny potęgi rosyjskiej i zbladł jej nimbus. Po krótkotrwałych sukcesach nastąpiły klęski, jedna po drugiej, a wśród nich największa pod Łodzią, oraz przy jeziorach mazurskich. Walki o Ełk zdecydowały o losie armii Rennenkampfa. Między 9 a 14 lutym nastąpił formalny pogrom, przy czym pierwsza padła ofiarą 10-ta armia generała Sieversa. Sto tysięcy gierojów dostało się do niewoli, 150 armat, Sievers musiał się cofnąć na linię Grodno-Olita, wreszcie padło i Grodno. Otóż całe to zwycięstwo Niemiec jak i pierwsze podejście pod Warszawę polegało na zdradzie. Tak sztab niemiecki jak i austriacki miały najdokładniejsze, ściśle i punktualnie dostarczane informacje o każdej zamierzonej akcji Samsonowa (15), Scheidemanna i Rennenkampfa. Pozwoliwszy raz na wejście Rosjan do Prus i na „spustoszenie" efektowne i rozreklamowane kraju mazurskiego, następnie już utrącali nie tylko Prusacy, ale nawet liche i karykaturalne generały austriackie, wszelkie zamierzenia na wielką skalę dowódców rosyjskich. Przyszły jeszcze potem wielkie zwycięstwa znowu po stronie rosyjskiej, zajęcie Galicji aż pod Kraków itp., ale z pierwszych klęsk już się kolos wylizać nie mógł, pierwsza rana już się nie zasklepiła a krwawiła ustawicznie. Wojsko już straciło pierwszy swój impet i dało się łatwo zarazić psychozie sceptycyzmu i niewiary w siebie. Odczuwano bowiem i wiedziano, powtarzano sobie i po cichu i na głos, że na każdym kroku jest zdrada, że wśród generałów są zdrajcy, że w sztabie są przekupieni i na usługach Niemców pozostający. I tak też było istotnie.

Niemcy zarzuciły na Rosję misterną, znacznie przed wojną już sporządzoną siatkę zdrajców, a dopiero trzy procesy i rewelacje po wojnie odkryły gdzie wszędzie były oczka i węzły tej zdrady. Była więc czynnie lub biernie po ich stronie duża partia dworska z carową-bigotką na czele, była część Synodu i wysokiego duchowieństwa, a głównie piotrogrodzki metropolita Pitirim, oberprokuratorzy Sabler i Oeltrich, była najwyższa arystokracja i to rzecz charakterystyczna,  nie ta bałtycko-kurlandzka z niemieckimi nazwiskami, a właśnie czysto kniaziowskie rody książąt Wasilczykowów, Koczubejów, Andronnikowów, Biełosielskich-Białozierskich, Szuwałowów. Była dalej najwyższa biurokracja głównie ministerialna, tradycyjnie germanofilska, wychodząca z tego założenia, że podważenie autorytetu Prus, to podważenie w ogóle monarchizmu w Europie.

Tu należeli tacy ludzie, jak Szczegowitow, Timirazjew, Witte, Arcimowicz, Neudhardt, Kobylinskij, Stürmer, Taube, Krzyżanowski, Makakow, Nierodt, van der Fliet, Lewaszow, Szwanebach, Doliwa-Dobrowolskij, Roen, którzy krzyżowali ciągle całą przygotowawczą pracę sojuszniczą ambasadorów Paleologue’a i Nicolsona (16), a w pierwszych miesiącach wojny ryli podkopy pod Buchananem.
(
Sir George William Buchanan;  w latach 1910 –1918 brytyjski ambasador w Petersburgu  -  S.O.).

Była dalej grupa ekonomistów i bankowców, upierająca się przy tym dogmacie, że bez industrii niemieckiej agrarna Rosja egzystować nie może, w której to grupie znajdowały się takie inteligencje i tacy potentaci jak prof. Kowalewski, prof. Ozierow, Struve, Grolman, Utin, Rittich, Chwostow itp. I byli skrajni ultrakonserwatyści, zgrupowani w koła „Grażdanina" i „Ziemsz- czyzny", ideowcy kultu Hohenzollernów, rozwściekleni na Anglię i Francję  i nie tający się z tymi idiosynkrazjami nawet w pierwszych miesiącach wojny. Jednym słowem co nieco jak teraz „tout comme chez nous(fr.: podobnie jak w domu  S.O.)
 

Ale oprócz tych czynników oficjalnie germanofilskich była jeszcze jedna grupka, która praktycznie i aktywnie choć potajemnie pracowała pour le roi de Prusse  (dla króla pruskiego -  S.O.), a mianowicie: szpiegowskie kółko Jekatieriny Aleksandrowny i jej siostry.
Aczkolwiek sam Suchomlinow nie tylko należał, ale był faworytem partii wielkoksiążęcej, prącej wszelkimi siłami do wojny o Serbię, i aczkolwiek sam staruszek bezpośrednio do zdrady ręki może i nie przykładał, to jednak poza jego plecami, w jego własnym mieszkaniu uwiła sobie gniazdo mafia piekielna, dostarczająca sztabom niemieckim wszystkich informacji, planów, papierów. Winą niezaprzeczoną samego Suchomlinowa, było wprowadzenie potwornego korupcjonizmu w armię od samego początku wojny oraz brak wszelkiej energii  w zorganizo- waniu dostaw amunicji. Pani ministrowa natomiast zorganizowała sobie formalne biuro celem wymuszania kubanów od wszelkich dostawców wojennych. To był jej crimen oficjalny, znany już wówczas w całej Rosji. Nie było ani jednego liweranta wojennego, ani jednego dostawcy ni w Rosji, ni zagranicą, ani w Królestwie, który by nie musiał składać bakszyszu na ręce którego z członków mafii Suchomlinowowskiej. (lieferant; niem.: oficjalny tytuł dla dostawcy armijnego lub na dwór królewski  -  S.O.)
Już w pierwszym miesiącu wojny opowiadała sobie cała Rosja o żyrandolu w salonie Suchomlinowów, ofiarowanym przez firmę Creuzot-Schneider, ocenionym na 70.000 rubli. Takich prezentów sypała się w dom pana ministra moc wielka, a „starik", opętany całkowicie przez swą piękną żonę zamykał oko na wzrastający luksus i rozrzucanie pieniędzy na wszystkie strony. Równocześnie bogaciła się i obrastała w pierze cała banda,  całe otoczenie Jekatierinchen. Należeli do niej „kuzynowie" inżynier Gorzkiewicz, Maksym Weller, małżeństwo Altsziller, wiedenka, madame Anna Aurich, p. Rżewski, adwokat Wellisch i inni. Kto miał dostęp do której z tych „tiomnych licznostii" (typów spod ciemnej gwiazdy  -  S.O.), ten dostawał obstalunki dla armii. Oni rozporządzali wagonami i pociągami, oni rozdawali koncesje, oni uwalniali od służby wojskowej, oni tworzyli domowe środowisko ministra wojny.

Z zeznań w procesie Suchomlinowa takich świadków jak generałowie Iwanow, Zabellin, Januszkiewicz, senator Bogorodzkij wyjaśniło się, że ten mętny staw eks-żydów, eks-niemców, awanturnic wiedeńskich, pokątnych obskurnych adwokatów w całości kwalifikował się do kryminału, nawet zanim jeszcze zaczął dostarczać sztabom prusko-austriackim wykradany i fotografowany w kancelariach ministra materiał wojskowy.

Mafia ministrowej miała do czynienia głównie i omal wyłącznie z firmami żydowskimi i z nimi przeprowadzała transakcje na wielką skalę. Toteż gdy chodziło np. o dostaw cementu do twierdz czy żelazobetonu, czy to było w Wilnie czy w... Warszawie, gdy proponowały dwie firmy prawosławna i żydowska... wygrywała zawsze oferta domów żydowskich, a żydowska firma przy dostawie cementu miała też możność i... wglądnięcia w plany przerabianej twierdzy. Toteż pewne twierdze świeżo rekonstruowane w 1913 r. padały jak domki z kart, a pewne firmy otoczyły się nawet nimbem patriotyzmu za to, że pomogły do upadku caratu, zarabiając miliony dzięki stosunkom z familią Jekatieriny Aleksandrowny. W Warszawie jest jedna firma żydowska mająca swe rozgałęzienia i we Włoszech... która dziś cieszy się opinią patriotycznego gniazda (nawet ławnik... w magistracie), która dzięki protekcji Jekatieriny dostarczała cement dla Modlina, a wykra- dane plany dowoziła samochodami Prusakom...
(Na potrzeby rozbudowy twierdzy w Modlinie cement był dostarczany z cementowni Wysoka oraz  Łazy w rejonie Zawiercia. Cegły zaś dostarczały, m. in., warszawskie i podwarszawskie cegielnie braci Oppenheim: Abram, Aron i Uszer.  -  S.O.)
Jak już przed wojną, tak i w pierwszych miesiącach wojny pani ministrowa prowadziła dom na największą skalę. Recepcje szły za recepcjami a ostatecznie i świat dyplomatyczny i arystokracja musiały się pogodzić z jej egzystencją. W co dzień rzęsiście oświetlonych apartamentach ministerstwa wojny przy Morskiej bywało już wszystko. I tu kwiat polityczny i dyplomatyczny z konieczności stykał się z jakimiś nowymi postaciami bardzo niewyraźnymi i zaczynającymi grać wielką rolę w życiu publicznym rosyjskim. Tu banda Jekatieriny mogła wyłapywać moc informacji od ważnych osobistości dyplomatycznych. I tutaj rej wodziły nouveau riches żydowskie, potentaty giełdowe i intendanckie, jacy Górewicze, czy Hurwicze, Ginsburgi, małżeństwo Pollak, Proppery, Rafałowicze, Gurlandy, Rabinowicze, Rajchery, wreszcie tryfolium rekinów wojennych braciszków Rubinsztajnów: Mitka, Aleksiej i Apołło - koszerne wydanie braci Karamazowych. Byłoby rzeczą ciekawą przekonać  się co z tych szumowin ocalało w rewolucji, którzy z nich, nakradłszy się  i obłowiwszy, uciekli przed katastrofą, co z tego ukrywa się w Niemczech i w Szwajcarii.

Podczas, gdy w pałacu baronowej Klejnmichel (17) zbierała się wyższa i wysoka sorta frondujących germanofilów z arystokracjii biurokracji, czysto rosyjska, wyzywająco-reakcyjna, wierząca w mądrość polityczną Bułacela (18), kropiona i błogosławiona przez Pitirima (19), gdzie księżna Wasilczykowa odczytywała swobodnie i uroczyście przy pełnym komplecie gości prywatne listy od cesarza Wilhelma, szympfujące na Coburgów i „adwokatów rosyjskich", to w salonach ekstinglówki kijowskiej zbierała się druga i trzecia sorta towarzyska, liberalna, pozornie ententofilska, związana businessami z giełdą paryską i londyńską, ale w gruncie rzeczy robiąca olbrzymie podkopy pod zbutwiałą i stoczoną przez robaki drewnianą daczę państwa rosyjskiego. Jednym z lwów i causeurów tego mocno mechesowskiego salonu  był też późniejszy sekretarz do specjalnych poruczeń prezydenta Stürmera (20), były korespondent paryski „Nowego Wremia"(„Maska") pułkownik-wychrzta Manasewicz-Manuiłow. (21)  (meches  -  wychrzta; żyd, który zmienił wyznanie)

I tutaj też gość pana ministra wojny mógł widzieć siedzących sobie na jednej kanapie i zatopionych w konfidencjonalnej konwersacji dwóch mężów, symbolizujących jakoby całą degrengoladę  i ostateczne staczanie się w przepaść cezarycznej Rosji, t. j. Mitkę Rubinsztajna (22), potężnego dyrektora Banku Franko-Ruskiego, późniejszego właściciela „Nowoje Wremia", namiętnego patriotę, domagającego się Konstantynopola dla wielkiej Rosji, a w gruncie rzeczy łotra, przeprowadzającego specjalnymi spekulacjami zniżkę rubla, zdrajcę i męża zaufania nowojorskich Schiffów i Warburgów, bezczelnie spasłego żyda z pod ciemnej gwiazdy - a obok niego przytulnie opartego, olbrzymiego, chudego, chytrego szarlatana z Tobolska, Cagliostra Romanowów, mistyka i szwindlarza giełdowego, otca Grigorego Jefimowicza Rasputina.

Trzeba tu dodać nawiasem, że i gdzie indziej jeszcze w Europie istniały  analogiczne salony takich samych semickich nimf Kallypso, wabiących do siebie żeglarzy aryjskich; w Berlinie trzy lata prosperował salon hrabiny Fiszler-Treuberg (23), arystokratki bawarskiej, z domu panny Reginy Kaufman,  gdzie się zbierała znów anglofilska fronda antypruska, przywódcy socjalistów i republikanizujący bankierzy Rathenau’y, Fürstenbergi itp., w Nicei zaś długi czas trzyma się salon baronowej Rozenberg, gdzie znowu rozmaite Marguliesy, Ginsburgi, Almeydy, Bolo-Pasze wraz  z defetystami paryskimi ryły podkopy pod Francją, wspomagane gadzinowymi funduszami z Berlina przez pośrednictwo domu Marks z Mannheimu...
(Markthaus to dom targowy, ale tu wchodzi w rachubę raczej firma Bernharda  Herschela z Mannheim, tj. hurtownia tytoniu)  -  S.O.)

Środowisko i kompania pani Suchomlinowowej, to była ta pierwsza galareta, w której lęgły się i rosły szybko pierwsze bakterie i laseczniki z garbatymi nosami mające rozkładać organizm Rosji. Kawiarnia berneńska, gdzie rezydował co dzień apostoł Lenin  w otoczeniu Sobelsohnów, Apfelbaumów, Rozenfeldów, to była galareta druga, dla bakterii jeszcze silniejszych.

******

Przypisy do części II

13/Katarzyna Rzewuska herbu Krzywda, primo voto księżna Radziwiłł, secundo voto Kold-Danvin (1858 Petersburg – 1941 Nowy Jork). Dla zainteresowanych szerszy wybór z  biografii w ANEKSIE  (biogram nr 1)
14/ Włodzimierz Aleksandrowicz Komarow  (1861-1918);
Generał - lejtnant od 1916 r.  Od 1904 r. dowódca  (w randze genarał-majora) rezydencji pałacowej w Petersburgu (Pałac Zimowy i inne carskie rezydencje). Był jedną z pierwszych ofiar „czerwonego teroru” bolszewików. Rozstrzelany przez CzeKa w 2 półroczu 1918 r. Nie jest znana data śmierci.

15/ Аleksander Wasilijewicz Samsonow (1859 - 1914; generał kawalerii od 1910r.;  w I wojnie światowej dowódca 2-ej Armii rosyjskiej w trakcie operacji w Prusach Wschodnich. Po klęsce pod Tannenbergiem (26-30 sierpnia 1914 r.) najprawdopodobniej popełnił samobójstwo;
16/ Maurice Paléologue (1859 –1944) był francuskim dyplomatą, historykiem i eseistą. W latach 1914 -1917 był ambasadorem Francji w Rosji (wspierał rosyjską mobilizację przeciwko Niemcom). Członek Akademii Francuskiej od 1928 r.;
Sir Harold George Nicolson (1886 - 1968) był angielskim politykiem, dyplomatą. W czasie I wojny światowej.  Pracowal na stanowisku II sekretarza w Foregn Office. W 1929 r. zrezygnował ze służby w dyplomacji i zajął się pisarstwem (pamiętniki) oraz dziennikarstwem (przeprowadzanie wywiadów).
17/ Hrabina Maria Edwardowna Kleinmichel; z domu hrabina Keller; ur. Kijów 1846 r.  -  zm. Paryż 1931 r.  Więcej szczegółów -  ANEKS (biogram nr 2);
18/ Bułacel Paweł Fiodorowicz (1867-1919), rosyjski prawnik, pisarz i działacz społeczny. Pochodził z rodziny wielkich właścicieli ziemskich (rozległe majątki w guberniach charkowskiej i jekateryno- sławskiej). Jako prawnik praktykował najpierw w Rewlu, potem w Petersburgu. Deputowany do Zgromadzenia Rosyjskiego (od 1904), jeden z założycieli Związku Ludu Rosyjskiego, redaktor ortodoksyjno-monarchistycznych gazet "Sztandar Rosyjski" (1906 - 1907) i "Obywatel Rosyjski" (1914 - 1916). Adwokat broniący w sądzie skrajnych działaczy prawicowych („czarnosecinnych”)  oraz  monarchistycznych.  W 1907 roku petersburska Rada Adwokatów Przysięgłych podniosła sprawę wydalenia Bułacela z adwokatury, w związku z otrzymanymi dowodami na  próbę opłacenia przez niego płatnych zabójców w celu dokonania zemsty na członku partii kadetów Petrunkiewiczu  (byli dwaj bracia Pietrunkiewicze - Iwan i Michał, prawnicy i deputowani z tej partii – nie jestem pewien o którego z nich mogło chodzić, ale raczej o Iwana, który udzielalł się politycznie bardzo aktywnie). Ale nie wydalono go  z adwokatury. Po rewolucji lutowej 1917 r. zrezygnował z działalności politycznej. Aresztowany przez CzeKa, a następnie rozstrzelany w lutym 1919 r.
Kadeci   -  członkowie Partii Konstytucyjno-Demokratycznej (1906 -1917);

19/ Pitirim, (1858-1919); imię świeckie Paweł Wasiliewicz Oknow – rosyjski duchowny prawosławny. Arcybiskup (od 1909 r.) i metropolita petersburski (od 1915 r.) Protegowany G. Rasputina i carycy Aleksandry Fiodorowny, która dążyła do uznania Rasputina za „świętego męża” w kościele prawosławnym. Po rewolucji lutowej 1917 r. zmuszony do złożenia urzędu z powodu oskarżeń o praktyki homoseksualne.;
20/ Borys Władymirowicz Stűrmer (1848-1917); polityk rosyjski. Premier w okresie  styczeń 1916 – listopad 1916, minister spraw zagranicznych w okresie marzec – lipiec 1916 r. Protegowany G. Rasputina. Odwołany w listopadzie 1916 r. z powodu zarzutów o zdradę i germanofilstwo. Po rewolucji lutowej 1917 r. (obalenie caratu) aresztowany i osadzony w więzieniu, gdzie zmarł.;
21/ Iwan Fiodorowicz Manasewicz-Manuiłow  (1869-1918). Oficer kontrwywiadu Rosyjskiej Imperii . Więcej szczegółów -  ANEKS (biogram nr 5);
22/ Dymitr Leonowicz Rubinsztajn (1876 r., Charków — 1937 r.,  Francja); Bankier z Petersburga, bliski współpracownik Rasputina. Prawnik, makler giełdowy, mason; więcej szczegółów -  ANEKS (biogram nr 4);
23/ Henriette Irmgard Margot "Hetta", Hrabina Fischler von Treuberg,de domo: von Kaufmann-Asser;  (ur. Berlin 1886 r. , zm. 1941 r. Madryt). Więcej szczegółów -  ANEKS (biogram nr 3);
 

ANEKS

  1. Katarzyna  Rzewuska, primo voto księżna Radziwiłł, secundo voto Kold-Danvin

Księżna Katarzyna Radziwiłłowa urodziła się w Petersburgu w 1858 r. jako hrabianka Katarzyna Adamowna Rzewuska herbu Krzywda, reprezentantka rodu Rzewuskich, polskiej rodziny rycerskiej, mężów stanu, awanturników i dziwaków. Była jedynym dzieckiem Adama Adamowicza Rzewuskiego (1845-1911), generała rosyjskiego (Adam Rzewuski był dygnitarzem państwowym Imperii Rosyjskiej, ministrem sprawiedliwości za cara Mikołaja I.) i jego drugiej żony Anny Dmitriewny Daszkowej, córki pisarza Dmitrija Wasiliewicza Daszkowa.
Matka Katarzyny pochodząca z jednego z najsłynniejszych rodów Rosji, obok Stroganowych, Paszkowych i Wasilczykowych, zmarła przy porodzie. Ojciec Katarzyny ożenił się po raz trzeci i dał jej trzech przyrodnich braci, w tym Stanisława Rzewuskiego, który został pisarzem i krytykiem literackim. Ród Rzewuskich ma silne afiliacje literackie. Literatami byli pradziadek Katarzyny - Wacław Rzewuski i jej wuj Henryk, natomiast ciotka  Ewelina Hańska była żoną Honoriusza Balzaca, a ciotka  Karolina  prowadziła salon literacki w Paryżu. Katarzyna kształciła się domowym sposobem (guwernerzy i lektorzy) w wielkim majątku ojca na środkowej Ukrainie. Chociaż ród Rzewuskich wywodził się z Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Katarzyna nie czuła się Polką, ale uważała się za Rosjankę.

W październiku 1873 r., w wieku 15 lat, poślubiła księcia Wilhelma Radziwiłła (1845-1911), polskiego oficera w armii pruskiej. Młoda para przeniosła się do Berlina, gdzie zamieszkała z rodziną. Małżeństwo miało siedmioro dzieci, czterech synów i trzy córki. Dwóch synów zmarło we wczesnym dzieciństwie, natomiast pozostała piątka dzieci (Ludwika, Wanda, Gabriela, Mikołaj i Kazimierz) osiągnęła pełnoletność. O małżeństwie Radziwiłłów wiadomo niewiele poza tym, co sama napisała w swoich wspomnieniach: mąż traktował ją dobrze, ale ona była w malzeństwie znudzona  i sfrustrowana. Para książąt Radziwiłłów była znana na berlińskim dworze cesarskim.

W 1884 roku w piśmie "Nouvelle Revue" ukazał się cykl artykułów napisanych w formie listów do młodego dyplomaty przez starego hrabiego o personaliach Paweł Wasilij. Artykuły te były krytyczne wobec społeczeństwa berlińskiego i pełne zjadliwych plotek na temat dworu cesarskiego. Ksiązkowa edycja tych artykułów pt.: "Społeczeństwo berlińskie", wywołała wielki skandal na dworze cesarskim.  Hrabia Paweł Wasilij był postacią fikcyjną, a późniejsze śledztwa wskazywały jako na autora francuskiego bibliotekarza cesarzowej (Auguste Gérard). Zamieszanie potęgował fakt, że pseudo-nimem hrabia Paweł Wasilij zaczęli posługiwać się także inni anonimowi pisarze.Katarzyna dopiero w 1918 roku książce pt.: Spowiedź królowej przyznała się do autorstwa Społeczeństwa berlińskiego.

Po opublikowaniu ww. zbioru  zaczęła być traktowana w Berlinie podejrzliwie, postanowiła  wraz z mężem zmienić otoczenie, zaczęli więc  podróżować po Europie. Gdy w kwietniu 1888 r. zmarł w Rosji jej ojciec, Katarzyna zdecydowała się pozostać w Petersburgu, gdzie w tym samym roku urodził się jej najmłodszy syn Kazimierz. W Petersburgu zajmowała eksponowane stanowisko na dworze rosyjskim.
Została przyjaciółką i wielbicielką Konstantego Pobiedonoscewa. (Konstanty Pawłowicz Pobiedonoscew (1827 – 1907) dygnitarz dworski w Petersburgu, profesor prawa, nauczyciel dzieci carskich). Jej poglądy polityczne, nader liberalne w Berlinie, w Rosji stały się zdecydowanie konserwatywne. Nawiązała też romans z generałem Piotrem Aleksandrem Czerepinem, szefem III Oddziału Straży Bezpieczeństwa (komendantem ochrony dworu carskiego), jednym z nielicznych zaufanych przyjaciół cara Aleksandra III. Na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku księżna Radziwiłłowa osiągnęła szczyt swoich wpływów na dworze. Jej pozycja raptownie zmalała po śmierci cara Aleksandra III w 1894 r. i , na początku 1896 r.,  jej kochanka Piotra Czerepina. Pozostając z  dala od męża i dzieci zarabiała na życie, opisując dla amerykańskich magazynów i gazet społeczeństwo brytyjskie, ale dochody nie wystarczały na wymagany w sferach dworskich poziom życia, zatem wpadła w długi.

Latem 1899 r. Radziwiłł wyjechała do Afryki Południowej, gdzie  poznała  brytyjskiego potentata i polityka Cecila Johna Rhodesa (1853 – 1902), mieszkającego wówczas w  Afryce Południowej. Początkowo zaprzyjaźnili się, ale Rhodes, który był homoseksualistą, trzymał ją na dystans, również z powodu licznych skandali, w których Katarzyna brała aktywny udział preferując niezobowiązujący moralnie styl życia. Rhodes spłacił jej długi pod warunkiem, że powróci ona na stałe do Europy. W Londynie opublikowała swoją kolejną książkę pt.: "Zmartwychwstanie Piotra broniącego Rodos". W  Londynie wplątała się w kolejny skandal z  powodu długów pozaciąganych przez jej syna Mikołaja, które próbowała spłacić naszyjnikiem z pereł skradzionym w jednym z  londyńskich hoteli. Rozgłos temu towarzyszący zmusił ją do opuszczenia Londynu i wyjazdu do Kapsztadu w lecie 1900 roku. (Kapsztad - Cape Town w Kraju Przylądkowym - Afryka Południowa)  Nie przeszkodziło to Katarzynie również  tam stać się tematem wiadomości prasowych:
Księżniczka Radziwiłł, została oskarżono o fałszowanie podpisu  pana Cecila Rhodesa na czekach i zobowiązaniach bankowych na łaczną sumę sięgającą 6 000 funtów,po czym została aresztowana 24 września 1901 r. pod zarzutem oszustwa. Zwolniono ją za kaucją do czasu rozstrzygnięcia  zarzutów przez Sąd Najwyższy Prowincji Przylądkowej w październiku 1901 r. Po trzydniowym procesie została skazana na dwa lata więzienia. Nie było wątpliwości, że sfałszowała podpisy, a następnie próbowała szantażem zapobiec oddaniu sprawy do sądu, tj. groziła opublikowaniem korespondencji z panem Rhodesem i lordem Milnerem, która miała mieć charakter kompromitujący.
 (Sir Alfred Milner; 1854 -1925, wicehrabia z Saint James i Cape Town, angielski dyplomata i administrator kolonialny).

Katarzyna miała szczęście spędzić w więzieniu tylko 16 miesięcy, gdyż została zwolniona w marcu 1903 roku. Nie wiadomo, co działo się z małą jej córką  Alexią w czasie pobytu matki w więzieniu.

W następnym roku (1904)  ukazał się  pamiętnik Katarzyny „Moje wspomnienia", który odniósł pewien sukces w Londynie i w Nowym Jorku. W więzieniu zmarł jej najmłodszy syn Kazimierz, a w 1906 r. jej mąż Wilhelm rozwiódł się z nią. W 1909 r. wyszła za mąż za Karla Emila Kolb-Danvina, szwedzkiego inżyniera i przedsiębiorcę. Małżeństwo zamieszkało w Petersburgu, gdzie jej syn Mikołaj służył w armii rosyjskiej. Opublikowała kolejne dwie książki pod pseudonimem Paweł Wasilij: "W cieniu  rosyjskiego dworu" oraz "Wspomnienia z czterdziestu lat" (1914). Ten drugi tytuł  był jej drugą książką autobiograficzną.

W czasie I wojny światowej, w listopadzie 1914 r. syn Mikołaj zginął na froncie wschodnim. Katarzyna wraz ze swym szwedzkim mężem przeniosła się do Sztokholmu, gdzie mieszkła podczas rewolucji rosyjskiej (październikowej). W ciągu czterech lat wydała kilkanaście książek. W trakcie podróży po USA zmarł jej mąż i wówczas postanowiła zostać w Ameryce. Zamieszkała w Nowym Jorku, gdzie spędziła resztę życia (zmarła w 1941 r. w wieku 83 lat).

Ciekawym epizodem w jej losach była odegranie ważnej roli w zdemaskowaniu fałszywki rosyjskiej Ochrany, znanej jako Protokóły Mędrców Syjonu. W 1921 r. wygłosiła w Nowym Jorku wykład, w którym stwierdziła, że Protokóły zostały sporządzone w latach 1904-1905 przez rosyjskiego dziennikarza Matwieja Gołowińskiego (Матве́й Васи́льевич Голови́нский) oraz  Iwana Manasewicza-Manuiłowa (vide: ostatni biogram w tym aneksie), kierowanych przez Piotra Raczkowskiego, szefa rosyjskiej tajnej służby w Paryżu. Gołowiński pracował jako dziennikarz z Charlesem Joly (synem Maurice'a Joly) w paryskim Le Figaro. Opinia Katarzyny była jednak sprzeczna z chronologią Protokołów, jako że zostały one opublikowane w 1903 r. w gazecie "Znamja" (Szyld). Ponadto Piotr Iwanowicz  Raczkowski został zwolniony z paryskiej centrali  szpiegowskiej i powrócił do Petersburga w 1902 r.

Opinia Katarzyny zacytowana przez rosyjskich świadków była weryfikowana przez ekspertów podczas procesu berneńskiego w latach 1934-1935.  Ekspertyzy wykazały, że data 1905 r., kiedy to Matwiej Gołowiński miał w Paryżu pokazać jej rękopis Protokołów Mędrców Syjonu ("z wielką niebieską plamą na pierwszej stronie"), jest błędem chronologicznym, spowodowanym prawdopodobnie przez literówkę w jej artykule opublikowanym w The American Hebrew , a przedrukowanym przez The New York Times .

  1. Hrabina Maria  Eduardowna  Kleinmichel, z domu hrabina Keller
    ur. 1846 r., Kijów  -  zm. 1931 r., Paryż.

Organizatorka i gospodyni salonu o wielkoświatowym sznycie w Petersburgu pod koniec XIXci na początku XX wieku, do którego uczęszczali mężowie stanu i prominentni urzędnicy. Po rewolucji rosyjskiej opublikowała wspomnienia "Z tonącego świata".

Maria Eduardowna  Keller urodziła się w 1846 r. w Kijowie, gdzie jej ojciec, hrabia Eduard Fiodorowicz Keller (1817-1903), wywodzący się z rosyjskiej gałęzi pruskiego rodu Kellerów (herbu własnego), pracował w kancelarii gubernatora kijowskiego. W 1863 r. został senatorem. Jej matką była  Maria Iwanowna Riesnicz (1827-1895), która miała serbsko-polskie korzenie (secundo voto: markiza de Saint-Yves d´Alveydre, po ponownym wyjściu za mąż za okultystę, Josepha Alexandre de Saint-Yves d´Alveydre, który tytuł markiza uzyskał od władz republiki San Marino).

W 1871 r. Maria opuściła dwór carycy, gdy wyszła za mąż za generał-majora (generał od 1878 r.)  hrabiego Mikołaja Pietrowicza Kleinmichela (1836-1878), syna ministra. Małżeństwo trwało krótko. Niemal zaraz po ślubie małżonek zachorował na zatrucie pokarmowe i zmarł podczas kuracji w Menton (Lazurowe Wybrzeże, Francja). W tym samym roku (1878) rodzice Marii  rozwiedli się: Matka, Maria Iwanowna Keller, zostawiła męża i dzieci i wyszła za młodszego o 15 lat francuskiego okultystę Aleksandra Saint-Yves. Nowe małżeństwo osiedliło się we Włoszech i używało nazwiska d'Alveydre po majątku o tej samej nazwie nabytym przez żonę.Pod wpływem ojczyma także Maria była przez pewien czas zafascynowana naukami okultystycznymi.

W 1893 r. hrabina Maria Eduardowna Kleinmichel wydzierżawiła na 90 lat dom na Kamiennej Wyspie w delcie Newy, który stał się jednym z centrów życia towarzyskiego tamtych czasów, oraz rezydencję w centrum Petersburga. "Gazeta Petersburska" w czerwcu 1910 r. relacjonowała:
"...tłumne zebrania w czwartki w domu na Kamiennej Wyspie u hrabiny Kleinmichel, kiedy to na placu przed chatą przez cały wieczór i do północy czekają na odjazd gości liczne motory i samochody. Salony łaskawej i gościnnej gospodyni latem w domku, a także zimą, w dni przyjęć, wypełnione są licznymi gośćmi. Zbiera się tu cała petersburska socjeta, wszyscy przybywający z zagranicy dyplomaci i arystokraci, zwabieni zarówno uprzejmą i miłą gościnnością, jak i perspektywą ciekawej rozmowy z panią domu i gośćmi jej salonu.”

Współcześni uważali salon za ściśle polityczny i proniemiecki, ale sama hrabina skomentowała to tak w swoich wspomnieniach:
Czy miałam salon polityczny? Podtrzymuję, że nie. Niektórzy gratulowali mi tego salonu, jakby cieszył się europejską sławą, a inni mówili o nim z oburzeniem. Ale ten salon nigdy nie istniał naprawdę, - istniał tylko w wyobraźni tych, którzy nigdy u mnie nie byli i tylko czytali w gazetach o moich przyjęciach, na których wśród wielu innych gości wymieniano ambasadorów i ministrów.  I te, czysto towarzyskie spotkania uznawali za polityczne.

Starzejąca się wdowa była blisko związana z cesarzem Wilhelmem. Kiedyś w Berlinie dobrze poinformowany angielski attache wojskowy, idąc Aleją Zwycięstwa, powiedział:
- Wszystkim tu stawiają pomniki, ale zapomnieli o starszej pani Kleinmichel... a zasłużyła sobie na to bardziej niż ci wszyscy Niemcy na cokołach …

Wraz z wybuchem I wojny atmosfera wokół hrabiny Kleinmichel zaczęła gętnieć. W Petersburgu krążyły pogłoski, że Maria Eduardowna "wysłała cesarzowi Wilhelmowi w bombonierce plan mobilizacji” albo  „że została aresztowana i powieszona".

27 lutego 1917 r. hrabina Kleinmichel, ostrzeżona przez służbę, opuściła swój dom i spędziła kilka dni najpierw w sąsiednim domu znajomego, obserwując z okna plądrowanie swojej rezydencji i piwnic z winami. Kilka dni później została zatrzymana i przewieziona na przesłuchanie do Dumy Państwowej, gdzie oskarżono ją o strzelanie z dachu domu z karabinu maszynowego do oddziałów rewolucyjnych i prowadzenie telefonicznych negocjacji Wilhelmem II Hohenzollern, cesarzem Niemiec. Wobec absurdalności zarzutów wkrótce została zwolniona. W czasie rewolucji październikowej hrabina Kleinmichel była przetrzymywana pod strażą w areszcie domowym. Po siedmiu tygodniach  została wypuszczona, ale cały majątek Kleinmichellów został znacjonalizowany i Maria zmuszona była pomieszkiwać u znajomych.

Pod koniec 1918 r. zwróciła się do władz o pozwolenie na opuszczenie Rosji Sowieckiej. Wyjechała z Rosji  w kwietniu 1919 r. przez Sztokholm dotarła do Niemiec.  W 1922 r. opublikowała swoje wspomnienia pod tytułem „Z tonącego świata”, które rok później zostały wydane w Rosji. Lew Trocki swojej  w Historii rewolucji rosyjskiej zrecenzował tę książkę, jak następuje:

Cyniczne wspomnienia starej intrygantki Kleinmichela ukazują z niezwykłą wyrazistością ponadnarodowy charakter wyższych klas arystokracji wszystkich krajów Europy, powiązanych więzami pokrewieństwa, dziedziczenia, pogardą dla wszystkich gorszych i... kosmopolitycznym cudzołóstwem w starych zamkach, w modnych kurortach i na dworach Europy.

Hrabina Maria Kleinmichel spędziła swoje ostatnie lata we Francji, gdzie zmarła  19 listopada 1931 r.. Została pochowana na cmentarzu wersalskim obok swojego brata Alexandra.

  1. Henriette Irmgard Margot "Hetta", hrabina Fischler von Treuberg : de domo von Kaufmann-Asser , (ur. 1886 r. Berlin , zm. 1941 r., Madryt). Niemiecka pacyfistka prowadząca w początkowych latach XX wieku salonik polityczny .

Hetta von Kaufmann-Asser (dalej: Hetta) była córką kalwińskiego  architekta Ludwiga von Kaufmann-Asser (1851-1910) i jego żydowskiej żony, baronowej Liny (Luisy) Bianki von Landau. Wkrótce po jej urodzeniu rodzice przenieśli się najpierw do Weimaru,  a później do Florencji. Miała dwóch braci. Jej wujem był polityk i laureat Pokojowej Nagrody Nobla  z 1911 roku Tobias Asser. Niewątpliwie wywarł on  wpływ na jej pacyfistyczne i antymilitarystyczne poglądy.

Tak jak w Weimarze, również we Florencji dom jej rodziców (dawna własność Giovanni Boccaccio, tego od „Dekamerona”) szybko stał się miejscem spotkań środowisk intelektualnych i artystycznych miasta. W Weimarze gościł kompozytor Richard Strauss. We Florencji  bywali  wnim nie tylko włoscy arystokraci, ale także wielu znanych artystów niemieckich, m.in. malarz Arnold Brocklin i rzeźbiarz Adolf von Hildebrandt . W 1903 r. siedemnastoletnia Hetta została w Rzymie przedstawiona na dworze króla Umberto I di Savoia (Humbert I Sabaudzki).

W 1904 r. poznała we Florencji bawarskiego bankiera Ernsta Ludwiga hrabiego Fischlera von Treuberg, którego poślubiła w czerwcu tegoż roku  i z którym zamieszkała w jego majątku w Holzen koło Augsburga (w Bawarii).

Tam też wielokrotnie spotykała się z różnymi osobistościami, przede wszystkim ze środowiska dworskiego Wittelsbachów, polityki i kultury oraz uczestniczyła w balach dworskich (i nie tylko) oraz  innych imprezach towarzyskich. Dzięki tej wcześnie nabytej wiedzy i kontaktom miała później doskonałe znajomości i dostęp do najwyższych kręgów dyplomacji europejskiej oraz sfer rządowych w Berlinie i Monachium.

Ponieważ miała zupełnie inne poglądy na życie niż mąż, rozwiodła się za obopólną zgodą w maju  1914 roku, wkrótce po narodzinach trzeciego dziecka. Hetta po raz pierwszy wróciła do Florencji. Kiedy rozpoczęła się I wojna światowa i Włochy miały do ​​niej przystąpić, jej zaangażowanie polityczne wzrosło. Często podróżowała do Rzymu  i omawiała sytuację z tamtejszymi dyplomatami w daremnej nadziei uchronienia Włoch przed przystąpieniem do wojny.

Po powrocie do Niemiec sama prowadziła salon polityczny  w Berlinie (w Hotelu Bristol) , który hak pisze w swoim pamiętniku, stanowił wówczas „centrum społeczności” (społeczności w rozumieniu elit). W  taki sposób mogła wpływać na kształtowanie opinii przez pośrednictwo w ich rozpowszech- nianiu, gdyż  jej salon był najważniejszym i przez długi czas jedynym salonem politycznym na terenie ówczesnego Berlina.

Przeniosła salon ze względów bezpieczeństwa do Hotelu Esplanade. Jej wpływy rozszerzyły się tak daleko, gdyż doskonale znała  języki obce (m.in. włoski, francuski, angielski, polski, rosyjski i duński).  Doraźnie wykonywała prace na rzecz Ministerstwa Spraw Zagranicznych wspomagając swojego brata Heinricha, Był on rzecznikiem prasowym wojennego biura prasowego, ale nie miał podobnych zdolności do języków obcych.  Przeglądała dużą część prasy międzynarodoweji na tej podstawie pisała odpowiednio „profilowane” streszczenia  dla szefostwa resortu.

Jej wzorem politycznym był przede wszystkim Maximilian Harden. Wraz z Hardenem hrabina prowadziła kampanię na rzecz natychmiastowego zakończenia wojny podwodnej przez kanclerza Bethmanna-Hollwega. Była dumna z niemieckiego narodu kulturowego jako ojczyzny, ale właśnie z powodu tej patriotycznej miłości do Niemiec stanowczo odrzucała pruski militaryzm  (odrzucała również bolszewizm).

Hetta publikowała artykuły w różnych organach prasowych podczas I wojny światowej, m.in. dla Die Zukunft  (wydawca: Maximilian Harden). Magazyn był wielokrotnie zamykany. Ogromne zaangażo- wanie polityczne przyniosło jej przydomek „czerwona hrabina”, ale  zainteresowanie opinii publicznej jej działalnością okazywało się  coraz bardziej niebezpieczne, choć pierwsza rewizja  w domu zakończyła się bez konsekwencji.

Od 24 sierpnia do 2 października 1918 przebywała w areszcie tymczasowym, a  jej  salon polityczny został 12 września 1918 r. zamknięty przez policję pod zarzutami szerzenia defetyzmu odnośnie zwycięstwa mocarstw centralnych, udziału w przygotowaniach do rewolucji i szpiegostwa na rzecz obcych mocarstw.

Wyjechała na krótko do Monachium z powodu śmiertelnej choroby córki, która była tam pod opieką, a tam zobaczyła proklamację Po zdławieniu rewolucji w Bawarii wróciła do Berlina, gdzie dowiedziała się, że ​​została zrehabilitowana, a nawet otrzymała odszkodowanie.

Po zakończeniu I wojny reaktywowała swój salon polityczny, wciąż jedyny w Berlinie. Po raz kolejny w rozmowach obok pisarzy, dziennikarzy obecni byli politycy i dyplomaci – ze starych i nowych rządów, a także z zagranicy.

W maju 1919 r., w początkach Republiki Weimarskiejzostała wydalona z Berlina i Prus. Za  namową Matthiasa Elzbergera przeniosła się tymczasowo do Bawarii. W marcu 1922 została wydalona także z Austrii „jako dokuczliwa cudzoziemka”.

W rezultacie ponownie zintensyfikowała działalność dziennikarską. Ostatni artykuł dla Weltbühne o Giovanni Giolittim, lewicowo-liberalnym wielokrotnym premierze Włoch, który zmarł kilka dni wcześniej i który sprzeciwił się Mussoliniemu, nosi datę 24 lipca 1928 r.

Presja antysemicka, którą opisuje już w swoim pamiętniku, stała się w tym okresie tak silna, że wyemigrowała z Niemiec. Wkrótce po dojściu narodowych socjalistów do władzy wiosną 1933 r. znalazła się w neutralnej Szwajcarii, mieszkając w genewskim  hotelu „International” . Potem ślad po niej ginie. Hetta hrabina Treuberg zmarła w Madrycie w 1941 r.
 

  1. Dmitrij Leonowicz (Lwowicz) Rubinstein  (Rubinsztajn)
    (1876 r., Charków - 1937 r.,  Francja)

Bankier z Petersburga, bliski współpracownik Rasputina. Prawnik, makler giełdowy, mason, założyciel i dyrektor Banku Rosyjsko-Francuskiego w Petersburgu, członek zarządu Petersburskiego Prywatnego Banku Handlowego (1907-1908), dyrektor Towarzystwa Kopalń Węgla Kamiennego "Petro-Mariewski" i "Warwaroplesski", towarzystwa ubezpieczeniowego "Anchor" i wiele innych. Był głównym właścicielem gazety Nowoje Wremia.

Jeden z najbardziej znanych przedstawicieli kręgów finansowych, powstałych w Piotrogrodzie w czasie I wojny światowej, był znany w społeczeństwie jako "Mitka" Rubinstein. Sprawa Rubinsteina była jedynym przypadkiem, kiedy skorumpowany bankier był chroniony z powodu prywatnych interesów rodziny carskiej (udzielał kredytów Mikołajowi II Romanowowi).

Rubinstein poznał G. Rasputina, na pewno w 1914 r., kiedy ten odwiedzał go w należącym do niego domu Nirnsee (Moskwa; dom zbudowany w latach 1912-1913 przez architekta Ernsta Richarda Karlowivich-Nirnsee;  również wersje Nirensee lub Nirnze: ojciec Austriak, matka – Marianna Ludwika Strzyżewska, Polka).  Był to pierwszy w Moskwie „drapacz chmur”,  czyli budynek o wysokości ponad  8 pięter. Oczywiście posiadał także jeszcze inne domy. Np. jeden z nich sąsiadował „przez płot” z rezydencją księcia Feliksa Jusupowa, późniejszego mordercy Rasputina. 

Rubinstein subsydiował Rasputina (np. dostarczał mu jego ulubione wino typu madera), próbując za jego pośrednictwem uzyskać dla siebie rangę rzeczywistego radcy stanu, aby zapewnić sobie immunitet od procesów sądowych. W początkach 1916 r. Rasputin zakazał Rubinsteinowi kontaktowania się, a już w lipcu Rubinstein został aresztowany pod zarzutem współpracy z wrogiem i zesłany na wygnanie do Pskowa (odległość od Moskwy ponad 700 km).

Jego działalność była badana przez specjalną komisję powołaną w tym celu przez generała (od 1915 r. ) Mikołaja Stepanowicza Batiuszyna, oficera Sztabu Generalnego i szefa szef wywiadu wojskowego i kontrwywiadu w rosyjskiej armii cesarskiej.

 Rubinsteinowi postawiono zarzuty:
- sprzedaż na rzecz Francji rosyjskich oprocentowanych papierów wartościowych (obligacji)
  przechowywanych w Niemczech za pośrednictwem krajów neutralnych;
 - sprzedaż niemieckim biznesmenom udziałów w spółce "Kotwica";
- pobieranie wysokich prowizji za transakcje na rosyjskie zamówienia przeprowadzane
  za granicą, itp. 

Nie jest jasne, które z tych zarzutów zostały udowodnione w toku dochodzenia. Nie można także wykluczyć, że „afera Rubinsteina” została zaaranżowana w celu przejęcia od niego Banku Rosyjsko-Francuskiego i była fragmentem walki między największymi grupami biznesowymi Rosji.

We wrześniu 1916 r. cesarzowa Aleksandra Fiodorowna nalegała na zesłanie Rubinsteina na Syberię, ale później zwróciła się do męża z prośbą o złagodzenie wyroku ze względu na jego ciężką chorobę. Za przyczyną protekcji  cesarzowej został zwolniony na początku  grudnia 1916 r..

Według jednej z wersji jej wstawiennictwo tłumaczono tym, że za pośrednictwem Rubinsteina potajemnie przekazywała do Niemiec pieniądze dla swoich zubożałych niemieckich krewnych, których cesarz Wilhelm II Hohenzollern od początku I wojny pozbawił wszelkich źródeł utrzymania. Wersja  ta nie została udowodniona ani przez Nadzwyczajną Komisję Śledczą Rządu Tymczasowego, ani później przez bolszewików.

Po rewolucji październikowej Rubinstein znalazł się na emigracji, ale mało co wiadomo o szczegółach jego dalszych losów.
Aleksander Sołżenicyn w swojej książce "200 lat razem" przytacza raport ambasadora USA w Szwecji, który w 1918 r. donosił, że bankier Rubinstein  „przeniósł się do Sztokholmu i został agentem finansowym bolszewików". Wiadomo, że w 1922 r. Rubinstein został zatrzymany przez niemiecką policję, która odnotowała jego kontakty z delegacją sowiecką w Niemczech, przybyłą w celu podpisania traktatu pokojowego o przywróceniu stosunków dyplomatycznych między RSFRR a Niemcami weimarskimi (Traktat w Rapallo).  W 1923 r. Rubinstein był przetrzymywany przez polską policję jako jedna z osób podejrzanych o współpracę z bolszewikami. Według niektórych doniesień Rubinstein był zaangażowany w operacje finansowe rządu sowieckiego. W 1934 r. jego nazwisko pojawiło się w aktach francuskiego Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Narodowego (Sûreté Nationale) jako podejrzanego o powiązania z agentami sowieckiego wywiadu we Francji.
Dmitrij Leonowicz Rubinstein zmarł w 1937 roku we Francji (prawdopodobnie).

5. Iwan Fiodorowicz Manasewicz-Manuiłow  (1869-1918),
Oficer kontrwywiadu rosyjskiej Imperii  i prominentny funkcjonariusz policji. Jego nazwisko jest bardziej znane w powiązaniu z
G. Rasputinem,  natomiast historykom wywiadu przede wszystkim jako pracownik  rosyjskiej służby kontrwywiadowczej.

Manasewicz pochodził z biednej żydowskiej rodziny. Jego ojciec został skazany przez sąd za fałszowanie druków akcyzy i zesłany na Syberię na katorgę. Iwan w wieku 7 lat został adoptowany przez bogatego syberyjskiego kupca Manuiłowa (istnieje wersja, która sugeruje, że prawdziwymi rodzicami Manasewicza byli książę Aleksiej Pawłowicz Mieszczerski i Żydówka Ch. Mowszon).
Manasewicz  przeszedł na luteranizm, ukończył gimnazjum w Petersburgu i wstąpił do służby w Departamencie Spraw Wyznaniowych. Swoją karierę zawdzięczał mecenatowi słynnego wydawcy gazety "Obywatel", księciu Władimirowi Pietrowiczowi  Mieszczerskiemu, przyjacielowi z lat młodości cesarza Aleksandra II, który był blisko dworu i Mikołaja II.
Manasewicz  od 1890 r. współpracował z gazetami "Nowoje Wriemia" i "Nowosti", a jednocześnie z petersburskim Urzędem Bezpieczeństwa (Ochrana). Jako sekretarz gazety "Nowosti" w 1894 r. udał się do Paryża, aby zbierać informacje o sytuacji agentów za granicą. W 1899 r. został mianowany przez Departament Spraw Wyznaniowych agentem w Rzymie. Równocześnie w 1901 r. z ramienia Policji monitorował rosyjskie grupy rewolucyjne. W latach 1902-1903 czasowo wysłany na polecenie ministra spraw wewnętrznych Wiaczesława Konstantynowicza Plewe  do Paryża w celu informo-wania i przekupywania dziennikarzy i wydawców prasy francuskiej ("Echo de Paris", "Gaulois", "Figaro"), przy czym środki na ten cel pochodziły z funduszy wydanych osobiście przez Mikołaja II (a dostarczane przez  bankiera D. Rubinsteina). W rezultacie wpływowe gazety paryskie drukowały artykuły przeciwko rosyjskim emigrantom. Manasewicz przez kilka miesięcy wydawał również w Paryżu gazetę "La revue russe" (Przegląd Rosyjski).  W 1906 r., w środku rewolucji, rząd rosyjski uzyskał dużą pożyczkę pieniędzy we Francji, francuskiej  przy pomocy opinii gazet wcześniej "podkupionych" przez Manasewicza., pomimo kontragitacji prasy liberalnej.

Manasewicz wszystkie zadania konsultował bezpośrednio z ministrem W. Plewe, a pomyślnie wykonane zadanie stało się dla niego warunkiem do przyszłej kariery

W lipcu 1904 roku, na polecenie dyrektora Departamentu Policji, Aleksieja  A.  Łopuchina, Manasewicz zorganizował i kierował Wydziałem Dochodzeń w Sprawach Szpiegostwa Międzynarodowego (część Wydziału Specjalnego Departamentu Policji), do którego zadań należało, oprócz inwigilacji zagranicznych szpiegów, zdobywanie zagranicznych szyfrów.

Wydział ten, który nie miał ustalonego składu osobowego i pisemnych instrukcji, był formacją tymczasową, w skład której oprócz samego Manasewicza wchodzili: kapitan żandarmerii M. S. Komisarow, deszyfrant W. I. Kriwosz, oddział filerów, a także "agenci wewnętrzni" zwerbowani przez Manuiłowa, głównie z personelu zagranicznych ambasad w Petersburgu. Zgodnie ze swoją nazwą, wydział Manasewicza  interesował się nie wyłacznie Japończykami, ale wszystkimi obcokrajowcami, których zachowanie i powiązania budziły podejrzenia. W lipcu-sierpniu 1904 r. departament ustanowił nadzór i kontrolę nad korespondencją szwedzkiego attaché morskiego G. F. Kraaka, włoskiego agenta wojskowego hrabiego L. Ruggieriego oraz kilku Amerykanów i Brytyjczyków...

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Obserwacja Kraaka ujawniła na przykład jego częste spotkania z Amerykaninem X. Bergiem, który w Stoczni Bałtyckiej kierował budową okrętu podwodnego na zlecenie rosyjskiego Ministerstwa Morskiego. Perlustracja raportów ww. agenta szwedzkiej marynarki wojennej wykazała, że zna on pewne tajne informacje, których źródłem jest ów Berg. W rezultacie rząd odrzucił usługi Amerykanina, któremu nie pomogły jego specjalne stosunki zaufania z Wielkim Księciem Aleksandrem Michajłowiczem, odpowiedzialnym za uzbrojenie floty (statków pomocniczych).

Sekcja niezwłocznie przystąpiła do pracy i już w drugiej połowie sierpnia 1904 r. Manasewicz  przekazał do Departamentu szyfr ambasady amerykańskiej uzyskany "drogą konspiracyjną", a na początku września - szyfr chiński. Następnie uzyskano szyfry szwedzki, bułgarski, rumuński oraz część japońskiego szyfru dyplomatycznego.

Pod koniec 1904 r. zdobyto jeszcze cztery chińskie szyfry, a także fotokopię książki z depeszami ambasady. Dzięki temu możliwe było kontrolowanie całej korespondencji misji chińskiej. Depesze chińskiego MSZ do jego przedstawicieli w Europie Zachodniej były wysyłane przez Petersburg, to można w ciemno uznać, że większość korespondencji chińskiego MSZ była przechwytywana.

W czasie wojny rosyjsko-japońskiej Manasewicz  zajmował się za granicą wywiadem i kontrwywiadem zagranicznym, ustanowiwszy agentów wewnętrznych w misjach japońskich w Hadze, Londynie i Paryżu, w misji amerykańskiej w Brukseli i włoskiej w Paryżu, a przy pomocy japońskiego kodu dyplomatycznego, otrzymano informację na temat  „japońskiego spisku mającym za zadanie  uszkodzenie okrętów II Eskadry rosyjskiej w drodze na Wschód".

Jego usługi były doceniane w Petersburgu. Dyrektor Departamentu Policji, A.A. Łopuchin, donosił  w  sierpniu 1904 r.

"Z chwilą rozpoczęcia działań wojennych na Dalekim Wschodzie, Departament Policji, przy pomocy Manasewicza, urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, rozpoczął starania o zorganizowanie właściwej inwigilacji przedstawicieli rządu japońskiego w krajach Europy Zachodniej i w lutym, przy pełnej pomocy szefa tajnej policji francuskiej, Kavara i szefa Biura Wywiadu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Moreau zdołał uzyskać kopie wszystkich telegramów misji japońskiej w Paryżu. Pan Manasewicz następnie rozszerzył swoją działalność i ustanowił odpowiedni nadzór poprzez osoby zatrudniane jako służba domowa w japońskich misjach w Londynie i Hadze."
 W rezultacie tylko do końca lipca udało się uzyskać kilkaset japońskich dokumentów.

W październiku 1904 r. Manasewicz-Manuiłow został ponownie wysłany do Paryża z zadaniem "zorganizowania biura wywiadowczego w Wiedniu i Paryżu w celu monitorowania działań Japończyków" oraz rozpracowania gruzińskiego rewolucyjnego emigranta G.G. Dekanosiego, podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Japonii. Rosyjscy attaché wojskowi we Francji, Włoszech i Austrii otrzymali polecenie udzielenia mu "wszelkiej możliwej pomocy i wsparcia". Według współczesnych standardów  było to wprowadzenie niezależnego nadzoru agenturalnego nad japońskimi dyplomatami w Europie Zachodniej,  ale bynajmniej  nie oznaczało końca współpracy agentów Ochrany z francuskimi służbami specjalnymi.

Potrzeba powołania nowej agencji wynikała również z faktu, że działająca w Europie Zachodniej agentura zamorska Departamentu Policji od wielu lat monitorowała rosyjską emigrację rewolucyjną, a wdrożenie "wywiadu wojskowego", według jej szefa, było dla niego zupełnie "nietypowym". O wyborze Manasewicza do tego celu zadecydowało jego doświadczenie we Francji, a przede wszystkim sukcesy kierowanego przez niego Biura Dochodzeń w Sprawach Międzynarodowego Szpiegostwa.  Już we wrześniu 1904 roku... został nieoficjalnie uznany za "odpowiedzialnego za sprawy japońskie" departamentu."
W Paryżu Manasewicz-Manuiłow (z pomocą zaprzyjaźnionych francuskich służb specjalnych, które umożliwiły mu wykorzystanie ich agentów zwerbowanych wcześniej w misjach japońskich oraz z pomocą nowych, sprowadzonych przez siebie źródeł informacji) uzyskał dostęp do korespondencji japońskich ambasadorów we Francji, Anglii i Holandii z ministrem spraw zagranicznych, raportów dla Tokio od attachatów wojskowych i morskich w Paryżu i Berlinie oraz dokumentów z japońskich konsulatów w Amsterdamie i Marsylii. Do lata 1905 r. dziesięcioosobowa "agencja" Manasewicza  dostarczała informacji do misji szwedzkiej, serbskiej, chińskiej i brytyjskiej w Paryżu, do ambasady rumuńskiej i chińskiej w Londynie, do misji japońskiej i brytyjskiej w Brukseli, do niemieckiej w Madrycie i japońskiej w Hadze. "Ponadto wydział wykonywał doraźne zadania i kontynuował bliskie kontakty z francuską tajną policją, która nadal dostarczała Manasewiczowi kopie telegramów od japońskich dyplomatów".

W trakcie obserwacji gruziński emigranta Dekanosiego  Manasewicz-Manuiłow "zetknął się" z japońskim szpiegiem, byłym attaché wojskowym w Petersburgu M. Akasim i nawiązał kontakty z rosyjskimi liberałami (w szczególności z kadetami i socjalrewolucjonistami. (kadeci – członkowie partii Konstytucyjno-Demokratycznej). Bliski rzeczywistości jest okrzyk członków "Związku miecza i pługa" z  publikacji pt.: "12 krzeseł" (Ilfa i Pietrowa) :  "Kadeci sprzedali Finlandię, wzięli pieniądze od Japończyków..."

28 lipca 1905 roku Iwan Fiodorowicz Manasewicz-Manuiłow otrzymał polecenie "likwidacji spraw swojej agencji" i powrotu do Rosji. W rezultacie, po mianowaniu generała D. Trepowa wiceministrem spraw wewnętrznych, a P. I. Raczkowskiego kierownikiem sekcji politycznej Departamentu Policji, Manasewicz został zwolniony z obowiązków i oddany do dyspozycji  przewodniczącego Rady Ministrów hrabiego Sergiusza J. Witte. 1 września 1906 r. został zwolniony z pracy, po czym pracował jako dziennikarz w Nowoje Wremia i Wieczernyje Wremia.

Po kilku latach jego losy doznały zwrotu, gdy  w styczniu 1910 r. na polecenie ministra spraw wewnętrznych i dowódcy Samodzielnego Korpusu Żandarmów generała P.G. Kurłowa przeprowa-dzono rewizję w domu Manasewiczaz donosu, że utrzymuje on kontakty z W.L. Burcewem i sprzedaje mu tajne dokumenty Departamentu Policji. Rewizja nie przyniosła rezultatów i nie skutkowała dalszymi konsekwencjami.

W 1915 r. Manasewicz-Manuiłow był osobistym informatorem ministra spraw wewnętrznych S. P. Bieleckiego, informatorem komisji śledczej generała N. S. Batiuszyna i jedną z osób  bliskich Rasputinowi. Pod koniec tego samego roku został przydzielony do Ministerstwa Spraw Wewnętrz- nych, a po nominacji w styczniu 1916 r. B. Stürmera na prezesa Rady Ministrów w styczniu 1916 r., został do niego oddelegowany. Jego kariera ucierpiała po rezygnacji Stürmera (który planował mianować Manasewicza-Manuiłowa szefem Departamentu Agentów Zagranicznych Policji).

Ale jesienią 1916 roku Iwan Fiodorowicz, zamiast w Paryżu, znalazł się w więzieniu. W lutym 1917 r. Piotrogrodzki Sąd Rejonowy pod zarzutem szantażowania I. Chwistowa, dyrektora Moskiewskiego Banku Zjednoczeniowego, uznał Manasewicza za winnego oszustwa i skazał go na pozbawienie wszelkich praw i przywilejów specjalnych oraz na 1,5 roku więzienia, ale 27 lutego 1917 r. został zwolniony wraz z innymi więźniami  „rewolucjonistami rewolucji  lutowej". Nie do końca akceptując rewolucję październikową,  Iwan Manasewicz-Manuiłow  próbował w 1918 roku uciec za granicę z dokumentami na nazwisko obcokrajowca, ale został zidentyfikowany przez funkcjonariusza  posterunku  granicznego na granicy fińskiej i aresztowany. W tym samym roku CzeKa  skazała go  na rozstrzelanie.

Całość cyklu (linki):
 http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jak-plemie-dawida-zwyciezyo-plemie-samsonowa-1

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jak-plemie-dawida-zwyciezyo-plemie-samsonowa-2

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jak-plemie-dawida-pokonao-plemie-samsonowa-3

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jak-plemie-dawida-pokonao-plemie-samsonowa-czesc-4-ostatnia

******

Wykaz wszystkich moich notek na portalu "Szkoła Nawigatorów" pod linkiem:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/troche-prywaty      

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 



tagi: upadek caratu 

stanislaw-orda
3 grudnia 2021 11:43
33     1779    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

smieciu @stanislaw-orda
3 grudnia 2021 12:35

No tak. Mamy tutaj czarno na białym to co przebija ze wszelkich tekstów opisujących końcówkę caratu. Czyli Rosję w której carat nad niczym nie panował wszyscy coś z kimś knuli. Wypisz wymaluj końcówka I RP.

Każdy sobie jawnie właściwie spiskował, robił przekręty a ochrana, policja co? Nic. Nie było już od dawna nic co mogło uratować to państwo. Ktoś miał je przejąć tylko kto?

Kto to zrobił ostatatecznie? Sporo jest mowy tutaj o Niemcach ale przecież ich rozgrywanie nie miało sensu. Tekst zdaje się sugerować że wszyscy na nich pracowali. Germanofilstwo było jawne i spikniętę z arystokracją rosyjską oraz te ukryte żydowskie. Ci też podobno mieli kraść plany i podkładać się pod Niemców. Ale w takim razie jaki był sens wojny Niemiec z Rosją jeśli naprawdę kontrolowali tam sytuację i mogli sobie ją gospodarczo ustawiać pod siebie. Po co było trwonić własne zasoby na 2 fronty wojenne?

Czyli coś tu nadal nie gra...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 3 grudnia 2021 12:35
3 grudnia 2021 12:54

Zdaje mi się, że tobie "nie gra" nie tylko w tym temacie.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 12:54
3 grudnia 2021 13:01

No tak, wiedziałem. Po co się odnosić? Przecież wszystko gra:

Źli Niemcy, kontrolując wszystko w Rosji wywołali wojnę i ją przegrali. Takie to proste!

Jak mogłem tego nie zauważyć.

Ok. Już się nie odzywam. Bo przecież nie o to chodzi.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 3 grudnia 2021 13:01
3 grudnia 2021 13:11

No tak, ale nie zauważyłeś, że to dopiero połowa tekstu A. Nowaczyńskiego, a jeszcze dwie części oczekują na swoją kolej.
Nie bardzo rozumiem sens  w uogólnianiu  bez zapoznania się z całością szkicu.
 A także z przypisami do niego.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 13:11
3 grudnia 2021 13:23

Może dlatego napisałem nadal. To był komentarz do ... tekstu. Ok. Czekam na rozwój sytuacji.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda
3 grudnia 2021 13:49

"...Mitka, Aleksiej i Apołło - koszerne wydanie braci Karamazowych..." absolutnie genialny był ten Nowaczyński. Nie wiem co lepsze: żyrandol za 70.000  rubli u Suchomlinowa, "kuzyni" Jekatierinuszki, dostawy cementu do twierdzy Modlin czy owe "salony" i "damy" wielce wpływowe akurat na początku wojny.  Geniusz wywiadowczy Prusaków niewątpliwy. Ale niebezpiecznie przypomina mi obecne czasy nad Wisłą.Ledwie jakieś naprężenia pojawiły się na granicy i już widzimy wyłażące spod kamieni robale.
Wielkie dzięki za tego Nowaczyńskiego, co to nie miał szczęścia w PRL. Obecnie też nie ma.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 3 grudnia 2021 13:49
3 grudnia 2021 14:35

I za "sanatorów" też lekko nie miał

zaloguj się by móc komentować

tatajakuba @stanislaw-orda
3 grudnia 2021 14:51

Ojtam, ojtam... silnorecy z sanatorium tylko mu oko wybili. A mogli zabic i do Wisly spuscic.

Dobrze mu tak antysemitnikowi jednemu.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tatajakuba 3 grudnia 2021 14:51
3 grudnia 2021 16:42

oko to było wybite za "Komend(j)anta", a nie za antyżydzizm

zaloguj się by móc komentować

MZ @stanislaw-orda
3 grudnia 2021 17:21

W tej sytuacji wewnętrznej,gdzie elity-duża część-konstentowały własny kraj ,Rosja była nie do uratowania,szczególnie gdy przystąpiła do wojny.Bolszewicy mieli ułatwione zadanie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MZ 3 grudnia 2021 17:21
3 grudnia 2021 17:37

to sprawdzony patent nie tylko w przypadku Rosji

zaloguj się by móc komentować

Nova @smieciu 3 grudnia 2021 12:35
3 grudnia 2021 19:28

Nie sądzi Pan, że powodem była dewastacja Europy z naciskiem na Rosję . Niemcy tak naprawdę tylko utemperowano biorąc pod uwagę wydarzenia po I Wojnie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Nova 3 grudnia 2021 19:28
3 grudnia 2021 19:44

Tak, Rosja bardzo przeszkadzała, w relacji do imperiów zachodnich rozwijała się gospodarczo szybciej, czyli odrabiala dystans, czyli np.  przeprowadzała reformy (Piotr Stołypin i in.), które miały pozwolić na zmianę  jej statusu jako zaplecza surowcowego. Mowiąc wprost nie zamierzała dawać się rabunkowo eksploatować w dotychczasowej skali.

 

zaloguj się by móc komentować

MZ @Nova 3 grudnia 2021 19:28
3 grudnia 2021 19:54

Z perspektywy czasu widzimy,że szło o dewastację Europy,sciślej katolicyzmu i to trwa.

zaloguj się by móc komentować

MZ @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 19:44
3 grudnia 2021 19:59

Tak ,uciekała gospodarczo ,no i ta kolej Transsyberyjska ,Angolom była w gardle.

Z pamiętników ziemian polskich nie wynika by byli agentami obcych,nie mówię o rewolucjonistach-patryjotach.Chociaż Czekę budowli Polacy.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Nova 3 grudnia 2021 19:28
3 grudnia 2021 20:06

Dewastacja to dość obszerne pojęcie. Niektórzy faktycznie mocno oberwali. Ale byli też tacy co zyskali... Niżej MZ pisze o dewastacji katolicyzmu choć tak po prawdzie Rosja prawosławana była. Ale mnie tutaj bardziej intersuje kto. Bo efekty są w miarę widoczne ale kto za tym stał?

To naprawdę ważne gdyż w przytaczanych tekstach mamy przykładowo bogatą reprezentację Żydów. I Żydówek. Wiemy też jak wyglądało ZSRR i jego początki. Ok. Ale przecież to wtedy np. nadjeżdża pociąg z Leninem a dopiero to w jakiś sposób ogarnęło czy przypieczętowało los Rosji.

Mi się wydaje, w związku z Covidem, że czas zacząć konkretnie wskazywać palcem. Teraz naprawdę rzeczy będą dziać się szybko więc nie ma co się bawić w jakieś ogólniki. Ja oczywiścię mogę napisac kto, chciałem ruszyć z dyskusją w tym kierunku. Ale oczywiście, pod kierownictwem Pana Ordy ciężko mi z czymkolwiek ruszać... Więc poczekam na wnioski innych. Bo moje są jak wiadomo zwykle głupie :P

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MZ 3 grudnia 2021 19:59
3 grudnia 2021 20:14

Rosja miała duże wpływy na Bałkanach, czyli mogła przez Bałkany uzyskać dostęp do  Adriatyku (Morze Sródziemne) omijając łatwe do zablokowania Bosfor i Dardanele.

Rozkawałkowanie  Jugosławii pod koniec XX stulecia miało podobny cel strategiczny.

Z  sygnaturą "Polacy" to jest spory zamęt.

Nawet jeśli mieli korzenie polskie dwa, trzy lub cztery pokolenia wcześniej, ale następnie "zruszczeli" (zniemczeli) i  nie uważali się za Polaków.

Kwestie przynależności "narodowej" należą do tych najbardziej zideologizowanych (zakłamanych).

zaloguj się by móc komentować

MZ @smieciu 3 grudnia 2021 20:06
3 grudnia 2021 20:15

W książce "Stalagmita","Jak nakręcić bombę",jest częściowa odpowiedż.

zaloguj się by móc komentować

MZ @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 20:14
3 grudnia 2021 20:18

"Z  sygnaturą "Polacy" to jest spory zamęt." Tutaj zgadzam się.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 3 grudnia 2021 20:06
3 grudnia 2021 20:19

Ujmę to tak, że nie zawsze i nie wszystkie są mądre.
Czyli takie,  ktorych nie warto się upierać.

Masz jakiś węwnetrzny przymus, by dyskutować na wszystkie możliwe tematy?

zaloguj się by móc komentować

smieciu @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 20:19
3 grudnia 2021 20:43

Ale Pan też udziela się niemal wszędzie! Myslę że jest więcej wątków z pańskimi niż moimi komentarzami.

A co do przymusu to muszę przyznać że jest coś takiego we mnie. Tak naprawdę nie mam wyjścia! Jakoś nie mogę przejść obojętnie na wieloma sprawami jakie by nie były. Ale z drugiej strony staram się też ograniczać. Przykładowo teksty tego Świecickiego przyprawiają mnie o skręt kiszek. Ale po też po trzech pierwszych, stwierdziłem że odpuszczę sobie. Nie zaglądam więcej. I dobrze zrobiłem bo przecież on pisze bez przerwy! Testowo zajrzałem od tego co napisał o Stalinie i znów mnie skręciło od tego opisu rodem z Pytania na Śniadanie. Więc widzi Pan... potrafię też odpuścić :P

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 3 grudnia 2021 20:43
3 grudnia 2021 20:56

Ja tutaj jestem ponad cztery i pół roku.

Zresztą chodzi również o jakość komentarzy. Może nawet o nią przede wszystkim.

zaloguj się by móc komentować

tatajakuba @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 16:42
3 grudnia 2021 21:47

Wiem, ze nie za to, zart taki.  Swoja droga  naprawde niewiele dzielilo  Panow Pulkowikow od Taty Tasiemki....

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda
3 grudnia 2021 22:06

Ferdynand Goetel czasy wojny.

P.S.

Tam poraz pierwszy przeczytałem o Adolfie Nowaczyńskim.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tatajakuba 3 grudnia 2021 21:47
3 grudnia 2021 22:24

I niektórzy z nich byliby znacznie lepszymi "tasiemkami"

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @MarekBielany 3 grudnia 2021 22:25
4 grudnia 2021 03:37

Chyba przesadzasz ze swoją lakonicznością.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda 4 grudnia 2021 03:37
4 grudnia 2021 21:23

Nie chcę wprowadzać takich wątków jak Laconia

Wiemy, że powierzchnia Ziemi to w większości woda (oceany). Jak sugeruje pop to jest niezbadane jak kosmos. To co znamy jest na ziemi i metry w dół i do góry.

 

P.S.

Chciałbym przesadzić.

i tyle

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 4 grudnia 2021 21:23
4 grudnia 2021 22:29

I'm sorry, ale zupełnie nie nadążam za twoimi aluzjami.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @stanislaw-orda
4 grudnia 2021 22:33

To jest niepokojące.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekBielany 4 grudnia 2021 22:33
4 grudnia 2021 22:36

Również jestem tego zdania

zaloguj się by móc komentować



zaloguj się by móc komentować